Dwóch sparaliżowanych Brytyjczyków walczy o prawo do śmierci

Dwóch sparaliżowanych mężczyzn w Wielkiej Brytanii, którzy chcą umrzeć, ale nie mogą odebrać sobie życia, poszło do sądu w poniedziałek, aby wywalczyć ułaskawienie dla osoby, która pomoże im zakończyć życie. W Zjednoczonym Królestwie samobójstwo asystowane jest nielegalne.

Paul Lamb, 57-latek sparaliżowany w wyniku wypadku od 1990, mówi: - Nasza sprawa to próba zmiany prawa w kwestii zakończenia życia na własne życzenie. Chciałbym, żeby moje życzenia były respektowane, to wszystko.

Lamb jest całkowicie unieruchomiony, poza ograniczonymi ruchami prawej ręki, wymaga 24-godzinnej opieki oraz morfiny, która uśmierza jego bóle.

Drugi z mężczyzn to 48-latek o imieniu Martin, który przeszedł udar mózgu 4 lata temu, a od tamtej pory nie może mówić i się poruszać. Komunikuje się z ludźmi jedynie oczami i ruchami głowy.

Sędzia Igor Jugde, rozpoczynając przesłuchania w Sądzie Apelacyjnym, powiedział, że jest świadom tragicznej sytuacji obydwu mężczyzn, ale muszą być świadomi, że nie może zdecydować według osobistych sympatii, lecz z punktu widzenia prawa.

Paul Bowen, prawnik prezentujący Lamba, mówi: - Obydwaj uważają, że ich życie jest nie do zniesienia.

Sprawy obydwu mężczyzn różnią się szczegółami, ale chodzi im o to samo: sąd ma ich zapewnić, że każdy, kto im pomoże w odejściu z tego świata, nie zostanie pozwany.

Bowen dodaje, że brytyjskie prawo dotyczące samobójstwa asystowanego jest niespójne, nieadekwatne i powinno być zmienione.

Problemem jest to, czy należy dekryminalizować samobójstwa asystowane w przypadku ludzi, których egzystencja stała się dla nich nieznośna. Debata na ten temat toczy się zresztą w wielu krajach. Zwolennicy prawa do umierania mówią, że ludzie, którzy są w stanie podjąć taką decyzję, powinni móc odejść z godnością. Przeciwnicy – że wprowadzenie tego prawa zagrozi ludziom z grupy ryzyka.

Samobójstwo asystowane jest dozwolone pod pewnymi warunkami w Szwajcarii oraz w kilku amerykańskich stanach (Montana, Oregon i Waszyngton).