Szukaj

Szanse na posiadanie wnuków mogą pójść z dymem…

Podziel się
Komentarze0

Palenie zmniejsza płodność przyszłego ojca i przyszłej matki, ale także płodność ich własnych dzieci, wpływając znacząco na pogorszenie jakości ich komórek germinalnych. Czy jest to wystarczająco dobry powód, aby przestać palić? Palenie papierosów jest szkodliwe, dla zdrowia i dla … płodności. A priori, nie ma w tym nic nowego...



Jednakże, dwa badania ostatnio opublikowane w czasopiśmie Human Reproduction Journal przedstawiają pogląd raczej dość nieoczekiwany. Autorzy, w rzeczywistości, wykazują, dlaczego przyszli ojcowie powinni się powstrzymać przed paleniem, tak samo zresztą jak przyszłe matki.

Matki najpierw. Palenie w okresie ciąży jest złe dla płodu, który absorbuje o wiele mniej tlenu, a więcej wszystkich substancji szkodliwych, zawartych w dymie wdychanym przez kobietę. Ale nie tylko. Nikotynizm kobiety w ciąży ma w znaczącym stopniu zmniejszać ilość komórek germinalnych, przeznaczonych do wytworzenia plemników lub komórek jajowych. A także ilość komórek germinalnych przeznaczonych do wytworzenia komórek somatycznych, obecnych w gonadach, czyli w jajnikach bądź jądrach, w zależności od płci. Dziecko, kiedy tylko dorośnie, stanie w obliczu trudności z prokreacją.


Teraz ojcowie. Autorzy drugiego badania, ze swej strony, udowadniają szkodliwe działanie dymu papierosowego na protaminy. Białka te odgrywają ważną rolę w rozwoju plemników. Co oznacza, że szanse na zapłodnienie u partnerki palacza są znaczeni zredukowane. Ryzko poronienia jest także zaostrzone z powodu nikotynizmu przyszłego ojca.

Wnioski: im więcej mężczyzna pali, tym mniej jego sperma jest płodna. Zresztą, niektóre napisy umieszczane na paczkach papierosów słusznie ostrzegają: Palenie może szkodzić plemnikom i zmniejszać płodność. To, czego nie wiedzieliśmy to to, że takie ryzyko nie dotyczy tylko jednej generacji, ale może przejść na kolejną.

Komentarze do: Szanse na posiadanie wnuków mogą pójść z dymem…

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz