Szukaj

Choroba Peyroniego dotyka 1 na 10 mężczyzn

Choroba Peyroniego polega na widocznym zakrzywieniu penisa w trakcie erekcji i dotyczy od 3 do 9% mężczyzn. Jest to dolegliwość nieznana, która dotyka przede wszystkim mężczyzn po 50 roku życia, ale może też pojawić się po dwudziestce.



Choroba Peyroniego została opisana już w 1743 roku przez lekarza króla Francji Ludwika XIV. Jako terapię stosuje się chirurgię, a nadzieje pokładane w mniej agresywnej technice, zwanej litotrypsją, właśnie zostały zawiedzione w związku z niemieckimi badaniami.

Choroba Peyroniego oznacza stwardnienie ciał jamistych prącia. Jej przyczyny są nieznane, ale naukowcy przypuszczają, że mogą za nią odpowiadać powtarzające się mikrourazy, które wywołują zjawisko immunozapalne.

Zakrzywienie penisa może być różne, najczęściej ku górze, a w niektórych przypadkach może przekraczać nawet 90 stopni. Jeden na 2 chorych skarży się na bóle w trakcie erekcji, a zwłaszcza w ciągu 2 pierwszych lat choroby.


Większość pacjentów traci pewność siebie, doświadcza problemów seksualnych oraz uczucia wstydu.

Zazwyczaj ból znika w ciągu 6 – 18 miesięcy po rozpoczęciu choroby, ale deformacja raczej pozostaje. Badanie przeprowadzone na 246 pacjentach pokazało, że po roku u 12% z nich doszło do poprawy deformacji, do stabilizacji u 40%, a do pogorszenia u 48%.

Do tej pory lekarze przestudiowali wiele technik leczenia tej choroby. Przeciwko bólowi stosuje się zazwyczaj leki antyzapalne i antybólowe.

Technika polegająca na zastosowaniu urządzenia do litotrypsji, które wysyła fale wibracyjne na głębokość, zdawała się mieć jakąś skuteczność.

Choć badanie niemieckich naukowców, opublikowane Journal of Sexual Medicine, właśnie zdusiło entuzjazm w zarodku. Metoda bowiem u niektórych pacjentów tylko pogorszyła ich stan.

Komentarze do: Choroba Peyroniego dotyka 1 na 10 mężczyzn (1)

marek293
marek293 19-07-2021 15:36

Choroba Peyroniego

1

Jest taka metoda na leczenie choroby Peyroniego https://centrum-kore.pl/choroba-peyroniego-leczenie-eswt/... pokaż całość

OdpowiedzPokaż cały wątek (1)
Dodaj komentarzPokaż wszystkie komentarze