Szukaj

Jak bezpieczne są laboratoria, które przechowują najbardziej śmiertelne czynniki patogenne?

Podziel się
Komentarze0

Aby wejść do swojego biura w Galveston National Laboratory, gdzie naukowcy badają śmiertelne patogeny, takie jak wirus Ebola albo wirus Marburg, dyrektor James Le Duc potrzebuje karty do jedynych drzwi w budynku, którego strzeże 24/7 policja stanu Teksas. Kiedy idzie korytarzami, obserwuje go ponad 100 kamer monitoringu. Kolejnych siedmioro zamkniętych drzwi oddziela go od jego punktu docelowego.



Wejście do laboratorium badawczego wymaga kolejnej karty, a wejście do laboratorium przechowującego wyjątkowo niebezpieczne mikroby – skanu odcisku palca.

Aby powstrzymać śmiertelne wirusy przed ucieczką, każde laboratorium posługuje się ujemnym przepływem powietrza oraz dedykowanym układem wydechowym. Pracownicy noszą specjalne kombinezony pokrywające całe ciało.

Aby przetestować swoje bezpieczeństwo, laboratorium Galveston National Laboratory przeprowadziło doświadczenie z FBI (Federal Bureau of Investigation), symulując wtargnięcie potencjalego intruza. A także inny eksperyment, z uniwersytetem University of Texas, symulując atak snajpera. Laboratorium zwycięsko przeszło obydwa testy.

Restrykcyjne bezpieczeństwo Galveston National Laboratory podkreśla, iż tak naprawdę bardzo niewiele wiemy na temat setek laboratoriów pracujących z bakteriami i wirusami, które mogły wywołać epidemię grypy hiszpanki w latach 1918 – 1919, kiedy to zmarło około 40 000 000 ludzi. Wiele z tych środków bezpieczeństwa nawet nie jest wymaganych przez prawo.

Zamknięcie drzwi to jedyne wymaganie, mówi wirusolog Richard Ebright. Nie ma żadnych ściśle określonych wymagań odnośnie strażników, sprawdzania biotożsamości, ani też monitoringu. Reguły wymagają bardzo restrykcyjnej roboty papierkowej, ale nie fizycznego bezpieczeństwa.

Laboratoria, których eksperymenty na niebezpiecznych patogenach są fundowane przez rząd USA, muszą podążać za specyficznymi regułami, które wymagają zapobiegania ucieczce patognów, ale reguły te nie odnoszą się do badaczy pracujących w prywatnych funduszach. W całym kraju, zasady ostrożności są bardzo różne, stwierdzają eksperci.


Wszystko to kwestia interpretacji, mówi naukowiec z agencji amerykańskiej National Science Advisory Board for Biosecurity, która monitoruje badania, które mogą stanowić zagrożenia bioterroryzmem. Jeżeli laboratorium otrzymujące fundusze na badania od rządu USA pogwałci zasady i wytyczne, wtedy centra CDC (Centers for Disease Control and Prevention) mogą odciąć dopływ pieniędzy. Ale laboratorium nie można zamknąć.


Obawy odnośnie badań nad wirusem ptasiej grypy

Kwestia biobezpieczeństwa, czyli nie pozwolenie niebezpiecznym mikrobom na ucieczkę z laboratorium oraz nie pozwolenie na kradzież tych patogenów i użycie ich w złych celach przez złych ludzi, pojawiła się wraz z rosnącymi kontrowersjami odnośnie eksperymentów nad wirusem ptasiej grypy.

Naukowcy oraz przedstawiciele rządów właśnie spotkali się w Genewie, z inicjatywy Światowej Organizacji Zdrowia, aby przedyskutować bezpieczny sposób na poradzenie sobie z tymi badaniami oraz aby załagodzić lęki dotyczące ucieczki z laboratoriów wirusów stworzonych w tych laboratoriach.

Albo ich użycia przez bioterrorystów.

W zeszłym roku, uniwersytet University of Wisconsin, Madison, oraz centrum badawcze Erasmus MC w Rotterdamie w Holandii, stworzyły niezależnie od siebie zmutowaną postać wirusa ptasiej grypy, który jest znany jako H5N1. Wirus ten może przenosić się bezpośrednio między ssakami – tej właściwości nie ma naturalna postać tego wirusa, którą można złapać jedynie przez kontakt z zarażonymi ptakami.

Pojawia się natychmiast pytanie, jaki poziom bezpieczeństwa powinien być wymagany dla tych badań – jak na razie, są one prowadzone na poziomie 3 (biosafety-level 3). Wytyczne stosowane w Stanach Zjednoczonych stanowią, że poziom BSL-3 odnosi się do czynników, które powodują poważną albo śmiertelną chorobę, ale nie przenoszą się zazwyczaj między ludźmi. I dla których istnieją lekarstwa albo środki prewencji.

Z kolei, poziom BSL-4 odpowiada czynnikom, dla których nie istnieją środki prewencji ani terapie. Badacze z University of Wisconsin oraz centrum badawczego Erasmus MC prowadzili swoje eksperymenty na poziomie BSL-3, argumentując, że aktualne leki przeciwirusowe mogą leczyć ptasią grypę.

Ale, jak stwierdził Michael Osterholm z uniwersytetu University of Minnesota, członek agencji National Science Advisory Board for Biosecurity, ucieczka takiego wirusa w dalszym ciągu może spowodować największą w historii epidemię grypy, co podkreślał ekspert w czasie sympozjum nowojorskiej akademii nauki (New York Academy of Sciences).

Komentarze do: Jak bezpieczne są laboratoria, które przechowują najbardziej śmiertelne czynniki patogenne?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz