Szukaj

Zakwaszenie: mit czy rzeczywistość?

Podziel się
Komentarze0

Często słyszymy o zakwaszeniu ciała, zakwaszeniu organizmu. Nie, nie chodzi tutaj o ból mięśni po intensywnym albo nagłym wysiłku fizycznym. Chodzi tutaj o wpływ, jakie niektóre produkty pokarmowe – zakwaszające – mogą mieć na nasz organizm.


Niektórzy specjaliści od odżywiania twierdzą, że pojęcie zakwaszenia ciała jest mitem: kwaśny czy nie, żaden produkt pokarmowy nie wypływa na stopień kwaśności naszej krwi albo komórek naszego organizmu. To stwierdzenie jest prawdziwe, ale konkluzja, jaką z niego wyciągamy jest tak bardzo uproszczona, że staje się błędna. Ponieważ pH krwi i pH komórek nie zmienia się, dedukujemy z tego, że zakwaszenie jest mitem.

Co to jest to zakwaszenie?


Po pierwsze, prawdą jest, że ciało wprowadza absolutnie wszystko w ruch, aby pH krwi utrzymywało się na 7,4 (między 7,36 a 7,44). Najmniejsza wariacja poza tymi granicami powoduje patologiczne zaburzenia o ciężkich konsekwencjach: kwasicę albo zasadowicę metaboliczną.

Te dwa stany w prostej linii prowadzą do szpitala. Jednakże, kiedy stwierdzamy, że zakwaszenie organizmu jest mitem, odsłaniamy tutaj prawdziwe pytanie: jaki jest wysiłek, którego musi dokonać ciało, aby utrzymać zasadowość krwi? To właśnie w takiej próbie zrozumienia tego mechanizmu działania zawiera się znaczenie równowagi kwasowo-zasadowej naszego organizmu.

Zmiana pH komórkowego i krwi (nawet jeśli jest równie minimalna jak 0,01) zmienia stan molekuł w roztworze w i wokół komórek. Dlatego też, kwaśna molekuła jest jonizowana (dzielona na jony pozytywne i negatywne) w roztworze zasadowym. Na przykład, w momencie kiedy jest dodany do płynu lekko zasadowego, kwas octowy (ocet) dzieli się na swoją podstawową molekułę (CH3COO-) i swój proton (H+). W płynie kwaśnym, nie dzieli się (CH3COOH). Jonizacja molekuł wpływa na wymiany między komórkami oraz na środowisko zewnątrzkomórkowe.

Na przykład, dana molekuła przechodząca przez błonę komórkową w stanie neutralnym, nie może przez nią przejść w stanie jonowym, i na odwrót. Transport ten, w zależności od stanu jonowego zmienia się również w zależności od danej molekuły, w zależności od ich transporterów, a także od biernej dyfuzji. Kiedy zbyt wielka ilość kwaśnych molekuł (odpady metaboliczne) znajduje się w płynie zewnątrzkomórkowym, system jest przeciążony, a jego zdolności eliminowania tych odpadów są znacznie mniejsze.


Aby dobrze zilustrować ten mechanizm przyczynowy, weźmy przykład kofeiny. Kiedy tylko wytworzy swój stymulujący efekt, kofeina powinna być metabolizowana i natychmiast wyeliminowana. Metabolitem kofeiny jest kwas moczowy, kwas, który znacie być może z jego roli w powstawaniu dny moczanowej. Ponieważ kwas ten jest bardzo ciężki do wyeliminowania przez nerki, ciało neutralizuje go, aby zrobić z niego sól (neutralna, a więc łatwiejsza do eliminacji).

Ta neutralizacja dopełnia się przy pomocy minerałów zasadowych ciała, przede wszystkim wapnia, magnezu i potasu (poprzez struktury, które nazywamy buforami węglanowymi albo buforami fosforanowymi). W ostatecznym rozrachunku, otrzymujemy neutralną sól kwasu moczowego nazywaną moczanem wapnia (albo moczanem magnezu, moczanem potasu, etc.).


Konsekwencje zakwaszenia


Zrozumiałe jest więc, że neutralizacja kwasów przez minerały wywołuje automatycznie wzrost eliminacji tych samych minerałów. Jeśli dieta nie dostarcza więc dużej ilości produktów pokarmowych, z których powstają „narzędzia” neutralizacji (minerały zasadowe, złogi zasadowe), ciało musi czerpać ze swoich rezerw, aby dostarczyć sobie te minerały. A rezerwami tymi są ni mniej ni więcej jak nasze kości.

Zakwaszenie terenu (a więc ciała) jest więc uznawawane przez wielu ekspertów z pierwszą przyczynę osteoporozy. Ten wysiłek neutralizacyjny nie tylko jest czynnikiem ryzyka osteoporozy. Zakwaszenie jest bowiem związane z różnymi licznymi stanami, które są konsekwencjami, bezpośrednimi bądź pośrednimi, wyczerpania zdolności neutralizujących i równoważących organizmu.

Dieta zakwaszająca jest związana z:

  • utratą magnezu;
  • zwiększeniem wagi ciała;
  • zwiększeniem obwodu talii (syndrom metaboliczny);
  • markerami chorób sercowych;
  • wysokim cholesterolem;
  • nadciśnieniem;
  • kwasem moczowym (syndrom metaboliczny i dna moczanowa);
  • możliwy związek z ryzykiem raka;
  • redukcja odporności na stres (wysoki kortyzol) oraz zaburzenia nastroju;
  • redukcja masy kostnej.
Rozumiemy więc znaczenie równowagi kwasowo-zasadowej dla utrzymania zdrowia oraz prewencji chorób.

Niektórzy autorzy dają do zrozumienia, że każdy produkt pokarmowy można zapisać w skali, od najbardziej zakwaszających do najbardziej alkalinizujących. Teoretycznie, jest to prawda. Natomiast, wiedzcie, że nie wszystkie produkty zostały przetestowane. Tutaj, tak jak w każdym innym przypadku, używajcie ZR (zdrowego rozsądku). Jedzenie nie jest religią. Trzeba szukać informacji i przystosować je do swojej rzeczywistości, aby wyciągnąć z nich maksimum korzyści. Unikajcie więc robienia z równowagi kwasowo-zasadowej centralnego punktu swojego życia. Jest to tylko jeden z aspektów odżywiania. Ważny, oczywiście, ale jest to integralna część całej „stołowej łamigłówki”.

Komentarze do: Zakwaszenie: mit czy rzeczywistość?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz