Szukaj

Botoks oskarżony! Czy słusznie?

Podziel się
Komentarze0

W wywiadzie dla La Repubblica Nicole Kidman przyznała, że brak mimiki na jej twarzy to wina  botoksu. Czy rzeczywiście botoks to samo zło? Dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm odpowiada na zarzuty przeciwko preparatowi.

Botoks oskarżony! Czy słusznie?

Długotrwałe stosowanie botoksu jest niebezpieczne?

- Botoks odmładza twarz poprzez zablokowanie przekaźnictwa nerwowo-mięśniowego i rozluźnienie  wybranych mięśni twarzy. Jest całkowicie bezpieczny, pod warunkiem, że jest podawany umiejętnie, w niewielkich ilościach i tylko w wyznaczonych partiach twarzy – tłumaczy dr Agnieszka Bliżanowska. Botoks stosowany jest w medycynie od ponad 20 lat i nie tylko w celach estetycznych. Ma obszerne dossier naukowe m.in. w neurologii i okulistyce, a producentem preparatu o zastrzeżonej nazwie Botox® jest jeden z największych koncernów farmaceutycznych (Allergan).

Botoks winny jest efektowi maski?

Efekt maski to wynik podania zbyt dużych ilości botoksu, w zbyt wielu miejscach na twarzy. Prawdą jest, że jeśli nadużywa się go przez wiele lat, może dojść do zaniku mięśni mimicznych. Dr Agnieszka Bliżanowska: - Czasem jednak właśnie taki efekt jest pożądany: gdy na przykład pacjent cierpi na bruksizm, czyli tak mocno zaciska żwacze, że zgrzyta zębami i niszczy szkliwo. Osłabienie mięśni zapobiega destrukcji zębów i niweluje zbyt kwadratowy owal twarzy. Ale już na czole botoks powinno się stosować z umiarem, tak by zniwelować lwią zmarszczkę czy marsowe czoło, ale utrzymać ruchomość tej partii twarzy. 


Dlatego tak ważne jest, by toksynę botulinową podawał doświadczony lekarz, który powie „nie”, gdy pacjent będzie domagał się zbyt dużej ingerencji w mimikę. I odmówi, bez względu na zasobność portfela pacjenta.

Jak powinien być stosowany botoks?


Na pewno nie chodzi o to, by unieruchomić całą twarz i pozbawić ją mimiki! - Takie efekty to błąd w sztuce – podkreśla dr Agnieszka Bliżanowska i dodaje, że za pomocą toksyny botulinowej najczęściej wygładza się wybrane zmarszczki mimiczne, które nadają nam zbyt surowy czy smutny wyraz twarzy. Dlatego wstrzykuje się go w czoło, ale tylko w kilka punktów, by zlikwidować „lwią zmarszczkę” lub rozchmurzyć „marsowe czoło”. – Czoło powinno nadal pracować pod wpływem emocji, jednak nie tak intensywnie w miejscu powstawania zmarszczek – zaznacza dermatolog estetyczna. Drobna w sumie korekta wyglądu daje piorunujący efekt – twarz jest od razu zrelaksowana i bardziej pogodna, a więc i bardziej sympatyczna.

Ale za pomocą botoksu w delikatny sposób poprawia się rysy twarzy. – Toksyną botulinową podaną dosłownie w dwóch miejscach możemy zmniejszyć uśmiech dziąsłowy (tzw. gummy smile). Minimalne dawki zastosowane w okolicach brwi unoszą opadające powieki. Za jego pomocą unosimy także opadający czubek nosa czy kąciki ust – wymienia dr Bliżanowska.

Gdy botoks przestaje działać, skóra traci elastyczność i prezentuje się gorzej?

Wbrew powszechnej opinii botoks nie działa na skórę, lecz na mięśnie i to te pracujące zbyt intensywnie. W efekcie skóra odpoczywa, a zmarszczki się wygładzają. Średnio po 3-6 miesiącach botoks się dezaktywuje. Z medycznego punktu widzenia powstają nowe połączenie nerwowe i wraca przewodnictwo pomiędzy nerwem a mięśniem. Można liczyć na to, że mięśnie odzwyczają się od intensywnej pracy i nie będziemy tak mocno marszczyć czoła ze zdenerwowania czy mrużyć się tak intensywnie na słońcu, A nawet jeśli znów będziemy się marszczyć, to załamania skóry nie utrwalą się tak szybko. Będziemy po prostu młodsze o ten czas, gdy botoks działał.

Komentarze do: Botoks oskarżony! Czy słusznie?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz