Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
Bali
Bali 07-12-2010 08:29

Adzieńka, rzeczywiście to jest przykre, ale nie dramatyczne. Mężowi tym razem być może nie udało się, lecz nie martw się, on Ciebie chroni - nie oszukuje. Rób swoje i nie oglądaj się na męża, będziesz wspaniałym przykładem i dowodem, że jednak można NIE palić.
Ja również rzuciłam palenie razem z mężem, lecz już na samym początku nie udało się. Dałam spokój mężowi, pali przy mnie, ale podziwia i wiem, że na jego decyzję o niepaleniu też przyjdzie czas. (Mam nadzieję, że już całkiem niedługo).

Bali
Bali 07-12-2010 08:42

Witaj Bambo, niestety masz rację, palacz nadrabia te "zaległości" wypalając wciąż więcej i więcej papierosów.
TRZEBA BAAARDZO CHCIEĆ NIE PALIĆ!!!!!!!

Adzieńka
Adzieńka 07-12-2010 20:50

Dzięki za te słowa.Mam nadzieję że się nie poddam mimo niepowodzenia mojego męża.Chociaż tak bardzo chciałam żeby udało się nam wspólnie:-(

gosza
gosza 08-12-2010 12:17

Cześć wszystkim.Tym walczącym i tym co się poddali.Również tym co jeszcze decyzji nie podjęli.
Na wszystko,absolutnie na wszystko przychodzi w życiu pora i odpowiednia otoczka musi temu towarzyszyć.
To,czy nasi współpalacze rzucają z nami,czy też nie,a może spróbowali a się nie udało,nie powinno mieć znaczenia dla nas żadnego.Wręcz odwrotnie,niech będzie dopingiem.Bo okazaliśmy się lepsi i silniejsi.I nie w tym niczego z samolubstwa.W kwestii papierosów tylko komplementy wobec siebie mogą dać nam potężnego,pozytywnego i bardzo potrzebnego kopa.I od razu mówię,że nie mam tu na myśli krytykowania tych,którym się nie udało.Na nich,jak tu przed chwilą napisała Bali,też przyjdzie pora.
Bo tego trzeba BARDZO chcieć,inaczej nie ma sensu się oszukiwać.I tez wiem,że kto bardzo chce,pokona wroga.

A.M.
A.M. 08-12-2010 12:46

Witam wszystkich.Tak sobie Was czytam od czasu do czasu i chłonę tą atmosferę wielkości sprawy.Po roku niepalenie staje się tak powszednie że czasami brakuje mi tych emocji z tym związanych,tych wszystkich życiowych mądrości które nam w tym czasie do głowy przychodzą.Wszyscy w tym ciężkim czasie są tacy pomocni ,wspierający, tacy uwrażliwieni aż miło w dzisiejszym świecie tu się znależć.Rzucanie , zwłaszcza po długim czasie trwania w nałogu jest sprawą wielkiej wagi, jest dla nas sprawą życiową.I chyba dlatego wszystko to co tu mówicie jest tak ważne ,mądre i potrzebne.Życzę wszystkim wytrwałości,hartu ducha i powodzenia na tej ciężkiej ale cudnej drodze.Muszę jeszcze dopisać bo dopiero teraz przeczytałam Goszę,TAK rzucenie palenia to jest sprawa chciejstwa ,nie silnej woli ,nie kwestia kasy ,nie charakteru słabego lub silnego,to jest kwestia chcę, bardzo chcę i tylko to się liczy.Żadne inne względy nam nie pomogą.Tyle ludzi nie ma zdrowia ,kaszlą ,śmierdzą ,nie mają kasy a mimo to palą bo chcą . A my nie chcemy i to jest nasza wielkość,nasze zmaganie i zwycięstwo.A potem zostaje pełen uznania szacunek do siebie .

Bali
Bali 08-12-2010 15:06

Cześć! Tylko do złego i do tego co nam szkodzi jest szybka i przyjemna droga. Ale, żeby to wszystko odkręcić - to już pod górkę, nie jest lekko ani fajnie. Trzeba przez kolejne etapy oczyszczania pokornie przechodzić. Początki z tabexem były lżejsze, teraz jest różnie, o powrocie do nałogu nie ma mowy.
Dzisiaj zbyt optymistyczna nie jestem.
Sorki.

Bali
Bali 08-12-2010 15:13

Przy okazji, odwiedziłam kilka innych kafeterii na temat rzucania palenia. Moi drodzy, nasze jest SUPER, BEZKONKURENCYJNE.

gosza
gosza 08-12-2010 18:46

Bali,nie miej wyrzutów z powodu gorszego nastroju czy jakichś złych myśli.Czy to w kwestii palenia,czy w innych kwestiach równie ważnych i życiowych,złe nastroje maja prawo się pojawiać.Inaczej życie byłoby bezbarwne.I nie byłoby takie ciekawe gdyby wszystko zmierzało po prostej drodze i na wyciągnięcie ręki.
Odrobina wysiłku i dania z siebie poświęcenia buduje.A budowanie jest konstruktywne.Nasze niepalenie tez do budowli można przyrównać.Każdy dzień to kolejna cegiełka:)))
A pamiętacie pierwsze dni??
W nich każda godzina była taka cegiełką.Niedługo natomiast będziemy cegiełkami nazywać lata.....

P.S.
Nooo,zawsze wiedziałam,że tu jakoś najlepiej:)))))

IVET
IVET 08-12-2010 21:15

Witam serdecznie Wszystkich!!! Nie ukrywam, że bardzo dużo dało mi to forum, tak właśnie to. Kiedy miałam ciężkie chwile poczytywałam sobie Wasze opowieści.
Nie palę już 18 dzień. Zrobiłam to z Tabex-em:)Ale strasznie się boję co będzie kiedy zakończę kurację i nadejdzie dzień w którym nie powinnam już zażywać tych tabletek. Czy mieliście z tym duże problemy?Teraz biorę 1 tabletkę dziennie i jest ok, choć bywają chwile zwłaszcza wtedy kiedy nie zażyję jeszcze Tabex-u, że chce mi się zapalić- może do końca nie zaciągnąć tym smrodliwym dymkiem ale w jakiś sposób odstresować.
Mam nadzieję, że nauczę się radzić z takimi sytuacjami, że będę potrafiła w jakiś inny sposób
"zrobić" sobie odrobinę relaxu.
buziaki

gosza
gosza 08-12-2010 21:33

Witaj IVET,gratuluję Ci serdecznie.
Oczywiście,że dasz radę.Tylko przestań się zastanawiać co będzie jak się tabex skończy.Nie będzie ani lepiej,ani gorzej.Ale będzie do przodu.Wciąż i wciąż do przodu,każdy kolejny dzień napawający nas radością z sukcesu jest jak zażycie tabletki.
Nie wmawiaj sobie,że bez nich będzie Cię gorzej ciągnęło do zapalenia.Bo nie będzie.

IVET
IVET 08-12-2010 23:15

Dzięki Gosza- ty dobra duszo- za te słowa:)Baaaaaaardzo chce nie palić aby każdego kolejnego dnia móc sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć: jesteś świetna, silna, super twardzielka. Nie mogę się poddać, bo co bym wtedy powiedziała mojej 7-letniej córce. Że mama wymiękła, że jest słaba....
Będę walczyć!!!!

bambo225
bambo225 09-12-2010 04:16

Witajcie wszyscy.
Ja też się bałem na początku co będzie jak się skończy tabex .Cykl leczenia można powtórzyć po upływie 4-5 miesięcy.
I co
dziś mija 71 dni i ostatnią tabletkę wziąłem tyle rozciągnąłem tą kurację tabexem i już się nie boję wcale nie potrzebuje więcej tabletek mogłem już wcześniej przestać brać ale wolałem do końca łykać i tak nie miałem żadnych ubocznych skutków
poza tym że dużo wody piłem i nieraz sny z paleniem były
tak więc nie ma co się martwić jak będzie gdy się skończą tabletki.
nie ciągnie mnie w ogóle i jest super.
Pozdrawiam

bambo225
bambo225 09-12-2010 04:23

A tak propo
Mam kolegę który jara 2 paczki dziennie super mocne i zawsze kiedy pójdę do niego od czasu kiedy nie palę i posiedzę u niego pół godziny akurat trafiam że nie pali
{ mi to nie przeszkadza bo codziennie siedzę na palarni ze znajomymi w pracy pisałem wcześniej}i jak wchodzę to zupełnie nie czuć papierosów a pali w całym domu to gdy wracam do siebie to taki straszny smród fajami ode mnie jak bym paczkę zjarał przed chwilą.
nie wiem czy teraz odkąd nie palimy mamy taki dobry węch czy co .

gosza
gosza 09-12-2010 09:41

Tak,mamy dobry węch.Nie na darmo się pozdrawiamy pachnąco.
Mamy też lepszy smak.Palacze są pozbawieni 30 % prawdziwych smaków i zapachów.Po kilku tygodniach niepalenia pierwotna prawdziwość tych zmysłów powraca.
Jakby człowiek od nowa wszystko zaczynał.
Mnie się to podoba i nie chcę wracać do czasów gdy nie dość,że sama śmierdziałam papierochami,to jeszcze niewiele czułam.

Bali
Bali 10-12-2010 06:44

Witam! Słuchajcie, da się wytrzymać, to już 36 dni bez dymka, 36 dni pachnących. Tabex brałam 10-12 dni, już nie pamiętam dokładnie, bo często zapominałam o regularnym zażywaniu. Cieszę się z niepalenia, dla mnie to jest już malutki sukcesik. Oby tak dalej!!!
Pozdrawiam Wszystkich tutaj zaglądających!

gosza
gosza 10-12-2010 15:26

Bali,pięknie,cudnie i fantastycznie,że tyle dni za Tobą.Tyle cudnych,wolnych i pachnących dni.
Szczerze gratuluję i wierzę w to,że nadal będziemy się wspierać,liczyć nasze dni,miesiące i cieszyć się z tego jak nie wiem co :))))))))

manka_23558
manka_23558 10-12-2010 18:53

Witaj Ivet - trzymaj się tego forum i nie tylko podglądaj ale pisz, pisz i pisz - to pomaga. Adzieńko, trzymaj się, to musi być trudne, ale... Bali, to forum rzeczywiście jest niepowtarzalne. A.M. mi też brak tej adrenaliny związanej z rzucaniem palenia (och te sny koszmarne, aż się wierzyć nie chce że było to ledwo ponad rok temu) Kochani, jednak zawsze się pamięta że było się palaczem, niestety, to jak alfabet, tego się nie zapomina... jednak ja wiem, że nigdy już nie zapalę, bo do czego mi to potrzebne? Złudna przyjemnośc, po prostu nałóg jak inne. Pozdrawiam wszystkich palących i pachnących, a ty Gosza czuwaj, my mieliśmy swoją leni, ziutę, zinę... niezapomniane chwile. Fajnie było, o wszystkim się rozmawiało, teraz też , cieszę się ze to forum nie zamiera, chociaż były chwile że myślałam że to już koniec. Kochani, fajnie jest nie palic, na dworze mróz, w domu pachnąco.... powodzenia wszystkim życzę i radości z nadchodzącej wolności.

manka_23558
manka_23558 10-12-2010 19:03

Powspominałam sobie trochę, poczytałam stare wpisy i nasuneła mi sie taka myśl - rok temu jak wychodziłam z pracy to czułam jak łeb mi pęka, takiego kaca od papierosów mialam, teraz czuję się tak lekko, fajnie, wracam do domu na pieszo 3 km (bo tak chce, moze schudne...) o czuję się jak motyl - nie zauwazam kiedy przechodzę te 3 km. A kiedyś nie mialam wcale wytrzymalosci i tylko patrzylam zeby tyłek wsadzic i pojechac....fajNIE jest:)

Bali
Bali 10-12-2010 19:09

Oj, kochani, nie jest lekko, jeśli na każdym kroku czujesz smród. W tej chwili jestem po prostu wściekła. I pomyśleć, uwolnienie się od tego smrodu było jednym z czynników wpływających na moją decyzję o rzuceniu palenia. I co z tego?

Zina
Zina 10-12-2010 21:28

Witajcie.Rok teu podjelam walke-ze swoim nalogiem.Moze nie bylam jakas ekstremalna palaczka,raczej standardowa...paczka dziennie.Najgorszy byl u mnie stach przed tym ze opusci mnie moj przyjaciel,smierdziuszek.Moja psychika byla tak omotana magia papierosa ze nie bylam w stanie rzucic palenia..Nawet wtedy gdy zaszlam w ciaze,potem zamiast karmienia piersia ,wybralam palenie,nie powstrzymalo mnie ryzyko krwotoku po operacyjnym usunieciu zebow madrosci.Bylam przekonana ze bez papierosa nie bede mogla zyc..BZDURA!Zaluje tych wszystkich przepalonych lat..ale gdyby nie to forum..Manka,Leni,Ziutka...ci co przyszli puzniej Berk,Robik..ci co sa teraz Bambo,Gosza..Gdyby nie ALLAN I tabax no i to ogromne pragnienie by przestac..pewnie nie swietowalabym roku bez papierosa.Balam sie zyc bez palenia,tym czasem zycie to jest znacznie leprze..my jestesmy lepsi..
Niestety czas mnie ogranicza ,ale zycze wam jeszcze wszystkim wielu rocznych cegiel wolnosci :)

Odpowiedz w wątku