Szukaj

Rodziny mogą być zbyt optymistyczne w przypadku słabych rokowań

Kiedy rodziny dowiadują się gorzkiej prawdy na temat stanu ich śmiertelnie chorego bliskiego, bardzo często mogą wierzyć, że rokowania są lepsze niż lekarze mówią. Naturalny odruch? Jak oceniają autorzy nowego niewielkiego badania, przyczyną jednak może być tutaj zła komunikacja. Albo lekarze niekoniecznie dyskutują na temat prognoz z rodzinami chorych, albo po prostu rodziny nie wiedzą o czym tak naprawdę lekarze mówią.



Jeżeli tak jest, lekarstwo na ten problem może być względnie proste: lekarze powinni wyrażać się jaśniej, jak mówi profesor White, specjalista od medycyny opieki krytycznej z centrum medycznego przy uniwersytecie w Pittsburghu (University of Pittsburgh Medical Center).

Ale w swoich ostatnich badaniach, profesor White wraz ze swoimi wpółpracownikami stwierdzili, że sprawa wcale nie jest aż tak prosta. A najświeższe badanie, które zostało opublikowane w Annals of Internal Medicine, zgadza się z tym w całej rozciągłości.

Badanie polegało na tym, że naukowcy poprosili 80 członków rodziny pacjentów w stanie krytycznym leżących na jednostce intensywnej opieki, o interpretację hipotetycznych rokowań (nie odnosiły się one do ich bliskich, żeby nie przerażać uczestników).

W sumie, jak stwierdzili naukowcy, ludzie dobrze interpretowali dobre prognozy. Na przykład: „Pacjent ma 90% szans na przeżycie” dla uczestników eksperymentu znaczyło dokładnie to, co było napisane. Ale, jeżeli prognoza była nieco bardziej smutna, bliscy chorych mieli tendencję do szukania pozytywnego przesłania.

Na przykład: stwierdzenie „Pacjent ma 50% szans na przeżycie” czterech na dziesięciu uczestników odbierało jako bardziej pozytywne (50% - 70%) szans na przeżycie. Nawet w momencie, kiedy oświadczenie stwierdzało, że pacjent ma zaledwie 5% szans, to uczestnicy w dalszym ciągu zachowywali optymizm i pozytywnie interpretowali przesłanie.

Dlaczego tak się dzieje? Jeżeli ludzie potrafią zrozumieć sens „90% szans”, to powinni również bez problemu rozumieć „5% szans”. Skąd więc ten nagły brak zrozumienia?

Na pewno nie chodzi o to, że rodziny nie rozumieją to, co lekarze mówią, podsumowuje doktor White.

W rozmowach z kilkunastoma uczestnikami badania naukowcy otrzymali kilka podpowiedzi: generalnie chodzi tutaj o zaufanie. Ludzie są sceptycznie nastawieni odnośnie lekarskich zdolności do przewidywania przyszłości. I wierzą, że nawet jeśli lekarz może przewidzieć prawdopodobieństwo przeżycia, to jednakże zawsze istnieją szanse na to, że dany pacjent wymknie się tym przewidywaniom.

Ludzie myślą tak: ok, być może potrafisz przewidzeć przeciętną, ale nie znasz mojej siostry. Jest ona silniejsza niż przeciętna, więc ona z tego wyjdzie.


Oczywiście, lekarze nie potrafią idealnie przewidywać przyszłości, i oczywiście niektórzy pacjenci potrafią zaskakiwać, przyznaje profesor White. Ale, głównym problemem jest to, że jeżeli rodzina ciągle jest zbyt optymistycznie nastawiona, może po prostu nie być w stanie podjąć odpowiednich decyzji, które byłyby w zgodzie z tym, czego ich umierający bliski mógłby sobie życzyć.

Badanie to nie przyjrzało się temu, w jaki sposób optymistyczne postawy wpływają na podejmowanie decyzji przez rodziny pacjentów.

Jeżeli serce pacjenta zatrzymuje się, na przykład, lekarze mogą go reanimować. Albo jeżeli pacjent nie jest już w stanie oddychać samodzielnie, można go podłączyć do maszyny, która będzie oddychać za niego. Ale jeżeli pacjent jest naprawdę chory, ma zaawansowanego raka, to takie procedury mogą tylko przedłużyć jego życie, co jednak nie jest bezpieczne.

Aczkolwiek, wcześniejsze badania pokazały, że pozytywne interpretacje lekarskich prognoz mogą wpłynąć na podejmowane decyzje. Jak wyjaśnia profesor White, kiedy ludzie dobrze rozumieją rzeczywistość reanimacji sercowo-oddechowej (która jest najskuteczniejsza u generalnie zdrowej osoby w przypadku zawału serca, na przykład), wtedy mają większe opory przed jej zastosowaniem.

Ale, u osoby śmiertelnie chorej reanimacja może przywrócić bicie serca, jednakże chory i tak nagle nie ozdrowieje i w dalszym ciągu będzie musiał pozostać w szpitalu.

Oczywiście, istnieją sposoby na to, żeby rodziny krytycznie chorych były w stanie zmierzyć się z rzeczywistością. Przede wszystkim, potrzebują one czasu. Zamiast więc jednorazowej dyskusji, lekarz powinien dać rodzinie czas na przetworzenie informacji, a następnie znów tę rozmowę powtórzyć. Rodzina powinna mieć szansę na zadawanie pytań i wyrażanie swoich emocji.

Lekarze z kolei powinni powiedzieć wyraźnie rodzinie na czym opierają swoje przewidywania: nie mogą to być liczby z sufitu, bo to nie budzi zaufania. Nie zapominajmy jednakże, że nawet możliwości lekarza odnośnie przewidywania przyszłości danego pacjenta są mocno ograniczone.

Komentarze do: Rodziny mogą być zbyt optymistyczne w przypadku słabych rokowań

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz