Szukaj

Nowa technika przeszczepu nerki, czyli jak oszukać układ odpornościowy

Podziel się
Komentarze0

Naukowcy odkryli sposób w jaki można oszukać układ odpornościowy, aby zaakceptował narządy pobrane od obcego dawcy. Jest to odkrycie, które być może pozwoli pacjentom na uniknięcie konieczności zażywania leków przeciwko odrzutowi. W artykule opublikowanym w Science Translationam Medicine, naukowcy z instytutu Institute of Cellular Therapeutics przy uniwersytecie University of Louisville w Kentucky, w Stanach Zjednoczonych przedstawiają wyniki swoich prac: z ośmiu pacjentów, których leczono nową techniką, pięciu było w stanie obejść się bez zażywania leków przeciwko odrzutom przez rok po operacji.



W przypadku konwencjonalnego przeszczepu organu, biorca musi zażywać tego typu leki, które obniżają jego odporność na całą resztę życia. Jest to niebezpieczne, ponieważ leki te mogą spowodować pojawianie się naprawdę poważnych skutków ubocznych (nadciśnienie, cukrzyca, nowotwory, różnego rodzaju infekcje, a nawet choroby serca).

Natomiast, nowa technika daje pacjentom lepszą jakość życia oraz stanowi mniejsze ryzyko dla ich zdrowia, jak wyjaśnia pni doktor Suzanne Ildstad z instytutu Institute of Cellular Therapeutics.

Nowa procedura polega na transplantacji szpiku kostnego (tłusta, miękka tkanka w kościach) od niepowiązanego dawcy organu, co jednakże nie podoba się niektórym ekspertom. Szpik kostny jest tak ważny, ponieważ zawiera w sobie niedojrzałe komórki macierzyste, które tworzą wszelkiego rodzaju komórki krwi, włączając w to także komórki układu odpornościowego. Krytyczne głosy określają tę technikę jako zbyt ryzykowną, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę względne bezpieczeństwo przeszczepu nerki.

Powinniśmy myśleć o ryzyku i o korzyściach. Ponieważ obecna terapia jest tak stabilna, naprawdę musi być bezpieczna, jak stwierdza doktor Tatsuo Kawai, chirurg transplantacyjny ze szkoły medycznej Harvard Medical School.

Opatentowana technologia

Ta nowa technika została oparta na pracach, które przeprowadzili dwaj naukowcy: immunolog z Australii, Sir Frank Macfarlane Burent oraz Brazylijczyk i zoolog Peter Medawar, który w 1960 roku zdobył Nagrodę Nobla za odkrycie, iż układ odpornościowy zwierząt można „wytresować” tak, iż przyjmuje on bez sprzeciwu obce tkanki.


Jednakże, droga do przełożenia tych wyników na człowieka, była długa i wyboista, jak mówi doktor Joseph Leventahal, chirurg transplantacyjny ze szpitala Northwestern Memorial Hospital w Chicago, w Stanach Zjednoczonych. W tym szpitalu zresztą przeprowadzono transplantacje tą nowatorską techniką.

Aby zakwalifikować się do tego rodzaju techniki przeszczepu, dawca i biorca muszą mieć kompatybilną grupę krwi, a biorca nie może mieć przeciwciał we krwi, które mogą spowodować odrzut nerki.

Aby biorca mógł przyjąć organ, chirurdzy musieli przygotować go do tego poprzez „unieszkodliwienie” jego własnego szpiku kostnego podając mu chemioterapię i stosując radioterapię, tuż przez przeszczepieniem szpiku kostnego biorcy. Cała sztuczka zasadza się w tym, iż w tej technice lekarze próbują posłużyć się również komórkami macierzystymi biorcy, aby przeszczep się powiódł.


Stan ten nazywamy chimeryzmem. Staramy się zrobić tak, żeby komórki dawcy i biorcy pokojowo współegzysytowały na łonie jednego organizmu, organizmu biorcy narządu, jak powiedział doktor Joseph Leventahal.

Dodatkowo, jeszcze na miesiąc przed przewidywaną transplantacją, sam dawca nerki musi podawać sobie dożylnie leki przez wiele dni, które wzmacniają komórki macierzyste, a także inne kluczowe komórki, które eksperci nazywają „ułatwiającymi”. Następnie, komórki te są pobierane, a potem wysyłane do University of Louisville, gdzie tamtejsi naukowcy wiedzą już, co mają z nimi zrobić.

Doktor  Joseph Leventahal wyjaśnia, że te tajemnicze komórki ułatwiające to komórki całkowicie naturalne, których zadaniem jest stworzenie bardziej sprzyjającego środowiska dla komórek macierzystych. Dzięki temu można bezpiecznie przeprowadzić przeczep.

Równocześnie, biorca organu przechodzi sesje chemio – i radioterapii, które przygotowują jego układ odpornościowy do przyjęcia komórek macierzystych dawcy. Pacjent przechodzi więc przez przeczep nerki i dzień później otrzymuje również mieszankę z komórek macierzystych i komórek ułatwiających tego samego dawcy.

Potem pozostaje już tylko czekać, aż powstaną dwa systemy szpiku kostnego w jednym ciele, które będą zgodnie ze sobą współpracować.

Po takiej procedurze, biorca oczywiście musi jeszcze zażywać leki immunosupresyjne, ale idea zakłada, że dawki tych leków są stopniowo zmniejszane w ciągu jednego roku. Celem jest możliwość całkowitego zaprzestania zażywania tych leków w ciągu roku po transplantacji.

I we wspomnianym badaniu, na ośmiu pacjentów, pięciu udało się właśnie osiągnąć ten cel. Jeden pacjent natomiast zachorował na sepsę i stracił nową nerkę, ale następnie został poddany tradycyjnej transplantacji. Dwóch pozostałych pacjentów miało częściową odpowiedź i w dalszym ciągu przyjmują oni zredukowane dawki leków immunosupresyjnych.

Czy taki wyniki jest sukcesem? Jedno jest pewne, badanie to jest pierwszym w historii, któremu udało się stworzyć chimeryczną tolerancję u pacjentów przy użyciu komórek ułatwiających.

Komentarze do: Nowa technika przeszczepu nerki, czyli jak oszukać układ odpornościowy

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz