Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
ziuta,
ziuta, 03-02-2010 10:34

tak Lenii.. tylko czasem boję się aby nie przedobrzyć, nie chciałybyśmy przecież wystraszyć jakiejś zbłąkanej duszyczki:)wiesz, że u mnie ciężko o umiar.
..a z tą "wychowanką" to przesada:) po prostu masz ten charakterek i już!
Lenii.. nasze chłopy poszły precz!.. chwilowo ostał nam się tylko Jacek.. mam nadzieję, że podtrzyma męski ród:)))

Zina
Zina 03-02-2010 10:38

Dzis na szybciutko-uff tyle spraw pozalatwialam a jeszcze tyle na glowie do zrobienia.Ale damy rade,bo juz smrodek nie kradnie czasu z mojego zycia :)
Jacek przypominasz mi mojego meza.On tez bardzo ciezko to wszystko przechodzil,dalej uwaza ze go ciagnie i meczy go to strasznie.Ale z kazdym dniem jest coraz spokojniejszy,zauwaza zniany swojego organizmu-te pozytawne i cieszy sie nimi.Choc nie pozwolil Allanowi oczyscic swojego umyslu,to prowadzil swoja walke bo wiedzial ze tego chce.Ma dla kogo i dlaczego byc pachnacy.I mimo ze nie pali juz 4 tydzien to wciaz jest mu ciezko,ale kazdy dzien jest leprzy i prostrzy do przezycia.Uwiez ze dasz rade,uwierz przedewszystkim w siebie-a bedzie dobrze.
Buzka dla wszystkich-pachnaca oczywiscie :))

ziuta,
ziuta, 03-02-2010 11:23

Zinka.. i ja to rozumiem! super!.. mąż wziął sprawę w swoje ręce.. po męsku rozprawi się z draniem, tylko podziwiać! jak dla mnie to on jest WIELKI:)
i tak też można.. jeśli się chce:)
Napisz w wolnej chwili jak u Ciebie w wiadomej sprawie:)

..a ja mam dzisiaj troszkę luzu i wpadam sobie tu co jakiś czas poprawić humorek, bo za oknem od rana szaro.. znowu pada śnieg i wieje paskudnie.. z utęsknieniem czekam na wiosnę.. wiosną wszystko jest lepsze:)

lenii
lenii 03-02-2010 11:37

nadmiar optymizmu jeszcze nikogo nie zabił,zaś nadmierny pesymizm niczego dobrego jeszcze nie przyniósł.. tak więc, Ziutka, lepiej zabijać uśmiechem - ja nie umiem inaczej:) no chyba, że sobie ktoś zasłuży na opiernicz to przecież też całkiem za darmo potrafimy sprzedać kopniaka ;) ale wystarczy już tego samozachwytu :P

Zina miło Cię zobaczyć na tą chwilę:) fajnie, że znalazłaś dla nas minutkę:) już się właśnie dziś zastanawiałam jak wam tam się wiedzie i widzę, że dzielnie dajecie z mężem rade:) niestety cały czas mnie martwi, że mąż tak cierpi i nie da sobie uporząkować głowy Allenem, ale może jego historia będzie wyjątkiem od reguły i znajdzie swój własny "złoty środek" i udowodni nam wszyskim, że nie potrzebował naszej pomocy... najważniejsze że nie pali - i to się chwali:D

Buziakam was wszystkich:)

lenii
lenii 03-02-2010 11:43

hahahha widzę ziutka, że też masz dziś dużur na forum i jesteś bardzo zajęta w pracy:P ale cii... tak rzadko się takie dni zdarzają, że trzeba je wykorzystać:)

jacek-72
jacek-72 03-02-2010 11:46

stało się zapaliłem dziś 1 peta o 10 50 wytrzymałem 68 godzin i żałuję teraz jak mówią będzie jeszcze gorzej może tak jak pisze Ziuta za mało chciałem książka jest może i dobra ale na mnie jej czytanie nie podziałało bo czytałem na głodzie szybko bez przemyśleń może ją trzeba czytać paląc jednego za drugim to wtedy się ją zrozumie nie wiem czy dalej walczyć ze sobą czy też odpuścić na jakiś miesiąc dwa książkę poczytać z fajkami kupić nowy tabex i znowu zaatakować robaka jak było u was nie paliłyście nic tak od strzału koniec i zwycięstwo czy zdarzało się wam zapalić tego 1 jedynego peta do rzucania przymierzałem się ze dwa tmiechy pierw recepta z 2tyg przerwy potem zakup oczekiwanie na sprzyjające okoliczności zawodowe ok miesiąc miało być od nowego roku .TERAZ TAK SOBIE siedzę i myślę co robić z tym moim paleniem rozum podpowiada walcz a natura (robak krzyczy we mnie odpusć sobie choć na trochę następnym razem się uda łatwiej teraz już przegrałeś )poczekam zobaczę co mi może napiszecie .

kenai
kenai 03-02-2010 12:24

Witam wszystkich,

jacek-72- właśnie miałem zamiar dać Ci parę rad, które być może pomogłyby Ci przeżyć te "głodowe" chwile...niestety widzę, że się spóźniłem z wypowiedzią. No cóż...pozmieniam trochę w takim razie przesłanie mojej wypowiedzi.
Otóż po pierwsze- nie możesz rzucać palenia z myślą "paliłem X lat i mi się już nie uda"- jesteś silną, rozsądną, samodzielnie decydującą za siebie osobą, którą tak naprawdę żaden narkotyk nie jest w stanie pokonać- to jedynie opinia publiczna, ploty i przede wszystkim marketing stosowany przez p.tytoniowy powoduję, że my sami zaczynamy wierzyć w to, że rzucanie palenia jest męką, że palacz na zawsze pozostaje palaczem, a jeszcze lepiej- palenia nie można rzucić...BZDURY i kłamstwa x100!!!
Jeśli mnie słyszysz :P, jeśli wyrażasz jeszcze jakiekolwiek chęci podjęcia tej "prawdziwej i zaplanowanej próby" (bez obrazy ale ta ostatnia to wg. mnie fal start, ja miałem takich pare), to powiem Ci, jak ja to rozegrałem...
...
...po ok. 3 nieudanych próbach rzucenia (miałem dokładnie takie same nastawienie jak Ty), chwilach desperacji, płaczu (myślałem, że już na zawsze będę musiał PŁACIĆ ZA ŻYCIE), i xx krotnym przeczytaniu książki A.Carra, postanowiłem spróbować JESZCZE RAZ!
A więc, zacząłem czytać książkę (kilka dni przed dniem ZERO), oraz zażywać tabex, nadszedł ostatni wieczór palenia (tabex brałem już parę dni, by podczas tego ostatniego wieczoru odrzucało mnie od tych śmierdzących fajek), książkę pomimo tego, że już niektóre sentencje znałem na pamięć, ostro i twardo czytałem (!!!ZE ZROZUMIENIEM!!!), tego dnia na siłę spaliłem więcej niż moja ustawa przewidywała (doszło do tego, że ostatnie fajki gasiłem już w połowie bo nie mogłem)+ tabletki+ książka (przed zapaleniem ostatniego papierosa przeczytałem najważniejsze regułki- Ty jednak jako, że czytasz ją po raz pierwszy, polecam przeczytanie jej parę razy- wiem, że się nie chce, ale masz naprawdę dużo do zyskania), po zgaszeniu ostatniej fajki wypiłem 50 whiskey, uśmiechnąłem się i zrobiłem sobie zdjęcie z pogniecioną, pustą paczuszką :) Kolejne dni polegały już tylko na spokojnym dokończeniu lektury...prosto i przyjemnie, bez głodów. Musisz zrobić tak, by widzieć same negatywy palenia (a zna ktoś jakieś pozytywy?)- cóż mogę Ci więcej napisać...POWODZENIA.
Jak już rzucisz, to znajdź chwilkę czasu na ćwiczenia fizyczne, może bieganie wieczorne/ranne albo chociaż parę przysiadów rano i wieczorem- zobaczysz, że od razu będzie lepiej (wysiłek fizyczny bardzo Ci pomoże, kiedy 'zdarzy' Ci się odczuć głód, zapewniam Cię jednak, że jeśli nastawisz swój umysł tak jak ja, to nie będzie takich sytuacji)


Nie było mnie tu troszkę, za co przepraszam, ale mam ostatnio bardzo zły okres (i nie chodzi tu tylko o egzaminy), wydaję mi się, że ostatnimi czasy wszystko co najgorsze, skupia się na mnie :( Jedyny plus- 65 dni NIEpalenia...Mam nadzieję, że ten zły okres niebawem minie, moje niepalenie jest ostatnio poddawane przez los bardzo ciężkim próbom...ale bez obaw- nie poddaję się, ciągle sobie powtarzam, że jeśli zapalę, to będzie jeszcze gorzej.
Pozdrawiam wszystkich...dziękuję, że jeszcze pamiętacie.

ziuta,
ziuta, 03-02-2010 12:37

Jacku..
robak zawsze z początku będzie głośniejszy.. śpiewa na swoją modłę i zna tylko jedna piosenkę: "zapal.. nie męcz się.. nie dasz rady".. taki on już jest:) Jedyna metoda na niego to rozum i tego się trzymaj.. niech twój nałóg wie kto tu rządzi! jak długo chcesz jeszcze być w niewoli?
Ale widzę, że nie jest tak źle z tobą jak myślałam.. jeżeli nosiłeś się z zamiarem 2 miechy to coś znaczy:) nie jest to taka płytka decyzja. Nie odpuszczaj sobie więc tak od razu.
Czytałeś o mężu naszej Ziny.. (jak to ładnie brzmi "nasza").. i tak też można..
No pewnie! boli może trochę więcej ale ten mały dupek już niedługo zginie ze swoją przetartą płytą, a jaka satysfakcja pozostanie.
Nie wiem co masz zrobić, mogę tylko powiedzieć, że ja nie odpuściłabym sobie,
bo jak nauczyło mnie doświadczenie wcale czas nie musi działać mobilizująco w tym przypadku.. każdy termin można przekładać na kolejny. Wzięłabym robala z zaskoczenia.. brałabym dalej tabex (musiało Ci chyba coś zostać?) i zapomniałabym o tym jednym papierosie (mnie się to tez kiedyś zdarzyło.. nie tragieeedia:). Nie traktuj tego papierosa jak przegranej ale jak doświadczenie, nauczkę, wstęp do rozpoznania wroga.. wiesz już jak to smakuje.
Czytałabym książkę wybranymi partiami i analizowała.. i spokojnie.
Ahaa! i jeszcze jedno.. czytałabym wpisy na forum.. to dobrze działa:)
I takich rad usłyszysz pewnie więcej.. słuchaj się więc rad mądrzejszych (po szkodzie!) polaków:)
Jacku, a może potraktuj to tak -jeśli na początku przechodzisz taką prawdziwą próbę sił to szybciej odpuści ten cholerny nałóg.
Ale przede wszystkim zweryfikuj mocno swoje poglądy na temat rzucenia palenia.. Allen chyba cos o tym pisze.. gdyby to było nieprawdą nie byłoby nas tu, bo większość z nas to ludzie z tzw. słabą silną wolą:)
Głód nikotynowy nie trwa bez końca i jak się z nim uporasz (a są na to sposoby) pozostanie tylko kwestia psychiki. I niestety/na szczęście tu też pomaga forum i Allen..
Więc siedź i myśl.. myślenie ma przyszłość.. nie masz wyjścia chłopie i nie masz pusto w głowie na szczęście:)
I tak jak radziła Ci Lenii.. prześledź od początku losy Kenai (też naszego:).. to skłania też do myslenia.

ziuta,
ziuta, 03-02-2010 12:40

hmmmmm!.. wywołałam wilka z lasu! Kenai.. synu marnotrawny! a już miałam nadzieję że Ci nakopię w pupkę:)

edit....
..za brak wiadomośći od ciebie oczywiście.. ale doczytałam teraz co piszesz (i jak piszesz!!!) i rozumiem Cię jak nikt:)
Jestem pod takim wrażeniem że mogę tylko podsumować to słowami piosenki:

"Choć burza huczy wkoło nas,
Do góry wznieśmy skroń!
Nie straszny dla nas burzy czas,
Bo silną mamy przecież dłoń!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!

Kto pracą święci każdy dzień,
Ten smutku nie zna, nie!
Choć słońce skryje chmury cień,
My w lepszą przyszłość patrzmy się!
Weselmy, bracia, się,
Choć wicher żagle rwie!"

edit...
pomysł ze swoim wesołym zdjęciem doskonały i godny polecenia:)

kenai
kenai 03-02-2010 12:59

Dziękuję Ziuta :) To pomaga...

ziuta,
ziuta, 03-02-2010 13:20

Lenii..
taki tu dziś ruch w interesie, że nie doczytałam również twojego wpisu i zaczynam się zastanawiać, czy my nie mamy jakichś skłonności "sado".. z tymi kopniakami:DDD

Kenai.. zapomniałam o jednym.. niniejszym zobowiązuję Cię (mimo wszystko) do częstszego pojawiania sie na forum:)..
bardzo Cię nam brakowało!

lenii
lenii 03-02-2010 13:22

No bo ja muszę zacytować Ziutkę "kenai... synu marnotrawny!" aż mi się humor poprawił, tym bardziej, że za oknem piękna, słoneczna pogoda, temeratura +2 st. i aż mi wiosną zapachniało.. mówię sobie: zajrzę na forum a tu? kenai... nawet nie wiesz jaką mi radość sprawiłeś:) 65 dni!!! gratuluję:D te ciemne życiowe chmury przejdą bokiem - zobaczysz:) Twoja siła aż poraża i zaraża:) Jackowi jesteś naprawde teraz potrzebny, bo Ty najlepiej wiesz, co on czuje i jeśli tylko posłucha Cie, poczyta co tu ze smrodami przechodziłeś, to napewno go wzmocni w decyzji:)

Jacek...zapaliłeś? no i co? i głupio nie? ale to naprawde nie koniec świata... niektórzy tu nie przestawali palić w 5 dniu brania tabletek - potrzebowali więcej czasu i palili dłużej, ale koniec końców (często wspierając się Allenam) rzucali śmierdziele w kąt i nie palą! Ty też możesz, tym bardziej, że przecież dojrzałeś do tej decyzji...papierosy rzuciły Ci białą rękawiczkę - podejmij wyzwanie i je pokonaj z wielkim hukiem.. i jak już ziutka pisała - "zweryfikuj mocno swoje poglądy na temat rzucenia palenia.." Jesteś już na dobrej drodze. Wiem, że jest strasznie pod górkę i ciężko się idzie, ale my Ci wyciągamy ręce - spróbuj je złapać to ci pomożemy się wspiąć.. upadłeś - powstań:) im dalej tym górka staje się łagodniejsza.. aż się dochodzi do momentu kiedy papierosy śmierdzą, a sama myśl, że się kiedyś paliło wywołuje mdłości (tak ja mam i się tym szczyce na każdym kroku)

Pozdrawiam i czekam na dalsze informacje i przemyślenia:)

edit... Ziutka czasem trzeba kopnąć, żeby był efekt.. niestety taka już ludzka natura... a skoro pomaga to czemu nie:P
przyłączam się do Twojego postu.. bo kenai ileż można czekać na znak życia od Ciebie??!! żeby mi to było ostatni raz! i to też był kopniak:P

ziuta,
ziuta, 03-02-2010 13:45

no dobra.. to już wiadomo do kogo i po co się zgłosić w razie dołka:)
..a więc Lenii czekamy na propozycje.. kopniaków ci u nas dostatek:)
kto następny?.. nie to żarty! niech nikomu nie będą potrzebne!

rudzik6
rudzik6 03-02-2010 14:12

Witam Paliłam blisko 18 lat Nie palę od 31.12.2009 dzięki tabletkom tabex Czytam to forum jakiś czas i jest ono dla mnie wsparciem za co dziękuję

ziuta,
ziuta, 03-02-2010 14:47

Witaj serdecznie Rudzik:)
to MY dziękujemy, że dołączyłaś do nas i wyszłaś z ukrycia:)
35 dni bez fajek to zupełnie przyzwoity wynik!..
mniemam, że to co najgorsze już za Tobą?..

Zina
Zina 03-02-2010 14:58

No tu sie dzisiaj dzieje!Takiej aktywnosci to juz dawno nie bylo.Ja znow mam chwileczke-moj lobuz zdecydowal sie na dzemke :).
Jacek-chyba nie dasz sie staremu przyslowiu ze polak i po szkodzie i przed szkoda glupi.Wypalony papieros byl oczywiscie bledem,ale niech ten blad Cie czegos nauczy.Zastanow sie co dal Ci ten papieros?Zludna chwile -inaczej byc nie moze.Walcz dalej!Taka jest moja odpowiedz na Twoje pytanie.Nie traktoj tego papierosa jako wymuwki-ze zapaliles to juz po twojej szansie.Ty masz ja caly czas,tylko wystarczy chciec walczyc.
Ziutka-ach no tak zajelam sie sprawami innych i prawie bym zapomniala ze ja o sobie tez cos skrobnac powinnam ,bo przeciez tez palilam.No wiesz..mojumysl jest swietnie oczyszczony i wielkiego gloda w glowie pozbylam sie na dobre.Czasami gdy jeste narazona na bierne palenie to odzywa sie ten maly glodek w brzuchu-wiesz to ssanie w zoladku.Jest to wkuzajace,ale odrazu moj umysl wysyla kjomende:siedz cicho,glodku u mnie nie masz szans.I przechodzi.Tak ze czuje ze mam wladze.Dobrze jest odzyskac kontrole.I cokolwiek by sie nie dzialo-jak kolwiek by mnie nie chuchali ta nikotyna,to sie im nie dam i basta.Swoja droga byli palacze sa biedni,zaden inny nalug nie ma mozliwosci biernego spozywania substancji uzazezniajacej.Tak ze teraz moja walka toczy sie tylko z biernym paleniem.Bo ja juz 54 dni nie pale-fajNIE

Wiinga
Wiinga 03-02-2010 16:51

Witam Wszystkich na forum! Ja dziś w świetnym humorku, od rana krzątam się po domu by się czymś zając i podśpiewuję sobie bo tak mi wesoło. Zaraz w nagrodę wchodzę do pachnącej wanny, z dużą ilością piany, świeczkę sobie zapalę (zapachową) i poczytam tym razem "łatwy sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów" ;)
Jeśli i to zadziała to zapiszę się do fanclubu Allena Carr'a.
Pachnące buziaki dla wszystkich.
Wiinga

jacek-72
jacek-72 03-02-2010 18:52

no cóż tym razem przegrałem ale następnym razem się uda na pewno zazdroszczę wam wytrwałośći teraz siedzę i palę i jestem spokojny ale nie szczęśliwszy palenie rzucałem razem z żoną ona jest twarda nie pali już 34dni cieszę sie że jej sie chociaż udało ale ona zawsze była uparta jak coś sobie powiedziała to i zrobiła .znowu powalczę ze sobą ale jak się najaram do syta wiem żę w końcu się uda i mi tak jak wam . może ja swego robala zahartowałem?ostatni miesiąc ostro ograniczałem palenie a trzeba było jarać jak Kenaj pisał a fajek ostatnia pakę wypalić na siłę a nie chować w samochodzie i dzięki za waszą pomoc wczoraj pomogło trochę .

arco
arco 03-02-2010 20:39

Dobry wieczór chłopaki i dziewczyny :) Miło mi się z Wami przywitać :)
Napiszę coś(trochę mądrości)dla początkujących i nie tylko.... po prostu dla wszystkich którzy mają zamiar rzucić palenie i tych którzy już to zrobili jak i tych którzy chcą zmienić swoje życie..oczywiście zdecydowanie na lepsze :)
Powiedzmy sobie....od dzisiaj nie palę!....już nie palę i palił nie będę.......dzisiaj będę kochać swoje życie !
I nie musimy nawet wierzyć w te słowa. Najważniejsze, żeby je
wypowiedzieć - choćby cichutko pod nosem, jeśli nie chcesz żeby cię ktoś
usłyszał. Nasza podświadomość zrobi resztę, bo podświadomość nie odróżnia,
czy to co powtarzamy jest prawdą czy nie. Czy w to wierzymy czy nie, to co
mówimy i to co słyszymy ma ogromny wpływ na nasze życie.......kochani,to
właśnie jeden z elementów i możliwości autohipnozy :)
Jeśli chcemy mieć bardziej pozytywne spojrzenie na życie, jeśli chcemy mieć
więcej satysfakcji na co dzień, musimy przywiązywać wagę do tego co mówimy do
siebie i do tego czego oczekujemy....i tu np. pokonanie uzależnienia od nikotyny. Czasami jesteśmy w stanie pozytywnie
improwizować, niestety kiedy wiatr nam dmucha w oczy, jakoś trudno o tym
pamiętać. Zamiast powiedzieć sobie coś pozytywnego na ogół robimy na
odwrót - pogarszamy się w negatywnych słowach, w negatywnych oczekiwaniach.
I oczywiście nie przynosi to dobrych rezultatów.
Oj chyba zaczynam już marudzić za bardzo więc już kończę choć napiszę jeszcze parę słów dla tych którzy chcą się po tym wstrętnym nałogu odtruć i stosować higieniczny tryb życia.Jeśli chodzi o różnego rodzaju diety czy też sposoby odżywiania to ja mam po prostu swoją filozofię życia.Przede wszystkim opiera się ona na zasadach proponowanych przez pana Tombaka.Wprowadzam również pewne elementy oparte na medycynie dalekiego wschodu.Jednak przyznaję,że w dzisiejszym świecie trudno jest zachować totalną dyscyplinę więc i ja czasami o nich zapominam(świadomnie).Nie można dać się zwariować.Tombak uważa,że człowiek może żyć nawet 150 lat więc ja też mam taki zamiar :))))
Dla wszystkich którzy nie chcą przytyć proponuję kurację octem jabłkowym.Oprócz tego,że spala tkankę tłuszczową to leczy wiele chorób.Zawiera wysoką zawartość potasu,koniecznego do wyciszenia układu nerwowego,uregulowania pracy hormonów i zatrzymuje w organiźmie wapń,żelazo,magnez i krzem.Sprzyja tworzeniu się czerwonych krwinek.
Stosuję go na co dzień do sałatek i takich różnych :)))

Ziutka,Lenii....
kochane moje dziewczyny!!!! ...jak ja baaaaaaaaaardzo za Wami tęskniłem i mimo,że nie pisałem to dużo....oj tak dużo o Was myślałem...mądralińskie moje:)Za tak długie milczenie również zasługuję na ...hm a może jednak nieee :)
Teraz się pochwalę ja .....dzisiaj mój 112 dzień!!!!!!!!!!Ogromnie się cieszę z tego powodu :))))
Buziaki pachnące i jak zwykle arco.....gorące :*..:*...:*

arco
arco 03-02-2010 21:19

Dziewczyny :)
Mam dla Was śliczną piosenkę na dobranoc:)
Jest to soundtrack (rewelacyjny film też) z filmu "Once". A to link :

http://www.youtube.com/watch?v=CoSL_qayMCc
Dobrej nocki :)

Odpowiedz w wątku