Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
yamahazeus
yamahazeus 10-12-2010 21:47

dla mnie już powyżej 40 dnia bez papierochów. nawet w największym stresie nie sięgłem po to tylko po marchewę :-) .już dni inaczej lecą i mniej to boli choć przychodzą ochotki mocne. czemu tak długo to trwa? dlaczeg nie możemy poprostu o tym zapomnieć? straszne być nękanym przez to uzależnienie.Ale cieszę siebardzo ze nie palę tych smrodów/ i smutny jestem że tak długo paliłem (12lat-pakę dziennie).Teraz zaczynam smaki odczuwać jak za dzieciaka kiedy ojciec robił śniadanko -kakao bułeczki z leberką to dopiero smakowało---teraz też tak samo wszystko smakuje.Lepiej juz z oddychaniem i zadyszki nie łapiaz resztą co ja mogę powiedzieć paląc 12lat?
) tacy co palą ponad 30 to dopiero są już zatruci i zasmoleni od wewnątrz i zewnątrz. moja żonka pali jeszcze ,a mi już to coraz bardziej zaczyna sie nie podobać ale to śmierdzi. pozdrawiam i dużo siły z tym popidolonym nałogiem życzę wszystkim

Wystarczy że będziesz tego tak mocnoi chcieć jak ja i inni z tego forum!!!

gosza
gosza 11-12-2010 14:35

Każdy z nas pewnego dnia podjął wyzwanie.Jak wiadomo,jest to jedno z większych wyzwań.Jak każdy nałóg niszczący nasz rozsądek.Jednak postanowiliśmy walczyć i wygrywamy.Choć łatwo nie jest.Za 4 dni minie moje 7 miesięcy od tego ważnego dnia.I co? Myślicie,że sobie tak o spokojnie żyję i tylko mi łatwo paplać o tym ile to za mną dni,tygodni,miesięcy....Nie,no pewnie,że spokojniej żyję,pewnie,że każdego dnia o ten dzień w zdrowiu i z dycha w kieszeni więcej,pewnie,że jestem szczęśliwa i p r a w i e uwolniona.No właśnie-prawie,bo ta bestia jakby nie chciała zasnąć.Wychyla się coraz rzadziej,ale jednak.
Ale trzeba by być wariatem żeby zapalić.Zresztą kilka lat temu takim wariatem byłam-jakoś tak po siedmiu miesiącach,zapaliłam.Dlatego ta nadchodząca "miesięcznica" będzie dla mnie bardzo ważna.
Nie patrzcie,że Wam śmierdzi,że Was zalewa jak ktoś pali,że trzeba to czy tamto wciąż pokonywać.Ja na przykład w niepaleniu znalazłam nadzieję na przytycie.No i oczywiście znalazłam.Tylko z zamierzonych KILKU kilogramów,zrobiło się 12....
I co? Mam zapalić? W życiu.Los tak się lubi splatać by nam podsuwać sytuacje abyśmy mogli popełniać mniejsze bądź większe głupstwa.Tylko czyha na to.A zapalenie byłoby z rodzaju tych większych.
Miło się wszystkich czyta,wszystkie słowa,myśli dają kolejna siłę,kolejne wnioski do wyciągnięcia.
Sobotnie buziaki przesyłam,wraz z pięknie skrzypiącym pod nogami śniegiem.

Adzieńka
Adzieńka 11-12-2010 14:40

Witam,fajnie jest czytać wasze wpisy i czerpać z nich radość i dumę niepalenia!
Dziś mija miesiąc od rozpoczęcia terapi tabexem.Miesiąc bez papierosa:-)
Idzie mi całkiem nieźle, ale jeszczę jeden bardzo ważny test przede mną.Otóż święta u moich rodziców-nałogowych zatwardziałych palaczy.Rodzice jeszcze nie wiedzą że nie palę, chciałam im powiedzieć osobiście a nie mieszkamy w tym samym mieście.W dodatku tu gdzie mieszkam w moim otoczeniu nikt nie pali a tam rodzice,siostra,kuzynka..itd Więc będzie to Ada-papierosy DECYDUJĄCE STARCIE:-) A tak serio to trochę się tego boję.Zawsze z każdej okazji rodzinnego spotkania co kilka minut słychać: "Kto idzie zapalić?" i już od stołu podrywa się kilka osób, by przy dymku w ścisłym gronie przedyskutować dokładnie dany temat, po chwili powrót do stołu i znów na nowo.I tak było zawsze,i ja zawsze uczestniczyłam w tym papierosowym tańcu.Teraz może być jakoś dziwnie- ale muszę sobie poradzić:-)

gosza
gosza 11-12-2010 17:13

Zastanów się Adzieńka co tak właściwie Ci da to zapalenie / hipotetycznie rzecz jasna biorąc/.Czy inaczej podejdziesz do dyskusji na dany temat mając fajkę w zębach?Czy te osoby będą Cię traktowały inaczej,gorzej? Nie,one nawet jak będą uparcie twierdziły,że bez papierosa to tak ciulowo się dyskutuje,to w gruncie rzeczy w głębi duszy będą Ci zazdrościły.A Ty,gdybyś zapaliła,co byś poczuła oprócz podwójnego niesmaku.....
Oczywiście,że starcie to decydujące już masz na swoją korzyść.Przynajmniej na logikę to biorąc,inaczej być nie może :))

Iwcia_lodz
Iwcia_lodz 12-12-2010 11:49

Witajcie! Przepraszam, że dawno tu nie zaglądałam. U mnie mija 200 pachnących dni. Pomimo wielu kłopotów nie dałam potworowi satysfakcji i się nie poddałam. Czy zapalenie smroducha coś by dało? NIE!!!!!!!!!!!!! Kiedyś myślałam inaczej a dziś cieszę się z tego co osiągnęłam.Jest mi z tym dobrze. Fajnie, że coraz więcej osób postanawia rzucić palenie. Nie bójmy się więcej kilogramów, czasami złych nastrojów itp. Cieszmy się wolnością. Warto było zaryzykować i udało się. Powtarzajmy sobie w chwilach zwątpienia ( ja tak robię i mi pomaga) PRZECIEŻ JA NIE PALĘ! Buziaczki dla wszystkich i miłej niedzieli.

gosza
gosza 12-12-2010 13:57

No witaj Iwcia serdecznie:))))))
Naprawdę miło Cie widzieć,a jeszcze milej czytać,że jesteś nadal fajNIE nastawiona i dajesz radę całkiem dobrze.BARDZO Ci gratuluje Twoich 200 dni,BARDZO!!
I przesyłam niedzielnego buziaka,zaglądaj tu:)))

Bali
Bali 12-12-2010 15:33

Witajcie Kochane Dziewczyny!
FajNIE jest nie palić! Co tam życiowe problemy, nie zmniejszą się od palenia. Gosza, Iwcia serdecznie Wam gratuluję uporu i życzę dalszych SUKCESÓW.
Baj!!!

manka_23558
manka_23558 13-12-2010 22:56

Witajcie! Adzienka - nie boj sie swiat, dasz rade bez papierosa. Ja wlasciwie to w otoczeniu nie mam palaczy tylko na spotkaniach.... jak sie spotykam z palaczami to oni pala a ja nie muszę, nawet specjalnych bojów nie toczyłam, po prostu nie paliłam, brakowalo to co niektorym i dla towarzystwa chodzilam na fajke, tak bylo na poczatku, a ostatnio na weselu to bylo zupelnie poza mną, nie wychodzilam na fajke i dobrze sie bawiłam. No tak. Ale tak sie zbieglo to wszystko - rzucenie fajek, zmiana pracy, i te 50+, czuję sie stara gruba i sama siebie nie akceptuję. Boże, to ja juz seniorka jestem? Wiem ze mamy tyle na ile sie czujemy, ale ja z tymi kilogramami dodatkowymi czuje wie wlasnie tak fatalnie. Jak paliłam to chuda byłam chociaż. Wiem że do tego nie wróce ale... cholera zaraz sie rozkleję. Wiem, to nie to forum....

manka_23558
manka_23558 13-12-2010 23:00

No dobra już... Gosza, kiedy mija te przelomowe 7 m-cy? Trzymam kciuki. Buziolam Was:)

manka_23558
manka_23558 13-12-2010 23:02

Szukam czegos na koncentrację. Swego czasu fajki mi pomagały.... to prawda.

Bali
Bali 13-12-2010 23:08

Czas skończyć ze stereotypami. Kiedyś ktoś musi się wyłamać i to najlepiej z dobrym przykładem. Rok temu, długo nie widziana osoba, z którą zawsze swego czasu uwielbiałam dyskutować (obie z nieodłącznym dymem w zębach), oznajmiła, że nie pali i to już 10 mies. To był przykład namiętnej palaczki. Byłam zszokowana podwójnie, ten entuzjazm i radość w jej głosie, również przyczynił się do mojej decyzji o zerwaniu z nałogiem. Tak więc moi drodzy namawiam serdecznie, jeśli nie powiedzie się za pierwszym razem, to przy następnym, aż do skutku.

IVET
IVET 14-12-2010 00:36

Już trzeci dzień bez Tabex-u.Żyje...Może jestem trochę bardziej nerwowa niż zwykle,ale mam nadzieje że Ci którzy mają mnie w tej chwili dość będą na tle wyrozumiali,że mi wybaczą.W końcu idą Święta:)
Czy ten stan ogólnej nerwowości się kiedyś skończy, jak długo to potrwa, bo czasem mam już sama siebie dość, chce mi się ryczeć. Nie jest mi łatwo ale nie zapalę, o nie!!!!!

gosza
gosza 14-12-2010 08:36

cytat :
"No dobra już... Gosza, kiedy mija te przelomowe 7 m-cy? " DZISIAJ!! Właśnie dzisiaj,manka:)))))

Bali,znam to z własnego podwórka.Przy kawie z kimkolwiek nieodłącznym elementem była fajka.Podczas gdy ten ktoś zapalił góra 2,ja spalałam 8.Też miałam pie.....ca na punkcie palenia.Kochałam to,nie wyobrażałam sobie bez tego życia,wmawiałam sobie,że to najpyszniejsza rzecz na świecie.Dziennie,tak na spokojnie dwie paki mi "schodziły".Dlatego tym bardziej radość pulsuje.

Ivet,nerwowość,napięcie,złość to najczęstszy skutek uboczny po rzuceniu palenia.Domagamy się w ten sposób "narkotyku",buntujemy się nie otrzymując go / czyt.nie trując się samemu/.
To MINIE.A minie nawet szybciej gdy troszkę nad sobą popracujesz.
Ja akurat z tym kompletnie problemu nie miałam pracując od pierwszego dnia.
Buziaki śniegowo-mroźne,ale jak od 7 miesięcy pachnące:)))

manka_23558
manka_23558 14-12-2010 13:21

Gosza - gratuluję 7 m-cy - tak trzymać:)

Bali
Bali 14-12-2010 14:37

O Gosza! moje ogromne wyrazy uznania dla Dawnej Namiętnej Palaczki. 7-miesięcy to ogromny sukces.
U mnie mija dzisiaj 40-dni niekopcenia. Pieniędzy jakoś nie widzę ale zainwestowałam w swoją kondycję, głównie chodzi o to, żeby nie spuchnąć jak poprzednim razem. Krótko mówiąc 2-3 razy w tygodniu basen + rowerek stacjonarny. Nie powiem, żebym już tak intensywnie ćwiczyła, prawda jest taka, że nie przybyło mi ani kilograma z czego również jestem zadowolona. Nie stosuję żadnej diety-cud. MŻ to jest to! Grzeszki w jedzeniu zdarzają się i owszem, przecież nie odchudzam się tylko bronię się przed przytyciem. Przed nadmiernym przytyciem, bo do chudziutkich nie należę. Dopuszczam do siebie taką ewentualność, że siłą rzeczy przybędzie mi te 2-3kg, taka jest uroda tego rodzaju terapii, na więcej się nie godzę.

Iwcia_lodz
Iwcia_lodz 14-12-2010 14:41

Gosza! Cieszę się wraz z Tobą z Twojego sukcesu. Jest bosko. Pamiętam, że u mnie sporo czasu zajęło aż się uspokoiłam i wtedy mniej rzeczy mnie drażniło. Ale to minie a my nadal będziemy pachnące. Trzymam kciuki za wszystkich. Do usłyszenia.

Zina
Zina 14-12-2010 17:49

gosza :wielkie brawa
1.za 7 miesiecy w pieknym stylu...ach ten czas leci :)
2.za ciagla aktywnosc na forum.
Manka widze ze ty tez zagladasz :)
Adzieńka dasz rade napewno.Nie pozwol by strach byl wiekszy niz twoje osiagniecia.Kto wie moze uda ci sie zarazic kogos swoim niepaleniem ,bo swieta to okres cudow przeciez.
Kenai..jak tam u ciebie?
Iwcia ..fajnie pisze sie takie 200,a jeszcze lepiej sie o nim czyta.Gratulacje.

A.M.
A.M. 15-12-2010 01:36

Witam wszystkich i wielkie gratulacje bo każde z Was ma już jakieś osiągnięcia.Tak trzymać i aby do przodu.Maneczko a co to u Ciebie za nastroje?jaka seniorka co Ty opowiadasz,to nie wiesz że życie zaczyna się po 50-ce?te kilogramy to owszem jakiś dyskomfort ale nie może nam to życia obrzydzać przecież.Może jednak wpadniemy na jakąś cud dietę(nie ma takich oczywiście)i coś się zmieni.Ja zaczęłam chodzić szybkim marszem ok 10 km dziennie i wagowo nie schudłam ale sylwetka mi się zmienia na smuklejszą.Może i waga by w końcu drgnęła ale przy tej pogodzie to trudno o systematyczność.Kenai łobuzie mam złe przeczucie odezwij się.A do Adzieńki chcę napisać żebyś nie przejmowała się swoją nerwowością,to minie prędzej czy póżniej,ja rzucając fajki zrobiłam się taką sekutnicą że teraz samej mi trudno uwierzyć,po paru miesiącach mi minęło a rozwód już wisiał w powietrzu.Właśnie tak leczymy się z nałogu,sami walczymy z tym wszystkim co nas w tym czasie dopada, złości, smutki przygnębienie i dlatego każde z nas i tak w głębi duszy odczuwa radość z każdego dnia do przodu,powodzenia wszystkim życzę.Trzymajcie się cieplutko.

Adzieńka
Adzieńka 15-12-2010 19:59

Dziękuję wszystkim z całego serduszka za te słowa wsparcia.Gdyby nie to forum czuła bym się bardzo samotna.A.M.dzięki za rady.Z tą nerwowością to mam nadzieję że będzie tak jak piszesz.Bo co do rozwodu to jestem mężatką od miesiąca a mam ochotą walnąć czymś tego leniwego d...a.No lepiej żeby mi przeszło:-)))

gosza
gosza 16-12-2010 07:56

Przejdzie,Adzieńka,przejdzie.Wszystko,co złe,mija /to w kwestii papierosów/,trzeba tylko trochę cierpliwie poczekać,trochę popracować.
Zresztą efekty są warte każdej niedogodności,która nas na początku spotyka,
Miłego dnia wszystkim życzę.U mnie - 6 i śnieg zaczyna padać :))

Odpowiedz w wątku