Szukaj

Hura! Chyba się udało!

Komentarze do: Objawy ciąży
Odpowiedz w wątku
asia_24
asia_24 09-09-2011 21:44

Musiu jak czytałam wszystko jak szczegółowo napisałaś i oczywiście co przeszłaś to aż dech zapiera, choć też miałam ciężki poród to aż tak szczegółowo nie potrafiłam tego opisać choć może dla tego ze potem prawie przytomność straciłam , a może dlatego ze tylko ból pamiętałam. Co do kroplówki to tak ból nieziemski. Teraz wspaniale że już jest po i możesz się cieszyć Karolcią po drugiej stronie brzuszka. A ta organizacja przed porodem to też do pozazdroszczenia, he he "zakupy aby mieli co jeść":):):)

justyno tak tak mi tez mówili ze przy 7 dużo kobiet chce iść do domu i przyjść w innym terminie:)

asia_24
asia_24 09-09-2011 22:00

Agusiu no Łukaszek to wogóle jest radosny i nie widać po nim ze ma jakieś złe wyniki krwi, ale zobaczymy co będzie po wizycie.
To świetnie czytać że dzieciaczki się dobrze miewają i rozwijają. Nie wiem na pewno ale chyba ten bunt 2 latka to jest to że dzieci wszystko chcą robić i mówią odwrotnie niż rodzic czy ogólnie dorośli jakby na przekór, nawet jak normalnie by coś chciały lub mogły zrobić takiego samego to robią specjalnie na odwrót. Ale wiadomo każde dziecko jest inne. A z tym kładzeniem się na podłogę to nie fajnie bo przy tym mogą sobie jeszcze robić niepotrzebnie krzywdę, ale wiem tylko ze w takich sytuacjach nie wolno im ulegać bo potem może być jeszcze gorzej.

A u nas Łukaszek od wczoraj chory jest tzn, już w nocy czułam ze rano będziemy musieli iść do lekarza bo się rzucał i słyszałam że nosek ma zatkany, a dzisiejsza noc to był koszmar dopiero tak normalnie to koło 5 zasnęliśmy, o 1 do toalety siusiu a koło 4 próbowanie wyciągnięcia fridą wydzielinki ale nic z tego bo za gęsta. Dzisiaj co chwila wkrapiałam mu marimer i już zaczęła być luźniejsza. A tak po za tym to wczoraj mi się zepsuł komputer. Sąsiad mi go zrobił ale za to powiedział niemiłą rzecz że kartę mam już na wyczerpaniu i w każdym momencie może paść. Tak wiec jak nie będę długo pisać to znaczy ze kompa mam nie sprawnego:(:(:(:(:(:(

Agakrak
Agakrak 14-09-2011 10:52

Witajcie dziewczynki
A co tu taaaka cisza nastała?? Czy u was tez juz tak jesienią czuć w powietrzu? Bo u mnie bardzo a jeszcze na dodatek teraz się rozpadało i zapowiadaja juz zimne nocki brrr... Ale co tam, zima tez jest fajna, właśnie mam zamiar poszukać sanek dla moich łobuzów i juz pomału kompletuje jakieś ubranka zimowe.
Hope, jak tam Maciuś- mam nadzieje że wraca do swojej formy? Czy u niego tez juz zaczyna się ten tzw bunt dwulatka? Bo ja juz pomału zaczynam nerwicy dostawać- wszystko na NIE i wszystko na odwrót, można zwariować.

justynap
justynap 17-09-2011 09:55

agakrak, z tymi buntami to ja już zaczynam powątpiewać bo mój synek ma 3 latka i cały czas się buntuje. Córcia ma 6 i wiecznie jest na nie wszystko.
Więc myślę sobie czasem że cały czas te dzieciaki przechodzą jakiś bunt. A u mnie te maleństwo w brzuchu też bo wystarczy że coś nie pasuje i też jest bunt w postaci takiego kopania mamusi że z bólu oczy się zamykają:)
Musiu kochana, chyba Karolcia daje czadu bo się nie odzywasz.
A jesien idzie, to fakt. Już chłodniej pomimo że u nas ostatnio codziennie słoneczko świeci.

muśka
muśka 19-09-2011 06:46

Dzień dobry kochane:)

Ja tak na szybciutko póki dziewczyny jeszcze śpią:)

Asiu życzę dużo zdrówka Łukaszkowi, bidulek ciagle choruje i strasznie mi go żal i Ciebie Skarbie bo wiem co znaczy mieć wiecznie chore dziecko:( z całych sił trzymam kciuki żeby wyniki się poprawiły:*

Aguniu, oj kochana ja Ciebie też nie pociesze, moja Ewa przechodziła bunty: roczniaka, dwulatka, trzylatka a teraz czterolatka:/// wiec moje dziecko jest zbuntowane od stóp po samą głową;) ale mam nadzieje, że Twoje Szkraby skończą na buncie dwulatka:) super, że tak basen polubiły, pewnie już niebawem będą pływac jak małe foczki:) cłuski dla każdego z osobna:*:*:*

Justynko dziekuje bardzo, czuje się świetnie od samego początku choć kroczę troszkę dokuczało i dokucza ale to przez szwy. Jestem zadowolona bo 4 dni od porodu miałam już prawie płaski brzuch a na dzień dzisiejsze prawie 10kg mniej:D
A Ty kochana jak sie czujesz?

Promyczku, Justyśka a Wy mamusie jak się czujecie????

Korniczku Skarbie odezwij się do Nas, tęsknie za Tobą:((((

Kochane bardzo Wam dziękuje jeszcze raz za gratulacje:*****
Miałam dokończyć wątek ale póki Ewcia jest w domku nie mam kiedy na kompa usiaść bo jak Malutka śpi to musze jej czas poświęcić albo chodze i sprzątam w kółko.
No więc kończe: Karolcia od urodzenia jest strasznym głodomorkiem, co bardzo mnie cieszy, w szpitalu pow 3 dobie na obchodzie pediatrycznym lekarka zaczęła wazyć dzieci i pyta czy Karolinka ładnie ssie piers, to ja do niej, że ona ciągle ssie i śpi;) położyła ją na wagę i ze zdziwieniem patrzy na mnie....już się wystraszyłam, że schudła a ta mówi, no po co ja pytałam czy je, gratuluje pani, pierwszy raz sie spotkałam by dziecko po utracie wagi w 2 dobie przytyło tyle w 3;) a przybrałam 50gr:) uśmiałyśmy się z dziewczyną, z którą byłam na sali bo jej synek w ogóle jeśc nie chciał a moja jadła za 5cioro noworodków i kto nie wszedł było słychac tylko mlaskanie:)
No i zostało jej to do dziś. Musiałam zacząć Młej podawać butle bo nie najada sie moim mlekiem, jak mało leci to stęka i się denerwuje więc 1-2x na dobe dostaje troszke mleczka. W przeciwieństwie do Ewci wszystko jej jedno co je aby jeść hihih, podaje Bebilon HA bo jest narazona na alergie jak Ewunia, to mleko jest ochydne a wcina tak, że uszka się trzęsą:)
A poza tym dopiero teraz wiem co znaczy mieć spokojne dziecko, Karolcia kończy dziś 2tyg a czuje się jak bym na wczasach była, jest wspaniała ale nie che za bardzo chwalić;) widze teraz porównanie z Ewą 2tyg po porodzie jak cień wyglądałam i czułam się jak bym co najmniej blizniaki miała, ale może ciężki poród teraz mi wynagradza;)
Wczoraj nawet z Ewunią miałyśmy wypad do CH a M został z Malutką, teraz widze uroki butelki, po urodzeniu Ewuni pierwszy raz na dłużej wyszłam jak rok miała skończony.
Acha, chciałam jeszcze napisać, żenasza służba zdrowia powina być zlikwidowana i to ta prywatna:/ wyobrazcie sobie, że na zeszl;y czwartek Karolcia była zapisana do pediatry, wiec pojechaliśmy a w rejestracji babka mi oznajmia, że nie ma jej zarejestrowanej a lekarka przyjmuje już chore dzieci, powiedziała ze nas przyjme ale jak zobaczyła, że o noworodka chodzi to stwierdziła ze nie maczasu bo zaraz pacjent przyjdzie kolejny to my do niej, ze my bylismy na te gofzine a ona ze ją to nie obchodzi, jak balagan mają w rejestracji to ich problem. Tak sie wnerwilam, zwlaszcza ze wizyta pierwsze miala sie odbyc 7-10dni od wypisu:/ a kolejne wolne terminy na 26.
Poryczałam sie i pojechalismy do domu, w zadnej placowce nie bylo terminow do piero na 22 czyli ten czwartek nas wcisneli w innym miejscu. Jestem zszokowana jak w prywatnych przychodniach tak mozna.....za tydz musze z Małą do endokrynologa jechac i badania na TSH i FT4 porobic ze wzgledu na moje problemy z tarczyca i leki ktore bralam a tu takie numery z lekarzami...

No nic kochane, przepraszam ze tyle o sobie pisalam ale chcialam nadrobić.
Uciekam bo Karolcia na cyca się budzi:)
Buziaki, milego dzionka, kciuki wciaż zaciśnięte mam:****

justynap
justynap 19-09-2011 09:31

Musiu to super że niunia grzeczna. Mój synek też był głodomor. Co przyszłam z nim na szczepienie to po ważeniu pielęgniarki oczy na wierzch wychodziły że on tyje tak ładnie.
Dobrze że gubisz kilogramy. Ja przez ten miesiąc nie przytyłam nic. lekarz trochę głowa pokrecił bo mówi ze chociaz pól kilo ale powinnam tyć a jeśli waga tak w miejscu stoi tzn że dziecko mi wszystko zabiera i dlatego ja się zaczynam marnie czuć.
U mnie już 32 tydzień. Biorę nospe i luteine na skurcze, a łapia coraz częściej. Dziś idę na USG na 21. Lekarz ma nocny dyżur więc może mi poświęcić sporo czasu. Zobaczymy jak maleństwo się ma. No i może pokaże płeć.
Zaczyna mi być już ciężko. Brzuszek coraz większy, psychika trochę zaczynaa siadać bo coraz częściej pojawiają się myśli o porodzie. A że lekkich nie miałam więc trochę strach nachodzi jak to tym razem będzie.
Musiu karm córcie cycem jak najwięcej i najdłużej. To jest naprawdę super sprawa. Butelka jest wygodna owszem to fakt. Ale cyc zdrowszy:)
Ja też mykam brać się za sprzatanko. milego dnia.

asia_24
asia_24 19-09-2011 21:53

Musiu no to fantastycznie że Karolinka tak ładnie je i tak fakt to bardzo rzadkie aby dziecko przybrało na wadze w dniu wyjścia ze szpitala po porodzie. No tak pamiętam ze Łukaszek miał tez taki jeden dzień co od 18 do 8 rano wisiał mi na cycku i już nie miałam siły i musieliśmy kupić mleczko aby zjadł i się najadł i dał mi trochę odpocząć. Tak butla ma właśnie ten plus ze nawet krótko po urodzeniu możesz gdziekolwiek wyjść bez dziecka a przy samej piersi to ciężko. Musiu no szok co napisałaś z tą pediatra i to jeszcze w prywatnym. Kurcze można słyszeć coś takiego o państwowym ale nawet jak się coś takiego dzieje to i tak robią dym matki a co dopiero w prywatnym, szooookkkkk

Justynko Musia już się dość nakarmiła Ewci do chyba prawie 2 lat tylko cycem i co tez choruje wiec jak teraz będzie od czasu do czasu podawać mleko modyfikowane to kto wie może i bardziej będzie odporna, a gdyby nawet to mleko aż tak bardzo już nie odbiega od mleka matki tak jak to kiedyś z krowim.

muśka
muśka 20-09-2011 06:35

Witam Słoneczka:)

Justynko i jak po USG? mam nadzieje, ze wszystko ok:) oj wiem, że Ci ciężko teraz, te ostatnie 8-10 tygodni jest najgorsze, ale szybko zleci i będziesz tulić Maluszka:)Kochana tak jak Asia napisała ja Ewe 2,5 roku cycem karmiłam, nigdy innego mleka nie dostała z butli a odkąd skończyła 2 miesiące zaczęła bardzo i często chorować, wiec ja w cudowne właściwości mleka matki nie wierzę. Wszystkie moje znajome co butlą od urodzenia karmiły mają zdrowe dzieci z super odpowiednią wagą, a moja Ewa sama wiesz. Dlatego tym razem się zastrzegałam,że cyca nie będzie. Ale jest, mała tak ślicznie ciagnie,że szkoda mi odstawiać ale widze, że ona sama zadecyduje które mleko najbardziej jej odpowiada, mamusine widać za chude;) póki co musze ją dokarmić tak max 1-2x na dobe, wczoraj tylko dostała 1 jak do urzedu jechaliśmy żeby dłuzej była najedzona i spała prawie 4godz a my pół Wawy zjezdziliśmy z małym śpiochem:) Z Ewcią taki wypad graniczył z cudem bo po 5min już cyca chciała i tak non stop.
Słońce czekam na wiesci od lekarza:) pogłaskanka dla brzusia:D

Asiu ja tez jestem w szoku, zawsze myślałam,że prywatne placówki mają lepszą organizacje ale w tej do której mamy pakiety a jest to największa placówka na Polskę zawsze se w kulki lecieli, nie raz jak Ewcią była malutka kazali czekać ponad tydz na wizyte bo miejsc mało a jak poszłam do państwowej to z ulicy przyjmowali.
A powiedz kochana jak Łukaszek się czuje? Kiedy macie wizyte w tym instytucie hematologii?

Paulinko jak Bartuś? ciągle jest na tej diecie, dostaje jakieś specjalne mleczko? pewnie już kawała mężczyzny z niego:) ucałuje jego stópki od ciotki:***

HOPE i jak nasz mały przedszkolaczek? pewnie bardzo zadowolony:) mam nadzieje, że apetyt po chorobie wrócił. Całuski dla Was:*

Anieliczko a jak Ty się miewasz kochana?

Oleńko hop, hop widze, że praca na maxa Cię gdzieś wcięła???;) mam nadzieje, że nie przepracowujesz się za bardzo i masz choć chwilkę na odpoczynek:)

Girl a co u Ciebie, jak córcia? kciuki ciagle mam zaciśnięte za Ciebie, HOPE i pozostałe staraczki:)

Lusia a Ty to chyba zaginęłaś gdzies w akcji???;) odezwij sie kochana bo brak tu Ciebie:(((

Aguniu jak zbuntowane dwulatki?

Miłego dnia Skarby, pewnie pominęłam część z Was i za to przepraszam, myśle o Was wszystkich i ściskam:*

justynap
justynap 20-09-2011 09:30

Asiu ja wcale nie krytykuje karmienia butlą tylko chciałam napisać że jeśli Musi jest dane karmić piersią to powinna z tego korzystać. Sama nie raz miałam ochotę dać synkowi butelkę bo karmienie cycem jest uciążliwe i uwiązuje kobietę przy dziecku. I nie raz różne myśli przychodziły do głowy. Ale ja jak to mąż mówi jestem dojna krówka i niejedno bym na cycu naraz wykarmiła tyle miałam mleczka, więc stwierdziłam że jeśli mogę to trudno, przemęczę się z tym cycem:)
Musiu u mnie synek sam się powoli odstawiał, co prawda jak miał roczek to się zaczęło. Po prostu coraz mniej sie dopominał cyca, a co za tym idzie mleka było mniej. I tak jakoś bezboleśnie się rozstaliśmy z karmieniem i potem był na sztucznym bebiko bo to mu najbardziej odpowiadało. A z córcią tak łatwo nie było. Wracałam na studia i musiałam ją odstawić. Niestety mleka było tyle że lekarz musiał mi leki dać. A córcia trochę płakała i tęskniła. No ale cóż. Rok ssała, starczy:)
Ja po usg "dochodzę" do siebie. Chociaż Mąż chyba bardziej to przeżył. Dzidzia od początku była główką w dól. niestety się przekrecila i jest ułożona pośladkowo. Za 4-5 tygodni będę miała kolejne usg i lekarz ma nadzieję że się niunia przekręci. A ja mam chyba jeszcze większą nadzieję niż on. Wizja cesarki mnie strasznie przeraża. Bardzo chciałabym urodzić naturalnie. No ale poczekamy jeszcze trochę może sie niunia namyśli:) No i tym razem lekarz nie miał problemu z ujrzeniem płci. DZIEWCZYNKA JAK NIC:) na 99%:) i dlatego mój M trochę nie swój. Zreszta my wszyscy byliśmy przekonani ze bedzie chłopiec. A tu proszę. M sie cieszy bardzo ale przyznał sie ze trochę mu żal ze nie synek. Za to córcia wniebowzięta. Uśmiech od ucha do ucha bo sie dowiedziala dzis rano o płci bo usg mialam po 22 a ona juz spala jak wrócilismy z M. Musieliśmy czekac godzine na lekarza. Wezwali go do porodu. Dziewczyna urodziła dzidzie 4400g wyobrazacie sobie? i 60 cm dlugie. Naturalnie urodziła. lekarz mówi sie ładnie wszystko szło. troche sie umeczyla ale i tak jak na takie duze dziecko poszlo jej dobrze.

MoniaW
MoniaW 20-09-2011 09:57

Witajcie dziewczyny:)))

Na początku bardzo dziekujemy za gratulacje:)))

Zbierałam się kilka dobrych dni żeby do Was napisać i właśnie korzystam że Mała o dziwo kimnęła i jest moja mamusia, która już jutro jedzie...

Poród miałam ekspresowy. Otóż 30.08 byłam zapisana na wizytę u mojej pani ginekolog we Wrocławiu. A jak pamiętacie chodziłam juz dosć długo z dużym rozwarciem.
Wstaliśmy rano, zjedlismy sniadanie i zaczelismy sie pakować w droge. No i zaczęły mi się nieregularne skurcze krzyżówe. Ale jakos sie ym nie przejęłam choc mój mąz juz panikować zaczął. Poszłam pod ciepły prysznic, ubrałam sie i poweidziałam ze jedziemy,mąż oczywiscie zbladł:))Więc zeby go uspokoic powiedziałam że wezmiemy torbę do szpitala bo jesli sie rozkręci zawiezie mnie do Trzebnicy tam gdzie rodziłam Piotrka.
No ale skurcze były zadne wiec pojechałam na wizyte do mojej pani doktor ktora byla w ciezkim szoku ze ja dalej nie urodziłam. Po badaniu okazalo sie ze mam juz 6 cm:))I zyczyla szybkiego rozpakowania:))Wrociclismy do tesciów i o 16 zaczely sie skurcze dalej krzyzowe ale juz co 10 minut. Wiec zapakowalismy Piotrka i siebie i postanowilismy wrocic do domu, dzwoniąc wczesniej do mojej kochanej sasiadki ze prawdopodobnie Piotrek zostanie u nich bo ja pojade rodzic:)Na autostradzie mialam juz skurcze co 5 minut, a mój mąz był coraz bardziej blady:))

Przyjechalismy do domu, zostawilismy Piotrusia i zaczela sie moja histeria, tak strasznie plakalam ze musze go zostawic:(((A sasiadka ze mna:((No ale nie bylo wyjscia:(:)
O 18 przyjeli mnie i wszystkie skurcze przeszły:)Ale pan doktor po badaniu stwierdzil ze jesli do 19.30 akcja sie nie zacznie to podpina mi oxy. No i tak sobie lezalam, smsowałam z mężem, ktory nie mógł byc ze mną, i ciesze sie ze nie byl:)No i jak lekarz obiecał tak przyszedl, zbadal, stwierdzil ze rozwarcie na 8 cm, podpieli oxy i o 19.45 dostalam takich skurczy ze gdybym miala cos pod reka to bym zabiła:((Polozna byla wspaniala, przebila pecherz, trzy parte i Hania przyszla na swiat o 20.05 cala i zdrowa:))Ja nie pękłam ani mnie nie nacinali wiec sama praktycznie smigalam:))Ale porod to najgorsze przezycie:(((Mimo ze byl mega krótki to byl strasznie ale to strasznie bolesny:((Z Piotrkiem rodzilam dluzej ale tak nie bolalo jak z Hania...

A w domu mam mala masakre:((Hania ma mega kolki, jest na nutramigenie, którego jesc nie chce:((Placze od 8 do 18 codziennie:((Piotrek jest strasznie zazdrosny:(((Do tego zaczyna mu sie bunt dwulatka, laduje glowa po czym sie da, do mnie wogole sie przytulic nie chce:((Ale Hanie przytula i caluje mimo ze trzeba go pilnowac.
Jutro zostaje juz sama, mama jedzie do domu więc cza sie ogarnąć, wziąć w garsc i zaczac zyc z dwójka charakternych dzieciL:))

Ok, musze konczyc bo Mala zaczyna cos stękac;((Odezwe sie jeszcze i przepraszam ze nie napisze do kazdej z Was:((
Buzki:))

paulina157
paulina157 20-09-2011 11:07

Musiu: galaktozemia to choroba genetyczna, która Bartus bedzie mial do konca zycia i tym samym dieta bedzie go obowiazywala. Jutro Bartus konczy 3 miesiace jest cudowny i daje sie mamusi wysypiac i wszystko w domku zrobic :) jestem przeszczesliwa. Gaworzy juz od 4 tygodni wiec wszedzie slysze aguu, agii itd... juz nozki odrywa od podloza na ktorym lezy i wscieka sie jak klade go na brzuszku :P co prawda juz przed soba widzi co sie dzieje ale chyba czuje jakis dyskomforcik.
Dzis mamy wizyte u lekarza ze szczepieniem wiec bedzie placz :( a pewnie ja razem z nim jak ostatnio.

W czwartek mam wizyte z dietetykiem, genetykiem, logopeda, lekarzem mojego Bartusia i fizykoterapeuta, niestety ta choroba pozostawia po sobie duze problemy i musimy kontrolowac czy wszystko jest tak jak nalerzy :)

A ja juz wrocilam do formy puki co 22 kg zrzucone, zaczelam diete i biegac czas najwyzszy :P

Pozdrawiam Was serdecznie :)

asia_24
asia_24 20-09-2011 19:58

Musiu dawaj cyca też jak chce ciagnąc i to robi to super ale fajnie ze tez podajecie jej mleczko bo przynajmniej wie co to butelka i w każdej chwili mozecie przejść na samo sztuczne wiec teraz puki malutka to karm jak widzisz ze je a potem to jeszcze zobaczysz jak to będzie. No właśnie to jest jak się naje tego sztucznego to ładnie przespał i można było w spokoju załatwić sprawy w urzędzie. A co do mleczka to tak ty uważasz ze jest okropne ale ona jeszcze nie ma smaku i każde by jej pasowało wiec to dobrze ze od małego jej to podajecie bo jak by już sobie wyrobiła smaki to ciężko byłoby ją przekonać do takiego niedobrego.

Łukaszek już w sumie nie jest chory tylko został mu lekko zatkany nosek i na to mamy kropelki oraz wprowadzić na 10-14 dni Xyzal to takie jak zyrtex. A do hematologa to mamy na przyszły wtorek czyli 27.

asia_24
asia_24 20-09-2011 20:14

Justynko co do tego karmienia to w sumie to jest tak pół na pół z tym uciążliwe bo w sumie tyko to ze krepujące i częściej chyba jest podawane ale wygodne bo nie trzeba o tym pamiętać nie trzeba podgrzewać i zawsze pod ręką. Ja jedynie to co miałam minus że tylko karmiłam z nakładka wiec zawsze musiałam ją mieć z powrotem bo bez niej bym nie nakarmiła. No i u mnie to Łukaszek nigdy nie przychodził i nie pokazywał że chce lub sam brał zawsze tylko jak widziałam że jest marudny lub jego już pora. Mogłam mieć go na kolanach bardzo blisko piersi a nigdy nie pokazał że tam są i chce sobie je wziąść.hi hi
No piszesz o dziewczynie co urodziła dzidzie 4400g i 60 cm a ja urodziłam Łukiego 4220g i 59cm i też naturalnie, choć potem był problem z obkurczeniem się macicy i straciłam 2 litry krwi.

MoniaW no kurcze no to naprawde miałaś zimną krew we wszystkim, a poród naprawdę expresowy, każda chciałaby taki mieć. Bolało wiadomo tylko ty ten ból miałaś przez zaledwie 20 minut a niektóre to po parenaście godzin mają taki ból. Przykro ze Hania ma kolki, trzeba to niestety jakoś przetrwać. A Piotruś no niestety teraz wchodzi w ten najtrudniejszy wiek.

justynap
justynap 21-09-2011 09:12

Asiu składam ukłon z wyrazami podziwu:) Pierwsze moje dziecko-córcia- urodziła się z wagą 3300g. Przy parciu nie czułam żadnego bólu jak wychodziła. Nic!!!! Czułam tylko jak wychodzi ale to nie był ból. Mogę powiedzieć że to była najprzyjemniejsza część mojego porodu:):) A przy synku-3500-czułam jak główka przechodzi. Nie było to bolesne ale samo odczucie trochę dziwne. U mnie skurcze parte to było 10 minut i po wszystkim. Ale sam poród...hmm nie chce wspominać. Obydwa pod kroplówkami z oxo. Bóle ciągłe po 14 godzin. Pod koniec nie miałam już sił. Ale mimo tego wszystkiego mam ogromna nadzieję że córeczka się przekreci do porodu i będę mogła urodzić sama. Straasznie boję się cc.
MoniaW tempo ekspresowe to fakt. Pozazdrościć.Ja czułam każdy skurcz od początku do końca. A wiadomo że poród pod kroplówką jest o wiele boleśniejszy. Mam nadzieję że tym razem dane mi będzie urodzić bez tego świństwa.

Ola80
Ola80 21-09-2011 15:08

Dzień dobry :) coś faktycznie tu przycichło :( mam nadzieję że nie na długo.
Ja też się jakoś nie odzywałam, humoru nie miałam, wręcz miałam mega doła. Zmarł mój ulubiony wujek-chrzestny-świadek na ślubie. Jeszcze w lipcu wypoczywał na urlopie, a w sierpniu dowiedział się że ma raka. Niestety na początku września zmarł. Facet 50letni, silny, zawsze uśmiechnięty, zawsze optymista, zawsze elegancki, zawsze chętny do pomocy. A teraz go już nie ma. Nie mogłam sie pozbierać, kilka dni przed jego śmiercią było już wiadomo że nie wyjdzie z tego, potem tylko morfina i właściwie czekanie na telefon że to już koniec. Co widziałam jakiś obcy numer to się obawiałam czy to szpital nie dzwoni, albo ciocia z jakiegoś innego numeru. A tu mnie o jego śmierci siostra poinformowała. W życiu nie miałam takiej potrzeby gadać o śmierci jak wtedy, mój P. to miał do mnie świętą cierpliwość, ale bardzo mi pomógł. Minęły prawie dwa tygodnie a ja codziennie myślę o NIM, nie sądziłam że tak to przejdę. Jedyne pocieszenie to to, że teraz jest pewnie szczęśliwy, nic go nie boli i że jest już ze swoją ukochaną mamą. Ciocia też to bardzo przeżyła, zawsze wszędzie byli razem, zawsze trzymający się za ręce, wpatrzeni w siebie jakby dopiero co się poznali. Na pogrzebie prawie jej nie poznałam, zawsze piękna, elegancka, uśmiechnięta - na pogrzebie przygarbiona, opuchnięta (od płaczu pewnie) nie ta kobieta. W sumie cała rodzina bardzo to przeżyła, bo to pierwszy pogrzeb wśród rodzeństwa mojego taty.
A z pozytywniejszych rzeczy odliczam dni, za 14 dni o tej porze to już pewnie będę się na plaży wygrzewać :)))))) Riwiera Turecka czeka :) wszystko załatwione, opłacone, dokumenty też już przyszły do domu :) dla nas najważniejsze że będzie ciepło, w dobrej cenie, all inclusive, z nie upadającego biura podróży :) (t.u.i - więc jestem pewna że wrócimy bez problemów :) no i że wspólnie z mężem. Doczekać się nie mogę, ale póki co to trzeba zakończyć firmowe sprawy, więc zmykam.

p.s1 Musia z twojego głosu można usłyszeć tylko jedno - że jesteś szczęśliwą mamą :) i to mnie bardzo cieszy :)

p.s2 Hope jak się weekend udał??? Maciejek zdrowy?

Buziaki

asia_24
asia_24 21-09-2011 19:54

Justyno no było ciężko i też miałam toxo podłączoną ale i tak kurcze jakos jak miałam już przeć to skurcze nagle ucichły. Ważne ze to już za mną tylko przy kolejnym porodzie musze poinformować personel o tamtej sytuacji.

asia_24
asia_24 21-09-2011 20:02

Olu tak mi przykro z powodu twojego wujka.
Kurcze ale szybko go ten raz zwalczył. Moja mam jak już miał przeżuty i zrobili operację która zakończyła się tym ze nic nie zrobili bo już wszystko było zajęte przez raka to żyła jeszcze 6 miesięcy ale to już były takie te ostatnie 2-3 miesiące bardzo ciężkie i z cierpieniami a twój wujek to szybciutko ale wiesz może i lepiej przynajmniej tak długo nie cierpiał. Mama jak straciła świadomość to jeszcze prawie tydzień się męczyła. Mówiła sama do siebie była w swoim świecie i tylko na krótkie momenty wracała do nas a tak to odpływała do innego świata.

kama25
kama25 22-09-2011 13:41

witam was dziewczynki nie było mnie tu o ponad rok po ciazy pozamacicznej załamałam sie i nie wchodziłam tu,ale teraz musze sie pochwalic ze jest ok jestem w 6miesiacu ciazy i jest ok bałam sie wczesniej chfalic ale teraz juz mozna bede miala dziewczyneczke tak sie ciaze czekałam tak na to dziecko i sie udalo pozdrawiam was

justynap
justynap 23-09-2011 08:23

kama GRATULACJE!!! to po mnie będziemy czekać na kolejne narodziny przed promyczkiem jeszcze. I też dziewczynka, no no, MoniaW zapoczątkowała "erę" dziewczynek, potem Musia no i u mnie też dziewuszka będzie. Ale fajnie:) Babiniec:)
Za mną ciężka noc. Miałam wczoraj wieczorem sytuację "nerwa" na M. Skasował szybę w samochodzie a u nas samochód to podstawa bez niego ani rusz. Dobrze że mój M umie robić takie rzeczy no ale spory wydatek kolejny.i unieruchomienie a jutro na wesele mielismy jechac. Aj w ogóle dobrze że jemu nic się nie stało bo ten hak mógł polecieć dalej prosto w jego głowę. Zdenerwowałam się nie wiem na co-czy na fakt tej szyby czy tego że jemu coś się mogło stać. Ja nerwus jestem,Pół nocy miałam skurcze, krzyż mnie rozbolał, nospa nie pomagała.Dopiero nas ranem po całej nocy prób chodzenia i leżenia na zmianę trochę się uspokoiło. Ale stracha nabraliśmy porządnego. Teraz mam nauczkę jak stres może wpłynąć na ciążę. Dziś więc wszystko delikatnie, więcej odpoczynku. Na szczęście po porannej dawce nospy i magnezu jest ok.
Musiu, jak tam Karolinka się sprawuje??
Ola, rak to straszna rzecz. Potrafi zgasić człowieka w bardzo szybkim czasie. Wyrazy współczucia.

muśka
muśka 24-09-2011 06:46

Dzień dobry Słonka:)

Oleńko kochanie strasznie mi przykro, że Twój Wujek zmarł i to tak nagle:(((( najszczersze wyrazy współczucia dla całej rodziny. Niestety życie jest okropnie nieprzewidywalne i go zabiera coraz to młodszych ludzi z tego świata:(
Słoneczko włśanie zgrywam foteczki dla Ciebie, cos mi komp muli wiec to troszke potrwa:/
Skarbie czas do urlopu zleci jak z bicza i już niebawem będziecie sie z M wygrzewać w słoneczku, a ja nie mogę sie zdjeć doczekać z pieknej słonecznej plaży:D
I dziękuje kochana, faktycznie jestem szczęśliwa choć czasem ma się ochotę gdzieś wyskoczyć do ludzi;) nawet nie wiesz jak miło mi sie z Tobą rozmawiało, jesteś taką ciepłą osóbką aż chce sie przytulić do Ciebie i wyściskać:DDD
Ps Ewunia codziennie chodzi ze swoją poduszeczką i każe sobie i Karolci zdjecia robić:) Jesteś cudowna kochana, tyle radości sprawiłas moim dziewczynom, dziekuje i ściskamy Cię moooooooooooooooooocno:*****

Kama gratuluje kochana:)))) z całych sił trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie:)))

Justynko ojej, rzeczywiście stresa musiałaś mieć ogromnego:( całe szczęście, że M nic sie nie stało, szybe zawsze można wymienić. Kochana Ty to uważaj na siebie i sie nie denerwuj lepiej tak.
Kochanie GRATULUJE!!!!! Same kobitki na się rodzą w tym roku:)))) u mnie w szpitalu też był wysyp dziewczynek:)
A to, że córcia jest pośladkami do dołu to się nie martw ma czas na przekręcenie, moja Karolcia w 30tc tez była miednicowo ułożona a 4 dni pózniej na usg już główką w dole:) dziecko moze w dniu porodu nawet się przekręcić jak ma miejsce.
Jeśli chodzi o cyca to karmie cały czas, ale na wieczó już musze dać bebilon bo nic mi nie leci i mała strasznie sie denerwuje, wczoraj to aż mi sutki poraniła a tak wypiła 30ml i smacznie zasnęła najedzona. Od 8 pazdziernika ide do szkoły, wiec butelka musowo na ten czas, nie dam rady tyle mleczka ściągnąć a siedzenie i ściąganie na uczelni laktatorem w toalecie nie wchodzi w gre bo mam tylko 5min przerwy:/ ehhhhhhhhh nie wiem jak będzie z tą nauką, jestem przerażona:(
A Karolinka dziękuje, super dziewczyna ciągle śpi i je i tak słodko się patrzy już na nas:)))

My kochane po pierwszej wizycie u pediatry:) wszystko ok a pani dr zaskoczona bo mój mały głodomorek przytył pół kilo w 2 tygodnie:D waży już 3620 a przy wypisie ważyła 3155:)
Wczoraj malutka miała krew pobieraną na hormony tarczycy,to zalecenie ze wszpitala ze względu na to, że ja miałam w ciąży tsh podwyższone i leki brałam, kazali jeszcze isć do poradni endo ale pani dr powiedziała, że jak wyniki w normie będa to nie trzeba. Okropne jest pobieranie kwi i takich maluszków bo mają gęstą krew i nie chce lecieć, bidulki co się napłakała, 2 wkłucia robili:( w pewnym momencie jak już zanosiła sie tak płaczem, nagle cisza.......już się wystraszyłam, pielęgniarki też ale po 5s znowu płacz, Karolka sobie drzemke urządziła zeby zebrać siły;)

No nic kochane, muszę doczytać reszte bo coś czuje, że ominęłam wiele.

Buziaki i miłego weekendu:*

Odpowiedz w wątku