Szukaj

Dla zafasolkowanych :) czyli drugi etap wtajemniczenia :)

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
Ruzia80
Ruzia80 26-10-2010 18:24

madziu ogromnie gratuluje corci i zycze duzo spokoju, przespanych nocek i radosci z malenstwa...Twoja Majeczka urodzila sie dokladnie tego samego dnia i miesiaca co ja-17 pazdziernika :)
i zazdroszcze 'przyjemnego' porodu...ja za 2 tygodnie mam usg doodbytnicze w zwiazku z moim masakrycznym porodem..

a co do piersi to rzeczywiscie przystawiaj i jeszcze raz przystawiaj jak najczesciej...ja sie szybko poddalam ale odciagalam regularnie kilka razy dziennie -jestem juz ponad 5 miesiecy po porodzie i pokarmu nadal mam mnostwo...pozdrawiam

madzia27
madzia27 26-10-2010 20:03

<asiulek> co do dni z Majeczką to powiem tak-pierwsze 2dni były najcięższe bo nie było czasu na nic, ale było to też spowodowane moimi piersiami którym musiałam poświęcić dużo uwagi:-/ ale teraz z dnia na dzień jest coraz lepiej i mam czas na zrobienie czegokolwiek:-)
Ogólnie to Maja jest spokojna, mało płacze i ciągłe śpi i je;-)
Zdarzają się jednak dni płaczliwe ale zaraz po przystawieniu do piersi zasypia;-)))
Cieszę się, że mój M jest ze mną w domu bo naprawdę dużo mi pomaga, poza tym załatwił wszystkie formalności po porodzie, a powiem szczerze jest ich dość trochę:-/

aha, dziś mojej Majusi odpadł pępuszek:-))) M się śmieje, że dobrze został oblany na pępkowym i nie musi powtarzać imprezki;-P

no to uciekam bo za niedługo pewnie będzie pobudka na cycucha;-)

buziaki:***

nynka
nynka 26-10-2010 21:14

Madziu27: Ja po porodzie przez 3 dni nie miałam w ogóle pokarmu. Podawałam "suchą" pierś, żeby pobudzić laktację, a karmiłam mlekiem Nan, bo taki mieli w szpitalu. W międzyczasie pojawił się pokarm, i starałam się w pierwszym tygodniu podawać wyłącznie pierś. Niestety mala darła się w niebogłosy, po prostu się nie najadała, choć na wadze przybierała. Pani doktor powiedziała, że mam podawać tylko pierś, że mi się wszystko rozhuśta. Niestety, pomimo bezustannego karmienia, wciaz był wrzask. Ja juz prawie miałam depresję, az przyszła położna i powiedziała, zebym dala sobie na luz. okazało się ze mam cienki pokarm i mała traktuje go raczej jak picie, dlatego wciaz jej mało. wtedy lekarka kazała mi karmic na zadanie najpierw piers, a potem dopełnic malgosię butlą. polozna z kolei kazała podawac butlę jako odrębny posiłek (1-2 razy dziennie). No i jednak u nas sprawdził się ten drugi wariant. Najpierw było 60ml, potem 90, potem 120. Oczywiście na żądanie. Z początku potrafiła jeść co godzine, półtorej. Potem starałam się robić wszystko, żeby wołała rzadziej, długie spacery na powietrzu temu sprzyjały, bo sobie spała.

W tej chwili Małgosia robi się głodna najwcześniej co 3 godziny. Jak ma zajęcie, czyli spaceruje, to potrafi wytrzymać nawet 5 godzin. W dniu chrztu zjadła butlę o 7 rano, a potem dopiero o 14! Chciałam jej dać przed 12.00 zanim poszliśmy do kościoła, ale nie chciała :)

A tak standardowo, to je w ciągu doby 5-6 posiłków, w tym 1 w nocy po północy, 1 czasami nad ranem. W tej chwili dostaje za każdym razem 150ml mleka czasem z dodatkiem kleiku. Według tabel, wcale nie je tak dużo jak na 4 miesięczne dziecko, a mimo wszystko nie jest chuderlaczkiem. Moim zdaniem umiarkowanie je.

A jeśli chodzi o pierś - nigdy mi się laktacja nie rozbujała na całego, choć przystawiałam małą do piersi za każdym razem. Nie miałam nigdy nawału, maltretowałam się nawet laktatorem, ale nie pomogło. Ostatnio zauważyłam, że mam już co raz mniej pokarmu - smutno mi się zrobiło - no ale nic nie poradzę. Taka już moja uroda. Małgoś nie chce, to i cycki nie chcą dawać :(

Powiem Wam dziewczyny, że sama zauważyłam, że "pierś" "piersi" nie równa. Chodzi mi o pokarm.Ja wiem, każde mleko od matki jest najlepsze i najzdrowsze dla dziecka, ale ja miałam szary, jakby mleko z wodą. Moja bratowa ma tłusty i słodki jak ulepek. Czasem zdoi trochę Małgosi, jak ma nadmiar. Jak się pochlapałam kiedyś tym mlekiem, to się cała kleiłam - tyle w nim laktozy. Mój pokarm taki nie był. I chyba dlatego nie był taki sycący.

Madziu: jak Ci się laktacja rozkręca, to masz rację - ograniczaj mleko modyfikowane i podawaj jak najczęściej pierś. Ale jeśli któraś z Was ma problem z laktacją, to nie ma się co katować.

nynka
nynka 26-10-2010 21:47

Mamuśki, jeszcze jedna sprawa. Mam do sprzedania komplecik do chrztu po Małgosi. Kupiony 3 tygodnie temu. Sliczna sukienusia z opaską, do tego słodki płaszczyk z kapelusikiem i gratis butki dokupione do całego kompletu. Rozmiar 74, nadaje się i na jesien i na wczesną wiosnę i na zimę. W stanie idealnym, bo wiadomo - ubrany tylko raz, a płaszczyk w sumie tylko na godzinkę - do kościoła. Zapłaciłam za niego 230zł, a mogę odsprzedać za 150 zł.

Jak nie znajdę chętnego wśród znajomych, to wystawię na allegro.

A to link na allegro, do obejrzenia tego kompleciku, który zakupiłam.
http://allegro.pl/sukienka-adr-i-plaszczyk-do-chrztu-mini-styl-r-74-i1227326890.html

Sukienusia jest pięknie wykończona, jestem tak zadowolona z tej firmy że znalazłam u nich inną, śliczną wiosenną kreację, którą kupię Małgosi na wesele chrzestnego, na maj. I też potem odsprzedam taniej.

kasia0333
kasia0333 26-10-2010 21:52

madzia27- ja przeszłam to samo z piersiami co ty tylko,że mi nie udało sie uniknąć szpitala :(

asiulek_85- u mnie to bardziej bolało to kucanie.Pamiętam ja musiałam na macie kucać żeby wrazie czego dzidzia nie spadła bezpośrednio na płytki.

nynka- moja Wiki też tak je + zupki i deserki po pół sloiczka :) a waży prawie 7 kilo :)A co do laktacji to ja miałam bardzo tłusty pokarm teściowa gotowała mi spacjalne obiadki i tak karmiłam mieszanka nie ma na to reguły .

asiulek_85
asiulek_85 27-10-2010 11:27

nynka śliczny komplecik, aż mi żal że będę miała chłopca ;)

madzia27 to super że Majeczka jest grzecznym dzieckiem :)
Oby to się nie zmieniło za szybko ;)

Mnie dzisiaj w nocy bolał brzuch, musiałam wziąć 2 Nospy bo nie mogłam spać...
To raczej moje jelitka bo to nie był ból jak na miesiączkę.

lilia60 co u Ciebie?

Ostatnio zauważyłam że mam jeden rozstęp na brzuchu :/ tak nisko i smarowanie się kremami nic nie pomogło, oby więcej już nie pękał.

Miłego dnia wszystkim mamusiom :)

Dotar
Dotar 27-10-2010 11:42

Cześć dziewczyny.
Doradźcie mi coś na przeziębienie w ciąży. Piję wapno, mleko z masłem, miodem i czosnkiem, i mam wrażenie że nic mi nie pomaga! Boje się o dziecko, że coś się przez to przeziębienie stanie!

madzia27
madzia27 27-10-2010 13:23

<kasia0333> współczuje bo mogę sobie tylko wyobrazić co ty przeszłaś w tym szpitalu...
Ja na samą myśl szpitala, że ktoś miałby dotknąć te moje bolące, nabrzmiałe piersi wariowałam:-/

nynka
nynka 27-10-2010 13:43

Dotar: Oscillococcinum - homeopatyk, też go brałam w ciąży. Teraz go podaję Małgosi, bo od tygodnia mi smarka.

A poza tym: wyciśnięty sok z 4 cytryn,
z 1 cytryny starta skórka (oczywiście wcześniej sparzona wrzątkiem),
2 główki czosnku przecisnąć przez praskę
słoik miodu.

Wszystko zmieszać, podgrzać na ogniu, ale NIE ZAGOTOWAĆ!

Przecedzić miksturę, zlać do słoiczka.

W celu wzmocnienia organizmu, zażywać 1 łyżeczkę rano i 1 wieczorem.
W razie przeziębienia łykać 3 razy dziennie po 1 łyżce stołowej.

Ja to tylko próbowałam - da się zjeść. Nie stosowałam regularnie, bo leniwa jestem i nie chce mi się tego robić :) Ale podobno pomaga :)

Koleżanka podaje to swoim dzieciom od jesieni do wiosny non stop - i nie chorują.


Aaaaa! I jeszcze jedna rewelacja na opryszczki - sezon idzie :)

Lekarz mi polecił kulki homeopatyczne. Bierze się 10 kulek raz w tygodniu, min. przez 5 tygodni (najlepiej wybrać całe opakowanie, czyli 8 tygodni bodajże). Od dziecka jak tylko mam osłabiony organizm, to mi zawsze wyłaziło zimno. Od roku, jak zastosowałam tą kurację - ANI RAZU nie miałam opryszczki!

Nazywa się to "vaccinotoxinum" firmy Boiron. Rewelacja. A kosztuje tylko kilka zł. (chyba 8 :) )

Zdrówka życzę, Dotar :)

anuleczka
anuleczka 27-10-2010 14:38

Witam i ja. Co do opisu mojego porodu, to cóż! nie za bardzo jest co pisać :)...13.10 o 6h zdarły mnie babki na lewatywkę, o 7h przyjechało po mnie łóżeczko na którym przewieziono mnie do gabinetu zabiegowego, gdzie bardzo nie miła połozna założyła mi za drugim razem cewniczek (bardzo nieprzyjemne uczucie, już wolę lewatywkę ;) )nastepnie przewieźli mnie na porodówkę, na salę operacyjną. Tam anestezjolog podał znieczulenie (nie bolało), nastepnie parawanik i wyciaganie, szarpanie, naciskanie i po bodajże 15 minutach moją Kruszynka była na świecie. Oczywiście dumny tata był obecny, nie na sali na której mnie kroili,ale zza szyby w pomieszczeniu obok, przez którą ni w ząb nie było nic widać. Jak opowiadał mi później zagladał przez szparki w tym oknie, ale najważniejsze,że mógł wziąć małą na ręce i porobić zdjęcia. Już na sali pooperacyjnej ostaliśmy małą i nie mogłam uwierzyć, że czas tak szybko leci. Jeszcze nie tak dawno tuliłam Danielka w ramionach, liczyłam paluszki i sprawdzałam czy wszystko ma na swoim miejscu, a oto nowa Istotka, tak nie podobna do brata wrzeszczy mi do ucha ku uciesze męża. Łez przeplatanych szczęściem i strachem jednocześnie nie było końca, zresztą do dzisiaj zdarza mi się ryczeć, zwłaszcza jak pomyslę,ze niedługo moja mama ewakuuje się do domu i zostanę z dwójką rozkrzyczanych i rozbrykanych dzieciaków. strach mnie paraliżuje, ale wiem,ze dam radę. Daniel mnie zahartował, przygotował, musi być dobrze!!!!....ale zbiegłam z tematu..więc...najgorsza po cesarce jest pierwsza próba zejścia z łóżka i dźwignięcia się na nogi, ból okropny, ale ja wiedziałam,że muszę wstać i iść przed siebie i chodzić, chodzić aby jak najszybciej dojść do siebie i wrócić do Danielka. Tak też zrobiłam. Po trzeciej dobie wypisali mnie ze szpitala. Po tygodnie już w świetnej formie robiłam wszystko!! po pierwszym porodzie było to niemożliwe!!!!! i co najważniejsze??? SIADAŁAM NA TYŁEK :))). Cesarka to nie błogosławieństwo, bo też boli jak cholera, ale ominęły mnie bóle porodowe i szybciutko doszłam do siebie. Jaka jest moja Gabi?? boję się cieszyć ,aby nie zapeszyć (tfu tfu) spokojna, śpi dość dużo, dzisiaj w nocy jak obciągnęła cycucha o 24 tak spała do 7 , wiem,ze jest malutka i to jej się zmieni, ale fajnie tak pomarzyć,że mogłaby tak cały czas :).Teraz mam właśnie chwilkę dla siebie: Danielek drzemie, Gabi też, mamcia lepi pierogi, a ja??? -----ę :))) puki mogę....
serdecznie was pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki, abym dała radę i nie popadła w depresję zimową :)

-madziu--ogromne gratulację!!!! twoja córunia przy mojej to kruszynka :)

nynka--piekny ten komplecik. Jestem zainteresowana. Zastanawiam się czy rozm. 74 bedzie dobry, chrzest planujemy na święta , czy nie bedzie za duży????

katka32
katka32 27-10-2010 14:42

A ja to dziś w jakimś dziwnym nastroju jestem, mały tak mi dał w kośc... teraz kiedy juz starszy to madrzejszy i probuje wymoc na nas noszenie a w szczegolnosci na mnie :(( najedzony, przebrany, nic go nie boli, chce byc noszony, zwiedzac mieszkanie i wszedzie sie rozgladac. A głowa mu przy tym chodzi na wszystkie strony hihih.... ale ja sie nie daje a to w bujaczek , a to karuzelka a to na matę... ale moj cwaniak strasznie sie buntuje wrzeszczy i tylko oczy szparki robi i patrzy czy go biore na rece !!!! A jest juz co dzwigac....
poza tym nienawidzi sie ubierac na dwor jak zaloze mu czapke to w niego jakby piorun strzelil wrzeszczy jakby go za skory ktos obdzieral !!!! zanim zaloze mu kombinezon sama juz jestem spocona, buty i kurtke sobie juz wczesniej zakladam bo zakrzyczalby sie na smierc !!! Dziewczyny czy wasze dzieci tez nie lubia sie tak bardzo ubierac ???? Na szczescie jak tylko wyjde pojezdze wozkiem to za chwile zasypia i wtedy sama nie wiem czy mam odpoczywac czy moze nadrobic jakies zaleglosci... Ale dzis mam to w nosie , On spi a ja cos skrobne do Was :))
Poza tym szlag mnie trafia bo nowy aparat i trzeba reklamowac bo zdjec nie mozna zrzucic na kompa, i drukarka sie popsuła...chyba.... zeby tego bylo malo MP5 corki sie tez popsula, wyslalam do reklamacji a oni zazadali 95 zł za naprawe, nie mialam juz sil sie klocic zaplacilam te 95 zl i wiecie co przyszlo ????? popsuta jeszcze gorzej !!!! O matko znowu trzeba bylo ja wyslac do reklamacji !!!! no chyba jakis pech !!!! Ale dzis jestem nakrecona hihihi....
buziaki

anuleczka
anuleczka 27-10-2010 14:43

och...wykropkowało mnie, chciałam napisać,że -----ę czyli nie robię nic ;))))

katka32
katka32 27-10-2010 14:45

aha dziewczyny to link do mnie na facebook
http://www.facebook.com/profile.php?id=1382846986#!/album.php?aid=2066922&id=1382846986

klaudia28
klaudia28 27-10-2010 15:43

Hej.
anuleczka serdecznie gratuluje.
Pozdrawiam

nynka
nynka 27-10-2010 16:12

Anulka: Małgosia urodziła się spora, Gabi jest o 1cm którsza ale o pół kilo cięższa od Małgosi (oczywiście w momencie po porodzie :) ). Ta sukienusia ma z tyłu zawiązywany pas z tiulu, więc można ją regulować na szerokość. Na długość na zdjęciach na allegro ta sukienusia zakrywa stópki lalce - chyba tak powinno być. Małgosi nóżki troszkę wystawały spod sukienki.
Jeśli będziesz chrzciła Gabrysię w grudniu, to będzie miała ona jakieś 2,5 miesiąca, tak? Małgosia była chrzczona w wieku niecałych 4 miesięcy. Nie chcę Ciebie na siłę naciągać na kupno tego kompleciku. Ja jeszcze go nie wystawiam na allegro, więc przemyśl sobie sprawę. mogę ci podać wymiary w razie czego. A jak się jednak zdecyduję wystawić na aukcję, to najpierw dam Ci znać :) W razie czego masz prawo pierwokupu :)

Zawsze to jakoś milej przekazać takie wdzianko komuś znajomemu, niż zupełnie anonimowej osobie. Małgosia wyglądała słodko i szkoda mi się pozbyć tej kreacji. Ale po co mi ona? Tyle, że sentymentalna jestem... :)

ja własnie załozyłam profil na fcb :) Powoli docieram do was, mamuski i zapraszam :)

klaudia28
klaudia28 27-10-2010 18:22

hej
To nynka wysyłaj do mnie zaproszenie ale to migiem hihihi albo pisz jak się nazywasz to cię sama znajdę i ci ja wyślę zaproszenie.
pozdro,pa

nynka
nynka 27-10-2010 22:23

Dziewczynki, żeby tutaj nie rzucać nazwiskami, to myślę, że najłatwiej mnie znajdziecie u Katki (ona ma mnie już w znajomych). Mam tylko jedno zdjęcie profilowe - Małgosia w magnolii :) Z pewnością poznacie :)

Katko, ja bym chyba oszalała, gdybym miała takiego pecha i cały sprzęt wyleciałby przez okno. Porażka z tą reklamacją. Ja z kolei jestem zła, bo nam zdjęcia ze chrztu od fotografa wyszły popaprane. Fakt, cała rodzinka starała się rozśmieszyć Małgosię, ale ona nie miała nastroju. Za to było nam tak śmiesznie, że na każdym zdjęciu śmiejemy się jak pajace jakieś, a Małgoś naburmuszona! Pani fotograf komentowała zdjęcia, że ładnie wyszły, więc nie przyszło mi do głowy popatrzeć na ekranik, co tam faktycznie jest. A dziś odebraliśmy fotki i masakra! 200 zł poszło w błoto! Ani jedno zdjęcie nie jest takie, na jakie liczyłam. A zapłacić trzeba było... I to za 5 kompletów! Do d.... cała sesja. Ładniejsze mam ze swojego aparatu!

Katko, jak czytam o Ziemku, to jakbym czytała o Małgosi.
Małgosia wciąż potrzebuje nowych atrakcji. Albo na rękach, rozgląda się po całym mieszkaniu (tak macha główką, że już 2 razy przydzwoniła mi w zęby i był płacz). Albo stoimy przed lustrem i gadamy do drugiej Małgosi, albo w huśtawce (czasem jednak, jak ją odkładam to od razu wrzeszczy, bo wie, że chcę się jej na chwilę pozbyć i zająć się czymś innym!), albo na podłodze (to jej się ostatnio najbardziej podoba), albo trochę pod karuzelką. Ostatnio ściągnęłam teledysk z piosenką z Teletubisiami - puszczam jej na okrągło i mogę mieć z pół godzinki spokoju (potem już jej się nudzi).
Spacerki uwielbia - albo smacznie śpi, albo leży z zamkniętymi oczkami, tylko trzeba jeździć, jeździć, jeździć... Natomiast ubieranie na dwór - to identyczna masakra jak u Ciebie. Wrzask, jakby ją ze skóry obdzierali. Szczególnie, jak się czapkę zakłada. Zawsze ubieram się pierwsza, a potem walczę z małą, żeby szybko ją ubrać i wyskoczyć czym prędzej z domu. A za drzwiami już się uspokaja :)

No i M mi się rozłożył na całego. Dostał dziś gorączki, bóli zatok, dostał L4 na tydzień i antybiotyk. Spał przez cały dzień, jest nieprzytomny. A Małgosia, jak na złość cały czas się domagała towarzystwa. Nie mogłam z nią wyjść na dwór, bo mi wciąż smarka, nie daje sobie popryskać w nosku ani odciągnąć gilów. Drze się przy tym, a potem przez kolejne pół godziny oburzona "gada", jakby miała do mnie pretensje jakieś :)

Ale teraz oboje sobie śpią, więc mogę skrobnąć coś tu, a nawet nadrobić zaległości na studia.

To uciekam pisać prace, papa.

kkaassiiaaa
kkaassiiaaa 28-10-2010 08:01

Hej:)
Ja tylko na chwilkę.
A więc pojechałam przedwczoraj do szpitala i się okazało,że dobrze zrobiłam,bo jeszcze trochę otworzyła by mi się szyjka macicy:/ Lekarz mnie opieprzył,że pewnie za dużo chodzę i miał racje,bo ostatnio zrobiłam 5 godzinny maraton(praktycznie bez przerwy chodząc).No i teraz mam za swoje...musze na siebie uważać....nie moge chodzić za długo,stać i siedzieć-nic mi nie wolno:(

Po za tym założyłam konto na facebooku,żeby móc Was troszkę pooglądać:D Poruszam się tam jeszcze bardzo nie umiejętnie....wysłałam zaproszenia do tych dziewczyn,które wiedziałam,że to na pewno te(chociaż mogłam się pomylić:)

Życzę wam miłego dnia

Aaaa i jeszcze jedno...już nie pamiętam która z Was pytała o leki w ciąży...ja jak byłam chora to brałam hopeopatyczne i rutinoskorbin,a teraz dostałam od znajomej lekarki taki syrop PRENALEN-jest to syrop typowo dla kobiet w ciąży i matek karmiących-życzę zdrowia:)

nynka
nynka 28-10-2010 10:10

Mój mail to: squonk2@o2.pl

Podajcie mi, mamusie, swoje dane mailem, to ja Was znajde na NK albo Fcb i zaproszę :)


Tak przy okazji: Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na odciąganie smarków z noska maluchowi? Ja mam taki "sopelek", bardzo dobra rzecz. Ale z dnia na dzień, Małgosia robi się co raz bardziej cwana i nie pozwala się odciągnąć :( Wierci główką jak tylko zobaczy ten przyrząd, a jak już trafię do dziurki, to drze się, wierci i ciągnie gile spowrotem do środka :/ Ten sam problem mam z pryskaniem noska wodą morską. Jak ją podejść, żeby była spokojniejsza?

Jutro rano idziemy do pani doktor, może przepisze coś na ten nosek, bo woda morska nie pomaga :(

asiulek_85
asiulek_85 28-10-2010 11:29

nynka moim zdaniem do noska najlepszy jest aspirator, u mnie wszyscy tego używają super sprawa.Jeśli nie słyszałaś o tym to wygląda to tak:

http://allegro.pl/najlepszy-aspirator-do-nose-frida-filtry-kurier-i1277807619.html

Dziewczyny a ja zapraszam na zalogowanie się na stronie 40tygodni.pl.Super sprawa dla kobiet w ciąży i mam :)
Jestem tam ja i jeszcze jedna z dziewczyn :)
Ja na NK nie wstawiam zdjęć z brzuszkiem a tam mam :)
Jeśli któraś da się namówić to ja jestem joanna1185 :)

kkaassiiaa a ja tak wczoraj o Tobie myślałam czy pojechałaś do tego szpitala.Najważniejsze że jest ok:)

Buziaki!!

Odpowiedz w wątku