Szukaj

Niepłodność - wpływ na relacje z rodziną i bliskimi

Huczące od tematów związanych z problemem niepłodności fora internetowe mogłyby wskazywać na to, że w końcu nauczyliśmy się mówić bez obaw o tych sprawach. Tymczasem prawda jest taka, iż zazwyczaj nie boimy się otworzyć na innych, gdy pozostajemy anonimowi lub gdy jesteśmy wśród „swoich”. Jednak w relacjach z najbliższymi osobami, z którymi stajemy „twarzą w twarz”, często okazuje się, że odwagi lub chęci nie starcza, a temat niepłodności wciąż pozostaje w sferze TABU…



Pokonać strach

- W pewnym momencie życia pragnienie posiadania dziecka jest ważniejsze i silniejsze niż wszystkie inne. Niestety gdy czas oczekiwania na upragnioną ciążę wydłuża się, gdy okazuje się, że istnieją problemy z płodnością pojawia się stres, smutek i żal. Bez podjęcia przez Parę właściwego leczenia oraz bez wsparcia ze strony innych, z czasem zdrowie i życie społeczne, nie tylko Pary, ale również jej bliskich zaczyna ulegać destrukcji - mówi dr n. med. Bartosz Chrostowski, kierownik Centrum Medycyny Rozrodu ARTVIMED. - To właśnie dlatego Światowa Organizacja Zdrowia uznaje niepłodność za chorobę społeczną. Niestety wciąż zbyt często temat niepłodności jest tematem TABU. Boimy się reakcji najbliższych, chociaż zazwyczaj okazuje się, że zupełnie bezpodstawnie.

Tak właśnie było w przypadku Magdy, która przez długi czas postanowiła ukrywać swoją chorobę przed rodzicami. Z góry zakładała, że mając trójkę dzieci, nie będą w stanie zrozumieć jej problemu. Dopiero zachęcona przez psychologa, postanowiła spróbować porozmawiać z rodziną. Zrozumiała, że nikt jej nie pomoże, skoro nie wie o sytuacji, w której się znajduje. Nikt nie zareaguje jeśli poczuje, że sama poszkodowana roztacza nad tematem całun milczenia. Podjęła więc ryzyko i… udało się.

- Cieszę się, że w naszym przypadku przełamaliśmy TABU. Powiedzieliśmy rodzinie, choć baliśmy się tego momentu. Opisaliśmy nasze dotychczasowe starania. Kolejne etapy, emocjonalne wzloty i upadki. Byłam przerażona, ale okazało się, że zareagowali świetnie! Wypytywali o to, jak wygląda leczenie, jakie są możliwości. Potem przez cały czas, aż do poczęcia Mateuszka, wspierali nas nie tylko duchowo, ale także materialnie i razem z nami wyczekiwali wnuka - wspomina Magda (2 lata starała się o dziecko).

Nie wszystkie historie kończą się tak szczęśliwie. W naszym społeczeństwie wciąż bardzo głęboko zakorzenione jest przekonanie, że kobieta niepłodna jest kobietą ułomną, gorszą. Dla starszych pokoleń, które nie zetknęły się z tym problemem, gdyż wcześniej po prostu się o nim nie mówiło, jest on zwykle zaskakujący, niepojęty. Nie przygotowani na tego typu wiadomość, zazwyczaj wolą ją zignorować, zepchnąć na dalszy plan, umniejszyć jej wagę. Czasami zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, jaki cios zadają tym, którzy przełamując lęk i wewnętrzną niechęć, postanowili podzielić się z nimi swoją tajemnicą.


- Nic tak nie boli, jak brak akceptacji ze strony rodziców… Kiedy czujesz, że i oni uważają, iż coś z tobą jest nie tak… - zdradza Agnieszka (od 6 lat stara się o dziecko). – Postanowiliśmy powiedzieć rodzicom o naszym problemie. Moja mama rozpłakała się i wykrzyczała nam w twarz: „Moja córka nie może mieć dzieci? To jakiś absurd! Wymyśliliście sobie tę chorobę - w naszej rodzinie takie rzeczy się nigdy nie zdarzały!”. Od tego czasu w ogóle na ten temat nie rozmawiamy…

Zmowa milczenia

Niepłodność pozostaje tematem TABU jednak nie tylko w kręgach starszych osób. Choroba pary często ma wpływ również na relację z jej rówieśnikami. Tu jednak przyczyny są nieco inne, niż w przypadku np. rodziny. Zazwyczaj nie wynikają z braku tolerancji, ale z faktu, iż osoby z naszego otoczenia często nie mają pojęcia w jaki sposób się zachować, aby wesprzeć, a nie - zaszkodzić.  Wolą więc udawać, że tematu nie ma.

- Grono naszych znajomych wiedziało jaki mamy problem. Nie wiedziało za to, co z tym fantem zrobić – śmieje się Adam (od 2,5 roku stara się o dziecko). – Dzieci to był temat TABU. Jeśli ktoś wspomniał coś o swojej pociesze, inni nagle zamierali z wyrazem paniki na twarzach. Miałem wrażenie, że bali się, iż zaczniemy z nimi wszystkimi dzielić się swoimi problemami, oczekiwać pocieszenia. Najśmieszniejsze, że o dopiero po spotkaniu ze znajomymi w poczekalni kliniki dowiedzieliśmy się, że też są parą, która walczy o potomka. Nic nie mówili, bo także poddali się presji zamkniętego kręgu. A przecież mogliśmy się wzajemnie wspierać już wcześniej. Wystarczyło trochę odwagi.


Warto pokreślić jednak, że problem TABU wśród rówieśników, podobnie jak w przypadku rodziny, często wynika również ze świadomego wyboru samej pary. Zwłaszcza kobiety, które czasami przez lata starają się o dziecko, psychicznie nie są w stanie znieść powracającego w rozmowach ze znajomymi tematu pieluch, kupek czy pierwszych kroków pociech. Chcą cieszyć się wraz z nimi, jednocześnie jednak – co zrozumiałe – nie potrafią zapomnieć o swoim problemie. Nie widząc innej możliwości – postanawiają usunąć się w kąt, bądź w ogóle zrezygnować ze spotkań.

- Moi znajomi zawsze uważali mnie za duszę towarzystwa. Ja też nie pamiętam, żebym ominęła jakąś ważniejszą imprezę, czy spotkanie w gronie koleżanek – wspomina Milena (od 4 lat stara się o dziecko). – Jednak od czasu, kiedy borykam się z problemem zajścia w ciążę, wszystko się zmieniło… Teraz wręcz łapię się na tym, że ogrania mnie panika na samą myśl o spotkaniu w żeńskim gronie! Niestety wraz z pojawianiem się na świecie kolejnych pociech, zejście na inny temat rozmowy jest praktycznie niemożliwe. Początkowo starałam się tym nie przejmować, cieszyć szczęściem innych. Jednak to jest ponad moje siły. Nic nie mogę poradzić na to, że po powrocie do domu dopada mnie chandra, nieopisany smutek i znowu to pytanie - dlaczego właśnie ja?!

Podobnych historii potwierdzających, że temat niepłodności – mimo wielu inicjatyw – wciąż bardzo często pozostaje w sferze TABU, jest (zbyt) wiele. Czy jest szansa, aby zrobić kolejny krok i wyjść bez obaw poza ramy anonimowego świata? - Trzeba próbować zmienić światopogląd Polaków. Należy skupić się na edukacji naszego społeczeństwa stale podkreślając to, co jest faktem - że niepłodność nie jest jednoznaczna z bezpłodnością! To choroba, którą się leczy jak każdą inną – w przypadku problemów z zajściem w ciążę pacjenci powinni zgłosić się do specjalisty, który podejmie skuteczne leczenie i nie wstydzić się tego. Dlatego im więcej każdy z nas będzie  wiedzieć o niepłodności, tym rzadziej osoby nią dotknięte będą musiały ją przed nami ukrywać z obawy przed odrzuceniem - dodaje Chrostowski.

Komentarze do: Niepłodność - wpływ na relacje z rodziną i bliskimi

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz