Diastema - promocja wady zgryzu?
Diastema, czyli przerwa między zębami zagrała już główną rolę w reklamie Calvina Kleina i Marca Jacobsa, jej posiadaczkami są Georgia Jagger, Anny Paquin i numer jeden na liście modelek - Lara Stone. Nowa moda nie podoba się jednak dentystom, bo to promocja wady.
Modelki promują wadę zgryzu?
Jeśli masz ładną buzię, długie nogi i idealną sylwetkę, a na dodatek diastemę, czyli przerwę między jedynkami - zrobisz karierę w modelingu. Przekonywało do tego zarówno polskie Top Model, jak i modelka Tyra Banks, która w amerykańskiej wersji programu zachęcała jedną z modelek do poszerzenia diastemy. Mania na szparę między zębami tak opanowała świat mody, że The Wall Street Journal uznał diastemę za najbardziej pożądaną cechę u modelek na New York Fashion Week, zaraz za cechami albinoski i tatuażami. Dentyści jednak podchodzą sceptycznie do trendu i zamiast zachęcać do poszerzania przerw, wręcz przeciwnie, przekonują do ich zamykania.
Klein cie pokocha, dentysta znienawidzi
Moda na diastemę osiąga swoje apogeum. Modelki z diastemą występują w reklamach Calvina Kleina, Hudson Jeans, Versace, na okładkach Vogue, Sports Illustrated i pokazach Marca Jacobsa. Mania na look a la Lauren Hutton zaczyna przybierać także inny, bardziej kuriozalny kształt. Modelki zamiast do ortodonty, coraz częściej odsyłane są do dentysty na powiększanie przerw. Zachęcała do tego m.in. Tyra Banks w programie America’s Top Model. Kusi także dochód królowej diastemy, czyli Lary Stone. Tylko w ciągu roku modelka zarobiła wg Forbes ponad 4,5 miliona dolarów, w każdej z kampanii szeroko się uśmiechając.
Nowa moda nie podoba się jednak dentystom. Zdaniem specjalistów zachęca ona do promocji wady, która może mieć wpływ na stan zdrowia całej jamy ustnej. Chociaż diastema jest sexy, niestety jest to wada, która sprawia, że czasami seplenimy i nie potrafimy właściwie artykułować głosek, diastema bywa również przyczyną innych problemów zdrowotnych. Często powodem powstania diastemy może być przerośnięte wędzidełko wargi górnej lub brak dwójek. W wielu przypadkach jej likwidacja wiąże się nie tylko z zabiegiem estetycznym, ale także z ingerencją chirurgiczną, leczeniem implantologicznym lub ortodontycznym - wyjaśnia lek. stom. Bartosz Nowak z Centrum Implantologii i Stomatologii Estetycznej PRODENTA w Gliwicach
Zobacz również:
- Nadwrażliwość zębów - jak sobie z nią radzić?
- Urazy jamy ustnej u dzieci
- Bruksizm – dlaczego nocą zgrzytamy zębami?
- Bruksizm – leczenie nocnego zgrzytania zębami
- Leczenie kanałowe - wskazania i przebieg
- Mity dotyczące higieny jamy ustnej w starszym wieku
- Na czym polega dentofobia?
- W jaki sposób prawidłowo dbać o higienę jamy ustnej?
Diastema, to nie gadżet
To co więc dziś wydaje się nam modne, trendy i na czasie tak naprawdę jest wadą, której konsekwencją może być poważny zanik kości. Diastema najczęściej powstaje w skutek niedopasowania wielkości kości szczęki do wielkości zębów. Pojawia się wtedy dodatkowa przestrzeń między zębami lub wręcz odwrotnie, zęby zostają stłoczone - mówi dr Nowak.
Nie odstrasza to jednak młodych fashionistek. W Stanach Zjednoczonych pacjentki coraz częściej proszą dentystę o „zrobienie diastemy”. Sam zabieg wypromowała modelka Chelsey Harsey, uczestniczka America’s Top Model. Podczas metamorfoz, oprócz zmiany fryzury i make-up, poddała się ona także zabiegowi poszerzenia diastemy. Dentysta z każdego zęba usunął 0,25 mm tkanki.
Usunięcie takiej ilości zęba to poważna ingerencja w jego strukturę. Mamy tutaj przypadek, w którym trend wpływa nie tylko na wygląd, ale także na zdrowie. O ile kolczyk jesteśmy w stanie usunąć, tatuaż zakryć, to do usunięcia diastemy mającej ponad 0,5 mm konieczne jest nałożenie licówek. Dziś jest to koszt zaczynający się od 2 tys. zł. wzwyż - mówi dentysta.
Znudzona Ameryka, hollywoodzka Polska
Zdaniem stomatologów, przyczyn nowej mody, należy szukać w znudzeniu Amerykanów, perfekcją, jaką przez lata lansowały magazyny i TV. Ameryka stała się zbyt idealna, mania wybielania i równych zębów to obsesja wielu Amerykanek, stąd moda na seksowną przerwę między zębami, która jest oznaką niedoskonałości. Nie ma w tym nic złego, do momentu, kiedy pacjenci nie zaczynają domagać się stworzenia takich przerw aparatem ortodontycznym lub poprzez zeszlifowanie zębów - mówi dr Nowak.
Nieco inaczej jest w polskich gabinetach, do których zgłaszają się dziewczyny z diastemą, ale po to, żeby ją usunąć. W Ameryce króluje diastema, u nas równe zęby. Nikt do gabinetu nie przynosi zdjęć modelek z przerwami między zębami, zachwycamy się raczej uśmiechem Cheryl Cole, Jessici Biel czy Scarlett Johanson, to wzorce wielu młodych Polek. Nic, więc dziwnego, że co roku coraz popularniejsze stają się aparaty ortodontyczne, a także licówki - dodaje stomatolog.
Chipsy wyleczą diastemę?
Te ostatnie cieszą się szczególnie popularnością, bo nie tylko likwidują wadę, ale także poprawiają kolor zębów oraz ich kształt. Licówka to cienka nakładka, łuska ceramiczna, korygująca kolor, kształt i wielkość zęba, którą wykonujemy celem uzyskania niedoścignionej estetyki. Najpopularniejsze są dziś te wykonane z porcelany o grubości 0,2-0,5 mm, które osadza się na powierzchni zęba. Nowością w na rynku są natomiast tzw. chipsy. Jest to technologia naklejania cienkich licówek bez konieczności szlifowania zębów - mówi dr Nowak.
Chipsem czy licówką porcelanową, dentyści przekonują, że warto zamknąć diastemy. Zdrowe zęby zawsze będą w modzie, są ponadczasowe jak mała czarna. Moda na diastemę, biżuterię na zębach, która często także uszkadza szkliwo czy wykrzywianie zębów jaką lansują Japończycy za rok, dwa przeminie - mówi.
www.prodenta.pl
Komentarze do: Diastema - promocja wady zgryzu?