Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
ziuta,
ziuta, 26-01-2010 15:03

Uwaga!... wklejam się!


Witajcie.. oj prawda!.. mroźny ten dzionek, dziś jest zimniej chyba niż wczoraj.. ale tu widzę serca gorące i radosne:) Dziewczyny! dzięki za odzew:))) nareszcie sobie poczytałam.. jak ja lubię kiedy tak otwieracie się. Powtarzam to ciągle ale pisanie naprawdę pomaga. Każde napisane tu przeze mnie zdanie czy przemyślane tu emocje powodowały, że potwór zamieniał się w coraz mniejszego stworka.. a teraz to już z niego marny, zasuszony "owsik" :DDD.. Jeszcze trochę i w pył się rozsypie:))) więc jak można z takim przeciwnikiem nie wygrać!

Anigra.. jakie śliczne te twoje cyferki. Wydaje mi się też, że jesteś spokojna i pewna swego,
tak trzymaj:) Bilans w tym przypadku zawsze wyjdzie na +.. i to pod każdym względem, jakkolwiek byśmy sobie o tym nie myśleli. Nawet, jeśli licho nam szepnie czasem do ucha jakąś głupotę, to jakie może mieć to znaczenie przy tym co zyskaliśmy i nadal będziemy zyskiwać.. staram się o tym pamiętać codziennie.
Jeśli chodzi o namawianie na Tabex czy Allena to czuję podobnie.. palacz który nie chce przestać palić, zawsze znajdzie 1000 argumentów przeciwko rzuceniu palenia, choćby taki banalny i oklepany, że nie rzuci bo papieros mu smakuje.. więc wiśta wio!.. wolny(?) wybór! ale trochę żal..

Manka.. podoba mi sie to twoje pisanie.. aż nie wiem od czego zacząć!
Chyba od tego, że pisząc w Wordzie i kopiując na forum powinnaś po wklejeniu poprawić ponownie znaki typu trzy kropki (dlatego ja stawiam tylko dwie:), cudzysłów, uśmiech, może myślnik.
To jeszcze musisz sprawdzić, bo nie wiem czy to zależy od Worda czy może od sterowników, na różnych komputerach te znaki różnie po wklejeniu "transformują" w supełki.. ale jest to wygodniejsze niż pisanie wszystkiego od razu na forum w komentarzach, przynajmniej dla mnie kiedy zdarza mi się np. tak jak dziś z braku czasu, zaczynać pisanie rano a kończyć po południu, robiąc to "z doskoku". Jest jeszcze jedna fajna sprawa z pisaniem w Wordzie.. jak człowiek się spieszy to Word pokazuje mu większość błędów:DDD
A jeśli chodzi o jedzonko, to mamy podobny stosunek:) ale ja nie czuje się "nawiedzona".. raczej poszukująca:) a to nie wstyd!
Tyle tylko, że w natłoku informacji często sprzecznych, coraz trudniej jest połapać się w tym wszystkim i nie wiadomo komu wierzyć. I tu się kłania jak zwykle zdrowy rozsądek, intuicjai co komu pasuje:) Tak samo zainteresowałam się "Poradnikiem.." ale na chwilkę.. Zniechęciła mnie nachalna jego reklama w necie i b. kontrowersyjne poglądy. Byłam już nawet bliska upieczenia chlebków z kaszy jaglanej, ale..
Aktualnie jestem na etapie tzw. zdrowego rozsądku i to chyba mi procentuje, bo z wagą nie mam absolutnie żadnych problemów. Wróciłam od stycznia do pieczenia chleba żytniego pełnoziarnistego, unikam węglowodanów typu ciasta, słodycze, białe pieczywo, zero cukru, wybieram raczej kasze niż ziemniaki, surówki raczej z polskich warzyw niż z nowalijek zagranicznych (chyba zbrzydza mnie to GMO! bleeee!!) i to samo z owocami. Jak się trafi na dobry gatunek jabłek to można nimi fajnie zaspokoić głód. Wchłaniam duże ilości ogórków kwaszonych i kapusty.. jednym słowem rzeczy teraz dostępne i dobre bo nasze polskie.
Służy mi zjedzenie z rana Ispagula (zero wzdęć) a potem jogurtu z otrębami, dużo więc błonnika.. zamieniłam też śmietanę i majonez na jogurt, masło na Benecol, używam o wiele mniej oliwy do smażenia. Jem często i mało, najobfitszy posiłek wczesnym popołudniem, wszystko chude z przewagą drobiu i ryb, kolacja raczej symboliczna i niekoniecznie potrzebna jeśli jem jakiś podwieczorek lub skubnę orzechów, suszonych śliwek lub moreli, wypiję jakies ziółko czy sok. Może wygląda to mało odkrywczo, smętnie i na pozór chaotycznie ale generalnie staram się wprowadzić w życie nową zasadę - zanim kupisz - poczytaj (etykietkę), zanim zjesz - pomyśl ile.. a jak jesz - to usiądź spokojnie i jedz:) Spokojnie, bez nakręcania się.. nie odczuwam o dziwo z tego powodu żadnego dyskomfortu. Może gdzieś w mojej głowie z początkiem roku zapadła taka nie do końca świadoma decyzja, nie wiem.. albo może czas pomyśleć również o tej stronie życia. To tyle na początek mojej "filozofii" żywieniowej..
Manka.. dwa miesiące niepalenia to piękny wynik ale.. zdarzać się może różnie i na tym etapie wymagało to u mnie jeszcze uwagi, więc starałam się takich odruchów nie spychać gdzieś jeszcze głębiej ale przyglądać się temu "lichu".. i nie bać się go..
Czy mi się to zdarza jeszcze?.. nie.. budzę się, działam, myślę i zasypiam jako człowiek niepalący. Mimo codziennych stresów (tych bałam się najbardziej), radości czy zwyczajnej nudy papieros nie jest już moim kumplem:) Ale jednak to właśnie niedawno zdarzyło mi się:) a myślałam, że się nie zdarzy i samą mnie przez chwilę zaskoczyło.. ale i sytuacja niecodzienna była.
Załatwiłam przebojowo jedną b.ważną dla mnie sprawę, z którą nosiłam się od wielu lat.. i w kulminacyjnym dla niej momencie, będąc w stanie totalnej determinacji, wiesz takie moje "być albo nie być".. poczułam fizycznie to tak dawno zapomniane już uczucie w okolicy żołądka..
I w zasadzie na tym mogłabym skończyć, bo nie wydarzyło się więcej nic szczególnego, dlaczego zresztą miałoby? Trwało sekundę i za sekundę go już nie było.. po prostu!
To było bardzo łatwe i nie miało dla mnie większego znaczenia. Nie wystraszyło mnie to jak kiedyś i nie musiałam dokonywać żadnych wyborów, nie wymagało specjalnego zainteresowania.. ot! takie emocje jakich wiele w moim życiu ostatnio. Dlaczego miałabym więc te szczególnie rozpamiętywać.. mają taką samą cechę jak i inne - zawsze mijają!
Więc minęło pozostawiając po sobie rozbawienie czy może nawet radość.. i wbrew pozorom uczucie wolności.
Wcześniej zawsze starałam się być przygotowana na takie "krótkie myśli", wyprzedzić robala i jego "strachy na lachy". Teraz wiem, że sama przereklamowałam jego władzę nade mną.
Być może będą zdarzały się podobne sytuacje jak wyżej ale wierzę, że za x lat już bez tego uczucia w dołku.. pomimo tego (a może dlatego) czuje się jako niepaląca z prawie rocznym stażem doskonale!
Palenie obrosło iluzjami, mitami ale i rzucenie palenia też ma swoje mity.
Cóż.. jedno wiem.. rzucenie palenia jest łatwe.. i na pewno wydaje się łatwiejsze z perspektywy upływającego i dzielącego mnie czasu od tego ostatniego papierosa.. więc będzie też coraz łatwiejsze i nic tego nie zmieni:)
Widzisz Manka, tak to już ze mną jest.. jak zacznę to końca nie widać.. ehhhhhh!

Zina..
Jestem pewna, że mąż doskonale wie o tym wszystkim co pisze Allen, jednak szkoda, że nie czytał książki - bo choć nie musi zdziałać cudu - to pomaga tę wiedzę właściwie spożytkować.. Może użyj jakiegoś podstępu albo już nie wiem sama:(((
..ale to trochę bez sensu żeby się tak męczył z "bólem głowy" mając w zasięgu ręki tabletki przeciwbólowe..
Dobrze, że Twój mąż ma kogoś takiego jak Ty u boku:) życzę Wam z całego serca powodzenia..

Izyda.. ale Cię tu długo nie było! a ty tak po cichutku dalej sobie pachniesz dziewczynko:)
Ładny wynik!

Nieustające buziaki dla wszystkich:)

Zina
Zina 27-01-2010 09:54

Manka-ja tez bym wolala zeby przeczytal,bo wiem jak mi bardzo pomogla ta ksiazka.Ale on poprostu nie chce.Cytuje:zaczolem palic bez ksiazki,to i zuce bez ksiazki.I zapewne ta wypowiedz w jego swiecie ma jakies glebsze znaczenie,wiec ja sie juz nie wtrancam.Powoli i on zaczyna widziec plusy niepalenia.
1.zbielaly nam zeby-naprawde,wczesniej nawet wybielajaca pasta nie dawala takiego efektu.
2.Lepiej mu sie wstaje rano do pracy -nie jest taki zmeczony jak kiedys.
3.Minol mu poranny natretny kaszel.
Tylko ze stresem ma problem-bo wiezy gleboko ze papierosy go uspakajaly choc na chwile.Chyba mu jakies tabletki z waleriana kupie do ssania.Moze jego umysl potrzebuje jakiegos efektu placego by sie uwolnic.No nie wiem juz sama.

Zina
Zina 27-01-2010 10:00

A.M a co tam u ciebie ,tak milczysz..martwi mnie to bo ostatnio nie bylo Ci latwo.Pamietaj dobdze czy zle jestesmy tu dla Ciebie :)
Wiki a jak tam Twoja walka mam nadzieje ze nie jest juz tak strasznie :)

Izyda'68
Izyda'68 27-01-2010 16:01

Witajcie!
Fakt, długo tutaj nie zaglądałam...
Do papierosów mnie nie ciągnie wcale, jakbym nigdy nie paliła, ale.... przytyłam po rzuceniu palenia ok 10 kg i nijak nie chce ta moja waga zejść w dół :-( Nie obżeram się, staram się być w ruchu, ale niestety. Może to już mój wiek?
Pozdrawiam wszystkich pachnąco!
P.S. Jeśli macie dla mnie jakąś radę, jak troszkę zeszczupleć, to piszcie!

lenii
lenii 28-01-2010 08:54

Hejka:)

Zina jeżeli Twój mąż sam zauważył te wszystkie plusy jakie napisałaś, to super - niech szuka dalej, bo korzyści po rzuceniu palenia jest tak wiele, że trudno wszystkie sobie nawet uświadomić, a wymienianie ich podtrzymuje na duchu i utwierdza słuszność podjętej decyzji:) tak trzymać... a stres jaki powoduje odstawienie papierosów znany jest nam wszystkim, bo w końcu do tej pory to papieros był lekiem na całe zło prawda? nie dziw się więc mężowi, to normalne, że uważa, że papierosy uspokaja... my wiemy swoje, ale dajmy mu dojrzeć do tego samemu.. nie chce czytać książki, to niech nie czyta - do niczego go nie zmusisz bo nie na tym to polega.. może kiedyś z czystej ciekawości się skusi , żeby przeczytać i wtedy to mu pomoże jeszcze przestawić troche myślenie, jeśli nie, to trudno, wierzę, że uda mu się skutecznie rzucić palenie jego własną metodą... pamiętajmy w końcu, że Allen był księgowym, który sam wymyślił ową metodę, która dla nas jest taka magiczna... może mąż ziny będzie naszym polskim Allenem:) trzymam kciuki za was oboje i z miłą chcęcią obserwuję wasze postępy:)

izyda'68 wybacz, ale nie pamiętam ile liczysz sobie pachnących dni, więc ciężko jest cokolwiek powiedzieć mi na temat twojej wagi.. ja już wcześniej pisałam, że w ciągu pierwszych 2-3 miesięcy przytyłam jakieś pewnie z 5 kilo i teraz od jakiegoś miesiąca , dwóch zauważam u siebie powolny, ale regularny spadek wagi, przy czym nie robię nic szczególnego, żeby się jej pozbyć.. jedyne co to zaczęłam jeść więcej warzyw gotowanych na parze(zamiast ziemniaków, ryżu czy makaronu), a moim głównym i największym posiłkiem w ciągu dnia jest śniadanie, które daje mi zapas energii na cały dzień, bez tego mogę siedzieć cały dzień z głową w lodówce, a i tak nie najem się do syta.. poza tym odniosłam wrażenie, że pomału schodzi ze mnie "opuchlizna ponikotynowa", czuję się jakby ktoś pomalutku spuszczał ze mnie powietrze.. jak z piłki, albo z balona..generalnie wydaje mi się, że po jakimś czasie organizm sam wraca do swojej normy (w zależności oczywiście od naszego wieku, płci i stylu życia)pod warunkiem, że nie będziemy się zapychać tonami jedzenia, bo tyle to nasze ciała nie potrzebują... a skoro nie potrzebują, to odkłądają na "gorsze czasy" w postaci znienawidzonego przez nas tłuszczyku i tego należy przede wszystkim unikać - przeżerania się:)

pozdrawiam wszystkich serdecznie :)


edit... doczytałam:)ile izyda nam pachnie.. nie wiem czemu mi to umknęło wcześniej...obiecam się na przyszłość poprawić ;P
nuziaki:)

berk
berk 28-01-2010 10:54

Witam.
Nie palę od 41 minut :)
Od wczoraj biore Tabex.
41 minut temu skonczylem czytać książke EASYWAY :)
NIE PALĘ!

lenii
lenii 28-01-2010 12:29

witaj berk:) jesteś naszym rekordzistą:) gratuluję tak mocnego postanowienia:) widzę, że stosujesz zestaw, który i mi pomógł uporać się z nałogiem:) oczywiście rozumiem, że zdajesz sobie sprawę, że wg ulotki tabexu możesz palić jeszcze 4 dni, ale cieszę sie że już teraz zdecydowłeś się na ten piękny krok, jakim jest bycie osobą niepalącą:) wiele osób na tym forum już w 1 czy 2 dniu brania tabletek przestawały palić.. każdy ma swój sposób na zwycięstwo:) pisz, opowiadaj, dziel się przeżyciami i pozwól nam sobie pomóc:) w kupie raźniej, bo kupy nic nie ruszy ;) trzymam kciuki i czekam na dalsze relacje:)

pozdrawiam cie serdecznie pachnąco:)

manka_23558
manka_23558 28-01-2010 12:56

Witaj BERK!
Tak jest - trzymaj z nami!:)

manka_23558
manka_23558 29-01-2010 13:23

Witajcie!
BERK - ?
A.M. - odezwij się co się dzieje, już 9-ty dzień milczysz (?)
"Grubasy" - już wiem dlaczego nie chudnę, po prostu zjadam za dużo kcal - kupiłam wagę kuchenna i przeliczam. 1800 kcal zjadam. Wszystko byłoby ok gdyby nie te herbatniki z cukrem - 6 okrągłych ciastek zjadłam - 120 gram, a 100 gram to 426 kcal.(albo te czekoladki ukryte przez męża na szafie) Koszmar, przecież to jeden posilek! I ta ulubiona makrela wędzona - poł duzej sztuki 640 kcal - 230 gram a nawet calą bym chciala zjesc (pomyliłam forum? - nie szukam innego:))
Odnośnie palenia to trzymam się i mysle sobie ze to nie bylo potrzebne - palenie przez 30 lat. Ile kasy poszlo z dymem, ile natrułam domowników (mąż nigdy nie palil a ja trwalam wytrwale w nałogu. Jak palilam bylam bardziej nerwowa, wybuchowa, teraz jestem spokojniejsza, bardziej opanowana (z pominięciem kilku pierwszych dni..tygodni od rzucenia papierosów kiedy to ostro prowokowalam do kłótni)... niepotrzebne to bylo. Tak myslę sobie. Wiem, wiem że się powtarzam, już to pisałyście, ale widocznie mi to potrzebne - takie wygadanie się. Jeszcze zjem ispagul (patrz wpisy Ziuty) bo jesc mi się che i wracam do pracy. Pozdrawiam Was serdecznie!

berk
berk 30-01-2010 11:10

Ja nie pale :)
3 dzień po 15 latach!
Szczerze to nie pamiętam dnia bez papierocha.
ps. widzę, że tu większość kobiet, tak? Bo ja to przedstawiciel drugiej płci jestem (;
pozdrawiam

Czakiert Jadwiga
Czakiert Jadwiga 30-01-2010 20:01

Witam Was bardzo serdecznie.Od dziesięciu dni nie palę,dzięki temu,że weszłam na ta stronę i zaczęłam uzywać Tabex.

mazianka
mazianka 31-01-2010 14:55

RATUNKU!!!!

bo nie daje rady.Uwierzcie mi licho nie śpi!!!!!
wczoraj stałam w kolejce po ......az mi przez klawiature to nie przechodzi.
tak Fajki!!!
I tylko dzieki dwum gadatliwym babkom przede mna nie kupilam nic bo nie mialam czasu,UFFF!

Ale czuje,ze to nie koniec walki.
jutro 4miesiace,a tu takie cos??
nie wiem co sie dzieje
pomocy

od jakiegos czasu mam wiele nieciekawych rzeczy na glowie i wszystko jest do bani.
i tak sobie mysle,ze moze tylko jeden jedyny poprawi mi nastroj??
a z drugiej strony walcze!

jakos brak mi dalszej motywacji,chyba okres euforii niepalenia minął i teraz
czegos mi brakuje.:(((

mam nadzieje ,ze wygram,ale wyć mi sie chce,dzisiaj z domu nie wychodze,zeby mnie nie podkusilo.

ziuta,
ziuta, 31-01-2010 16:13

Mazianko kochana!.. to nic znowu strasznego i nie bój się tego! Przeczytaj to co napisałaś jeszcze raz! Ty jestes naprawdę silna.. zwyciężyłaś!

"RATUNKU!!!! bo nie daje rady. Uwierzcie mi licho nie śpi!!!!!
wczoraj stałam w kolejce po ......az mi przez klawiature to nie przechodzi.
tak Fajki!!!"..
no nie śpi!
"I tylko dzieki dwum gadatliwym babkom przede mna nie kupilam nic bo nie mialam czasu,UFFF!"
a więc gadaj i pisz tutaj o swoich emocjach.. zajmij ręce i głowę.. nie będziesz miała czasu na myslenie:) to jest dobry sposób.. możesz ulepić bałwana!.. śniegu ci u nas ostatnio pod dostatkiem, jak ulepisz to popatrz mu głęboko w oczy.. może zobaczysz w nich siebie.. kiedy Cie nachodzą wątpliwości:DDD

"Ale czuje,ze to nie koniec walki. jutro 4 miesiace,a tu takie cos?? nie wiem co sie dzieje pomocy"
Mazianko!.. ale to nie koniec świata:) 4 miesiące moje najserdeczniejsze gratulacje!.. będziesz miała jeszcze takich miesięcy i lat więcej.. tylko nie daj się zwariować temu dupkowi, bo jemu o to chodzi.. Ty jestes od niego mądrzejsza.. to jego tzw. triki.. chwyty poniżej pasa i znienacka.. coś pisałam chyba niedawno o tym żeby się przygotowywać na takie ewentualności.. być gotowym na jego prymitywne zagrywki!

"od jakiegos czasu mam wiele nieciekawych rzeczy na glowie i wszystko jest do bani.
i tak sobie mysle,ze moze tylko jeden jedyny poprawi mi nastroj??
a z drugiej strony walcze!"
Ja zawsze wiedziałam, że takie dni do bani nastąpią.. i następują ale mimo to ja nie palę bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.. od zapalenia jednego nakręce tylko od nowa ta spiralę "śmierci".. a wątpliwy szacunek do siebie nie ma się nijak do wątpliwej przyjemności z zapalenia.. i powtarzam .. ten karypel tylko na to czeka!!!! I on Cię mami "lepszym" nastrojem!

"jakos brak mi dalszej motywacji, chyba okres euforii niepalenia minął i teraz
czegos mi brakuje.:((("
.... no to powiem wprost!!.. brakuje Ci chyba tylko potężnego kopa w dupsko!!!!!.. bo już widze jak Cie otumania ta prymitywna tęskonota.. polecam czytać od nowa Allena:)

"mam nadzieje ,ze wygram,ale wyć mi sie chce,dzisiaj z domu nie wychodze,zeby mnie nie podkusilo."
A ja nie mam "nadziei", bo wiem, że to Twoja chwilowa niedyspozycja.. po 4 miesiącach musisz czuc w sobie siłę!!!miałam takich niedyspozycji wiele w swoim niepalacym życiu i jak widac żyję i to dobrze:)
Mazianko.. Twoją siłą jest czas.. 4 miesiące żyjesz bez palenia i możesz tak wiecznie.. tylko zależy jakiego dokonasz wyboru!!..
czego więc pragniesz???? tu nie ma żadnej tajemniczej magii:)
Buziaki weekendowe:)..
i jakbyś nie wiedziała to.. kooochaaaam Cięęęę!!!! (to było po góralsku:DDDD)

Serdecznie witam Berk i Jadzię:DDD
Oprócz Tabexu potrzebne jest troszke pracy nad sobą .. jak widać w załączeniu:DDD
Berk.. było paru faacetów już u nas ale tak mi się widzi, że więcej kobiet rzuca palenie i one chcą o tym gadać..
Pozdrawiam:)

A.M.
A.M. 31-01-2010 19:06

Witam serdecznie po dość długim czasie.Nie pisałam bo na początku nie chciałam jęczeć,chciałam się sama uporać z tym 'dupkiem 'jak mówi Ziuta.Potem miałam remont brak dostępu do komputera,a potem jak już baaardzo się za Wami stęskniłam to miałam problem z komputerem.Tak to jest że nie zawsze na wszystko mamy wpływ.Ale na to czy palimy czy nie to chyba jednak mamy.Ja ostatnio bardzo się o tym przekonuję.Mazianka u mnie też do bani ,sytuacje takie że właściwie to się dziwię że ostatnio nie spaliłam paru paczek.Same ostro stresowe stany.Ale mimo nastroju do d...mam świadomość że to się kiedyś skończy,nastrój się poprawi,przyjdzie wiosna prawda Ziutka?,a ja nie palę!!!I tak po tych wszystkich stresach kiedy już się wysapię myślę ;ooo a ja jednak nie zapaliłam to daje mi naprawdę siłę.Ale jest jeden minus .W takich sytuacjach całe moje postanowienie o odchudzaniu biorą diabli i wcinam co mam pod ręką.Manka a Tobie jak tam wchodzi zdrowa żywność są efekty?Mówię wam dziewczyny jak ja czekam na wiosnę może będę mogła jeść i od razu zrzucać na przykład na rowerze haha.A tak poważnie to myślę że to się w końcu ustabilizuje.Bardzo się cieszę że się w końcu do Was dorwałam brakowało mi Was jak powietrza.Witam nowych zawodników i zapewniam że mimo że to są sporty ekstremalne warto powalczyć o nagrodę 'WOLNOŚĆ'.Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, całuski pachnące .

Zina
Zina 31-01-2010 21:00

mazianka-oj licho nie spi,ale najwazniejsze ze Ty jednak nie zaspalas i Twoj zdrowy rozsadek uratowal Cie od tej-na pozor niewinnej pokusy.Sytuacje bywaja ruzna,ale udowodnilas to po raz kolejny -to ty masz kontrole i wladze nad swoim zyciem-a nie smieszne male cos z kolorowego pudelka.Dalas rade,i nie daj sie zwarjowac-nie zamykaj sie w czterech scianach walcz z tym strachem.Przypomnij sobie dlaczego chcialas przestac palic,przypomnij sobie ciezki poczatek i radosc z poczucia wolnasci.I powiedz sobie juz nigdy wiecej pulapki!To Ty masz dwuletnia curcie,mam nadziejeze dobrze pamietam.Wyskoczcie na snieg ,na sanki.Zobacz jej radosc-ona nie potrzebuje papierosa-nikt go nie potrzebuje by byc szczesliwym.Wiec nie daj sie zwarjowac,tak wiele osiadnelas.Wiec gleboki wdech i glowa do gory-nie zapominaj ze Ty ciagle wygrywasz.A i watpie zeby to zasluga rozgadanych pan byla,ze papierosow nie kupilas.Pamietam ze jak ja bylam palaczka to choc mialabym sie spuznic na wlasny slub,to papierosy musialabym kupic.Wiec jeszcze raz pomysl-kolejny raz dalas kopa potworkowi-tylko tak dalej :))

Zina
Zina 31-01-2010 21:08

Berk-to co piszesz calkiem przypomina mi to co ja sama przezywalam.Najpierw ksiazka,potem tabex ,swiadoma decyzja i koniec z tym ciagnacym sie koszmarem!Najwazniejsze by oczyscic umysl a Twoj wydaje sie swietnie oczyszczony.i tylko tak dalej :)Bo wiesz bardzo fajnie jest nie palic :)Wiec zostan z nami bo zeczywiscie panow to malo mamy ostatnio.

Zina
Zina 31-01-2010 21:13

Czakiert Jadwigo-Milo cie goscic w naszym gronie,odzywaj sie czesciej,zdawaj relacje-pozwul nam Ci dzielnie kibicawac :)

A.M dobrze znowu sie ciebie czyta.My tez sie za toba stesknilismy.Mam nadzieje ze juz nie dasz tak dlugo na siebie czekac.
Buziaczki pachnace kochani.

Wiinga
Wiinga 31-01-2010 22:49

Witam Wszystkich!
Zjadłam 6 tabexów, skończyłam czytać książkę Easyway to stop smoking, wypaliłam ostatniego papierosa i jestem już oficjalnie osobą niepalącą. Na razie mam się świetnie i mam nadzieję, że to nastawienie zaczerpnięte od Pana Carr'a się nie zmieni:)
Pozdrawiam, Wiinga

lenii
lenii 01-02-2010 09:43

witam:)

ja zacznę trochę inaczej niż zawsze... bo mnie tak mazianka nasza nastroiła trochę inaczej... więc kochana dla Ciebie i dla wszystkich naszych nowicjuszy... polecam posłuchać i nastroić sie pozytywnie w ten wydłużający się mrocznie zimowy czas..

z Voo Voo tym razem.. pozwolę sobie zacytować... a Wam polecam znaleźć i włączyć bardzo głośno "Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic" - mi pomogło...
a więc zaczynajmy:)

"Myślę sobie, że
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
Urośnie kilka drzew
Niedojedzony chleb
W ustach zdąży się rozpłynąć
A niedopity rum
Rozgrzeje jeszcze krew.

Zimny poniedziałek
Gorącą stanie się niedzielą
To co niepozmywane
Samo zmyje się
Nieśmiały dotąd głos
Odezwie się jak dzwon w kościele
A tego czego mało
Nie będzie wcale mniej...

Choć mało rozumiem
A dzwony fałszywe
Coś mówi mi, że
Jeszcze wszystko będzie możliwe

Nim stanie się tak
Jak gdyby nigdy nic nie było
Nim stanie się tak
JAK GDYBY NIGDY NIC"

nuziaki:)

ziuta,
ziuta, 01-02-2010 10:05

Witajcie Kochani!
AM.. miło Cię tu znowu widzieć.. dokładnie tak jest kochana jak mówisz:)
wszystko i to złe się kiedyś kończy.. a jeśli nie to wtedy doceniamy lepiej to co mamy i uczymy się żyć inaczej.. ale nie palimy!
Wiem, że gdybyśmy złapali nieroztropnie za papierosa w złą godzinę to sprawi że poczujemy się bardzo ale to bardzo oszukani.. przez kogo?.. to wiadomo! Kiepskie uczucie i nie warte tego smroda-cieniasa:)
A wiosna przyjdzie i to na bank!.. wczoraj, wiem że to niemożliwe, ale kiedy pięknie świeciło słońce czułam ją już gdzieś przyczajoną:)
Nie stresuj się jedzeniem i wagą, to nie pomaga.. pisanie tutaj pomaga!
I bądź cierpliwa, każdy kolejny miesiąc przynosi nam zmianę na lepsze.. u mnie (sama się dziwię:) znowu 1 kg w dół.. bo oprócz tego, że patrzę co i ile jem nie ruszam się więcej niż zwykle. Myślę, że czasem wystarczy jeść mniej kalorycznie.. mniej tłuszczy i węglowodanów, w małych posiłkach i organizm powoli przechodzi na inny tryb. Wiem też na pewno, że najgorszą sprawą dla mojej wagi były słodycze.. chyba już mówiłam że je zastąpiłam bez większych wyrzeczeń suszonymi jabłkami, śliwkami i morelami., orzechami.
AM.. dałaś radę z fajkami, dasz radę i z kilosami, wszystko w swoim czasie.

Izydo.. jeżeli się nie obżerasz to może przyjrzyj się dokładnie co jesz.. ja też myślałam że nie zrzucę tych swoich nabytych kgmów a jednak.. dobrze chyba działa na mnie np. (pozornie banalna sprawa) zamiast smażenia mięcha, gotowanie i duszenie.. ile samej oliwy i panierki mi odpada:) a i te jedzone kiedyś - niby od czasu do czasu - kebaby, kiełbaski smażone i niewinne Hot wingsy z KFC robiły swoje. Dobrze, że nie pozbyłam się chwilowo za małych ubrań.. wchodzę już we wszystkie bez problemu.. niektóre nawet są już za duże..
i o wiele zdrowiej się żyje:)

Mazianko! jak Ci? na pewno wszystko w porządeczku i miło pachniesz dalej:)

A ja tak w ogóle uważam, że świetnie nam idzie to "czyszczenie umysłów" jak mówi Zina.. przecież jeszcze nie tak dawno było nie do pomyślenia przeżyć jeden dzień bez papierosa.. no i co?.. a no żyjemy i mamy się dobrze:)..
To nic że czasem trafi się gorsza chwila czy nawet cały dzień. Trzeba jednak zawsze pamiętać po co robiliśmy tą całą zadymę z rzuceniem paleniem.. chyba nie po to aby w jakiejś gorszej chwili zaczynać to błędne koło od początku!
A może te chwile są nam potrzebne by zobaczyć własną przewagę nad nałogiem i gdyby nie one to może nasze rzucenie palenia wyglądałoby zgodnie z zasadą "łatwo przyszło łatwo poszło"..?

Witam serdecznie w naszych wspaniałych szeregach, pachnących i myślących inaczej niepalącą Wiinge:)
i niech tak już zostanie! Trzymam kciuki:) Bywaj tu!

Lenii.. to Cię wzięło! u mnie już wychodzi za oknem słońce i robi się weselej!
i w ogóle jakoś mi ostatnio nie najgorzej pomimo, że styczeń dał mi "popalić".. Dobrze, że tak szybko minął.. i "ta zima kiedyś musi minąć" też.. "zimny poniedziałek" a w sercu jakby cieplej jak tu się pogada i jest od razu cudnie.. nawet bez rumu:)

Majev.. płyniesz z nami dalej?.. coś zamilkłaś ostatnio:) tak samo jak Kenai.. bo Arco nas zostawił na dobre:(((

A my nie palimy kochani.. "JAK GDYBY NIGDY NIC".. też mnie wzięło:DDD

Odpowiedz w wątku