Szukaj

Okuliści nie mają komu poprawiać wzroku

Podziel się
Komentarze0

Sokoli wzrok, brak grubych szkieł czy wymiennych soczewek kontaktowych - to marzenie wielu osób z krótkowzrocznością. Jednak mało kto wie, że w Polsce istnieje możliwość wszczepienia tzw. soczewki Catchet, która całkowicie likwiduje krótkowzroczność. Mimo, że wszczepienie Catchet jest najskuteczniejszą i najbezpieczniejszą metodą korekcji wysokiej krótkowzroczności, takich zabiegów wykonuje się niewiele .


I wcale nie chodzi o cenę, tylko raczej o niewiedzę - przyznaje dr Iwona Filipecka z Kliniki Okulus, członek Amerykańskiej Akademii Okulistyki.

Krótkowzroczność jest jedną z najczęściej spotykanych wad wzroku. To wada powodująca duży dyskomfort - pacjent widzi z bliska, ale ma problemy z dalszymi odległościami. Krótkowzroczność znacznie utrudnia prowadzenie samochodu, oglądanie TV, ale także rozpoznanie twarzy czy numerów autobusów na ulicy. Istnieje kilka metod korekcji wad wzroku. Wciąż najpopularniejsze są okulary, jednak w przypadku dużej wady, szkła są grube i ciężkie. Pacjenci często sięgają po soczewki kontaktowe, tu jednak problemem okazuje się konieczność szczególnej dbałości o czystość soczewek oraz ich codzienne zdejmowanie i zakładanie. Niektórzy decydują się na zabiegi laserowe, które polegają na ścieńczeniu i zmianie siły załamywania światła przez rogówkę.

Zabiegi laserowe są jednak nieodwracalne i powodują trwałe zmiany w rogówce. Nie mogą być wykonywane u pacjentów ze zbyt cienką rogówką, bo grozi to poważnymi powikłaniami. W późniejszym wieku powstają trudności operacyjne przy innych zabiegach oczu (np. usunięcia zaćmy), i niestety jest duży odsetek pacjentów, u których wada nie jest skorygowana do końca i pacjenci muszą po zabiegu nosić okulary.Na zachodzie jest coraz popularniejsza metoda korekcji wysokiej krótkowzroczności z  wszczepieniem Soczewki  Catchet. Ta najnowsza na świecie soczewka przednio komorowa, tzw. fakijna, jest wszczepiana do oka z pozostawieniem soczewki własnej (dzięki czemu w dalszym ciągu zachowana jest akomodacja, tj. zdolność do dobrego widzenia bez okularów zarówno z daleka, jak i z bliska). 


Według specjalistów soczewka ta jest w chwili obecnej najbezpieczniejszą soczewką tego typu przeznaczoną, do korekcji krótkowzroczności powyżej 6 dioptrii. Pacjenci z takimi soczewkami  widzą i żyją jak osoby, które nie nosiły nigdy okularów. Po pierwsze pozbywają się "szkieł", po drugie oko tworzy z soczewką jeden układ optyczny. Zabieg chirurgiczny trwa krótko, a wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym z zachowaniem przez pacjenta pełnej świadomości. Soczewka wykonana jest z miękkiego materiału, co pozwala na jej zwinięcie i włożenie do oka przez małe cięcie 2,7 mm. Przy tak małym cięciu szwy nie są zakładane. Na następny dzień po zabiegu pacjent zgłasza się na kontrolę i przez kilka tygodni stosuje krople do oka. Po 3 tygodniach można operować drugie oko.

Pacjentów jak na lekarstwo

W Polsce istnieje kilka ośrodków, gdzie specjalnie przeszkoleni okuliści mogą wszczepiać soczewki Catchet. Jednak wykonanie tych zabiegów w naszym kraju jest rzadkie. Dlaczego? -Mało kto wie, że w Polsce jest możliwość wszczepienia tej soczewki-- przyznaje dr Iwona Filipecka z bielskiej kliniki Okulus, która jako jedna z niewielu szkoliła się we wszczepach soczewki Catchet. -Dodatkowo pacjent musi spełniać określone kryteria, by zakwalifikować się do zabiegu.

Także wśród okulistów jest to mało popularny zabieg - mówi dr Filipecka, specjalizująca się w chirurgii okulistycznej. Soczewki Catchet przeznaczone są dla osób pomiędzy 21 a 40 rokiem życia, z krótkowzrocznością od -6,0 do -16,5dioptrii, ze stabilną wadą (bez zmiany refrakcji przynajmniej przez rok), bez innych chorób oczu. To idealne rozwiązanie dla osób aktywnych, które nie chcą nosić okularów. -Jeśli ktokolwiek widział, lub ktokolwiek zna osobę spełniającą te warunki, serdecznie zapraszamy na wstępne badania -  śmieje się dr Filipecka.

Komentarze do: Okuliści nie mają komu poprawiać wzroku

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz