Szukaj

Co możemy zrobić dla ofiar amputacji?

Podziel się
Komentarze0

Oto kilka porad, do których należy się stosować, kiedy staniemy w obliczu takiej sytuacji. W dniu 7 marca 2011 roku, w La Courneuve (Seine-Saint-Denis) we Francji, pewien obywatel Sri Lanki został odnaleziony … z obciętymi obiema rękami. Inny mężczyzna - również ze Sri Lanki - został z kolei badzo poważnie ranny w wyniku bójki. Ofiara, której odcięto ręce, zmarła. Mężczyzna ten jednakże miał również bardzo rozległą ranę głowy.


Druga ofiara została przetransportowana do jednego ze szpitali paryskich, w bardzo poważnym stanie. Rany te były bardzo widocznie zadane jakimś niezwykle ostrym narzęciem tnącym. W pobliżu odkryto natomiast dwie szable. Sześć osób, w trakcie ucieczki, mających przy sobie pistolety i długie noże, były jednakże widziane przez świadków niewiele wcześniej, jeszcze przed odnalezieniem ofiar.

Amputacja ręki


Przez bardzo długi okres czasu amputacja ręki była legalną karą zarezerwowaną dla osób oskrażonych o kradzież. Zresztą, jest to kara w dalszym ciągu aktualna w niektórych krajach. Tego typu okaleczenie rąk może również mieć wymiary rytualne i symboliczne; wydaje się, że tak właśnie było w przypadku ofiar w La Courneuve. I tak było również w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, w czasie smutnej słynnej wojny w Sierra Leone.

Istnieją również przypadki, niezwykle rzadkie, autoamputacji, które mają ratować życie, jak na przykład ten, o którym opowiada 127 godzin, film Danny’ego Boyle, zainspirowany prawdziwą historią Arona Ralstona. Ale takie okaleczenia mogą też być wynikiem - i jest to przypadek zdarzający się najczęściej - zwykłego wypadku.

W praktyce wygląda to tak, iż amputacja mniejszego lub większego fragmentu członka ciała wymaga, jeśli tylko możemy, przeprowadzenia na ofierze, w trybie bardzo pilnym, serii doskonale skodyfikowanych, ściśle określonych działań.

Podstawowe działania w stosunku do rannego:


  • zadzwonić natychmiast pod numer alarmowy (112, 999);
  • ułożyć ofiarę;
  • podnieść zranioną kończynę do góry i zrobić opatrunek uciskowy na kikucie;
  • powstrzymać się od używania bawełny i dezynfekowania rany;
  • nałożyć opaskę uciskową w przypadkach, kiedy opatrunek uciskowy jest niemożliwy (w tej sytuacji, należy unikać zbyt mocnego zaciskania opaski, ponieważ pojawia się ryzyko uszkodzenia naczyń krwionośnych i nerwów na poziomie ucisku; jak również, nie należy zaciskać jej zbyt lekko, ponieważ w takim przypadku uciska ona jedynie na żyłę i zwiększa w ten sposób ryzyko krwotoku; mówimy tutaj o efekcie „opaski żylnej”);
  • nie dawać rannemu nic do jedzenia, ani do picia.

Podstawowe działania w stosunku do odciętego fragmentu ciała: odcięty fragment (palec, ręka, stopa), powinien być umieszczony w plastikowej szczelnej torbie umieszczonej w lodzie. Celem jest zatrzymanie krążenia krwi w obciętym fragmencie (mowa tutaj o tak zwanym „zimnym niedokrwieniu”). Temperatura powinna wynosić około 4°C. Degradacja tkanek jest w takiej sytuacji bardzo wyraźnie spowolniona, i to pomimo braku unaczynienia związanego z amputacją.

Ta czynność prewencyjna pozwoli wyspecjalizowanym chirurgom wykonać z sukcesem przyszycie amputowanego fragmentu, pod warunkiem, że między urazem a operacją nie upłynie sześć godzin. Podstawową sprawą jest to, żeby amputowany fragment ciała nie miał nigdy bezpośredniego kontaktu z lodem, co mogłoby spowodować nieodwracalne uszkodzenia tkanki i zaprzepaścić wszystkie szanse na przeszczep.

Istnieją również urządzenia, specjalnie przystosowane, które pozwalają na odzyskanie i zachowanie odciętych członków, w optymalnych warunkach zimna i higieny. Urządzenia te są szczególnie zalecane w firmach, gdzie pracownicy są narażeni na ryzyko amputacji (wystarczy tutaj wspomnieć o zakładach stolarskich, gdzie pracownicy pracują przy piłach, ale także o frezarkach do rowków, strugarkach, pilarkach taśmowych, które są przyczyną amputacji rąk i palców). Te same przedsiębiorstwa powinny znać i umieszczać w widocznych miejscach numery telefoniczne do najbliższych szpitali.


Przypadek amputacji palca (palców)

Takie amputacje znajdują się w grupie najpoważniejszych zranień. Amputowany palec jest skazany na nieodwracalną spontaniczną nekrozę w ciągu kliku godzin. Przyszycie takiego palca można brać więc pod uwagę jedynie w granicach tych kilku godzin, podsumowują specjaliści od transplantacji.

Decyzja o replantacji (ponowne przytwierdzenie części ciała utraconej w wyniku jakiegoś urazu), będzie zależeć także od danego palca (kciuk jest priorytetowy), od liczby amputowanych palców, od poziomu amputacji (im dłuższy jest amputowany fragment, tym gorsze będę rezultaty replantacji), od wieku ofiary, od funkcji, od leworęczności albo praworęczności pacjenta, tak samo jak i od stanu fizycznego uciętego bądź uciętych fragmentów.

Zdaniem specjalistów, sukces replantacji zależy od wielu czynników. Ranni, których naczynia krwionośne są w złym stanie, albo wielcy konsumenci tytoniu, mają mniejsze szanse niż inni. Wszystko zależy z jednej strony od mechanizmu amputacji: od ucięcia, od zmiażdżenia, od oderwania fragmentu. W przyszytym palcu na pewno pozostaną konsekwencji amputacji: sztywność, bóle pod wpływem zimna, zaburzenia czucia.

Zanim ranny zostanie odesłany do wyspecjalizowanej jednostki, amputowany fragment (albo fragementy) powinny być starannie zebrane, nawet jeśli wydają się ekstremalnie zniszczone - mogą okazać się częściowo użyteczne dla chirurgów, którzy być może odtworzą z nich inne palce. Wszystkie amputowane fragmenty powinny być umieszczone w czystym kompresie, następnie należy je włożyć do szczelnej plastikowej torby. Tutaj znowu, należy umieścić zamkniętą plastikową torbę w torbie zawierającej lód i wodę, i w żadnym wypadku amputowany fragment nie może mieć bezpośredniego kontaktu z lodem. Należy także owinąć zranioną rękę opatrunkiem lekko uciskającym i unieść ją do góry, aby ograniczyć i zahamować krwawienie. Opaski zakładane na nasadę ramienia są oficjalnie zakazane.

Niebezpieczeństwa związane z obrączkami i pierścionkami


Obrączki albo pierścionki mogą zaczepić się o gwóźdź, o klamkę, o ogrodzenie, podczas aktywności zawodowej, sportowej albo rekreacyjnej. Z powodu ciężaru ciała, palec zaczepiony przez pierścień może zostać oderwany. Podobny mechanizm może wystąpić w przypadku lin obwiązanych wokół palca.


Pierścień więc rozerwie skórę, naczynia krwionośne, nerwy, później ścięgna; często uraz może skończyć się całkowitą amputacją palca. Takie rozerwanie tkanek sprawia, że ich reparacja drogą mikrochirurgii jest bardzo delikatna, a rezultaty bardzo niepewne. Nawet jeśli palec nie został amputowany, to bardzo poważne konsekwencje mogą pozostać na stałe.

W praktyce, wygląda to tak: jeśli na palcu pozostała obrączka, nie próbujmy jej zdejmować. Należy wokół palca nałożyć kompres i bandaż i natychmiastowo skontaktować się z pogotowiem. Jeśli natomiast palec został amputowany, należy postępować tak, jak w przypadku amputacji. Aby uniknąć tego typu wypadków, specjaliści doradzają „osłabianie” pierścionków i obrączek, a także zdejmowanie ich, kiedy mamy zamiar wykonywać ryzykowne prace albo uprawiać sport.

Przeszczepy od zmarłych

Dzięki całej serii postępów w technice, mikrochirurgia przeszczepów amputowanych fragmentów ciała bardzo wyraźnie poszła naprzód w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci. Mikrochirurgia również dośwadczyła spektakularnego rozwoju pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a to dzięki, przede wszystkim, uporowi profesora Jean-Michel Dubernard (Hospices civils w Lyonie, Francja) oraz opracowaniu nowych leków immunosupresyjnych, przeznaczonych do walki ze zjawiskiem odrzutu przeszczepu.

Nie chodzi tutaj już tylko o przeszczepianie zachowanych amputowanych fragmentów anatomicznych, ale (albo dlatego, że elementy te nie zostały zachowane, albo dlatego, iż zostały one zniszczone w czasie wypadku) o ich pobieranie z ciała zmarłej osoby. Tak samo, jak pobiera się serce, nerki albo wątrobę. Mówimy tutaj już więc nie o „autoprzeszczepie”, ale o „alloprzeszczepie”.

Przygoda zaczęła się we wrześniu 1998 roku, kiedy to profesor Jean-Michel Dubernard, wraz ze swoim zespołem naukowym, przeprowadził pierwszy alloprzeszczep ręki w Lyonie. Interwencję tę przeprowadzono na jednej ręce uciętej na wyskości nadgarstka, należącej do Nowozelandczyka, Clinta Hallama. Premiera nierozstrzygająca: przeszczep został przyjęty, ale przez wiele miesięcy pacjent odmawiał przyjmowania leków immunosupresyjnych. I na jego własną prośbę, przeszczepioną rękę amputowano mu w lutym 2001 roku w Londynie.

Powtórka w styczniu 2000 roku i nowa premiera światowa: profesor Jean-Michel Dubernard realizuje podwójny przeszczep obu rąk oraz przedramion u Denisa Chatelier, który w tamtym momencie miał 33 lata. Pacjent był malarzem pokojowym, pochodził z Charente-Maritime i stracił obydwie ręce w 1996 roku, kiedy bawił się rakietą - zabawką skonstruowaną przez jego bratanków. Od tamtej pory, Denis Chatelier posługiwał się protezami mioelektrycznymi (opartymi na elektrodach reagujących na skurcz), które pozwalały mu na wykonywanie jedynie bardzo prostych czynności. Pięć lat później chirurg oznajmił, iż przeszczep został „definitywnie przyjęty”.

W 2010 roku, zespół chirurgów z Lyonu potwierdził ten sukces, a także przedstawił, dziesięć lat po premierze, Denisa Chatelier i cztery inne osoby, którym od tamtej pory rówież przeszczepiono obie ręce pobrane post mortem.

Interwencje te, niewyobrażalne jeszcze w latach osiemdziesiątych ubieglego wieku, na samym początku wzbudzały wielkie kontrowersje. Profesor Jean-Michel Dubernard był przede wszystkim oskarżany o narażanie pacjentów na ogromne ryzyko. Uważano również, że osoby, które przeszły tego typu przeszczepy, nie będą w stanie znieść konsekwencji psychologicznych tego typu interwencji, wynikających z faktu życia „z rękami kogoś innego”. Nie zaobserwowano jednakże żadnego tego typu przypadku, a kontrowersje z czasem ucichły.

Takie przeszczepy w dalszym ciągu są rzadko praktykowane: wymagają one dużych środków, licznego personelu, a także reedukacji oraz trwałej opieki psychologa i zażywania leków. Co nie znaczy jednakże, iż nie są one wielką rewolucją w historii chirurgii transplantacyjnej; rewolucji, która poprzedzała inną: rewolucję przeszczepów twarzy.


Komentarze do: Co możemy zrobić dla ofiar amputacji?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz