Szukaj

Jak zajść w ciążę 5 :) nowy szczęśliwy post

Komentarze do: Jak zajść w ciążę
Odpowiedz w wątku
Akszeinga1
Akszeinga1 07-01-2009 00:16

Niezapominajko kochana, super że wrociłaś!!! Z Tobą piękniejsze są dni! Często zaglądam (sentyment) na to forum dopingując w duchu wszystkim koleżankom oby wkoncu się udało. I wierze, że już tuż tuż dołączycie do zafasolkowanych! Szczerze tego Wam z całego sercduszka życzę i trzymam mocno kciuki!Pozdrawiam

vera
vera 07-01-2009 00:55

witam dziewczyny ;)
postanowiłam tak nieśmiało się wtrącić, mam nadzieję, że nie będziecie miały mi tego za złe.
Mianowicie chodzi mi o "Niezapominajkę" vel "Stokrotkę_75". Czytam Wasze wypowiedzi każdego dnia, sama udzielam się baardzo żadko ( starsze bywalczynie być może skojarzą mój nick - Ayah, Sarah, Anuleczka, Marynia) - dziewczyny wydaje mi się, że nastąpiła pomyłka w powiązaniu Niezapominajki z Stokrotką (z góry przepraszam jeśli się mylę). Niezapominajka jest zalogowana na forum już od czerwca (sprawdziłam) i Jej historia/przebieg cyklu troszeczkę mija się z cyklem Stokrotki (przeczytajcie ostatnie wypowiedzi Stokrotki). No i jak słusznie zauważyła Marynia, Stokrotka pisała zawsze z pracy, ponieważ w domu nie miała netu. Bardzo bym chciała, aby Ona wróciła na to forum, bo wnosiła swoją osobą bardzo wiele, służyła ciepłym słowem i zawsze dobrą radą.
Niezapominajko>>> Twoja historia bardzo mnie poruszyła. Pozwolę się przyłączyć do słów moich przedmówczyń :(. Pozostań na tym forum, ponieważ dziewczyny są niesamowite, choć troszkę pomogą Ci przejść przez ten czas. Trzymaj się dzielnie ;) Przyjdzie czas na każdą z Nas, za parę/paręnaście miesięcy wszystkie tutaj będziemy trzymać w ramionach nasze wymarzone, wymodlone, wychuchane dzieciątka, potrzeba tylko jeszcze troszkę czasu i siły. Damy radę, wspierając się wzajemnie tutaj. Jak kiedyś powiedziała Stokrotka: "...nadzieja zawsze jest..." pokonamy wszelkie przeciwności losu i będziemy mamami.
Tego sobie i Wam wszystkim życzę.
Pozdrawiam Was ;)

kajtuś
kajtuś 07-01-2009 11:38

Vera masz absolutną rację, musimy myśleć pozytywnie i wierzyć, że na każdą z nas przyjdzie czas. Chociaż zdarzają się momenty zwątpienia. Miesiąc temu urodził się syn mojemu sporo młodszemu braciszkowi. Moja bratowa chciała mieć dziecko, drugi miesiąc przytulanek bez zabiezpieczenia i strzał w dziesiątkę. Zdarza mi sie złapać dołka, np. w sklepie z ubrankami dla dzieci. Kupuje małemu śpioszki i aż żal mi serce ściska, że nie kupuję ich dla mojego maleństwa. Nagle, nie wiadomo skąd nastąpił wysyp cieżarnych kobiet dookoła, niemal wszyscy nasi znajomi mają maleńkie dzieci w domu. Idziemy do kogoś w odwiedziny i spośród tylu możliwych tematów przoduje tylko jeden: dzieci. Każdy opowiada jak to cudownie mieć takiego szkraba w domu, co nowego maleństwo ostatnio zmajstrowało, mój M opowiada o swoich przeżyciach i doświadczeniach ze swoją córką a ja siedze, jak piąte koło u wozu ze łzami w oczach i jedyne na co mam ochotę, to zapaść się pod ziemię. Może jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale nawet ostatnio popsztykaliśmy się o ferie zimowe. Padła propozycja, żeby ze sporą grupą znajomych, oczywiście dzieciatych, wyjechać na dwa tygodnie w góry. M oczywiście ze swoją córą, znajomi ze swoimi pociechami. Powiedziałam mu, że nie piszę się na to. Przerabialiśmy podobną sytuację latem i muszę wam powiedzieć, że to było dla mnie traumatyczne przeżycie. Każdy dorosły skupiony na swoim ukochanym dzieciątku a ja sfrustrowana tą całą sytuacją popłakiwałam tylko skrycie, czując w dole brzucha zbliżającą się wielkimi krokami @. W końcu przysposobiłam sobie maleńką 2-letnią Zosię naszego znajomego przelewając na nią cząstkę tego, co noszę w sercu. Pojechałam na urlop, żeby się odstresować a wróciłam spięta, rozdrażniona i sfrustrowana, szukając ciągle odpowiedzi na pytanie: dlaczego znowu się nie udało? Dlaczego nie mogę z nimi dzielić tego szczęścia? Dlaczego nie potrafię, tak jak oni, cieszyć się tym wyjazdem? Powtarzam sobie ciągle, że co ma być, to będzie. Ale zaraz dodaję: tylko kiedy? Najgorsza jest ta bezsilność. Chciałoby się zrobić coś więcej, dać z siebie więcej, wszystko przyspieszyć, ale czas wlecze się niemiłosiernie, cykle ciągną się w nieskończoność a owulacji brak :-(
A jak tam u Was moje kochane? Jak temperaturki? Coś Wam jeszcze napiszę na temat progesteronu... Miałam w okolicach lipca ub. roku przepisaną proverę (na bazie pregesteronu) na wchłonięcie się torbielki z niepękniętego pęcherzyka. Mój ówczesny lekarz kazał mi ją brać od 16 dc do 25 dc. Jednak wyczytałam, że progesteron hamuje owulację, więc biorąc go w dniach spodziewanego jajeczkowania nie ma mowy o pęknięciu pęcherzyka. Poszłam do innego lekarza a on zalecił, żeby brać ten lek bodajże od 20 dc., w każdym razie już po ewentualnej owulacji. Wtedy (jeśli doszłoby do zapłodnienia) progesteron pomógłby utrzymać ciążę. Niestety żadnej owulacji nie miałam, natomiast provera spowodowała, że w następnym cyklu nie miałam ani jednego pęcherzyka. Nie dojrzał żaden! Z testami owulacyjnymi też różnie bywa. Pokazują skok LH i drugą kreskę, ale wcale nnie musi to oznaczać, że owulacja faktycznie miała miejsce. Jestem zdania, że bardziej wiarygodny jest stały pomiar temperaturki, albo monitorowanie cyklu przez usg. Może to troche kłopotliwe takie ganianie do ginka co drugi bądź trzeci dzień, ale to chyba najskuteczniejsza metoda obserwacji cyklu. NFZ generalnie refunduje takie rzeczy, więc nie wiąże się to z dodatkowymi kosztami. Miałam skupiać myśli na czymś innym, ale nie potrafię. Kupiliśmy sobie nawet psiaka na odwrócenie uwagi i też nie pomogło. Z drugiej strony myślę sobie... może to właśnie ten upór i determinacja doprowadzą nas w końcu do szczęśliwego finału :-) Pozdrawiam Was bardzo cieplusieńko w to mroźne przedpołudnie :-************

kasiula29
kasiula29 07-01-2009 12:11

Witam wszystkie kochane forumowiczki nie bylo mnie dlugo by chyba z trzy miesiace...opuscilam forum po tym jak moj mezczyzna mi sie zbuntwal, nie wytrzymal presji i staranka odpuscilismy na jakis czas. Przestalam sie wogole obserwowac, mierzyc temperaturke ,doszlo juz do tego ze nawet zapomnialam ostatnio kiedy ma @ przyjsc, wrzucilam na totalny luz no i chyba dzieki temu mialam ostatnio taki piekny plodny sluz ze nie dalo sie go nie zauwzyc, przytulalismy sie w pierszy dzien swiat i to byl chyba juz zreszta dzien owu bo rano sluz juz zniknal, nie wiem czy to nie bylo za pozno na zafasolkowanie...jutro mam dostac @ tak mysle bo faza lutealna u mnie zawsze jest 14 dni tyle tylko ze ja nic kompletnie nie czuje zadnych boli nic mnie nie ciagnie, kompletnie nic poza piersiami one zawsze bola, i tak sie zastanawiam czy mialam szanse w dzien plodny zafasolkowac?...martwi mnie jednak to ze od trzech tygodni jestem chora i wciaz jestem na lekach, co prawda nie biore antybiotykow ale wszystkie inne dziadostwa jakie moga mi pomoc i nie wiem czy moze to ma jakis wplyw na brak objawow no i jesli nawet bylaby fasolka to przeciez taka dawka lekow moze zaszkodzic bardzo...juz sama nie wiem co myslec, ale jakas taka nadziej na nowo mi sie pojawila

annapka81
annapka81 07-01-2009 14:53

Dziewczyny, ale nam się forum rozwija:) Miałam co czytać po powrocie z pracy. Co prawda włączyłam neta, zeby oplacic rachunki a skończyło się jak zawsze ostatnio:)
Moni zazdroszczę Ci tych nart, ja dopiero w ferie mogę sobię pozwolić. A jeżli chodzi o uroczę dzieciaczki, to niesamowite ile one maja energii. Na wszelkich wyjazdach wydaję mi się, ze już tak je wymęczyliśmy... a tu niespodzianka -w nocy ciągle nie śpią;)
Iskierko- coś czuję, ze nasz cudny, polski klimat dobrze na Ciebie wpłynie i się zadzieje... Trzymam kciuki, zeby zafasolkował się mały patriota;)
Zuziu samolubnie się cieszę, że nas nie opuszczasz. Wiem, że na tym drugim forum przyniosłabyś wiele radości, ale one i tak się cieszą, a my często łapiemy malutkie dołki i potrzebujemy takiego słoneczka:))) Przytulanki były i owszem, tylko śluzu mało, także nie wiem z jakim skutkiem. Jednak i tak się cieszę, bo skoro mam owulację, to już polowa sukcesu. Naprawdę sie bałam, że nie mam. Teraz tylko czekanie...
Kajtuś głowa do góry. Wiem, ze czasami nawet bliskie osoby nas rania ciągłym dopytywanie się, itd. Teraz jest znowu wyż demograficzny, nawet czytałam, ze to moda na dzieci, stąd pewnie tyle mamuś w naszej okolicy. Ze względu na nasze przeciwności, Jesteśmy przewrażliwione i jest nam tym bardziej przykro, gdy głównym tematem są dzieci. Jednak pamiętaj, ze tu nikt się nie poddaje. jesteśmy silne dziwczynki:)i zwyciężymy Powtórzę za Cyceronem: "Wszystkie rzeczy mają swój czas i wszystko przemija pod słońcem." Zobaczysz, ze wkrótce będzie nasz czas.
Kasiula29 Już było kilka takich historii, że po odpuszczeniu sie udało, więc chyba teraz Ty. Może na razie powstrzymaj się od tych leków, polecam jakieś domowe sposoby- miodzik, czosnek;)fuj! Poczekaj na test, bo leki generalnie nie sa wskazane fasolince. Ale tez się nie martw, wiem od swoich koleżanek, ze gdy nie wiedziały, że są w ciąży, to zdarzały im się różne grzeszki, a dzidziusie urodziły zdrowiutkie.
Dziewczyny zafasolkowane miło, ze do nas wpadacie;) Trzymajcie za nas kciuki. Też Was czasami czytam, z lekka nuteczka zazdrości, no i oczywiscie przede wszystkim, żeby przeczytac o pierwszym maleństwie poza brzusiem.
Trzymajcie się dziewczątka i przytulajcie mocno, bo zimmmno. Jej jak fajnie, ze jesteście!!!

kajtuś
kajtuś 07-01-2009 15:13

Na dworku zimno a na naszym forum gorąca i serdeczna atmosfera :-) Taka aura sprzyja również podgrzewaniu temperatury w naszych domowych ogniskach. Cieplutki obiadek, gorąca herbatka i chyc pod kołderkę, oczywiście nie same ;-) Nie ma lepszej alternatywy na długie zimowe wieczory.

anetka21a
anetka21a 07-01-2009 16:55

Zuzia 44
chyba niestety masz rację z tym progesteronem ;(jeśli nie ma owulacji to i nie ma szans ;( szkoda, bo jak skończę kurację tym progesteronem to już wielkimi krokami będę zbliżała się do 2 lat starania... ale z lekarzem kłócić się nie będę. a taką miałam nadzieję, że może na wielkanoc...

Kajtuś
dokładnie wiem co czujesz bo tutaj też brzuch goni brzuch. nawet przyjaciółka która zarzekała się że dzieci NIE, nie teraz, mowy nie ma,bo i tak ma okres raz na 3-4 miesiące, teraz.... to strasznie dołuje. bo wszystkim się udaje tylko my czekamy i czekamy. nie ma nic złego w czekaniu tylko cierpliwość ludzka też ma swoje granice!!
ja bym się na ten wspólny wyjazd nie pisała. pracowałam kiedyś jako opiekunka do dziecka. spędzałam z Michasiem 10 godzin dziennie. po 3 latach, kiedy mały poszedł do przedszkola nie umiałam się odnaleźć i pogodzić z tą sytuacją. tutaj niby tylko wspólny urlop ale jak mówisz - każdy jest skupiony na swoim skarbie.

Annapka
czosnek jest pyszny!! mmmmmmmmm pycha ;)

a ja wzięłam dziś dziś rano pierwszą tabletkę progesteronu. im szybciej zacznę tym szybciej skończę. zauważyłam spadek temperatury bo wczoraj miałam 36.4 a dziś 34.3 ale mierzę od wczoraj więc doświadczenia w tych spawach nie mam. przytulanek też nie było ostatnio... eh... za to wam dziewczyny życzę szczęścia w staraniach!!

dobrze dziewczynki. spróbuję się jeszcze położyć. 5h snu może nie wystarczyć... a wy trzymajcie się ciepło. życzę wam udanego wieczoru i powodów do uśmiechu :)

kasiula29
kasiula29 07-01-2009 17:20

dziewczynki czosnek jest mniam, mniam ale sie obawiam ze mi nie wystarczy..:-( juz probowalam wszystkiego i dalej sie czuje podle a nie chce ruszac antybiotykow do poki nie bede pewna ze nie mam fasolki, chyba jutro dla pewnosci jak @ nie przyjdzie zrobie rano test mysle ze cos juz powinien wykazac ...nie chce miec potem wyrzutow sumienia niepotrzebnie. Tak wogole to zaobserwowalam u siebie brak jakiejkolwiek wydzieliny, mam wrecz sucho a zawsze mialam bialy sluz, nawet pamietam jak dziewczyny ktore zafasolkowaly pisaly rowniez ze mialy wiecej sluzu niz zwykle...ja nie mam wogole, dziwne troche, czy tak moze byc przez moje przeziebienie?

Zuzia44
Zuzia44 07-01-2009 18:04

Kasiula29 - wypróbuj oscillokocillum. Jest to lek homeopatyczny. Mi pomógł w chorobie. Czytałam gdzieś, że początki ciąży mogą wyglądać jak lekkie przeziębienie. Wzrost temperatury i osłabienie. Czekamy jutro na cudowne wieści od Ciebie. Czyżby pierwsza fasoleczka w nowej części ;-).
Anetka21a - śpij słodko. Cuda się zdarzają a ten lek na pewno nie zaszkodzi gdyby się udało. Ale czemu przytulanek nie ma ? Mały post też czasem dobrze robi. Jak skończysz tabletki, to się będzie działo ;-).
Annapka81 - ale się uśmiałam jak czytałam o tym małym patriocie. Masz rację, Iskierce na pewno dobrze zrobi powrót do domu. Może by nas poodwiedzała ;-). Tak po całej Polsce, tu kawa, tam kawa. Zapraszam Cię Iskierko serdecznie !!!
Wiem, wiem będziesz bardzo zajęta, oby wszyscy lekarze byli dla Ciebie aniołami.

Muszę kończyć, mój M domaga się klawiatury. Zamiast sobie jakąś książkę poczytać to on kurcze tylko komputera by chciał. Ależ ten dzisiejszy świat zwariował. Siedzą ludzie, gapią się w te ekrany, stukają, pukają i się dziwnie uśmiechają :-).
Pozdrowionka !!!!!

anetka21a
anetka21a 07-01-2009 19:28

Kasiula29
mi często pomaga ciepła kąpiel z olejkami, potem tylko ciepło się ubierz, nasmaruj maścią rozgrzewającą, weź witaminy i do łóżka i lulu. powinno pomóc.

Zuzia44
no przytulanki się skończyły bo chłopak pracuje cały dzień a jak przychodzi to tylko obiad i ja idę do pracy... siła wyższa :/

przebrnęłam przez wstęp mojej książki. znalazłam czynniki sprzyjające zapłodnieniu. na 12 wymienionych spełniam (i wy pewnie również) aż 9. no nie uważam aby to było mało. w takim razie gdzie jest fasolka?? gdzie druga kreska?? trzeba by zgłosić do programu "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".
najgorsze jest to czekanie. wizyta u specjalisty co 3-4 miesiące przez ten czas próbowanie nowych to specyfików, które i tak niewiele dają, a czas leci... ale nie nastrajam pesymistycznie!!!

trzymajcie się ciepło dziewczyny, szczególnie Ty Kasiulo

iskra1
iskra1 07-01-2009 19:45

Witam kochane moje na dzien przd moim wyjzdem do Polski. Tak sie juz ciesze!! Spakowalam sie z M w 4 torby i wszytsko zajete przez prezenty, wyobrazcie sobie ze musielismy ograniczyc ilosc naszych ciuszkow do 1 pary spodni,swetra no i oczywiscie niezbednej bielizny ;).
Nie moe sie juz doczekac tej zimy, choc mrozik troche mi straszny - tutaj non stop jak nie pada, to cisnienie niskie i wszystko do du...y, no ale prace mm dosc dobra z M, wiec planow powrotu na stale do kraju nie realizujemy na najblizsze pare latek, ale dom juz kupilismy w Polsce.
A wracajac do forum - no ja myslalam ze to ja potrafie pisac eseje, a tu wracam z pracy i normalnie powiesc!!!!! Ciesze sie ze ze soba rozmawiamy i wspieramy, bo kto jak nie my same sie porozumiemy, czasem giny nas nie rozumieja.
U mnie dzis 12 dc tempka w dol, wiec owu tuz tuz, tyle ze sluz jest slabiutki, dwa dni temu lekko rozciagliwy, szyjka wysoko, ale lekko otwarta, za to dzis szyjka wysoko, bardziej otwarta, no ale sluzu niet!! :(((((( jest bialy i lepki. A wcinam przeciez weisiolka, pije siemie lniane i nic. A w poprzednim cyklu bylo tak slicznie, obfitosc na maxa.
Sama juz nie wiem o co chodzi. MOze sie jeszcze pojawi. Jutro mam wizyte u ginki, albo pojutrze, weic miejmy nadzieje ze zapodam mi dobre nowinki o pecherzyku no i ze da mi progesteron,bo fl u mnie slaba, moga byc plamionko i napewno mam niedomoge cialka zoltego.
Zycze wam wytrwalosci i cierpliwosci, sobie rowniez tez - mam nadzieje ze dam rade sie odezwac w ciagu tych paru dni.

Buziale sle kochane, dobrej nocki!!

piramida
piramida 07-01-2009 20:09

dziewczyny przepraszam Was ale piszecie o niezapominajce jakby już jej nie było na forum, zamiast się domyślać to trzeba się poprostu zapytać
Niezapominajko czy miałaś wcześniej nick Stokrotka ? bo mi się wydaje że nie. pamiętam i Ciebie i Stokrotce, ale może się myle?

<anetko> nie ma sprawy dobrze że wysłałaś te zdjęcia ja się trochę o tym uczyłam i też mi się wydaje że nic takiego złego tam nie ma dziewczynka jest uśmiechnięta i wygląda na szczęśliwą ale ja mam wiedzą zerową żeby oceniać takie poważne sprawy, dla mnie dla pedofila dożywocie od razu

Monia_1980
Monia_1980 07-01-2009 20:38

cześć dziewczyny! No naprawdę się rozpisałyście-zaraz trzeba będzie stworzyć chyba 6 część naszych wypowiedzi;)))
Kajtuś-bardzo mnie poruszyła twoja wypowiedz, odnośnie tego wyjazdu wakacyjnego itd. Nie przejmuj się-nikt ciebie nie rozumie tak jak my tutaj. Taki wyjazd z innymi dzieciatymi-to istny masochisz. Nie dopuszczaj do tego, bo twoj płacz po kątach nigdy się nie zakończy. Przede wszystkim twój partner, gdyby miał odrobinę empatii, to wiedziałby co przeżywasz. Na pewno kochasz jego dziecko ale TO NIE TY je rodziłaś-przepraszam za mocne słowa. Nie chcę nikogo obrazić-twój facet to na pewno wspaniały facet ale jeśli chodzi o TE sprawy to brak mu wyczucia. My z mężem nigdzie nie jeździmy z dzieciatymi znajomymi, bo wiemy oboje jak byśmy się czuli.
Mi natomiast wielką przykrość sprawiły smsy z życzeniami świątecznymi od znajomych które na koniec smsa podpisywały się "życzenia składa również dzidziuś w brzuszku". Akurat 3 moje znajome zaszły niedawno w ciążę, której ni planowały. Mówie wam dziewczyny. Zamast się cieszyć to po takim smsie poszłam do kibla i płakałam. Podałabym wam jeszcze kilka przykładów, po których miałam doła ale kończę ten esej.
Trzymajcie się ciepło-JESTEM Z WAMI

annapka81
annapka81 07-01-2009 21:04

Dziewczyny, ale mam lenia. zamiast sprawdzac zeszyci, to tylko podjadam. To chyba z tych mrozów, mojego M. nie ma, więc ja biedulka nie mam się do kogo przytulić... ach życie
O Stokrotce/Niezapominajce nie pisałam, bo one/ona były przed moim pierwszym wejsciem na forum. Oczywiście czytałam wcześniejsze komentarze, ale ekspertem nie jestem. Pamiętam tylko,że Stokrotka odeszła z forum w listopadzie lekko zrezygnowana, niezapominajka zaś w listopadzie zafasolkowała, więc mi się wydawało, że to inne osóbki... Już mi się pofiksowało i nie wiem. NIEZAPOMINAJKO czekamy na Twoje komentarze. Wszystko się wtedy wyjaśni. Mam nadzieję, że jakos się trzymasz. Ostatnio u nas na forum raczej frywolne rozmowy, ale pamietamy o twoim bólu.. Ściskam
Dziewczeta jak tam? Mam nadzieję, ze mróz Wam nie odebrał ochotki na przytulanka... o ja biedna nieszczęsliwa nie mam do kogo;)

anetka21a
anetka21a 07-01-2009 21:08

piramidko
oczywiście te zdjęcia są jeszcze ok. zaniepokoiło mnie wcześniejsze gdy dziewczynka była bez stanika a biust już powoli jej rośnie. ja po prostu nie chciałabym mieć takich zdjęć z własnym tatą a już na pewno nie chciałabym aby oglądała je cała rodzina. może i przesadziłam, ale wolę dmuchać na zimne.

i niestety dziewczyny ale nic na to nie poradzimy że ludzie mnożą się jak króliczki. i nikt nas tak nie zrozumie jak inna osoba, przeżywająca to samo. dlatego właśnie się wspieramy i dodajemy nadziei. i wierzcie mi, bardzo się ucieszę gdy któraś z was oznajmi że ma dwie kreski na teście!! bo wiem, że przeżywacie i staracie się tak samo jak ja. ale coś mnie trafia jak słyszę że gumka nagle zawiodła, że w ogóle nie planowaliśmy albo że udało się za pierwszym podejściem. nie potrafię się cieszyć jak słyszę na ulicy "mamusiu..."... nie umiem cieszyć się poświątecznymi przecenami również na takie śliczne artykuły niemowlęce... wtedy jedyne co jest ze mną to łzy, rozpacz, obwinianie siebie i całego świata.... i staram się nie dołować i wierzyć ale... można by pomyśleć że po tak długim okresie starań to mniej boli ale niestety tak nie jest.
eh dziewczyny.... jak dobrze, że jesteście bo rozumiecie i dzielicie ten sam los. chłopak pociesza że i tak jestem w komfortowej sytuacji bo tylko czekam i się doczekam a wiele z nas jest w znacznie cięższej sytuacji. ale sama nie wiem czy cięższy los koleżanek może pocieszać...
eh... esej tu piszę i to jeszcze jaki pesymistyczny :/

ale ostatnio w audycji radiowej było pytanie - dlaczego lubisz poniedziałek?? zadzwoniła między innymi kobieta, która powiedziała, że właśnie w poniedziałek dowiedziała się że jest w ciąży, po 3 latach starania!! to jednak dowodzi, że cuda się zdarzają i dlatego nie można rezygnować, trzeba próbować i próbować a jak to mówią - co nas nie zabije to nas wzmocni.

ciekawe, która z was będzie pierwsza w tym miesiącu?? jakby tak jedna zachodziła co miesiąc... byłoby super. ja mogę oddać moje miejsce na najbliższe 3 miesiące także macie mniejszą konkurencję :) trzymam za was mocno mocno kciuki!!

marynia
marynia 07-01-2009 21:47

Ja odnośnie niezapominajki, czy też Stokrotki. Nasza kochana Stokrotka logowała się ostatni raz 13.11. W poście 12.11 pisze, że to jej 16dc, czyli @ spodziewała się pod koniec listopada. O swojej tragedi pisze, iż stało się to w wigilię, czyli 7tc. Co mi się nie zgadza w swoich ostatnich postach stokrotka pisze, iż to 27 cykl starań, a Niezapominajka pisze, że po 10 cylkach.
To moje małe uwagi. Także Niezapominajko, czy też Stokrotko odpiszcie, bo nie wiemy co się dzieje. Wiemy też,że Niezapominajka sama pisze o zmianie niku.
Pozdrawiam was serdecznie. Do usłyszenia.

anetka21a
anetka21a 08-01-2009 08:34

chciałabym wam napisać co mnie trapi ale już i tak za dużo pesymizmu zasiałam wczoraj. poza tym, nie będę i siebie i was dołować.

trzeba mieć nadzieję dziewczyny, mimo wszystko. w końcu nic innego nam nie pozostało. musimy wierzyć do końca. a poza tym - cuda też się zdarzają!!!
dla nas też zaświeci słońce!!

aha!! w sobotę robię karpatkę i sernik na zimno. zapraszam was wszystkie!! bez wyjątków.

trzymajcie się ciepło w te zimne dni!!
pozdrawiam was bardzo mocno i trzymam kciuki za was!! w końcu - nie ma rzeczy niemożliwych!!

paulina119
paulina119 08-01-2009 09:32

Witam serdecznie wszystkie kobietki. U mnie juz 13 dc wiec jutro planowana owulacja a przytulanki z M nadal trwaja zobaczymy moze tym razem sie uda oby bo juz sił mi brakuje. Tak jak wy ja tez cierpie gdy widze znajoma albo w ciazy albo z dzieckiem a jak jeszcze jedziemy gdzies do znajomych gdzie jest male dziecko i jak widze jak moj M bierze je na rece i sie bawi to cos sciska mnie za gardlo i lzy same mi leca. Jednak mimo to staram sie byc silna i nie pokazuje ze to tak bardzo boli. Moze jednak teraz sie uda. Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie i trzymajcie sie cieplutko bo za oknem prawdziwa mrozna i sniezna zima.

kasiula29
kasiula29 08-01-2009 10:17

Czesc dziewczynki wiec zrobilam rano test i kreska jedna moze to i dobrze bo chociaz sie spokojnie wylecze z tej okrutnej grypy..w dalszym ciagu sluzu brak i oznak na @ tez brak nie wiem moze przez to przeziebienie, w kazdym razie dzis powinna @ przyjsc..Pozdrowionka

kajtuś
kajtuś 08-01-2009 11:25

Kasiula29 mimo wszystko trzymamy baaaardzo moooocnoooo kciuki!!!!!!!!!!!!!!
A tak w ogóle to chciałam Wam powiedzieć, że jesteście super! Nawet nie przypuszczałam, że spotkam się z takim zrozumieniem z Waszej strony. Pisząc Wam o tym wakacyjnym wyjezdzie i planowanym przez mojego M zimowym wyjeździe, po wyrzuceniu z siebie i jemu i znajomym moich odczuć i obaw, zostałam posądzona o skrajny egoizm, jakąś moją chorą fanaberię, histeryzm a nawet dewiację. Takimi słowami rzuciła we mnie moja serdeczna koleżanka, mama 6 letniego chłopca z nieplanowanej ciąży. Podobne zdanie na mój temat ma mój M. Nie rozumie, nie ma najmniejszego, nawet bladego pojęcia jak ja to wszystko odbieram! i nawet nie stara się zrozumieć :-( Wszyscy dzieciaci znajomi uważają mnie za jakiegoś wypłocha, histeryczkę, która robi problem nie wiadomo z czego. Ciekawe jest to, że zupełnie inne stanowisko w tym temacie zajmują osoby, które też jeszcze dzieci nie mają. Jednak stara odwieczna prawda, że najedzony głodnego nigdy nie zrozumie, po raz kolejny pokazuje, że faktycznie tak jest.

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Jak zajść w ciążę"