Szukaj

Uczulamy uczulonych - gdzie (nie) jechać latem?

Podziel się
Komentarze1

Dla alergika wakacje to nie tylko upragniony czas relaksu, ale przede wszystkim spełnienie marzeń o odetchnięciu od kataru siennego czy alergicznego zapalenia spojówek, jakie wywołuje uczulenie na pyłki. Objawy te można jednak zneutralizować, obierając odpowiedni kurs urlopowy. Podpowiadamy, jakie miejsca wakacyjnego odpoczynku wyjdą alergikom wziewnym na zdrowie.

Uczulamy uczulonych - gdzie (nie) jechać latem?

Kotliny - alergenowa pułapka

Kotlina Sandomierska sąsiadująca z Karpatami czy Kotliny Kłodzka, Dzierżoniowska i Jeleniogórska leżące u podnóża Sudetów urzekają swoim niskim położeniem w otoczeniu wzniesień. Niestety ich wklęsła forma terenu i wyższe otoczenie nie tworzą mikrokimatu przyjaznego dla osób, u których występuje uczulenie na pyłki. Objawy alergii mogą się tu nasilać, gdyż otaczające kotliny wzniesienia blokują ruchy powietrza, uniemożliwiając tym samym przenoszenie z wiatrem pyłków roślin. Z tego względu w kotlinach ich stężenie jest wyższe. Dodatkowo gromadzi się w nich większa ilość zanieczyszczeń drażniących nasze oskrzela. Kotliny są również terenami sprzyjającymi wzmożonej wegetacji grzybów, co nie jest dobrą informacją dla uczulonych na zarodniki grzybów pleśniowych.

Góry - im wyżej, tym zdrowiej

Uczulenie na pyłki traw czy drzew nie powinno być dokuczliwe w górach. Ich niższe stężenie zapewnia nam klimat wysokogórski, czyli właściwy dla terenów położonych powyżej 750 m n.p.m. - Istnieją dowody, że na wysokości powyżej 1000 m n.p.m. znajduje się zdecydowanie mniej alergenów - zapewnia dr n. med. Zygmunt Nowacki, alergolog, specjalista chorób dzieci, wykładowca Polskiego Towarzystwa Zwalczania Chorób Alergicznych. Wilgotność, ilość opadów deszczu oraz siła i kierunek wiatru to czynniki atmosferyczne właściwe dla gór, które ostatecznie decydują o natężeniu pyłków w powietrzu. Oczywiście najmniej jest ich tam, gdzie wilgotność jest wyższa, wiatr silniejszy, a roślinność skąpa, czyli na wysokich szczytach Tatr, Beskidów czy Karkonoszy. - Pamiętajmy jednak, że w górach najwyższe stężenie pyłków w powietrzu występuje w godzinach porannych, a ich obfitym źródłem może być poranna mgła. Zaś wegetacja roślin na terenach górskich jest zwykle opóźniona o ok. 30 dni w stosunku do nizin - uczula alergolog.

Łąki, lasy, pastwiska - omijamy

Zasadą oczywistą jest, że alergik, u którego zdiagnozowano uczulenie na pyłki traw, chwastów i/lub drzew powinien unikać dużych skupisk potencjalnie uczulających go roślin, czyli łąk, pastwisk i lasów liściastych. Z tego względu alergikom odradza się pobyty w niskich partiach gór w okresie od maja do sierpnia. Pylą wtedy górskie łąki i pastwiska. Wyniki badań Journal of Vegetation Science dowodzą, że na 1 hektar łąk i pastwisk środkowoeuropejskich przypada aż 942 gatunków roślin, czyli możliwych alergenów. - W dni słoneczne większość gatunków dzikich traw otwiera pylniki w godzinach rannych (tj. 6.00 - 7.00), a następnie w godzinach wczesnowieczornych (czyli 17.00 - 19.00). Najwyższe stężenie pyłków traw notuje się w pobliżu ich kwitnących skupisk, ale pyłki potrafią wędrować nawet od 50 do 100 km. Jest to zjawisko związane z turbulencją termiczną przy niskiej wilgotności i silnym wietrze - zaznacza lekarz. Należy również mieć na uwadze, że w północno-wschodnich rejonach Polski i na Wybrzeżu sezon pylenia traw i zbóż opóźniony jest o ok. 14-20 dni w porównaniu ze środkową częścią kraju, a w górach nawet o miesiąc.

Lasy sosnowe - warte odwiedzenia

W przeciwieństwie do lasów liściastych i mieszanych suche lasy sosnowe Roztocza i Suwalszczyzny mogą pozytywnie wpłynąć na stan zdrowia alergików. Drzewa iglaste nie wykazują bowiem tak silnych właściwości alergizujących. Działają zaś aseptycznie (wydzielają fitoncydy - naturalne związki o działaniu bakteriobójczym, grzybobójczym, pierwotniakobójczym) i korzystnie wpływają na układ oddechowy. Nie dziwi więc fakt, że sanatoria, w których leczy się choroby układu oddechowego, powstają właśnie w otoczeniu lasów sosnowych. Iglaste skupiska leśne obfitują bowiem w olejki eteryczne udrażniające nos i ułatwiające oddychanie osobom cierpiącym na uczulenie na pyłki. Objawy alergii mogą jednak okazać się problemem wynikłym z ekspozycji na pyłki drzew iglastych. - Choć pyłki te nie odgrywają znaczącej roli w alergologii, niektórzy uważają, że pyłek sosny ma działanie jakby promujące - poprzez uszkodzenie śluzówki nosa umożliwia innym pyłkom łatwiejsze przenikanie - wyjaśnia specjalista alergolog. Przez to wtórne uczulenie na pyłki traw czy chwastów staje się bardziej prawdopodobne.

Morze - bezpyłkowa oaza

Wiatr wiejący od strony morza potrafi być skutecznym antidotum na uczulenie na pyłki. Objawy alergii wziewnej zdecydowanie tracą na sile w nadmorskim klimacie. Zdaniem alergologa: - W naszym kraju najlepszym miejscem do „ukrycia się" przed wczesnoletnim nasileniem pylenia jest Półwysep Helski oraz inne części wybrzeża - pod warunkiem, że w danym regionie dominują wiatry od morza, które oczyszczają powietrze z pyłków. Ponadto tzw. aerozol morski, czyli powietrze przesycone składnikami wody morskiej, w której znajduje się m.in. jod, wpływa korzystnie na układ odpornościowy, regeneruje błony śluzowe nosa i gardła oraz łagodzi stany zapalne w zatokach i oskrzelach. Bałtyk i inne morza północne „produkują" go najwięcej, gdyż nad tymi akwenami wieją silniejsze wiatry, co przekłada się na powstawanie większych fal morskich rozbijających się o brzegi i tworzących aerozol morski. Przy tym nadmorskie powietrze jest nasycone wilgocią i chłodniejsze nawet w upalne dni dzięki kontaktowi z dużą powierzchnią wody. Dlatego nad morzem dobrze czują się zarówno osoby chorujące na uczulenie na pyłki traw czy drzew, jak i na alergeny domowe typu roztocze kurzu.

Wakacyjny niezbędnik - o czym pamiętać?

Urlopowicze-alergicy powinni pamiętać, że o stężeniu pyłków w powietrzu decydują przede wszystkim warunki atmosferyczne. Wysokie stężenie alergenów odnotowuje się w pogodne i wietrzne dni. Natomiast opady deszczu oczyszczają powietrze z pyłków roślin i poprawiają samopoczucie uczulonych osób. Niezależnie od miejsca wakacyjnego odpoczynku przed wyjazdem dobrze jest też skonsultować się z lekarzem i właściwie skompletować podróżną apteczkę. Nie powinno w niej zabraknąć roztworu NaCl do przepłukania oczu, roztworu wody morskiej do oczyszczenia nosa, a przede wszystkim leku antyhistaminowego blokującego działanie pośredniczącej w reakcji alergicznej histaminy. Lista potencjalnych substancji czynnych jest tutaj długa. Warto mieć jednak na uwadze, że leki antyhistaminowe I generacji (np. antazolina, klemastyna, triprolidyna) łatwo przenikają do ośrodkowego układu nerwowego, powodując senność otępienie bądź zaburzenia koordynacji ruchowej. Tego typu efektu sedatywnego nie wywołują leki przeciwhistaminowe II generacji, szczególnie te najnowsze, jak bilastyna, desloratadyna, feksofenadyna czy lewocetyryzyna. Przy tym bilastyna wykazuje pięciokrotnie większą siłę wiązania z receptorem histaminowym H1 niż feksofenadyna i trzykrotnie większą niż cetyryzyna. Przez to działanie tej substancji utrzymuje się nawet do 26 godzin.

Podsumowanie - urlopowe ABC alergika

Generalnie na czas urlopu warto zmienić klimat. Mieszkając w górach, dobrze jest udać się nad morze, a żyjąc na nizinach, uciec w wyższe tereny. Alergicy wziewni bezwzględnie powinni opuścić miasta i szukać miejsc odpoczynku o bardziej ekologicznym, a przez to mniej drażniącym ich drogi oddechowe powietrzu. Jak tłumaczy dr Z. Nowacki: - Specyfika ruchu urbanistycznego w miastach powoduje inną niż na terenach otwartych kumulację pyłków. Pyłki unoszą się w powietrzu nad miastem i dopiero w wyniku schłodzenia powietrza opadają w dół, przez co najczęściej w nocy stają się przyczyną dolegliwości. Dlatego też należy zamykać okna w sypialni po gorącym dniu w czasie stygnięcia miasta tzn. w godzinach między 22.00 a 1.00 w nocy. Natomiast obierając kurs na zagraniczne kierunki wakacyjnych wojaży, dobrze jest postawić na odrębny klimat z odmienną od polskiej roślinnością. Czas odpoczynku powinien być przynajmniej dwutygodniowy. Wówczas w pierwszym tygodniu nasz organizm aklimatyzuje się w nowym miejscu, a w drugim chłonie ukryte w nim „dobro".

Artykuł konsultował dr n. med. Zygmunt Nowacki - specjalista chorób dzieci, alergolog wykładowca Polskiego Towarzystwa Zwalczania Chorób Alergicznych. Autor wielu poradników dotyczących zasad diagnostyki i profilaktyki chorób alergicznych.

Komentarze do: Uczulamy uczulonych - gdzie (nie) jechać latem? (1)

stokrotka54
stokrotka54 25-08-2015 18:16

alergia

1

u mnie odwieczny problem stanowił okres wakacyjny. niestety odczulanie niewiele dało ale wszystko robiłam głównie na własną rękę. najlepiej to iść do odpowiedniego specjalisty i on dobierze indywidualne leczenie. u mnie ... pokaż całość

OdpowiedzPokaż cały wątek (1)
Dodaj komentarzPokaż wszystkie komentarze