Szukaj

Horrory, nowy środek odchudzający?

Według brytyjskiego badania, oglądanie horrorów, a dokładniej wzrastający przy tym poziom adrenaliny, powoduje utratę kalorii. Święto Halloween mamy już za sobą, a także związane z tym horrory w telewizji. Pomysł taki nie sprawia przykrości fanom gatunku, lecz może nie podobać się tym, którzy za tego typu filmami nie przepadają. A jednak, święto to, kojarzące się z cukierkami i oglądaniem horrorów, celebrowane jest już w wielu krajach. Przynajmniej tak podaje badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Westminster, przywołane w dzienniku The Telegraph.



Rzeczywiście, według niniejszego badania, oglądanie dreszczowców powodowałoby utratę tylu kalorii, co półgodzinny marsz albo jazda rowerem.

By dojść do owej konkluzji, naukowcy zarejestrowali rytm serca, zużycie tlenu i wydalanie dwutlenku węgla u uczestników oglądających straszne filmy. Ponadto okazało się, że strach, który zaburza metabolizm i wywołuje przypływ adrenaliny, może spalić przeciętnie 113 kalorii w ciągu 90 minut, czyli tyle, co podczas trzydziestominutowego marszu.

Precyzyjniej rzecz biorąc, w trakcie doświadczenia, widzowie spalili przeciętnie 133 kalorie podczas jednego z seansów, co dało równowartość paska tabliczki czekolady.

Cytowany przez The Telegraph dr Richard Mackenzie, autor badania, wyjaśnia, że każdy z dziesięciu testowanych filmów wywołał wzrost pulsu. Kiedy puls przyśpiesza, a serce pompuje krew prędzej, ciało odczuwa przypływ adrenaliny. To właśnie szybkie uwolnienie adrenaliny z powodu intensywnego stresu (albo jak w tym wypadku, z powodu strachu), zmniejsza apetyt i pozwala ostatecznie spalić więcej z kalorii.


Ale badacze posunęli się jeszcze dalej, udało im się bowiem określić, które filmy powodują największe spalenie kalorii.

„Lśnienie” najlepszym spalaczem kalorii

Wraz z 184 wyeliminowanymi kaloriami, co odpowiada 30 minutom jazdy rowerem, „Lśnienie” Stanleya Kubricka (1980) z Jackiem Nicholsonem w roli głównej, plasuje się na czele klasyfikacji.

Następne miejsca zajęły kolejno: „Szczęki” (161 kalorii), „Egzorcysta” (158 kalorii), „Obcy” (152 kalorie) i „Piła” (133 kalorie). Na końcu listy dziesięciu najlepszych filmów-spalaczy, figuruje film „[Rec]” z 101 kaloriami.

Oczywistym jest jednak, że niektórzy ludzie boją się bardziej horrorów, a wrażenie strachu niekoniecznie jest dla wszystkich równie przyjemne. Niemniej jednak, odkrycie naukowców pozostaje dla nas interesujące.

Helen Cowley, pracownica wypożyczalni filmów LOVEFiLM, biorąca udział w badaniu, dodaje: "wszyscy znamy to uczucie, gdy mamy ochotę schować się za kanapą lub złapać poduszkę w momencie przerażającej sceny, lecz badanie to sugeruje, że być może ci, którzy chcą spalić parę dodatkowych kalorii, powinni utrzymać wzrok na ekranie".

Komentarze do: Horrory, nowy środek odchudzający?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz