Szukaj

Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
nynka
nynka 27-12-2010 22:18

kkaassiiuu: ja mam podobny wózek do madzi, choć różni się kilkoma szczegółami i kosztował niecałe 1000 zł. Nazwa to Baby Merc Q7. Moja szwagierka ma prawie taki sam jak ten Madzi i wydaje mi się, że jest pod kilkoma względami wygodniejszy. Mój nie ma rączki przy stelażu, co utrudnia chwytanie przy przenoszeniu złożonego stelaża. Zwróć uwagę też, czy wózek ma pokrowiec rozpinany na zamek. Tzn chodzi mi o to przykrycie na gondolkę. U mnie zapina się tylko po bokach na zatrzaski i za każdym zaglądaniem musze zakładać i zdejmować całe przykrycie. Szwagierka ma dodatkowo suwaczki, które bardzo ułatwiają wyciąganie i wkładanie dzidziusia. Beby Merc ma głębszy bagażnik, co wydawało mi się na początku dużym plusem. ale potem okazało się, ze jest zbyt niskie "podwozie" i przy spacerach po polnych drogach, łąkach i innych nierównościach szura się bagaznikiem po nawierzchni.

ogólnie jestem zadowolona z mojego merc'a, mechanizm jest identyczny z tym jumperem, ale jesli miałabym ci doradzic, to lepiej zapłacic te 2 stowy za wieksza wygode i kupic jumpera, ktorego poleca madzia27.

ach - jedyny powazny mankament to chyba taki, ze w zestawie jumper nie ma moskitiery - szwagierka musiała zarzucac firankę zanim dokupiła moskitiere, dlatego warto o tym wczesniej poyslec i sobie dkupic, bo to bardzo przydatna rzecz. z kolei jumper ma parasolke przeciwsłoneczną, której ja nie miałam, a czasem byłaby mi przydatna.

tak, czy inaczej polskie wózki za ok. 1000 zł raczej się sprawdzaja i warto je kupowac. ja i tak na lato kupię juz składana lekka spacerówkę typu parasolka, wiec w rezultacie na rok uzytkowania taki wózek jak mój zupełnie wystarczy. pewnie jeszcze mi sie przyda dla drugiej dzidzi w przyszłości :)

BALBINKA_82
BALBINKA_82 27-12-2010 22:53

Ja też zakupiłam polski wózek Jedo Fyn 4ds i jak do tej pory jestem zadowolona. Co prawda narazie korzystałam tylko z gondolki, ale do tej pory nie mam zastrzeżeń. Wszystko zależy gdzie najczęściej będziesz użytkowała wózek i czy zależy Ci żeby był lekki. Ja mieszkam na parterze i jakoś daję radę ale gdybym mieszkała na 1. piętrze lub wyżej i nie miałaabym windy to pewnie klęłabym bardzo.

Ja też mam pytanie odnośnie wózka, ale do dziewczyn które mają dzieciaczki jedno po drugim. Jak rozwiązałyście sprawę spacerów? Czy najlepszym rozwiązaniem jest taki wózeczek bliźniaczy?

nynka
nynka 28-12-2010 10:45

Balbinka wspomniała o ważnej rzeczy. Jak ktoś mieszka na piętrze, to wygodniej jest mieć wózek z wypinaną gondolką/spacerówką/fotelikiem chocby z tego powodu, ze mimo wszystko wózek jest ciezki i duzy i wtargac go trudno po schodach. Ja zwykle zanosze Małgosię do domu, po czym spokojnie wypinam górę ze stelaza i wtedy dużo łatwiej jest wnieść na górę.

Zuzia44
Zuzia44 28-12-2010 18:19

Cześć słonka.
Monia-mi pomagały migdały, mleko i suche herbatniki. Pewnie jesteś już po wizycie,mam nadzieję,że dzidzia dobrze sie rozwija. Czy zdradziłaś ten sekret w święta rodzinie?
Niech Wam się dobrze mieszka w nowym gniazdku i przypomnij sobie co Ci się śniło wczoraj bo ponoć się sprawdza na nowym miejscu.

Przesyłam buziole dla wszystkich.
Pa.

kasia0333
kasia0333 30-12-2010 22:45

kkaassiiaa-dziewczyny tu bardzo dobrze napisały 'zależy na którym piętrze mieszkasz'ja mieszkam na 4 piętrze bez windy i mam duży wózek od szwagierki wygodny na zakupy i prze wygodny na duże śniegi bo ma duże koła ale jest za ciężki,żebym go mogła wnieść aż do domu więc nie mam wyboru i zostawiam go na dole i tak dostaje zadyszki jak wnosze samą Wiktorie bo sama wiki jest ciężka a co dopiero wnosić ją razem z wózkiem. Tak to w sumie jedyny minus tego wózka ,że jest bardzo cieżki ale ma taką siatke przeciw np.komarom co bardzo nam sie przydała w tym roku .

kkaassiiaaa
kkaassiiaaa 31-12-2010 10:12

Dziękuje dziewczyny za pomoc w sprawie wózka.Już miałam się decydować na jumper(a),ale zadzwoniłam jeszcze do swojej byłej szefowej,żeby zapytać czy ona nie chce sprzedać swojego wózeczka i zgodziła się za 1500zł mi go sprzedać. Jestem bardzo zadowolona bo te wózki(bugaboo) kosztują nowe razem z wyposażeniem ok 4000zł a są najlżejsze na rynku-a mi niestety taki wózek jest potrzebny bo będę musiała czasem sie z nim wspinać po schodach:-)Cieszę się tym bardziej że wózek który kupuje ma tylko 10 miesięcy więc jest jak nowy-jeszcze na gwarancji:-)

No to wózek już mam....wczoraj byłam na wizycie i wszystko jest ok...mały przybiera na wadze bardzo szybko a mama powoli i to mnie cieszy:-)
Pani doktor nagrała mi badanie usg na płytę dvd- niesamowita pamiątka,tym bardziej,że Antek jak nigdy był bardzo aktywny.Bawił się rączkami,otwierał oczy,ziewał,wystawiał język:-)
W środę idę na ktg no i teraz się zacznie wyczekiwanie porodu:-)

Życzę Wam dziewczynki SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!

nynka
nynka 01-01-2011 11:30

Szczęśliwego Nowego Roku, wszystkim mamusiom wiele radości z gaworzących, ząbkujących, raczkujących, tuptających szkrabów, a wszystkim zafasolkowanym szczęśliwego rozwiązania, niech ten rok z maluszkiem będzie dla Was wyjątkowy tak, jak poprzedni był dla mnie.

Moniu - Tobie życzę osobno - jako mamusi i zafasolkowanej zarazem. Lepszego samopoczucia, grzecznego Piotrusia, żeby pozwolił Ci przeżyć te najbliższe 9 miesięcy spokojnie. I żebyś jak najszybciej ochłonęła, nabrała optymizmu i radości. Niech Wam się wszystko pomalutku poukłada po Waszej myśli.

My z Małgosią świętowałyśmy Sylwestra same. M był na służbie jak co roku, a my do teściów nie pojechałyśmy, bo nie było sensu kombinować - Małgosia zasnęłaby przed północą, tam nie ma gdzie spać, więc musiałabym ja w środku nocy wybudzać, ubierać w kombinezon, wracać do domu, przebierać... oszczędziłam nam tych kombinacji i siedziałyśmy razem w domku. Małgosia była boska - bawiłyśmy się modelinowymi balonami, robiłam jej zwierzątka, potem tańczyłyśmy a Małgosia śpiewała na cały dom :) Zasnęła 5 min przed północą i na szczęście huki petard i sztucznych ogni jej nie wystraszyły.

Idę się kąpać. M wrzucił pieniążki do wanny - podobno taki zabieg przyniesie nam w tym roku bogactwo - hehe

katka32
katka32 03-01-2011 09:40

mam wiadomość od Moni otóż jest z Piotrkiem w szpitalu, mały od czwartku ma biegunkę i wymiotuje :(( odezwie się jak juz będą w domku ....

kasia0333
kasia0333 03-01-2011 21:30

katka32- to chyba jakis wirus panuje bo moja szwagierka tez miala biegunke a jej córcia tez tak miala jak Piotruś tylko tyle ,ze jej mała jest troche starsza od Piotrka . Niech Piotruś szybko wraca do zdrowia :)

Anikaaa
Anikaaa 04-01-2011 11:56

o jejku Monia trzymaj sie tam dzielnie, jeszcze w twoim stanie,z dolegliwościami tj.mdłościami... kurcze musisz miec duzo sily

Gabi tez chora, tyle ze nie ma wymiotow i biegunki tylko katar, kaszel i goraczka... Babcia męża ją zaraziła, jestem na nią wściekła od piatku walczymy z chorobą i jest średnio a ja już siły nie mam, bo ciągle na rekach chce byc noszona, w nocy nie spi a jakby tego bylo malo to dwojki dolne zaczely sie wybijać a i mnie coś powoli bierze.... Niezly poczatek roku mamy:/

kasia0333
kasia0333 04-01-2011 14:04

Mam pytanko dziewczyny jakie miały objawy ząbkowania Wasze pociechy? U mnie Wiki od paru dni mało je ciągle jest rozdrażniona wydaje mi sie,że ząbki jej idą ale nie jestem pewna.

nynka
nynka 04-01-2011 19:39

Kasiu: to możliwe. Małgosia się strasznie złościła i wszystko gryzła. Owocków nie chciała jeść, moze przez to, ze kwaskowe i moze szczypały w dziaselka. A apetytu z kolei nie miała w okolicach swiat jak juz zabki były - myślałam, ze idą kolejne, bo i złościć się zaczęła. Ale juz jej przeszlo, a kolejnych zabkow nie widac, węc sama juz nie wiem jak to jest.

MoniaW
MoniaW 05-01-2011 08:23

Witajcie kochaqne:))

Przepraszam ze sie długo nie odzywalam ale koniec i początek roku nie byly dla nas łaskawe:((((

Najpierw, dzien przed wigilia zmarł chrzestny ojciec mojego taty, który był dla nas jak prawdziwy dziadek, więc wigilia była bardzo smutna:(((

28 grudnmia przyjechalismy do Wrocławia na badania- okazało się że jestem w ciązy ale jeszcze nic nie bylo widać bo to albo bardzo wczesna ciąża albo pozamaciczna. ginekolog kazala wykonać Bete i tak tez zrobiłam w środe wyniosła 9077 a dwa dni później 18950 więc przestalam sie tak bardzo martwic bo przyrost jest prawidlowy....bylam po wizycie zalamana poniewaz wtedy kiedy juz zaczelam sie oswajac i cieszyc nie wiadmomo czy bylo z czego:((( ale juz tego samego dnia w nocy juz nie mialam czasu o tym myslec poniewaz wyladowalismy z Piotrkiem w szpitalu;(((

Nic tego nie zapowiadalo:(((Mały zjadł kolacje, usnął o 21 i koszmar zaczal sie dwie godziny pozniej:((((Okropne wymioty które powtórzyły sie trzy razy:(((Byłam tak roztrzesiona i przestraszona ze nie pamietam jak ja moglam spokojnie na izbie przyjec funkcjonowac.......W drodze do szpitala wymioty sie powtorzyly:(((No i po zbadaniu okazalo sie ze musimu zostac, Mały jest odwodniony i szybko musi dostac kroplowkę:(((I tak zasnął o 3 rano a ja juz nie spalam:((Wogóle nie chcieli zgodzic sie zebym z dzieckiem zostala bo w ciazy jestem:)(((Ale nie pozowlilam na to:(((

W szpitalu ranpo zaczela sie biegunka i tak spedzilismy tam sylwestra i Nowy K\
Rok:((Wyszlismy wczoraj. w poniedzialek zapadla decyzja ze juz jest lepiej i mozemy wracac do domu, ale zeby bylo malo naszych problemów to Mały w nocy przed wyjsciem dostal temperatury i rano po badaniu okazalo sie ze ma czerwone gardlo. Ale nie czekalam na rozowj choroby i zabralam go do domu. Ozstalismy jeszcze jedna noc u tesciów i dziś wracamy do siebie.....

mam nadzieje ze pasmo niepowodzen i zle fatum sie od nas w koncu odwróci bo ja juz nie daje rady:(((

mały dokazuje, temperatury juz nie ma, kupki normlane, pije duzo ale niestety nic nie je:(((Ja mam nadzieje ze niedlugo wróci to do normy....

Przepraszam kochane ze nie napisze do kazdej z osobna ae uwirzcie mi ze nie mam sily:((((

Kupiliusmy mieszkanie a ja w nim spedzilam pol nocy i nie mialam czasu sie nim nacieszyc:((((

Caluje wAS I DO NASTEPNEGO:)))

kkaassiiaaa
kkaassiiaaa 05-01-2011 16:37

Monia W to rzeczywiście nie wesoło mieliście:-( na szczęście wszystko już za wami i teraz musi być coraz lepiej:-)

A ja już nie daje rady....wszystko mnie boli,mały mi wierci dziurę w żebrach więc cały czas czuje potworny ból,dziś od 4:00 miałam skurcze bolesne i już myślałam,że się zaczęło,ale to tylko fałszywy alarm.O 10:00 poszłam na umówione ktg i wyszło,że wszystko ok i mam czekać.Mam nadzieje,że długo czekać nie będę musiała,bo oszaleje:/ Do tego bardzo mnie bolą sutki i boje się,że jak urodzę to nie będe mogła karmić-może czymś je smarować? Bo już sama nie wiem,a z tego wszystkiego nie zapytałam mojej ginekolog.

kasia0333
kasia0333 05-01-2011 16:43

Moniu-trzymaj sie kochana bedzie dobrze :)
nynka- jak narazie ząbków też nie widać ja już nie wiem :/ apetyt ma taki sobie .
wiki chyba sama chce coś do Was napisać bo usilnie próbuje dostać się do klawiatury hihi
a zatem Pozdrawiamy Was :)

nynka
nynka 05-01-2011 20:53

Moniu - strasznie mi Ciebie szkoda. Fatalny koniec i początek roku. Ale kkaassiia ma chyba rację - już gorzej yć nie może. Teraz będzie już tylko lepiej. Napisz w wolnej chwili jak się ma Piotruś no i jak tam się ciąża rozwija, czy wszystko w porządku? Trochę się przestarszyłam tą pozamaciczną...
Kkaassiiuu: Czy ginekolog nie zalecał ci masowanie sutków w ciąży? To podobno hartuje i sprawia że są mniejsze problemy z laktacją i dolegliwościami bólowymi w pierwszych dniach i tygodniach. Mnie tam nic nie bolało, ani siara mi nie leciała przed porodem... potem miałam właśnie problemy z laktacją i musiałam Małgosię dokarmiać butlą. Ale pamiętam, że przez pierwszy miesiąc to wyłam z bólu przy karmieniu. Sutki są bardzo delikatne, a maleństwo potrafi się z nimi obchodzić wyjątkowo koszmarnie :) Szczególnie jak ma takie ssanie, jak moja Małgosia!
Wydaje mi się, że twój organizm przygotowuje się do karmienia, chyba jak Ciebie bolą sutki, to prawdopodobnie nie będziesz miała problemu z pokarmem po porodzie. Warto sobie kupić maść na sutki - taką, jakiej się używa potem, w czasie karmienia (ja nie pamiętam nazwy, ale była chyba taka "Maltan" się nazywała, ale nie mam pewności). W każdym razie w aptece znajdziesz kilka rodzajów. Używaj jej już teraz, hartuj się, bo potem może byc koszmar jak u mnie :(.
A jak tam wcześniejsze egzaminy Ci poszły? Masz już sesję z głowy?

Kasiu0333: Może u Wiki to jakiś skok rozwojowy? Małgosia, jak już Ci pisałam, miała ostatnio 2 gorsze dni, ale po nich zrobiła się jeszcze sprytniejsza. Latwo już rozróżnić kiedy śpiewa, a kiedy rozmawia. Jeszcze nie składa głosek, ale brzmi to baaardzo poważnie :) Dziś była ze mną załatwić sprawę na uczelni. Jak tylko puściłam muzykę w aucie, to przez całą drogę śpiewała, aż się zmęczyła i zasnęła. W drodze powrotnej było tak samo :)
I jeszcze jeden sukces: do tej pory Małgosia zasypiała tylko wtedy, jak ją się lulało na rękach NA STOJĄCO... i w żaden inny sposób zasnąć nie chciała. Przy jej wzroście i wadze mój kręgosłup już wysiada. Ale ostatnio kilka razy udało jej się położyć z mamą do łóżka, przytulić i zasnąć przy kołysankach bez żadnego bujania. Ale wygoda! Jeszcze nie zawsze to się udaje, ale próbujemy systematycznie...

A dziś dostała swój pierwszy kubeczek-niekapek i bardzo jej się podoba :)

Anuleczko: tak sobie właśnie myślę - jak ty dajesz sobie kruszyno radę ze swoją Gabrysią? Kawał babeczki z niej, jak na jej wiek. Wiem, jak to było z Małgosią - inne dzieci jej gabarytów już trzymały główkę, zaczynały siadać, a ją trzeba było jeszcze nosić ostrożnie, bo wiadomo wzrost wzrostem, waga wagą, ale dzieciątko jeszcze niedojrzałe. Twój kręgosłup pewnie też już jest na wykończeniu, nie mówiąc pewnie o mięśniach, stawach...

Uciekam, bo awanturnica robi sajgon w pokoju.
Papa

kkaassiiaaa
kkaassiiaaa 05-01-2011 21:29

<nynka> mi siara już od dawna leci no i teraz jeszcze ten piekący ból,więc może sutki przygotowują sie do karmienia. Moja gin nic nie mówiła o hartowaniu,chociaż ja wiedziałam,że dobrze było by to robić,ale miałam tyle na głowie,że zaniedbałam to niestety:/
Co do egzaminów to wszystkie zaliczyłam,ale nie było łatwo-wcale nie miałam taryfy ulgowej z powodu ciąży,a nawet niektórzy wykładowcy specjalnie maglowali mnie tak,żeby udowodnić mi że nie umiem-ale im się nie udało:-) I tym sposobem sesje zimową mam już z głowy:-)

A mam jeszcze takie pytanie:czy miałyście jakieś szczególne objawy krótko przed porodem?

Pozdrawiam:-)

nynka
nynka 05-01-2011 23:56

Ja miałam bóle krzyżowe juz 6 tyg przed porodem. Miałam nawet lezec plackiem, zeby donosic choc do 38tc. A urodziłam po terminie :) Tymbardziej z tymi bólami mi się dłuzyło... bolała miednica, biodra, wstawałam obolała rano z myślą, że może to już dziś... ech... te 6 tygodni to była wieczność. Jeśli chodzi o mnie, to takie miałam objawy... i wcale nie okazało się, że poród tuż tuż :(
Z kolei szwagierce odszedł czop śluzowy 2 tyg przed terminem, uspokajałam ją, że to jeszcze nic nie znaczy, tymbardziej, że ona w ciąży aż do końca czuła się świetnie. A okazało się, że po tym czopie, na następny dzień dostała bóli, skierowali ją do szpitala i wywoływali przez kolejne 3 dni poród. Urodziła 10 dni przed terminem.

Każda z nas ma inaczej... ciężko wyczuć kiedy nastąpi TEN moment.
Mnie znienacka odeszły wody, po 6 godzinach znienacka dostałam bóli krzyżowych od razu co 3 minuty... o porodzie nie wspominam, bo już o tym pisałam...

Tak, czy inaczej... z reguły wszystko się dzieje z zaskoczenia i nie ma mowy o tym, żeby przegapić moment rozpoczęcia porodu :)

nynka
nynka 06-01-2011 09:00

Kalendarz NaRoDzIn :)))

Marti84 - Kubus, ur.21.06.2009, 4020gr, 57cm.
Akszeinga1 - Julcia, ur.24.06.2009, 4700gr, 59cm.
Ayah28- Lidia, ur.24.06.2009, 3120gr, 55cm.
anuleczka - Danielek, ur.20.07.2009, 3790gr, 55cm.
Zuzia - Pawełek, ur.06.09.2009, 3390gr, 55cm.
malwina77 - Hania, ur.11.09.2009, 4.200g, 56 cm.
kasiula29 - Patrick, ur.22.10.2009, 3540gr, 53cm.
Agatha - Alex, ur.01.12.2009, 3420g, 50cm.
klaudia28 - Pascalek, ur.02.02.2010, 4050gr, 54cm.
MoniaB - Piotruś, ur.07.02.2010, 3580gr, 57cm.
Paulina119 - Grześ, ur.03.03.2010, 3550gr, 55cm.
Anika - Gabrysia, ur.22.04.2010, 3100gr, 52cm.
agnieszkaadres79 - Michał Karol, ur.18.05.2010, 3800gr, 57cm.
Ruzia80 - Marta, ur.24.05.2010, 3015gr, 48cm.
kasia0333 - Wiktoria, ur. 02.06.2010, 4000gr, 54cm.
Asiula11 - Alexander,ur.23.06.2010, 4000gr, 53 cm.
nynka - Małgosia, ur. 28.06.2010, 4100g, 59cm.
katka - Ziemek, ur. 06.07.2010, 3500gr, 58cm.
balbinka - Martynka, ur. 09.07.2010, 3140gr, 53cm.
lenka1 - Natan,ur.10.08.2010,3200 gr, 52cm.
agniesszzka - Patrycja, 11.08.2010, 3400g, 55 cm.
anuleczka - Gabrysia, ur. 13.10.2010, 4600g, 58cm.
madzia27 - Maja, ur. 17.10.2010, 2750g, 52cm.
monikka26 - Marcelek, ur. 10.11.2010, 5050g, ? cm.
asiulek_85 - Karolek, ur. 26.11.2010, 3870g, 55 cm.
lilia60 - Franciszek, 30.11.2010, 3770g, 56cm.


"Kalendarzyk porodów"

kkaassiiaa - 25 styczeń SYNUŚ

Ayah28 - 21 marzec SYNUŚ

MoniaW:(- sierpien/wrzesien.

dyziek83 - 23 sierpień

Balbinka - lipiec/sierpie

kasia0333
kasia0333 06-01-2011 13:18

kkaassiiaa-ja wogóle apetytu niemiałam co później sie okazało bo moja szwagierka też tak miała że poród tuz tuz.Pamietam do tej pory że o 20.00 wróciismy z mężem do domu a o 22.00 kiedy szliśmy spać ja dostalam skurczy wztrzymaam tak do 1.00 bo juz mialam regularne co 10 min a musialam jesze dojechac do szpitala a w miedzy czasie wiki bardziej sie pchala na swiat autem do szpitala bzlo jakies 30 min a ze remontowali akurat droge to wyszlo jakas godzine ale karetka bylam w 15 min .Tez sie balam ze nie bede wiedziala kiedz to jest ten moment oj nznka ma racje nie idzie tego przegapic.

Odpowiedz w wątku