Szukaj

Przyjaciółki

Komentarze do: Kwas foliowy
Odpowiedz w wątku
Basiabb
Basiabb 27-01-2013 10:36

Hej:)
Wiele by tu opowiadać :))) książkę to spokojnie mogłabym napisać :DDDD
Po pierwsze to teraz mieszkam w Wawie już 2 lata.
Niestety przeszłam trudnych chwil postanowiłam wszystko odmienic i wrócic do kraju. Nie wiem czy dobrze czy źle zrobiłam???? Teraz tez niezbyt dobrze mi sie układa:( Niedawno straciłam pracę i nic nie mogę znaleźć nowego.
Zresztą dobrze mnie znacie i wiecie, że ja zawsze jakas pechowa byłam

Milka80
Milka80 27-01-2013 18:48

Cześć Basiu Bucik :-):-)
faktycznie kopę lat:-)
ale napisz po krótce chociaż co u Ciebie:-)dlaczego wróciłaś z Włoch do stolicy? tam też kiepawo z pracą było?
Widzisz u każdej jakies problemy niestety, ale napisz co u Ciebie?
Z pracą to kiepsko u każdej chyba, ja też tylko do końca marca ciągnę a potem to nie wiem co...
W czwartek jadę do Białego na Antoniukowską (Blądi znasz?) robić badania czy mam endometriozę i jeszcze dwa inne i z nimi do gina potem. Coś mi na jajniku lewym dalej siedzi, ale podejrzewamy z ginem że to początki mięśniaków, zobaczymy co to będzie.

Basiabb
Basiabb 27-01-2013 21:19

Nie wiem od czego zacząc ... tyle się działo...
zacznę może od rozstania z mężem.Więc któregoś dnia obudziłam sie wreszcie i przestałam dążyć do tego aby uratować związek, bo stwierdziłam że straciłam na to po pierwsze dużo czasu a po drugie wszystkie energie.Tak na silę szukałam szczęścia gdzie go nie było. Jak pamiętacie starałam się nawet o fasolkę ale nie było mi pisane, tak chyba miało być, bo pewnie pogorszyłoby wszystko, juz ślub był porażką!
Któregoś dnia zebrałam się w sobie i wsiadłam w samolot i przyleciałam za ostanie pieniądze i w jednych jeansach na tyłku do kraju. Przez dwa tygodnie w potrzasku płakałam non stop zepsułam nawet 40 rocznicę ślubu rodzicom ,bo ryczałam bez przerwy.
w końcu zdecydowałam ,że dośc użalania miałam zacząć od nowa to nie ma na co czekać i przyjechałam do stolicy szukac szczęścia. Znalazłam pracę, która nawet mi się podobała ale cos oczywiście musiało byc nie tak-szef choleryk i burak dwa połączenia nie do zniesienia. Po półtora roku straciłam niestety pracę jestem załamana bo z jednej strony wykańczałam się tam psychicznie a z drugiej do tej pory nic nie znalazłam a długi rosną:(
Po drodze masa róznych rzeczy cos wiecznie mi się psuło, nie udawało itd... itp...
Tak jak wspomniałam jakaś taka pechowa
A co u Was? próbowałam troche podczytac ale za dużo nie -przyznaje:)

Kasandra*
Kasandra* 28-01-2013 08:08

Ty Baśka to jesteś jednak baba z jajami,wiem ,ze masz teraz cięzko,ale trzymam kciuki za prace,za nowe życie,strasznie ci kibicuje.
Z pracą wszedzie ciulowo ,tu tez.Ci co sie jakos ustawili przed laty maja ok ,ale nowi przyjezdni ,to juz raczej niewesoło.Masz kogos nowego tzn chodzi mi o faceta,czy jestes sama?

Basiabb
Basiabb 28-01-2013 09:08

:)))))Kasanadra wszyscy mi to mówia tyle, że ja tego nie widzę,Żzostałabym tylko przy baba :) Jak siedze sama to ryczę na okrągło-nie za mężem ,bo po kilku dniach wiedziałam ,że dobrze zrobiłam a akżdy nadchodzący nowy dzień mnie w tym upewniał.
Spotykałam sie z kilkoma facetami ale to było kilka randek i koniec nikt ze mna nie wytrzyma:D
Listopfd był dla mnie przełomowy bo wcześniej mieszkałam u siostry wynajmowałam pokój.W listopadzie wynajęłam samodzielnie mieszkanie i po 2 tyg poznałam kogoś:D jesteśmy razem ale nie wiem ile to potrwa? Zupełnie róóóóóżne charaktery :DDD Jak narazie jest dobrze, fajnie mi z nim;)

Milka80
Milka80 28-01-2013 09:55

faktycznie przeszłaś sporo, trzeba się wybeczeć, tak po prostu z żalu i bezsilności, ale już chyba powoli jest coraz lepiej co? jakiś nowy znajomy się kręci...jak to mówi wujek mojego męża-najpierw zbadaj grunt;-)
mam nadzieję, że będzie u Ciebie ok. A z pracą to faktycznie dupowato. ja też do końca marca i potem nie wiem co będę robić...:-/
U każdej z nas coś było nie tak, niestety takie życie że daje w dupę..

Basiabb
Basiabb 28-01-2013 10:01

milko przypomnij prosze skąd jesteś i dlaczego tylko do marca w pracy?

blądi
blądi 28-01-2013 13:31

Basia podziwiam Cię bo to co Zrobiłaś to był duży wyczyn i musiałaś miec odwagę. Ja uważam,że musisz sobie uporządkowa życie,a może się uda do psychologa bo to co przeszłaś to rana psychiczna i zwalanie na pechowość to brak wiary w siebie. Myśle ,że jak ułoży się po kolei to co chciałabyś zbudowa i przede wszystkim musisz zamknąc rozdział w życiu z tamtego okresu-a w tym psycholog by Ci pomógł to powinien ,,opuścić Cie pech,,

Ja sama chciałabym miec lepsza dostepnosc do psychologa i czasem sie poradzic,wygadac-wiem ,że nastawienie duzo daje,a nawet biorąc za wzór Zuzkę-ona wybrneła jak zuch i tyle osiągneła :)

Zapraszam wszystkie na gofry-robiłam właśnie i kawke-pogadamy :)

blądi
blądi 28-01-2013 13:47

Mileczko ja nie byłam na antoniukowskiej na żadnych badaniach,ale ginek wie gdzie kierować-miałam mieć w szpitalu tylko drożność jajowodów,ale i tak do niej nie doszło,a podejrzeń nie stawiał na to co u Ciebie.U mnie hormony były powodem problemów i jak w ciąży się okazało tarczyce mi zbadał ginek -mam straszną szyję-3 torbiele i murze by pod kontrolą endokrynologa. Życzę powodzenia bo jak czytam to dużo przed Tobą-trzymaj się kochana

Foxylady
Foxylady 28-01-2013 20:59

A wtrymanie sie i ja w dyskusje i przywitanie Bucika - kochana dobrze Cie pamietam i zastanawialams ie ostatnio co u ciebie.
Co do bylego i wyjazdu z Wloch - wiem co czujesz, ja wprawdzie nie bylam mezatka, ale nawialam tak samo jak ty, mialam dosc ratowania zwiazku, raz po pyskaczu dostalam bo inni mezczyzni sie na mnie patrzyli itp - dluuuga historia.
Baba z jajami - slusznie ujete przez Kasandre.
Ale nie waz mi sie mowic o swej pechowosci, bo to nie wyszlo, tamto - uwierz mi jeszcze wiele przed toba.
Ja nim poznalam meza tez rpzeszlam gehenne, najpierw zareczyny po 4 latach i decyzja o slubie a tuz przed nim wszytsko odwolane bo zdrada - przezylam szok, na dodatek bylam na utrzymaniu rodzicow, bo pracy brak - udalo sie znalazlam prace - potem poznalam Wlocha, duzo minelo czasu bym zaufala ponownie i co? Wyjazd na 2 lata z dlaa od rodziny sadzac ze sie uda - nie wypalilo - nawialam w pore - zalamkaa bo bez grosza powrot do PL znow na wikcie rodzicow, brak pracy - udalo sie po kilku miesiacach cos zahaczyc, potem znowu jakos ruszylo niby bylo ok, ale kumpel sie we mnie zakochal - troche chlopak - specjalnej troski ujelabym - mial jakis tam zespol nerwowy od urodzenia ale normalnie psychicznie i fizycznie wyksztalcony ze tak powiem - bral mnei na litosc, bym go nie opuszczala, wszystkim naokolo mowil ze mnie kocha i sie zabije, podjal proby samobojcze a ja ratujac go tkwilam w tym bojac sie ze zrobi to w koncu - zylam w strachu - pewnego dnia rzucilam wszytsko w pizdu - bo bylam wrakiem psychicznym - postawilam na siebie - spalilam mosty, dostalam nowa prace, zmienilam otoczenie - alee dopiero wyjazd do Irlandii i poznanie meza pozwolilo mi sie oderwac od przeszlosci - ach wiele by pisac.
Chce udowodnic kochana ze jeszcze wszystko rpzed toba - mloda babka jestes.
Ja myslalam ze juzz e mna koniec, na nikogo nie trafie ze to moj pech zblizalam sie do 30tki, gdy poznalam meza - mam 35 lat, 5 lat mezatka, wspanialy 2,5 letni syn i corunia w drodze - wszytsko czego pragnelam - choc i w tym zyciu mielismy wiele ciezkich chwil ale dalismy rade.
Dasz i ty, musisz tylko miec wsparcie dobre - moze i wlasnie w tym oto poznanym panu? Praca - wiem jest ciezko w PL, w IE ez jak mowi Kasandra - akurat ja i maz mamly stale prace od lat wiec sie nie martwimy na razie - nio ale sa ludzie co rzucaja caly dobytek w PL i przyjezdzaja tutaj - i twarda rzeczywistosci daje kopa. Irlandzycy tez wyjezdzaja za chlebem - z kolei do Kanady i Australii - mam tez znajomych Polakow co rzucaja wszytsko tu i emigruja do w/w krajow - no my juz nie ruszymy sie stad - tu kupilsmy dom, mamy tez mieszkanie w PL, ale to raczej inwestycja do spieniezenia za pare lat i przekazania na edukacje dzizeciakow no i cos moze dla nas.
Rybko trzymam mocno za Ciebie kciuki, wierze ze wszytsko ma swoj cel i dasz rade dzwignac sie z dolka, zreszta juz zrobilas to - cmokam kochana mocno!

Basiabb
Basiabb 28-01-2013 23:01

Wow Foxy Ty to dopiero baba z jajami jesteś :) Dzięki za zastrzyk optymizmu twój przykład pokazuje że można:)

Blądi psycholog nie wiem ???? po pierwsze to kasy brak a do przychodni państwowej to raczej chodzą z większymi problemami niż ja.
Poza tym jestem zdania że raczej z boku nikt mi nie pomoże jeśli sama sobie nie pomogę.
Kochane teraz czuje się już lepiej naprawde!
Dzięki za wsparcie, jesteście kochane!

blądi
blądi 29-01-2013 11:40

Basia ja też czułam,że jestem pechowcem napotykającym ciągle na jakieś niepowodzenia,ale były i takie osoby,które jeszcze dopowiadały,że sama jestem temu winna bo pozwalam na to i siedze w tym i się użalam.
Byłam jako 16 letnia dziewczyna związana już z byłym przez przeszło 8 lat i dopiero oczy mi się otworzyły jak po szkole średniej zaczełam pracowac ,wyprowadziłam sie i go utrzymywałam-okazał się leniem,złodziejem i alkoholikiem. Był przełom kiedy mój ojciec załatwił mu pracę,w której pił i kombinował z nieobecnością o której dowiedział sie mój ojciec po urlopie a tym samym ja. w tym momencie przesądziło to szale i poprosiłam w kościele Boga o pomoc bo nie miałam sił na skończenie tego-to był początek życia-pierwszy raz poczułam się wolna i odbiłam sobie trochę bawiąc się bo straciłam całą młodoś na głupka,którego pilnowałam bo nie kończyło sie na piwie i o normalnej porze imperach więc nigdy nie bawiłam się tylko obawiałam.
Teraz też ugrzęzłam bo mój m okazał się facetem,który chce ze mnie zrobi służącą zamkniętą w klatce.Nie mam gdzie iść no i dziecko już jest,którego mi nie odda-jestem w pułapce i to dopiero jak tu się przeprowadziliśmy bo wcześniej był kochającym,pomocnym mężem,a teraz ciągle mnie wygania ale nie chce puścić,czepia sie,wypomina-jestem jak śmieć ,który musi tańczyć jak mu zagrają bo jestem bezużyteczna . Oczywiście na mnie to zwala,że zrobiłam się kołtuniasta ,ale to tylko resztki godności i szacunku do siebie powodują moje zaparcie i bez uczuciowość - bo dlaczego mam przy jego matce czy przy kimś pokazywać,że on taki kochany bo się mizdrzy wtedy,a ja go odpycham,ale nie nawidze obłudy. Nikt nie jest w stanie mi pomóc bo nawet jego matce tłumacząc to będę najgorsza pewnie-a ludziom powiedzą co będą chcieli bo nikt nie będzie mojej wersji dopytywał -świadków jest więcej i wzorowy synek :(

Basiabb
Basiabb 29-01-2013 12:19

Blądi nóz w kieszeni misie otwiera!!!! jak to traktuje Cię jak śmiecia????
Nie zostawaj z tym sama! powiedz o wszystkim każdemu komu możesz teściowej, rodzinie.
Gdzie mieszkacie? dlaczego nie możesz odejść??? opowiedz mi coś więcej.
Poczuł sie zbyt pewny siebie, az mi się ciśnienie podniosło!
Kochana znajdziemy rozwiązanie zobaczysz! nikt nie żyje bezproblemowo i każda z nas napotkała sie z trudnościami na swojej drodze. Tyle mądrych babeczek na tym forum zaraz utrzemy mu nosa!!!

blądi
blądi 29-01-2013 14:49

Kasandro co jeszcze mozna powiedziec- i tak wychodze najgorsza bo on mowi zebym tego nie sluchala bo mowi to w zloscii ze nerwus ze mnie i powinnam leczyc sie,ale kazdego by szlak trafil,a tesciowej powiedzialam jakim prawem moze mnie ponizac i denerwowac- to znaczy ze i jak ja sie zdenerwuje to mam mu ublizac? ,zwalac wine za wszystko
Poczul sie pewny bo zamkna mnie u siebie i nikogo nie widuje. Teraz to moja wina bo wiedzialam gdzie ide. Pracy nie ma,a malego tesciom nie zostawie. Do moniek jest 5 km i na piechote tam tez by mnie nie puscili bo co ludzie powiedza.
Chcialabym miec jakas mozliwosc kontaktu z ludzmi bo oszaleje przez te stare kokoty jak tesciowa- przez te ich nadskakiwanie syneczkom pozniej zmienia sie facet w despote

blądi
blądi 29-01-2013 15:31

O matko przepraszam,jakies zwidy mam. Przeczytalam,ze Kasandra napisala,a to Basia :-D

Kasandra*
Kasandra* 29-01-2013 16:35

hejka dziewuszki ,czytam was sorki mało napisze bo u mnie zle,nawet bardzo zle,mam takie problemy ,ze szkoda gadac ,nic wam nie mwoiłąm ,bo nawet nie wiem jak to miałąbym zrobic ,ale sie nie marwcie M jest ze mna bo sprawa nie dotyczy nas ,z nami ok ,nwet bardzo ale co z tego"(takie zycie
trzymajcie sie

blądi
blądi 29-01-2013 16:47

Kasando - zabo napisz o co chodzi bo zmartwilam sie,nie zostawiaj tak tego- prosze

Kasandra*
Kasandra* 29-01-2013 17:14

a moze masz racje,nie wiem czy moge o tym pisac nawet,kurcze
nic wam nie mwoiłąm bo na poczatku wygladało to zle ale jakos sie trzymałąm ,ale teraz to juz wyglada coraz gorzej ,wychodza nowe fakty sprawa ciagnie sie od grudnia,ale jakos to znosiłam ,ciagle siedze na telefonie ,skypie ,ciagle cos sie dzieje.Ktos z mojej rodziny bardzo bliskiej ,narobił strasznych problemów sobie,teraz siedzi w areszcie,grozi mu wiele lat ,robimy wszystko zeby go wyciagnac ale to jest bardzo trudne,bo sprawa jest powazna powinnam byc teraz w Polsce,bo trzeba załatwic wiele spraw,a ja tu siedze i w sumie nic nie moge,pisze tylko upowaznienia do sadu,odbieram telefony kazdy sie martwi ,siedzimy jak na szpilkach ,bo staramy sie go wyciagnac za poreczeniem tzn kazdy cos tam daje w zastaw,domy, działki,zeby ta osoba mogła do rozprawy byc na wolnosci,to jest długa historia ,tyle

jestem przygniebiona bo ta osoba ma dzieci ,wszystko zapłakane ,zdenerowowane ogolnie chu...

Kasandra*
Kasandra* 29-01-2013 17:30

pije juz chyba 7 kawe,serce mnie napier...,fajury to jeden za drugim,wczoraj taka wichura leje jak nie wiem a ja poszłam na jogging z psem ,musiałam ,wiatr mna poniewierał ,ale normalnie nie moge usiedziec

blądi
blądi 29-01-2013 18:21

Jejku to naprawde straszne,a czlowiek taki bezsilny. Mam nadzieje Kasandro ,ze ta sprawa pomysslnie sie rozwiaze i jak najszybciej bo wieze ,ze wszysstkich to psychicznie wykancza. Trzymaj sie- trzymam kciuki. Wiem,ze to nie wiele,ale chociaz mozesz sie wyzalic,a duchowo mozemy Cie wesprzec :-*

Odpowiedz w wątku