Szukaj

Czy możemy sami zdecydować, że nie będziemy chorzy?

Podziel się
Komentarze0

Specjaliści od rozwoju osobistego wyjaśniają w najnowszej książce w jaki sposób analiza oraz zarządzanie naszymi proteinami mogą nas uchronić przed rakiem. Nawet jeśli przemysł wydawniczy boryka się z pewnymi problemami, to jednakże jedna rzecz pozostaje niezmienna: popularność przewodników i dzieł z dziedziny rozwoju personalnego, stwierdzają sceptycznie nastawieni eksperci. Tego rodzaju dzieła zawsze są nafaszerowane "dobrymi" radami...



Generalnie, wyróżniamy dwa typy tej literatury: chodzi albo o zachęcania do dyscypliny i do kontrolowania siebie (na obraz profesora gimnastyki w liceum); bądź o serię dobrych porad babci, która zachęca do umiarkowania w każdym momencie.

Najnowsze dzieło, o którym mowa, zostało zatytułowane The End of Illness, i wyjaśnia ono w jaki sposób możemy wszyscy przeżyć w dobrym zdrowiu aż do 90 roku życia.

David Agus, onkolog i przedsiębiorca, oraz współautorka dzieła, Kristin Loberg, zalecają: pomyśl o wzięciu psa. Ale książce towarzyszy również bardzo soczysty bonus: intersująca wycieczka do świata proteomiki.

O co chodzi? O dziedzinę tak nową, jak jej nazwa, czyli skrót od proteiny i genomu. Proteomika została wymyślona jakieś 20 lat temu przez Marka Wilkinsa, badacza australijskiego, który w latach dziewięćdziesiątych XX wieku poddał w wątpliwość znaczenie genomu.

A dokładniej, jego zdaniem, DNA, geny oraz chromosomy nie mają wielkiej wartości, a więc nie pomogą nam zrozumieć chorób u człowieka. Przede wszystkim, w jaki sposób informacje genetyczne przekazane w momencie poczęcia mogłyby sprawiać, że dana osoba będzie miała zawał serca za 50 lat? Czy nie lepiej badać sygnaturę genetyczną znacznie świeższą, która odzwierciedla stan zdrowia danej osoby w chwili obecnej?

Sama genetyka nie determinuje naszego zdrowia

Jak uważa Marc Wilkins, lepiej byśmy zrobili, gdybyśmy przestudiowali nie nasze geny, ale produkt genetyczny. Gen nie tylko rozwija się w DNA, ale również odgrywa prawdziwą rolę w ciele ludzkim: produkuje proteiny.

Niektóre geny (a mamy ich blisko 25 000), mogą być również wielozadaniowe i produkować różne proteiny. W rzeczywistości, każdy z nas ma blisko 1 000 000 protein, które określają funkcjonowanie naszych komórek, tkanek i organów. Wiele z nich krąży we krwi, podczas gdy inne pozostają wewnętrz błony komórkowej. Całość tych protein to proteom.


Jak możemy wykorzystać naszą znajomość proteomu? Idea wyjściowa jest następująca: w odpowiedzi na codzienne zapotrzebowanie, produkujemy całą serię protein. Niektóre mają zwiększyć produkcję danego hormonu, inne mogą uspokajać reakcję zapalną, inne z kolei mogą powodować mdłości po zbyt obfitym posiłku.

Każda proteina ma swoje funkcje. Proteiny muszą krążyć we krwi, a więc pobranie krwi odzwierciedla bezpośrednio efekt danego dnia. Przede wszystkim bowiem, proteom jest najświeższym streszczeniem każdego dnia.

A teraz, doktor David Agus wyjaśnia w sposób przekonujący rolę determinującą proteomiki w medycynie jutra: posługiwanie się składem proteomicznym pacjentów, aby przewidzieć ich reakcję na kosztowne i potencjalne leczenie. Być może któregoś dnia to włąśnie proteomika, a nie koloskopia, pozwoli na wykrycie początku rozwijania się polipów oraz nowotworu.


Przed medycyną jutra, najpierw babcine lekarstwa

David Agus również nie stroni w swojej książce od dobrych porad na ten czy inny temat: zróżnicowana dieta, rozmowa przez telefon na stojąco, ćwiczenia fizyczne, jedzenie ryb i unikanie śmieciowego jedzenia.

Onkolog czasami atakuje również niektóre bzdury, które trafiają się w książkach na temat rozwoju osobistego: jedz świeże owoce i witaminy, jak na przykład w pomidorach hodowanych zimą, o których wiemy, że poza sezonem są marnej jakości.

Zdrowy rytm: śniadanie, praca, sen?

Rozdział zatytułowany The Wonder Drug of Keeping a Regular Schedule (Cudowne działanie regularnego rytmu życia) zdaje się nie być w żaden sposób związany z rzeczywistością, którą przeżywa Homo sapiens. Doktor David Agus zaleca prowadzenie regularnego rytmu życia: wstawać o tej samej godzinie, kłaść się o tej samej godzinie, żyć szczęśliwie. Proste i nierealistyczne.

Ponieważ problemy istnieją: ludzie się martwią, ponieważ są chorzy, ponieważ nie mogą zapłacić rachunków, ponieważ mają złe wspomnienia, ponieważ ktoś nieznajomy niemiło na nich spojrzał. Życie jest pełne niespodzianek, złych i dobrych, dla większość osób dorosłych.

A doktor David Agus daje do zrozumienia, że nieprzestrzeganie jego złotych porad  to zachęcanie choroby do pojawienia się: tak jakbyśmy sami u siebie wywoływali chorobę.

Jego zdaniem, nie być już więcej chorym to coś, do czego sami możemy dotrzeć. Każdy z nas może temu położyć kres. Poczucie humoru to bardzo dobra postawa, którą możemy sobie przyswoić, jeżeli na nas to działa, ale odwrotna postawa zdaje się stanowić brak charakteru, ocenia doktor David Agus.

Dlaczego książka ta jest tak popularna? Ponieważ daje fałszywą obietnicę, iż możemy w pełni kontrolować naszą przyszłość. Przestrzegajmy higieny i jedzmy warzywa, witaminy i będziemy żyć wieczenie.

Ten punkt widzenia jednak pomija jeden z ważnych punktów: choroba u człowieka bardzo często pojawia się w sposób zupełnie nieoczekiwany, którego ani proteom, ani genom, ani doktor Agus, a nawet doktor Oz nie potrafią przewidzieć. Na planie zdrowia, ani nauka, ani wiara nie dotrzymują swoich obietnic.

Ale wiedza przynajmniej powinna uznawać swoje ograniczenia.

Komentarze do: Czy możemy sami zdecydować, że nie będziemy chorzy?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz