Szukaj

Wirus ze Schmallenberg zagraża całej Europie?

Podziel się
Komentarze0

Nowa epidemia pośród zwierząt gospodarczych w zachodniej Europie, dotycząca szczególnie nowo narodzonych zwierząt, może zająć o wiele większe strefy, otaczające najgorzej zarażone do tej pory kraje, w następnym cyklu nowych narodzin, przestrzegają naukowcy. Wirus ze Schmallenberg, który wziął swoją nazwę od niemieckiego miasteczka, gdzie po raz pierwszy został wykryty w listopadzie 2012 roku, zaraża owce i bydło.



Wykryto go już na ponad 2 600 fermach w ośmiu krajach Unii Europejskiej: Niemcy, Belgia, Holandia, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Luksemburg, między innymi.

Naukowcy uważają, że wirus rozprzestrzenia się poprzez ugryzienia muszek oraz podróżuje z ciepłymi letnimi wiatrami. Wyjątkowo niebezpieczny jest dla nowo narodzonych zwierząt, a także dla płodów zwierząt. Zarażenie może skończyć się martwymi urodzeniami, deformacjami mózgu, skręceniami kręgosłupa oraz zablokowaniem stawów.

Wszystkie dowody do tej pory pokazują, że wirus nie zagraża ludziom, ale naukowcy mówią, że tak gwałtowne pojawienie się wirusa oraz szybkie jego rozprzestrzenianie poza Niemcy powinno być przyczyną do niepokoju.

Nowe zagrożenie może się pojawić. Jest to bez wątpienia ostrzeżenie dla całego świata, mówi wirolog Alberto Laddomada, przewodniczący jednostki zdrowia zwierząt w Komisji Europejskiej. Wirus ten przenosi się naprawdę bardzo, bardzo szybko, pośród całej wielomilionowej populacji zwierząt na łonie Unii Europejskiej.

Naukowcy mówią, że wirus ze Schmallenberg jest podobny do lepiej znanego wirusa Akabane, który powoduje deformacje u nowo narodzonych cieląt i innych przeżuwaczy (w Azji i Australii, od lat 70 ubiegłego wieku). Tak jak Akabane, wirus ze Schmallenberg zdaje się mieć niewielki wpływ na dorosłe zwierzęta.


Dobrą nowiną odnośnie wirusa Akabane jest to, że zwierzęta, które miały kontakt z chorobą, nabyły odporności. A więc, kiedy raz się zarazisz, stajesz się odporny, mówi Ana Afonso z EFSA (European Food Safety Authority).


Zdaniem Alberto Laddomada, aktualna sytuacja, której jesteśmy świadkami, to maksymalne możliwe negatywne działanie tego wirusa. Nieprawdopodobne jest to, żeby choroba ponownie dotknęła strefy, które już zostały zarażone w 2011 roku. Ale wraz z powrotem lata oraz powrotem gryzących muszek w Europie, pojawia się ryzyko, że wirus ze Schmallenberg rozprzestrzeni się na inne strefy, do tej pory oszczędzone.

Na tym etapie, niewiele możemy zrobić, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się tej choroby, mówi Alberto Laddomada.

Kraje graniczące z tymi, które już zostały zarażone, to: Polska, Czechy, Austria i Szwajcaria. Ale naukowcy twierdzą, że jeszcze jest za wcześnie, żeby wiedzieć dokładnie w jaki sposób wirus ze Schmallenberg się rozniósł.

Niemożliwe jest, żeby stwierdzać, że wirus nie krąży gdziekolwiek indziej, ale jak na razie tylko w Europie został oficjalnie wykryty i potwierdzony, mówi Bernard Vallat, dyrektor generalny OIE.

Rosyjska ruletka

Rolnicy się niecierpliwią, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, gdzie wirus został wykryty nawet w English Midlands.

To jak rosyjska ruletka, mówi Adam Quinney, wiceprzewodniczący brytyjskiej narodowej unii rolników National Farmers' Union (NFU). Nigdy nie wiesz, w kogo to uderzy i nie wiesz, jak bardzo uderzy w ciebie.

Bezpośredni wpływ wirusa ze Schmallenberg na producentów bydła jak do tej pory jest ograniczony w Europie, ale producenci świń zmagają się z problemem zakazu importu do Rosji, która jest największym rynkiem importu świń. I to wbrew dowodom na to, że wirus ten nie dotyka  tych zwierząt hodowlanych.

Jak ocenia Alberto Laddomada, nawet jeżeli bezpośrednie straty związane z wirusem ze Schmallenberg nie zostały jeszcze obliczone, to jednakże bardzo prawdopodobne jest to, że wyniosą od kilkuset tysięc do kilku milionów euro.

Komentarze do: Wirus ze Schmallenberg zagraża całej Europie?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz