Szukaj

Zęby młodsze od metryki

Podziel się
Komentarze0

Statystyki nie pozostawiają złudzeń – typowy Kowalski po 35. roku życia ma tylko 21 zębów, chociaż powinien ich mieć 32. Znacznie gorzej jest u starszych Polaków. Jedna czwarta z nich po przekroczeniu 65. roku życia ma tzw. uśmiech Baby Jagi (nie ma ani jednego zęba). Przyczyn trzeba jednak szukać znacznie wcześniej.


Zaledwie 7 proc. Polaków czyści zęby po każdym posiłku. Panowie niestety pod tym względem wypadają znacznie gorzej niż panie. Aż 11 proc. z nich nie widziało stomatologa od co najmniej kilku lat, co więcej, 6 proc. od dawna nie widziało nawet szczoteczki do zębów – takie zatrważające dane przytacza portal dentysta.eu. A potem tracimy zęby i nasz uśmiech się starzeje.

Młody uśmiech w cenie

Botox, mezoterapia i kwas hialuronowy to wciąż dla wielu z nas zabiegi, z których korzystają tylko ludzie z pierwszych stron gazet. Jaką alternatywę ma więc statystyczny Kowalski, który chce odmłodzić swój wygląd? Okazuje się, że proces starzenia się jest w stanie zminimalizować zwykła wizyta u dentysty. Hitem ostatnich miesięcy w gabinetach jest stomatologia przeciwstarzeniowa (anti-agingowa). Zyskuje ona na popularności zarówno wśród dwudziestoparolatków, jak i ich rodziców. O jakich zabiegach mowa? I tak 20-latkowie korygują kolor zębów, stawiając na tzw. profilaktykę anti-agingową, a 40-latkowie je przedłużają, wracając do wyglądu sprzed 20 lat. Warto bowiem wiedzieć, że zęby z wiekiem się ścierają i chociaż w skali roku ubywa nam dziesiątych części milimetra z korony zęba to jednak po 20-30 latach widać różnicę w długości i przede wszystkim kształcie brzegów zęba.

- Stomatologia jest w stanie nie tylko zatrzymać proces starzenia się zębów, ale w przeciwieństwie do kosmetologii, cofnąć go nawet o 10-15 lat. Do dyspozycji dentyści mają zarówno leczenie implantologiczne, które na nowo tworzy i projektuje uśmiech, jak również stomatologię estetyczną, która ratuje zęby, które zachowały się w jamie ustnej. Sam anti-aging to zarówno tak proste zabiegi jak wybielanie zębów, jak i skomplikowane zabiegi rekonstrukcyjne, zmieniające całkowicie rysy twarzy i kształt zębów
– mówi dr Mariusz Duda.

Dla 20- i 40-latka

Dziś jednym z najpopularniejszych zabiegów przeciwstarzeniowym, jakim poddają się pacjenci jest nakładanie licówek. Mająca kilka milimetrów łuska wykonana z porcelany, naklejana na oszlifowany ząb, przedłuża go, zmienia także jego kolor, zwłaszcza w sytuacji, kiedy zawodzi standardowe wybielanie. – Pacjenci bardzo często mają notorycznie zdarte zęby, co jest efektem ich nerwowego zaciskania, zgrzytania. W efekcie u większości podczas uśmiechania się, nie wychodzą one poza linię ust. Licówki korygują ich długość i kształt. Zmiana koloru z kolei przysłania pożółkłe i spękane zęby, a to częsta konsekwencja braku higieny czy palenia papierosów – wyjaśnia dentysta.


Ale to nie jedyny powód, dla którego zabieg cieszy się popularnością. Zwłaszcza młodzi pacjenci z dużych miast w wieku 20-30 lat mają obsesję na punkcie koloru zębów. Najprostszym sposobem na jego poprawę jest wybielanie np. metodą ZOOM 2. Zabieg trwa ok. 45 minut, a efekt to zęby jaśniejsze nawet o 10 tonów. Problem zaczyna się, kiedy wybielanie nie daje rady. – Pacjenci przychodzący na zabiegi nie chcą mieć delikatnie jaśniejszych zębów, chcą mieć kolor B0, czyli ten najjaśniejszy. A tego nie jesteśmy w stanie zapewnić wybielaniem, ani nakładkowym, ani ekspresowym. Powodem jest uwarunkowany genetycznie kolor kości. Możemy natomiast zmienić kolor takiego zęba przy pomocy licówki. Wtedy można wybrać sobie odcień z próbnika, takiego samego, jak próbnik kolorów tapet – żartuje dr Duda.

Zabiegi 45+

O wiele większy problem pojawia się, kiedy w fotelu siada pacjent 45+, który zazwyczaj ma braki zębowe, które należy uzupełnić. Metod uzupełniania jest wiele. – Do tej pory pacjent był skazany na konieczność użytkowania wyjmowanej protezy ruchomej. Drugą taką możliwością było zrobienie mostu, ale to z kolei wiązało się z koniecznością oszlifowania sąsiednich, zdrowych zębów po to, żeby uzupełnić ten ubytek. Dlatego pacjenci coraz częściej wybierają leczenie implantologiczne, a więc uzupełnienie braków zębowych za pomocą wszczepów śródkostnych. Jest to zdecydowanie metoda najnowocześniejsza i najbardziej zbliżona do natury – wyjaśnia dr n. med. Mariusz Duda, prezydent Polskiego Stowarzyszenia Implantologicznego.


Leczenie implantologiczne to odbudowa uzębienia, która przebiega kilkuetapowo: wszczepia się najpierw implant, potem mocuje się łącznik, a na niego zakłada się koronę, która imituje prawdziwy ząb. Średnio w połowie przypadków można odbudować ząb podczas jednej wizyty. Takie leczenie stosuje się u osób zarówno z rozległymi, jak i pojedynczymi ubytkami. – Już brak jednego zęba, jest w stanie odbić się na wyglądzie naszej twarzy. Często pojawia się opuchlizna, skóra twarzy traci także podparcie. Cierpią także same zęby, które nie mając podparcia w sąsiadach, w takich przypadkach również ulegają przemieszczeniu, poszerzają się szpary między zębami. Leczenie implantologiczne zapewniając nam nowe zęby odmładza nie tylko sam uśmiech, ale wpływa także na estetykę twarzy, chroniąc ją przed dalszymi zniszczeniami – wyjaśnia dr Duda.

Ta estetyka znajduje odzwierciedlenie w nowej symetrii uśmiechu, kształcie zębów oraz tzw. linii uśmiechu. – U osób, które całkowicie straciły zęby pojawia się tzw. twarz Baby Jagi. Wiąże się z tym, że nos zbliża się do brody. Odbudowa uzębienia na nowo tworzy rusztowania w jamie ustnej i napina na nich skórę. W efekcie twarz staje się bardziej napięta, a zmarszczki mniej widoczne – wyjaśnia stomatolog.

Zdaniem specjalistów walkę z wiekiem u dentysty powinniśmy zacząć już w wieku 20 lat, lub – jak kto woli – kiedy zaczynamy używać pierwszych kremów przeciwzmarszczkowych. – Wygląd zębów, ich zdrowie, kolor, kształt, fakt, że mamy ubytki rzutuje na to, jak postrzegana jest nasza twarz. Tom Cruise mimo swoich 50 lat, wygląda na 30-latka, bo jako 40-latek poddał się zabiegom anti-agingowym. Podobnie inne gwiazdy np. Simon Cowell czy Colin Firth. Taki efekt w wieku 50-lat jesteśmy jednak w stanie osiągnąć dzięki regularnym wizytom u dentysty i naprawianiu problemów na bieżąco – mówi dr Duda.


Medycyna anty-aging – to szereg zabiegów, których celem jest spowolnienie i odwrócenie procesu starzenia się. Ta część medycyny zajmuje się wykrywaniem, profilaktyką i leczeniem zmian, które zachodzą w organizmie w wyniku procesu starzenia się. Lekarz ocenia biologiczny wiek organizmu, który następnie porównuje z wiekiem kalendarzowym i zaleca odpowiednie zabiegi, które mają na celu odmłodzenie organizmu.

Komentarze do: Zęby młodsze od metryki

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz