Szukaj

Wszystkim nam się uda!! - zajść w szczęśliwą ciążę (6)

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
ania 27
ania 27 12-03-2009 12:19

Inka - bleee, ja też wolę rozpuszczalną z mleczkiem,to zdrówko!!!!

ania 27
ania 27 12-03-2009 12:34

To forum też stało sie moim małym nałogiem i nie ma dnia żebym tu nie zaglądała, nie cieszyła się razem z Wami lub nie smuciła. Z mężem na razie nie poruszam wogóle tego tematu ale ja wiem , że on myśli o Naszym dzidziusiu i on wie, że ja też myślę.Tak jak pisałam wcześniej odpuściłam sobie bo już tworzyła sie między nami bardzo nerwowa atmosfera, ja wiem ,że mój M też się tym wszystkim bardzo przejmuje i nie naciskam na niego.

agnieszkaadres79
agnieszkaadres79 12-03-2009 12:52

Meju i Aniu:)
i wszystkie pozostałe e-kobitki (siebie też mam na myśli).......

w tym momencie pozwolę sobie- nie miejcie mi tego za złe- zacytować słowa św. Pawła Apostoła:

"O NIC SIĘ NIE MARTWCIE,
LECZ WE WSZYSTKIM
ZANOŚCIE WASZE PROŚBY DO BOGA
MODLĄC SIĘ I BŁAGAJĄC
Z DZIĘKCZYNIENIEM"............

bobi2
bobi2 12-03-2009 13:04

Witam moje drogie.
Suzi
Pytalam sie lekarza o leukocyty, powiedzial, ze nie ma sie czym martwic, bo gdyby ich ilosc(nie wiem w jakich jednostkach sa mierzone) bylaby podwyzszona to swiadczyloby o jakims zapaleniu. W wynikach mojego meza byl ich ich tylko slad.
O leukocyty sie nie martwilam mowiac szczerze, martwia mnie ich ilosc-25 mln. Myslalam, ze to malo.
Jesli chodzi o clo, to przejelam sie troche, bo jestem przeciwna lekarstwom. Staram sie ich unikac. Chcialam sprobowac cos z ziolek np. castagnus, wiesiolek itd...

meja83
meja83 12-03-2009 14:07

Witam po kawusi:)
Wiecie co by nam się przydało-wyjechać gdzieś na urlop w trakcie dni płodnych-odłożyć głowę na bok i tylko relaksować się z mężem chwilami spokoju i wolności.A takie rozluźnienie daje bardzo dużo,kiedy stres i rzeczy życia codziennego odkładamy na za tydzień wtedy i nasza głowa i nasz organizm jest od razu zdrowszy i gotowy na działanie.
Także dziewczyny czekamy do 10 dnia cyklu i uciekamy na Hawaje:)A później każda wraca z maleństwem:)
buziaki
A apropo to sen miałam tez piękny- śniła mi się moja Amelka w brzuszku:)
Ale to dobry znak bo tej samej nocy mojej mamie śniło się ze będę miała bliźniaki-więc może coś będzie:)

Monia_1980
Monia_1980 12-03-2009 16:32

no witam was dzisiaj kochane! Ja już jestem po 4 kawach co mnie przeraża, bo zwykle pijam 2 (maksymalnie 3 ).
Dzis jest mój 10dc i rano czułam takie ciągnięcia w jajniku-myślę że owulacja tuż tuż. Nie zmarnuję tego i wieczorkiem "zaatakuję mężulka"-on lubi jak rzucam się na niego hi hi. Zobaczymy co z tego będzie. Nie traćmy czasu na modlitwy, bo tak nie może byc "że jak trwoga to do Boga". Boga miejmy w sercu a medycyna i tak zrobi swoje. Wiem, że może zostanę za te wypowiedzi zlinczowana, ale jestem "konkretną babą" i ni wierzę w cuda... A więc: kochajmy się aż do skutku, łączmy przyjemne z pożytecznym:)


Buziaki!

anetka21a
anetka21a 12-03-2009 18:13

suzi1234
jestem jestem. czytam was na bieżąco ale tak jakoś.... powiem szczerze - forum bardzo mi pomogło, nie byłam z tym sama ale z każdym postem uświadamiałam sobie dlaczego tu jestem - że nie mogę zajść w ciążę.
mierzę codziennie temperaturę ale mój wykres przypomina bardziej góry i doliny i zupełnie nie wiem kiedy ta owulacja była, a może dopiero będzie?
codziennie biorę magnez na uregulowanie progesteronu - może pomoże :)
któraś z was wspomniała o programie - Prawo do dziecka. zaczęłam oglądać i ten program uświadomił mnie tylko w tym że będę miała dziecko. jeśli nie tą to inną drogą ale będę tuliła ten skarb w ramionach. tylko ile jeszcze muszę na to czekać? ile jeszcze muszę zobaczyć samotnych kresek na teście??

ale tak jak tyczy się to mnie tak i to tyczy się was - uda się zajść w ciążę! postanowione i kropka. jesteśmy pod opieką lekarzy - mam nadzieję najlepszą. niepłodność nie jest przekleństwem - jest chorobą, którą można leczyć!! będziemy jeszcze szczęśliwe, dziewczyny!!

a Tobie Suzi dziękuję szczególnie za pamięć!!

agusia25p
agusia25p 12-03-2009 19:06

czesc kobietki! ja i moj mezus tez planujemy dzidziusia. chcielismy w sumie dopiero za miesiac przejsc do dziela, ale jak tak czytam, ile to moze potrwac, to chyba zaczniemy juz dzisiaj :-) chcialam troszke odczekac, bo dopiero w grudniu odstawilam tabletki antykoncepcyjne (bralam dobrych pare lat), moja ginekolog powiedziala jednak, ze nie musze czekac. problem w tym, ze mam tak nieregularen miesiaczki, ze nawet nie wiem jak mam sie zabrac za obliczanie dni plodnych i nieplodnych... temperatury tez nie mierze, za bardzo roztrzepana jestem, pracuje i wogole caly czas zabiegana jestem. jak macie jakies doswiadczenia, po tabletkach, nieregularne miesiaczki, to piszcie prosze... bede wdzieczna :-) no i oczywiscie trzymam kciuki za wszystkie przyszle mamusie :-)

bobi2
bobi2 12-03-2009 21:01

Witam w naszym gronie agusia! trzymamy goraco kiukasy:) a z anykon. niestety nie moge Ci pomoc, nigdy nie stosowalam

suzi1234
suzi1234 13-03-2009 02:12

anetka twoj wykres swiadczy chyba,ze nie masz owulacji .z tego co cie sledze to dla mnie jestes tak jak ja- przyklad PCOS.da sie to wyrownac hormonami .robilas badania hormonalne ostatnio ile mialas FSH a ile LH ?
POZDRAWIAM WAS MOCNO ,,STARE NOWE ,,I PRZYSZLE MAMCIE -GRATULACJE E-KOLEZANKI

agnieszkaadres79
agnieszkaadres79 13-03-2009 08:18

Czas na kawę..... :):):):):):)

Zdrówko!
Pogodnego i miłego dnia życzę:):)

moni84
moni84 13-03-2009 08:59

Witajcie dziewczęta... Dawno nie pisałam do Was.. Postanowiłam bowiem trochę odpuścić... Chciałam Was nie czytać... ale się nie da - macie rację - to coś podobnego do nałogu... Nie piszę też z innej przyczyny. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że każda kolejna dziewczyna przybywająca do grona staraczek jakoś się integruje...a ja czuję jakąś blokadę...
Nie to, że źle się tu czuję, ale jak już któraś z Was pisała - to jest w pewien sposób zamknięty krąg. Fajnie, że się tak zaprzyjaźniłyście-bardzo to miłe, że w bólu się łączymy. Bądźmy dzielne - to moje przesłanie na dziś.

Jeszcze kilka rzeczy. "Jak trwoga to do Boga" ja jakiś czas temu odpuściłam sobie wiarę... Nie chciało mi się w niedzielę chodzić do Kościoła a po jakimś czasie zapomniałam już nawet o modlitwie. Moja mama wie, że mam problemy z zajściem w ciążę i stwierdziła, że modlić się trzeba, bo bez Boga ani rusz. Myślę, że tu nawet nie chodzi o jakąś ślepą wiarę w cud, tylko o to, że modlitwa nas wycisza uspokaja i sprawia, że łatwiej jest pokonywać przeciwności losu.

Jeśli chodzi o tabletki antykoncepcyjne. Ja też kiedyś byłam ich zwolenniczką. Zaczęłam mając 17 lat a skończyłam w wieku 21. Więc też trochę się tego świństwa nałykałam. Na początku było super - nie myślałam o ciąży - więc był to extra sposób, żeby nie "wpaść" przed ślubem. Tak wtedy sobie to tłumaczyłam. Później był okres walki z moim M o podjęcie decyzji o dziecku. M uważał, że jeszcze nie teraz... Pobraliśmy się wcześnie - miałam 20 lat. Rok później odstawiłam tabletki. Nigdy mój organizm nie wrócił do czasu sprzed... Przykładowo - po pół roku od odstawienia - miałam najdłuższy w moim życiu cykl 132 dni... Myśl - może to ciąża? Ale nie! okazało się, że mam cykle bezowulacyjne. Tabletki przywracające owulację (clo) i niby wróciło do normy. Tak myślałam, bo oczywiście mój M uważał, że na razie nie, bo moje studia, praca itp. Kiedy we wrześniu ubiegłego roku podjęliśmy decyzję o tym, że staramy się o maleństwo, okazało się, że wcale nie jest to proste, że to ciągła walka... I to coraz bardziej nas od siebie oddalało. Znów pojawiły się cykle bezowulacyjne, clo itd. Tu, teraz - bo to TEN dzień!!! Wariactwo jakieś... Później płacz - bo znów się nie udało... Teraz jestem w samym środku dni płodnych... Serduszkowaliśmy się ostatnio kilka dni temu... ale nie z przymusu - lecz z chęci :) Teraz nie nalegam na częste kochanie się - będzie, co ma być... Ciągle mam nadzieję, że kiedyś się uda... Przecież mam dopiero 25 lat... Może to jeszcze nie czas po prostu... Ważne, że teraz oboje tego chcemy :)

Wszystko w życiu przychodziło mi z łatwością - pierwsza i prawdziwa miłość - dom - studia - każdy kolejny zdany egzamin- praca w wymarzonym zawodzie tuż po nich - miłość...

Zawsze jednak miałam przeczucie co do dwóch rzeczy... Że ciężko mi będzie zajść w ciążę (lub w ogóle nie będzie mi to dane) i że zginę w wypadku samochodowym... Nie wiem skąd mi się to wzięło - ale tak jest...

Strasznie smęcę dziś - ale piszę to co czuję i nie z żalem, czy smutkiem - jestem pełna optymizmu, że kiedyś się uda - ale nie za wszelką cenę... Zaraz będę miała okienko (pracuję w szkole) i zrobię sobie mniam mniam - kawusię - też od pewnego czasu jestem jej fanatyczką - nie palę już pół roku - ale kawusi (przynajmniej jednej - porannej) nie mogę sobie odmówić.

Miłego dnia Dziewczęta i przepraszam, że tak się rozpisałam...

meja83
meja83 13-03-2009 11:11

Witam wszystkie dziewczynki i te nowe i stare!!!
Słonko dzisiaj u mnie świeci więc chyba nie jest źle pomimo piątku 13-ego!
Ja dzisiaj baaaardzo pozytywnie nastawiona do życia-po wczorajszej okropnej końcówce dnia-awantura w pracy-dzisiaj jest nowy dzień:)
I dzisiaj wiem ze na wszystko przyjdzie pora i czas!Dzisiaj spotkam się z miesięcznym Kubusiem-siostry-to przynajmniej się poprzytulam!
Kocham mojego męża i On mnie kocha najmocniej na świecie i dlatego wiem ze na pewno kiedyś nam się uda!!!
Co do wiary to mam nad soba cudownego Anioła Stróża-który czasami pomimo mojej głupoty jest przy mnie- i to z pewnością On pomógł mi przeżyć ponad 3 lata temu wypadek samochodowy!
A jeśli chodzi o pigułki to tez to przerabiałam i jest to bardzo indywidualna sprawa organizmu- z tego co wiem to na pewno powinno się raz do roku robić przerwę jednego cyklu żeby sprawdzić jak będzie wyglądał tzw"cykl wolny"-ale czy to wszystko przez tabletki?:)
Tego chyba nikt nie wiem, a moze przez kawe,a moze przez to ze palilam kiedys a mój maz nadal pali, a moze przez to ze nie jem miesa ale za to duzo ryb, a moj maz uwielbia hamburgery i pizze,a moze dlatego ze klóce sie w pracy a M siedzi przed komputerem 8 godz,a moze nie powinnam rozmawiac przez komórke....jest wiele pytan i nieznanych odpowiedzi!
Dzisiaj mowię-wiem ze mi sie uda-ze nam sie uda bo kiedys przyjdzie taki dzień kiedy kupię męzowi male buciki w prezencie:)
duuuuuuuuuzo energii na dzisiaj
buzka

agnieszkaadres79
agnieszkaadres79 13-03-2009 12:32

W piątkowe, słoneczne popołudnie czas na........ kolejną kawkę:):):)

Zapraszam i..... zdróweczko:)

bobi2
bobi2 13-03-2009 13:11

Witam kochane dziewuszki!
Im wiecej Was czytam tym wiecej pododobienst- tak to nazwe- znajduje. Te same mysli, odczucia, wrazenia...
Daje mi to, jakby nazwac?... WIARE! wiem, ze nie jestem sama na swiecie, sa tez inne osoby, ktore mnie rozumieja, pociesza gdy trzeba lub sluza dobra rada.
Chce dzis wszystkim wam powiedziec- DZIEKUJE!!!
Tak z innej paczki, dzis 13 piatek! obchodze imieniny:)) Mowia, ze to pechowy dzien???! Jestem w polowie cyklu; a nuz okaze sie tym szczesliwym dniem??:)) byloby cudownie...

agnieszkaadres79
agnieszkaadres79 13-03-2009 13:45

Bobi2:)
W takim razie zyczę Tobie wszystkiego naj, naj.... a przede wszystkim ..... najukochańszej, tak bardzo spragnionej... fasoleczki:)

Ja też mam 13-tego lecz urodziny ale nie dziś.
Tak jak i Ty Również jestem w połowie cyklu, może akurat to będzie....
Pozdrawiam:):):)

moni84
moni84 13-03-2009 13:52

Anioł Stróż... No cóż - ja chyba też mam swojego... 10.12.2004 roku też miałam coś na kształt wypadku - zostałam wciągnięta pod staczający się samochód i cały ciężar Astry miałam na biodrach i miednicy... Szczęściem - nic mi się poważnego nie stało - tylko traumy trochę i zwichnięty nadgarstek - ale samochodem dalej jeżdżę :) A co ciekawsze - sama prowadziłam samochód - nie zaciągnęłam ręcznego na podjeździe i się stoczył na mnie - pół godziny leżałam pod samochodem - aż ktoś w domu usłyszał że krzyczę...

Więc wierzę w Anioły - tyle szczęścia w nieszczęściu miałam, że aż dziwne...

Pozdrawiam

moni84
moni84 13-03-2009 13:53

to równo jedziemy - ja też sam środek cyklu...

meja83
meja83 13-03-2009 14:02

No to dziewczyny do roboty i nie ma na co czekać póki słonko świeci:)))
ja to już 21dc wiec ani w jedna ani w drugą;)
A teraz to chyba czas na kolejna kawusię:)
miłej pracy!!!

agnieszkaadres79
agnieszkaadres79 13-03-2009 14:28

Skoro już mowa o Aniołach.... to ja też coś podobnego przeżyłam.
Wypadek samochodowy- auto wpadło w poślizg i uderzyło w drzewo a ja.... po chwili zobaczyłam swojego ciało z góry. Wiedziałam, że nie żyję. To był koszmar bo tak bardzo mocno chciałam żyć, tak straszliwie gorąco się wtedy modliłam. I wiecie co? Moje prośby zostały wysłuchane. Jestem dalej na ziemskim świecie, jestem z Wami i ciesze się.... ale naj, naj..bardziej szczęśliwa jestem dlatego bo.... ŻYYYYYYJĘ.:):):)

Odpowiedz w wątku