Szukaj

Opodatkować tłuszcz czy grubasa?

A gdyby Amerykanie musieli naprawdę wybrać między płaceniem podatku a schudnięciem? Teza, która została opublikowana przez amerykański serwis Big Think, jest teraz broniona przez doktora Barry’ego M. Popkina, dyrektora centrum badań nad otyłością Chapel Hill's Interdisciplanary Center for Obesity, przy Uniwersytecie Karoliny Północnej.



Aby zredukować w końcu poziom otyłości w Stanach Zjednoczonych, która postępuje w zastraszającym tempie i dotyka już 26,7% obywateli tego kraju, Popkin proponuje opodatkować każdą osobę, które współczynnik masy ciała BMI (ang. Body Mass Index) przekracza 30. Tym bardziej, jeśli dana osoba nie wykazuje żadnej realnej chęci schudnięcia, kontrolowania swojego sposobu odżywiania czy obwodu talii.

Barry M. Popkin, świadomy, że tego typu system może być dość trudny do wdrożenia, wyobraża sobie mimo wszystko Amerykę, gdzie ludzie otyli nosiliby bransoletki elektroniczne, dzięki którym mogliby codziennie kontrolować swój wydatek energetyczny. Drugie z kolei rozwiązanie, które wyobraża sobie doktor Barry M. Popkin, to opodatkowanie tłuszczu, czy też tkanki tłuszczowej. Wszyscy Amerykanie płaciliby 100 dolarów każdego roku, ale tylko sportowcy, albo ci ludzie, których współczynnik masy ciała BMI jest niższy od 30, zobaczyliby z powrotem swoje pieniądze.

Jest to system presji finansowej, który doktor Barry M. Popkin chętnie chciałby zobaczyć, jak rozpowszechnia sie także na innych kontynentach. Według profesora Henry’ego Aarona, dyrektora badań nauk ekonomicznych z Instytutu Brookings, punkt widzenia doktora Barry’ego M. Popkina jest wysoce nieusprawiedliwiony. Profesor Aaron mówi: Nie nakładamy przecież podatków na ludzi za ich cechy fizyczne. A to dlatego, że istnieją ku temu liczne powody. Pierwszym pytaniem, które sobie powinniśmy zadać, kiedy mówimy o podatku, jest pytanie, ile jego nałożenie będzie kosztować pod względem administracyjnym. Poza tym, związek medyczny między współczynnikiem masy ciała BMI a stanem zdrowia wywołuje w dalszym ciągu liczne debaty.


Wprowadzanie kar finansowych, aby poprawić zachowania, może być korzystne, ale w przypadku otyłości, przyczyny i środki zaradcze są zbyt zróżnicowane i indywidualne dla każdego. Świadomy, że jego idea może budzić potencjalnie spore kontrowersje, doktor Barry M. Popkin broni się w ten sposób: Z punktu widzenia społeczeństwa, jeśli nawet jedna trzecia czy też nawet połowa Amerykanów nie jest jeszcze aż tak gruba, to rządowy pomysł finansowego zachęcania otyłych do spożywania mniejszych ilości jedzenia oraz do wykonywania ćwiczeń fizycznych, nie byłby aż tak kontrowerysjny. W 1955 roku, wszystko mogłoby się zmnienić, gdyby rząd się zdecydował na opodatkowanie papierosów.

W Niemczech, gdzie 21% obywateli jest otyłych, pomysł opodatkowania tkanki tłuszczowej bardzo się podoba pewnym deputowanym z obozu konserwatywnego. Takim jak na przykład deputowany z Saksonii, cytowany przez AOL News, pan Marco Wanderwitz, dla którego jest wysoce niesprawiedliwe to, iż budżet państwa (a więc wszyscy podatnicy), finansuje leczenie chorób związanych z otyłością.

Byłoby bardzo idealnym i rozsądnym rozwiązaniem, gdyby osoby, które wybrały prowadzenie niezdrowego trybu życia, ponosiłyby wszystkie tego konsekwencje, jako główni odpowiedzialni za ten stan rzeczy
, wyjaśnia swoje stanowisko Marco Wanderwitz.

Z kolei pan Walter Willett, wykładowca i dietetyk na Uniwersytecie w Harwardzie, postrzega sankcje finansowe jako nieludzkie, ponieważ sposób życia może nie być jedynym czynnikiem, który wywołuje otyłość. Ogromną rolę w powstawaniu otyłości odgrywa także genetyka oraz środowisko zurbanizowane.

Komentarze do: Opodatkować tłuszcz czy grubasa?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz