Szukaj

Choroba Morgellonów: tajemnicza choroba skóry nie ma jasnej przyczyny

Podziel się
Komentarze0

Bardzo dziwna choroba, o której cierpiący mówią, iż znajdują jakieś włókna, meszek i inne włoski wyrastające z ran na ich skórze, nie jest zaraźliwa i nie ma żadnej wyraźnej przyczyny, stwierdzili badacze, którzy przeprowadzili największe w historii badania nad tą jednostką chorobową. Mowa tutaj o chorobie Morgellonów, popularnie zwanej również morgellonką.



Jak podają amerykańskie władz zdrowotne, prace badawcze, prowadzone przez cztery lata, nie znalazły żadnego powiązania środowiskowego albo infekcyjnego z chorobą Morgellonów, która dotyka tysięcy ludzi w Stanach Zjednoczonych oraz w innych krajach.

Jak stwierdzili badacze, poziom zachorowalności na morgellonkę plasuje się w granicach 3,6 na 100 000 osób. Tajemnicze zaburzenie zostało nazwane chorobą Morgellonów w 2002 roku, przez pewną kobietę z Pennsylwanii, której dziekcko cierpiało na tę dolegliwość. O chorobie Morgellonów po raz pierwszy wspomniano w siedemnastowiecznej Francji.

Badanie, o którym mowa, skupiło się na 115 osobach, które donosiły o objawach przypominających morgellonkę. Zostało ono opisane w naukowym przeglądzie PLOS ONE. Ludzie ci byli objęci programem Kaiser Permanente w Północnej Kalifornii, w latach 2006 – 2008.

W przebiegu badania, naukowcy prowadzili szerokie wywiady, testowali krew i mocz pacjentów, przeporwadzali biopsję skóry. Uważa się, że jest to pierwszą, szczegółową analizą opartą na populacji, dotyczącą „niewyjaśnionej choroby skóry”, jak naukowcy opisują chorobę Morgellonów.

Centers for Disease Control and Infection oraz Kaiser Permanente zapoczątkowały badanie w styczniu 2008 roku po tym, jak centra CDC odebrały mnóstwo zgłoszeń od obywateli na temat dziwnej choroby skóry. Zanim badanie się rozpoczęły, agencja o chorobie usłyszała od ponad 1 200 osób.

Badanie jest negatywne, ale naprawdę ogranicza i zawęża pole możliwości, mówi doktor Mark L. Eberhard, dyrektor jednostki zajmującej się chorobami pasożytniczymi i malarią w centrach CDC (Centers for Disease Control and Infection). Eliminując kilka potencjalnych czynników, takich jak środowisko i infekcja, w dalszym ciągu mamy spore szeroko otwarte terytorium możliwych przyczyn tej choroby.


Nowe badanie powinno uspokoich chorych odnośnie zarażenia rodziny i bliskich, stwierdza jeszcze doktor Mark L. Eberhard. 

Badacze nie znaleźli również niczego zauważalnego odnośnie włókien oraz włosków, o których pacjenci mówią, że wyrastają one z uszkodzeń na ich skórze. Analizy laboratoryjne pokazały, że chodziło o włókna bawełniane i inne, prawdopodobnie pochodzące z ubrania. Naukowcy nie potrafią wyjaśnić tego dziwnego wrażenia „pełzania, mrowienia, kłucia”, o którym donosi wiele osób cierpiących na morgellonkę. Objawy te mają się pojawiać tuż przed pojawieniem się wysypki, ran albo wrzodów. Nie odkryto też żadnego pasożyta ani mikobakterii.

Naukowcy sugerują teraz, że osoby chorujące na morgellonkę doświadczają czegoś na obraz „urojonej inwazji”, kiedy to ludzie wyobrażają sobie jak insekty atakują ich ciała. Nie ma żadnego powszechnego medycznego uwarunkowania ani źródła infekcji, podkreśla doktor Mark L. Eberhard.


Ale ludzie, którzy uważają, że cierpią na chorobę Morgellonów, mówią, iż dokładnie takich rezultatów spodziewali się od agencji rządowej, która stara się ukryć większy problem. Jestem prawie pewna, że powiedzą, że to urojenia, stwierdza Jan Smith, kobieta z Concord, która prowadzi internetową stronę Morgellons Exposed, na której opisuje swoją piętnastoletnią walkę z tym zaburzeniem. Jej teorie obejmują również strach, że choroba Morgellonów jest wywołana przez obcych, którzy szczepiają ludziom różne narzędzia nanotechniczne.

Jest to coś o wiele więcej niż tylko jednostka chorobowa, mówi z przekonaniem Jan Smith. Za tym coś się kryje.

Betsy Curry, lat 65, z Palm Bay, stwierdza, iż cierpi z powodu uszkodzeń skóry i wyżłobień od ponad ośmiu lat. Z uszkodzeń tym mają wyrastać włoski oraz puch. Nie spodziewa się ona, że rząd stwierdzi, iż może oferować pacjentom pomoc większą, niż pomoc oferowana przez dermatologów i innych lekarzy, którzy nie uwierzyli w jej historię.

Przez lata lekarze mówili mi, że to ze mną jest coś nie tak, że jestem szalona i za gruba, mówi Betsy Curry.

Osobami cierpiącymi na chorobę Morgellonów są zazwyczaj białe kobiety, w wieku średnim, ponad połowa z nich uskarża się na swoje zdrowie. Tak jak Betsy Curry, około 70% z nich cierpi również na syndrom chronicznego zmęczenia, a 60% się uskarża na utrzymujące się bóle całego ciała. Około 60% z nich wykazuje również problemy z funkcjonowaniem kognitywnym. Około połowa miała ślady leków we krwi, włączając w to leki przeciwbólowe. A blisko 80% doniosło o kontakcie z rozpuszczalnikami, jak podało badanie. Około 40% osób miało uszkodznia skóry, które najwidoczniej były spowodowane drapaniem się i skrobaniem, jak stwierdzili badacze.

Ale badanie nie powinno być interpretowane jako takie, które podsumowuje, że pacjenci mają problem w głowie,
stwierdza jeszcze doktor Mark L. Eberhard. Natomiast, powinne one być fundamentem dla innych badań, a także zachętą dla pacjentów i lekarzy, aby pracowali razem i ciężej, aby znaleźć przyczynę choroby Morgellonów. Ci ludzie zdecydowanie cierpią z jakiegoś powodu, mówi doktor Mark L. Eberhard. I bardzo znacznie wpływa to na całe ich życie.

Komentarze do: Choroba Morgellonów: tajemnicza choroba skóry nie ma jasnej przyczyny

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz