Szukaj

Lekarze dysponują nową bronią, dzięki której mogą wykryć chorobę Alzheimera

Podziel się
Komentarze0

Około million osób w Stanach Zjednoczonych dowiaduje się każedego roku, że cierpią na łagodne zaburzenia poznawcze (ang. Mild Cognitive Impairment, MCI). Łagodne zaburzenia poznawcze to szara strefa, która mieści się gdzieś między naturalnym pogroszeniem pamięci, związanym ze starzeniem się, a chorobą Alzheimera. Jednakże techniki medyczne teraz coraz bardziej i coraz częściej próbują określić, którzy z pacjentów, cierpiący na łagodne zaburzenia poznawcze, są narażeni na ryzyko wystąpienia demencji później, a którzy mogą spać zupełnie spokojnie.



Wielu lekarzy już pęka z niecierpliwości. Badanie opublikowane niedawno w medycznym dzienniku Neurology ujawniło, że aż 70% lekarzy neurologów przepisało lekarstwa przeciwko chorobie Alzheimera pacjentom cierpiącym na łagodne zaburzenia poznawcze, w nadziei, że te leki pozwolą zahamować degradację mózgu. Chodzi więc tutaj o procent naprawdę zadziwiająco wysoki, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że nic nie wskazuje na to, żeby takie leki były rzeczywiście skuteczne u tych pacjentów.

Poza tym, inne badanie opublikowane w ostatnim czasie przez belgijskich uczonych w czasopiśmie medycznym Archives of Neurology wykazało, że punkcja lędźwiowa może pomóc wykryć proteiny związane z chorobą Alzheimera, a więc odkryć potencjalnie, kto jest narażony na wystąpienie tej choroby, a kto nie.

Przez cały ten czas, praktycznie akumulują się dowody, które pokazują, że choroba Alzheimera zaczyna niszczyć mózg conajmniej już na 10 lat wcześniej, zanim pokażą się jej pierwsze symptomy. Wczesna diagnoza ma więc ogromne znaczenie dla tego, aby lekarze mieli czas na ograniczenie wyrządzonych przez tę chorobę szkód w mózgu.


Pierwszy etap polega więc na określeniu tego, u których pacjentów łagodne zaburzenie funkcji poznawczych jest prekursorem choroby Alzheimera. Wśród nowego oręża, które widać już na horyzoncie, znajduje się eksperymentalnie badanie dzięki pozytonowej tomografii emisyjnej (ang. Positron emission tomography, PET), która pozwala wykryć akumulację beta-amyloidów w mózgu, które są związane z pojawieniem się choroby Alzheimera.


Na tę chwilę problem stanowi fakt, iż rezultaty osiągnięte przez te wysoce rozwinięte testy nie są zawsze wiarygodne oraz to, że lekarze nie wiedzą jeszcze, jak takie wyniki interpretować. W przypadku punkcji lędźwiowej, na przykład, między dwoma laboratoriami, wykonującymi ten sam test u tego samego pacjenta, może pojawić się różnica nawet do 30% w ilości mierzonych protein.

Co ważne, nawet obecność beta-amyloidów nie gwarantuje także, że pacjent zachoruje naprawdę na chorobę Alzheimera. Autopsje ujawniają w rzeczywistości, że aż do 25% starszych osób występują tego typu złogi w mózgu, bez odczuwania ich efektów ubocznych przez samych pacjentów.

Dwie organizacje amerykańskie, czyli Ameykańskie Towarzystow Alzheimera oraz Narodowy Instytut Starzenia, opublikowały ostatnio dokument, który ma na celu pomoc lekarzom w rozróżnianiu łagodnego zaburzenia funkcji poznawczych i choroby Alzheimera. Publikacja owa wyjaśnia na przykład, że rozpoznanie łagodnego zaburzenia funkcji poznawczych wymaga pełnego bilansu medycznego oraz przeprowadzenia testów pamięci.

Łagodne zaburzenia poznawcze to sprawa o wiele poważniejsza, niż gubienie kluczy od czasu do czasu, czy też szukanie odpowiedniego słowa, które przed chwilą mieliśmy na końcu języka, ale właśnie uleciało. Jednakże łagodne zaburzenie poznawcze nie jest na tyle poważne, żeby miało zakłócać nam życie codzienne. 

Wśród pacjentów dotkniętych tym zaburzeniem, a zwłaszcza wśród tych, u których występują dowody na pogorszenie pamięci epizodycznej, czyli niezdolność do zapamiętywania nowych wydarzeń, są właśnie ci, którzy są najbardziej narażeni na zachorowanie w późniejszym czasie na chorobę Alzheimera.

Komentarze do: Lekarze dysponują nową bronią, dzięki której mogą wykryć chorobę Alzheimera

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz