Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
manka_23558
manka_23558 22-06-2010 22:40

Witaj w klubie Emi_30. Pal bez skrupułów póki możesz ale 5-go dnia wypal ostatniego(?) U mnie to 5-go dnia była czarna rozpacz bo nie potrafiłam odstawić, pomógł mi w tym Allen Carr tzn jego lektura. Pisz jak dajesz radę. Nie będzie łatwo ale przecież nikt nie obiecywał że będzie łatwo:) Buziolam Was:)

gosza
gosza 23-06-2010 08:12

Dzięki,Zina,fajnie poczuć się jak dziecko pochwalone za dobry uczynek:))))))
Emi30 witaj serdecznie,życzę Ci wytrwałości i WIARY w sens tego co zamierzasz czyli dokonania najwspanialszej rozłąki na świecie.
Teraz,po tych ponad 30 dniach,chociaż łatwo czasami nie jest,wiem,że to była dobra,ba,najlepsza decyzja podjęta w stosunku do samej siebie.
I tym należy się absolutnie kierować,cieszyć się jak umiemy się cieszyć z kupionego ciucha czy co tam kto lubi
Jak do tego dojdzie satysfakcja i duma to naprawdę życie staje się cudniejsze.
Miłego dnia:)

Iwcia_lodz
Iwcia_lodz 24-06-2010 18:13

Cześć wszystkim! U mnie już 28 dni pachnących. Oprócz tego wzięłam się ostro za siebie i przeszłam na dietę kapuścianą. Zobaczymy co z tego wyniknie. Myślę sobie, że jeśli potrafię tyle czasu opierać się "kochankowi", to i mogę dać radę z innymi rzeczami. Pa.

manka_23558
manka_23558 24-06-2010 21:29

Witajcie Wszyscy:) Iwcia_lodz - tak jest, dalysmy rade z fajkami to i z tuszą damy radę, ja aktualnie analizuję dietę montignaca http://dietamm.com/ . zamowilam tez ksiazke z przepisami jego autorstwa. Jak uda mi sie schudnac to sie pochwale. U mnie teraz "największy" problem to tusza (skutki ujemne rzucenia palenia) Walcze od stycznia z marnym rezultatem ale zaczynam kumac o co chodzi w tym jedzeniu. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i fajNIE! Buziolam

Emi_30
Emi_30 24-06-2010 21:51

Witam i dziękuję za miłe powitanie:) Zatem zdaję raport: tabexy łykam, nadal palę, ale zdecydowanie mniej niż normalnie, a odnośnie tematu diet, to zauważyłam, że zaczynam podjadać i tego najbardziej się boję.... boję się, że mnie to złamie. Nie chcę utyć!!! ale chcę rzucić palenie:) Czy to zawsze idzie w parze? Jakie macie sposoby aby uniknąć podjadania i tycia? Dużo wam przybyło?
Pozdrawiam

Iwcia_lodz
Iwcia_lodz 25-06-2010 14:33

Witajcie! W czasie swojej abstynencji w niepaleniu, jem tyle co zawsze. Nie korciło mnie, aby podjadać. Aż dziwne. Ale ogólnie jestem pulchniutka i dlatego czas najwyższy, aby i z tym zacząć walczyć. Allen też coś pisał dla chcących zgubić parę......kilo. Należałoby chyba poczytać. Może pomoże. A z dietą kapuścianą jestem po imieniu do niedzieli. Trzeba wierzyć, to może i to mi się uda. Pozdrowienia z zachmurzonej Łodzi. Wytrwałości dla "nowych" AP. A propo, kochanek mnie opuścił!!! Czyżby już na zawsze? Fajnie by było już bez niego iść przez życie. Pa.

manka_23558
manka_23558 25-06-2010 16:14

Czesc dziewczyny - ja czytalam Allena o odchudzaniu ale to nie to co o paleniu, nie bardzo mu wyszło. Ja nie zwracalam uwagi na to ze jem, nie przygotowalam sie do rzucenia palenia, powinnam poczytac na ten temat, tak wiec Emi30 niech to w parze idzie - dieta i odwyk - choc to nie bedzie latwe. Chyba że odchudzanie moze odlóż na 2-3 m-ce? Cofnij sie wczesniej na forum rok - dwa lata... zajadaj marchewka jak musisz. Ja poki co przenosze sie na forum dieta Montignaca, bo nie moge juz dluzej eksperymentowac i mowic ze bedzie dobrze, czekam tylko na ksiazki zamowione, juz wiem co jest ale jak i co ugotowac musze sie dowiedziec wydaje mi sie ze ta dieta montignaca wyjasnia mi wiele ale to moze dopiero inaczej odbieram zasady bo duzo czytalam na ten temat. Co z tego jak przytylam i nie schudlam - ale nie poddam sie, a do fajek i tak nie wroce. Trzymajcie sie dziewczyny, jednak gdybym drugi raz miala wybierac to tez bym rzucila fajki. Bo przeciez schudnac tez mozna. Pa

gosza
gosza 25-06-2010 18:59

Taaaaa,te kilogramy zawsze przerażają,mogą nawet stać się całkowitą przeszkodą w rzuceniu nałogu.mogą,ale nie muszą,należy sobie zadać pytanie co gorsze?
Te parę kilogramów,czy to straszne uzależnienie od kawałka bibuły napchanej brązową trucizną?Mnie zdecydowanie łatwiej bo jestem w tej grupie,która CHCE przytyć.No i przytyła w ciągu tych kilku tygodni.Kolejna radość,kolejna motywacja by wytrwać.Gdy słyszę,że lepiej wyglądam,,gdy w lustrze nie widzę szarego na twarzy szkieletora!
Nie powiem,ja się nadal czuję od niego zależna,ale już nie słabsza.O nie!! Jestem silniejsza,mądrzejsza i jestem górą nareszcie.Bo jestem.Szczególnie w momentach gdy ręka nieświadomie wędruje w kierunku paczki,która cały czas leży na moich oczach:)))

Emi2
Emi2 27-06-2010 17:17

Witajcie.
Poległam... :((((
Dziękuję Wam za wszystko. Być może jeszcze kiedyś się spotkamy.
Życzę Wam wytrwałości, której mi zabrakło. I życzę szczęśliwego, zdrowego i pachnącego życia. :-)

gosza
gosza 27-06-2010 17:30

No przykre,Emi:((((

gosza
gosza 27-06-2010 17:30

No przykre,Emi:((((
Tyle już dni miałaś za sobą...
Podstępny ten nałóg.Paskudny i mocny.
Ja dzisiaj też ciężki dzień mam.Może z powodu padającego trzeci dzień deszczu...Kocham słońce,lato a tu taka kicha:((
Mam jednak nadzieję,a właściwie przecież wiem,że nie poddam się w żaden głupi sposób.

Emi2
Emi2 27-06-2010 18:02

Goszenko, nałóg podstępny i mocny, ale i też ja głupia jak but. Normalny człowiek uczy się na błędach i już ich nie robi, a ja po raz trzeci popełniłam ten sam. Stara, a głupia, eh... :(( Strasznie żałuję, wczoraj ryczałam cały wieczór prawie, ale płacz nic mi nie pomoże :( Czuję się okropnie, tak jak to kiedyś opisywał Kenai :(
Jestem prawie chora, jak pomyślę, że znów mam codziennie wydawać tyle pieniędzy na to świństwo szlag mnie trafia.. Chce mi się kląć i krzyczeć na siebie samą.
Jak szybko wraca się do starego sposobu palenia - już wypalam ok. 10 dziennie, za chwilę będę potrzebowała całej paczki...
No nic, nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.. ;((
Nie wiem, kiedy znów zdecyduję się na rzucanie... W końcu Tabexu nie można brać zbyt często (a bez niego to już całkiem plajta), więc trochę potrwa zanim znów będę mogła się nim wspomóc.

Trzymajcie się dzielnie! Pozdrawiam.
Ps. Gosza, gdzie Ty mieszkasz, że masz taką kiepską pogodę? :( Kurczę, u mnie (Wielkopolska) słonecznie i ciepło, dziś nawet gorąco (25 w cieniu) :)
Pa!

Iwcia_lodz
Iwcia_lodz 27-06-2010 19:34

Emi2, szkoda, że tak to wyszło, albo raczej nie wyszło.Ten potwór nie dawał Ci spokoju. Trzeba wierzyć, że kiedyś na pewno Ci się uda. Powodzonka i zaglądaj czasami tu do nas.

Zina
Zina 27-06-2010 21:45

Emi 2 no co ty..tyle pięknie pachnących dni.Moze nie jest za późno,może jeszcze spróbuj..nie wiem autosugestii..Stan przed lustrem i powiedz sobie dam jeszcze rade,nie jest za późno!Jeśli tylko w to uwierzysz to się uda..Dokop małemu śmierdziuchowi zanim złapie cie na dobre w swe sidła..
Emi 30 a jak tam twoje początki,jesteś z nami?Trzymam kciuki,czytaj nas i pisz wystrzegaj się błędów o których piszemy.Zycze dużo determinacji i wiary w siebie..a uda się..

Emi_30
Emi_30 27-06-2010 23:05

Witam... prawie pachnąco :)
Emi2, wielka szkoda że się nie udało, bo czytając posty byłaś bardzo dzielna... Potraktuję to jako przestrogę przed jednym chociażby zaciągnięciem, ale od jutra.
Jeżeli chodzi o mnie, to... prawie pachnąco, bo mimo że zgodnie z ulotką powinnam już nie palić równe dwa dni, to niestety po jednym dziennie w weekend się skusiłam. Ale dumna jestem, bo oparłam się pokusie kupna śmierdziuchów (oj jak mocno korciło!), a poza tym byłam wśród palących i równie trudno było oprzeć się kolejnemu, tym bardziej że paliłam paczkę dziennie. Od jutra praca... zobaczymy jak tam będę sobie radzić z "przerwami od komputera na odpoczynek dla oczu". Tak sobie myślę, że najważniejsze to właśnie oprzeć się pokusie kupna, bo prosić głupio (a wszem i wobec ogłosiłam swą walkę), a pod ręką nie ma.
Dzisiaj widziałam w parku na ławeczce panią z papierosem w ręku, która zapewne miała skończone 70 wiosen i pomyślałam, że wygląda to okropnie i że ja nie chcę tak wyglądać. U osób młodszych taki widok nie razi aż tak mocno, ale może też dożyję kiedyś 70? Jutro mam zamiar wytrwać w 100%, raport zdam wieczorem :)
Pozdrawiam wszystkich ciepło

manka_23558
manka_23558 28-06-2010 09:22

Emi2- ja mysle tak jak Zina, że może nie wszystko stracone. Szkoda. Ale nie potępiam Ciebie i rozumiem, jednak uwazam ze to wielka porazka. Widocznie jednak wolisz palić, nie ma co się oszukiwać. Odezwij się czasem a poki co napisz jak wnuczek rosnie. Gosza, Emi30, Iwcia_lodz (a gdzie Meggi11 - czyzby poległa?) trzymajcie sie dziewczyny razem, wspierajcie sie. Ja przenosze sie na forum o odchudzaniu ale bede Wam kibicowac. Piszcie, opisujcie swoje uczucia zwiazane z odwykiem i wspierajcie sie wzajemnie bo bez tego trudno.... Okazcie sobie troche uczucia i nie kłoccie sie. Dziewczyny, glodek nikotynowy bedzie was atakowal ale pokazcie kto jest mocniejszy. Buziolam Was i wytrwalości życzę. Chodziaz musze powiedziec ze ja za pomoca tabexu, tego forum i lektury Allena Carra nie przechodzilam wielkich tortur zwiazanych z odwykiem, poza tymi bezsennymi i koszmarnymi nocami ktore minely bezpowrotnie. Warto bylo. Buziolam i pozdrawiam

megi11
megi11 28-06-2010 15:57

Witajcie Pachnąco!
Nie poległam i mam się dobrze.
Kusi jeszcze ten potworek, lecz mówię sobie "zbyt kosztowna ta impreza" przecież z tego powodu przestałam palić. Przeszłam najgorsze katiusze jelitowo-żołądkowe. Teraz mam je za sobą. Pomimo odmawiania sobie słodyczy, ogólnie ulubionych potraw, przytyłam 5 kg.
Pozdrawiam wszystkich!

Iwcia_lodz
Iwcia_lodz 28-06-2010 18:38

Jak tak sobie pomyślę, to łatwo było rzucić kochanka z Tabexem, Waszym wsparciem, książką Allana. Nie chcę więcej mieć go w buzi!!!!!!!!Jest mi dobrze i czuję się świeżo, pachnąco i kwitnąco. Tego życzę wszystkim koleżankom wspólnej niedoli. Nie dajmy mu się!!!!!!!!

manka_23558
manka_23558 28-06-2010 21:19

:)Megi11 - i tak trzymaj (oczywiscie bez tych dodatkowych kilogramów). Iwcia_lodz - dobrze ze ten kochaneczek sobie (to był chory związek) odszedł a wlasciwie ty go .... - ja uzywalam sobie na potworku nikotynowym oj używałam sobie niewybrednie i do woli, i dobrze mi to robiło:) Trzymajcie się dziewczyny, buziolam Was. Acha, Megi11 ja odstawilam tabex dosc szybko bo mi wlasnie na zolądek czy cos kolo tego szkodzil, tak to pamiętam.

gosza
gosza 28-06-2010 22:24

Witajcie miło:)
Megi,super,że nie poległaś,bardzo się cieszę!
Emi,zaglądaj.No w każdym razie pytałaś gdzie mieszkam,a nie wiem czy pisać bo niby po co skoro Cię tu nie ma:)))))))
Pozostałym również życzę wytrwałości bo trzeba być twardym a nie miętkim :)))))
Dzisiaj już piękną pogodę miałam.I dobrze bo kolejny dzień z deszczem by mnie zdołował już chyba!
No i biegnie sobie 6 tydzień odkąd jest fajNIE.

Odpowiedz w wątku