Bielactwo: lekarstwo w zasięgu ręki?

Myszy dotknięte bielactwem, czyli chorobą skóry charakteryzującą się całkowitą miejscową utratą pigmentu, wyzdrowiały dzięki zastrzykowi z wyjątkową proteiną, zmutowaną w laboratorium. Eksperyment przeprowadzili naukowcy amerykańscy, którzy wyjaśniają, że jest to pierwsze potencjalnie skuteczne leczenie przeciwko tej chorobie autoimmunologicznej, której przyczyny nie są jeszcze jasne.

Z bielactwem wiąże się powstawanie dość nieprzyjemnych w wyglądzie białawych plam, przede wszystkim na twarzy, rękach, szyi, nogach i stawach.

Brak melaminy, czyli pigmentu odpowiedzialnego za opalanie, sprawia, że strefy dotknięte chorobą nie mają już ochrony przed promieniowaniem UV. Aby więc uniknąć rozwoju raka skóry, chorzy muszą stale pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej.

Bielactwo dotyka średnio 5 osób na 1000. Naukowcy jako jedną z możliwych przyczyn pojawiania się choroby podają geny bądź doświadczenie gwałtownego stresu. Przypadłość nie jest bolesna, ani zaraźliwa. Problemem jest to, że nie ma na nią skutecznych długoterminowych terapii.

Być może teraz dla chorych pojawił się promyk nadziei, wraz z artykułem opublikowanym w Science Translational Medicine.

W pracy tej badacze z instytutu onkologicznego Uniwersytetu Loyola w Chicago pokazują spektakularny efekt proteiny zmodyfikowanej genetycznie w eksperymencie przeprowadzonym na gryzoniach.

Proteina HSP701 odgrywa kluczową rolę w wyzwoleniu reakcji immunologicznej, która niszczy melanocyty (produkujące melaninę) i indukuje bielactwo. Zespół naukowcy, z Caroline Le Pool na czele, wprowadził do organizmów gryzoni zmutowaną postać HSP70i i obserwował uzyskane rezultaty.

Co się okazało? Proteina-mutant zastąpiła białko normalne i odwróciła reakcję immunologiczną prowadzącą do bielactwa. Sierść chorych myszy - do tej pory w barwach "pieprzu i soli" - znów odzyskała czarny kolor.

Co więcej, naukowcy przeprowadzili również testy na próbkach ludzkiej skóry i stwierdzili podobne efekty.

Na tę chwilę, jedyne terapie przeciwko bielactwu opierają się na przeszczepie autologicznym zdrowej skóry oraz na stosowaniu kremów steroidowych. Mają one ograniczoną skuteczność, są kosztowne i wiążą się z nimi skutki uboczne. Dlatego opracowanie terapii o długiej skuteczności i dobrze tolerowanej będzie stanowić prawdziwą ulgę dla chorych.