Szukaj

Badania nad pięknem: proporcje kluczem do ludzkiej atrakcyjności

Podziel się
Komentarze0

Jak można zdefiniować piękno? Jakie są czynniki, które decydują o tym, że ktoś jest, bądź nie, atrakcyjny w twoich oczach, fizycznie? Jest to pytanie, które od dawna dręczy filozofów i artystów. A teraz, współcześni nam naukowcy uważają, iż zbliżyli się do odnalezienia magicznej formuły dla fizycznego piękna. Poza oczywistymi cechami, takimi jak młodość, gładka skóra i błyszczące oczy, cała reszta sprowadza się do ... matematyki. A jakże.



Jeżeli chodzi o przyciąganie seksualne, wiemy od jakiegoś już czasu, że mężczyźni lubią proporcję talia-biodra w granicach 70%. I mimo że opinie odnośnie idealnej wagi kobiet zmieniały się przez stulecia, to proporcja 70% pozostaje stałym pomiarem piękna kobiecego.

Inna rzecz: w wszystkich kulturach, a nawet we wszystkich gatunkach, zwierzęta są bardziej przyciągane przez współbraci o symetrycznych twarzach. Niektórzy uważają nawet, że asymetria może wskazywać na jakieś czające się w ukryciu genetyczne problemy, więc mamy tendencję do poszukiwania symetrii, aby zwiększyć nasze szanse na przetrwanie.

Chirurg plastyczny z Kalifornii, doktor Stephen Marquardt, kontynuuje tradycje Pitagorasa, kiedy ogłasza, że odkrył złotą proporcję phi, określającą idealną ludzką twarz. Odkrył on bowiem, że piękne ludzkie usta są o 1,618 razy szersze niż nosy. A najszerszy punkt ludzkiego nosa jest o 1,618 razy szerszy niż jego wąski szczyt. Doktor Stephen Marquardt stwierdził nawet, że u supermodelki szerokość jej dwóch przednich zębów jest dokładnie 1,618 razy większa niż wysokość każdego zęba.


Oczywiście, inni badacze również stwierdzili, że znaleźli złote proporcje, ale już nie czerpią z tradycji Pitagorasa. I tak, na przykład, badania przeprowadzone przez naukowców z UCSD i z Uniwersytetu w Toronto odkryli, że kobiece twarze są oceniane jako bardziej atrakcyjne, kiedy dystans między oczami i ustami wynosił równe 36% całej długości twarzy. A dystans między oczami wynosił 46% szerokości twarzy.

Oznacza to, mówią badacze, że każdego dnia oceniamy twarze, które spotykamy codziennie i ciążymy ku tym, którzy są najbliżej tych idealnych proporcji (36% i 46%).

Inne badania z kolei stwierdziły, że ludzi bardziej pociągają osoby, które są do nich podobne. Co gorsza, często wybierają kolegów w oparciu o to – tak, to nie żart – jak bardzo przypominają oni ich rodziców! Miejmy nadzieję, że to nieświadome zjawisko.

Inne badania, przeprowdzone przez naukowców z Albright College, są co najmniej zaskakujące. Ci badacze bowiem twierdzą, iż znaleźli biologiczne podstawy ... tak zwanego gaydar. Gaydar, czyli radar na gejów. Czyli podświadome wyczuwanie odmiennej orientacji seksualnej innej osoby.

Naukowcy ci bowiem stwierdzają, że twarze mężczyzn hetero były uważane za bardziej symetryczne niż twarze tych, którzy określali się sami jako geje. Badacze ci stwierdzają, że symetria jest większą informacją o heteroseksualności niż męskość.

Komentarze do: Badania nad pięknem: proporcje kluczem do ludzkiej atrakcyjności

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz