Nietypowe zalety karmienia mlekiem kobiecym

Karmienie mlekiem kobiecym noworodków z bardzo niską wagą urodzeniową zmniejsza ryzyko sepsy oraz znacząco obniża koszty pobytu noworodka na intensywnej terapii, głoszą badania przeprowadzone przez naukowców z Rush University Medical Center.

Już 10 mililitrów mleka kobiecego przypadające na kilogram mleka, które otrzyma noworodek podczas pierwszych 28 dni życia, zmniejsza ryzyko zakażenia sepsą o 20 procent.

Dodatkowo dzienna porcja mleka kobiecego wynosząca od 25 do 49,99 mililitrów na kilogram, zmniejsza koszty NICU – oddziału intensywnej terapii noworodków, o 20 tysięcy dolarów, natomiast 50 mililitrów na kilogram dziennie, obniża koszty o 32 tysiące dolarów.

Badania prowadzone przez dr Aloka L. Patel to pierwsza analiza skupiająca się na wpływie karmienia takim mlekiem w ciągu pierwszych 28 dni życia noworodka a ryzykiem infekcji i ekonomicznymi aspektami z tym związanymi, takimi jak redukcją kosztów ponoszonych przez opiekę zdrowotną.

Ze 175 badanych niemowląt z niedowagą, u 23, tj. 13 procent, rozwinęła się sepsa z bakterii gram-ujemnych i gram-dodatnich.

W Stanach Zjednoczonych późna postać sepsy powszechnie występuje u ok. 22 procent niemowląt z niską masą ciała po urodzeniu.

Co więcej dzieci te mają w swoim późniejszym życiu predyspozycje do innych chorób, a zarażenie sepsą może powodować komplikacje w rozwoju układu nerwowego.

Jednocześnie zwiększają się także koszty opieki nad dziećmi, gdyż niemowlęta z sepsą muszą być hospitalizowane dłużej, niż zdrowe dzieci.  To przekłada się również na wyższe koszty społeczne i edukacyjne w przypadku osób z wadami czy schorzeniami neurologicznymi.

Znaczne obniżenie kosztów opieki medycznej związane z podawaniem noworodkom mleka z piersi może spowodować, że zaoszczędzone pieniądze zostaną zainwestowane w niezbędne sprzęty związane z tą metodą ich odżywiania.

Może to być wprowadzenie wynajmu pompy do pobierania mleka z piersi czy stworzenie warunków, w których mleko to mogłoby być przechowywane, mówi dr Patel.



red. Elżbieta Reimann