Szukaj

Armia robotów zastąpi naszych rolników?

Podziel się
Komentarze0

Wiele stuleci ewolucji technologicznej sprawiło, że produktywność rolnictwa jest bardzo wysoka. Co się stanie, jeżeli zacznie ona spadać? Jeden pasjonat amerykański opracował roboty, nazwane Prospero, optymalizując w ten sposób siew na działkach rolniczych, co ma na celu opóźnienie tego spadku. A jego model to owady!



Rolników na całym świecie nawet nie da się policzyć. Wiemy, że pracują całymi dniami, aby wyprodukować owoce, warzywa i zboża niezbędne dla naszego zdrowia. A aby uzyskać jak najlepsze rezultaty, rolnicy mogą liczyć na wiele lat ewolucji narzędzi niezbędnych w tym zawodzie.

Na nieszczęście, kiedyś nadejdzie taki dzień, kiedy osiągną pułap swoich możliwości, co budzi obawę, ponieważ ludzka populacja światowa nie przestaje rosnąć. A trzeba ją przecież dobrze żywić.

Dlatego też, aby pomóc amerykańskim rolnikom – miejmy nadzieję, że inni też będą mogli z tego skorzystać – pewien entomolog amerykański, David Dorhout, opracował samodzielne roboty, zdolne do polepszania przychodów z terenów rolniczych (a nie pracę producentów), optymalizując techniki zasiewu.

Wynalazca amerykański zainspirował się społecznym zachowaniem wielu insektów w swoich pracach nad robotami. Dlatego też, jego roboty Prospero pracują kolektywnie, komunikują się między sobą w podczerwieni i przemieszczają się w grupach, aby zasiać ziarna.

Mimo ich wąskiej współpracy, roboty te potrafią podjąć niektóre decyzje indywidualnie. Natura gleby jest za każdym razem badana przez danego robota, zanim rzuci on ziarno. W zależności od rezultatów analizy, robot podejmuje decyzję o kontynuowaniu bądź nie swoich działań. Określa on również ilość ziaren do zasadzenia na jednostkę powiedzchni. Dystans odzielający więc sadzonki jedną od drugiej może więc być bardzo różny na tym samym polu.


Feromony mrówek i roboty

Prospero, jaki jest między nimi związek? Aby uniknąć tego, że jedna i ta sama strefa może zostać zasiana wielokrotnie, każdy robot zaznacza pozycję swoich ziaren białym punktem. Inne maszyny wykrywają tę wskazówkę i ją omijają szerokim łukiem. E

ntomolog amerykański, David Dorhout, zainspirował się mrówkami, a dokładniej mówiąc – ich komunikacją chemiczną, aby opracować tę procedurę. Kiedy bowiem mrówki oznaczają interesujący je punkt, uwalniają feromony. Feromony te zostały zastąpione przez biały kolor u robotów-rolników, co służy za punkt orientacyjny dla innych.

Wynalazca amerykański chciał stworzyć system prosty i najmniej kosztowny, jak to tylko możliwe. Roboty nie są wyposażone w GPS, który wymaga stałego przepływu danych. Działają one i lokalizują się jedynie dzięki komunikacji pomiędzy sobą.

Jak do tej pory, David Dorhout opracował roboty sadzące. Zresztą, są to jedynie prototypy, które z całą pewnością będą mocno ewoluować z biegiem czasu. Wynalazca amerykański chciałby teraz opracować automaty, które mogłyby dbać o uprawy i zbierać płody rolne. Celem końcowym jest wyprodukowanie samodzielnej maszyny, która mogłaby zasiewać ziarna, dbać o pole i zbierać płody.

Roboty wyspecjalizowane w walce z niszczącymi organizmami oraz z chwastami mogłyby również zastąpić nawozy sztuczne, a w ten sposób zwiększyć jakość produktów rolnych, snuje swoje plany amerykański wynalazca.

Na razie, autonomia maszyn jest jeszcze ograniczona. Wynalazca chce opracować również robota-matkę, czyli maszynę wyposażoną w generator hybrydowy, pozwalający mu doładowywać roboty-rolników w trakcie ich pracy. Korzyści, jakie wiążą się z tymi maszynami, są liczne. Wzrost przychodu z pól o kilka procent na hektar ma pozwolić rolnikom na znaczące podniesienie poziomu produkcji.

Komentarze do: Armia robotów zastąpi naszych rolników?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz