Szukaj

Enologia, czyli nauka o bardzo (zbyt) delikatnym podniebieniu…

Badacze amerykańscy stwierdzają, iż eksperci od wina, w sposób wrodzony, mają zdolności smakowe być może nawet zbyt wrażliwe, aby skutecznie doradzać konsumentom, którzy nie mają aż tak wyrafinowanych wymagań. Badanie to zostało opublikowane w przeglądzie naukowym American Journal of Enology and Viticulture.



W tym wysoce specjalistycznym przeglądzie, enolodzy – eksperci oceniają generalnie wina w stustopniowej skali jakości. Skala ta zawiera takie cechy charakterystyczne jak: słodkość, owocowość, odmiana, kwaśność... C

o więcej, w skali tej pojawiają się tak egzotyczne określenia jak „delikatne muśnięcia grejpfruta”, czy też „zapach czerwonych owoców”.

Określenia te, jak poetyckie by nie były, i jak wiele pola do własnej interpretacji by nie pozostawiały, to jednakże zwykłemu śmiertelnikowi nie powiedzą one zbyt dużo. Śmiertelnik ich nie doceni, stwierdza John Hayes, dyrektor centrum ewaluacji sensorycznej przy uniwersytecie w Pensylwanii, w Stanach Zjednoczonych.


Zespół, który kierował tym ekspertem, poddał pewnemu badaniu grupę ludzi, która składała się ze specjalistów od enologii oraz ze zwykłych konsumentów.

Ludzie ci zostali poddani testom percepcji smaku: to znaczy, kosztowali win, do których dodano mniejsze bądź większe dawki produktu gorzkiego, tak zwanego propylotiouracylu, który generalnie jest stosowany do badań nad wrażliwością na gorycz.

Okazało się, że jedynie eksperci od wina, zawodowcy, byli w stanie wykryć te różnice. Pozostałym mniejsze bądź większe dawki propylotiouracylu nie przeszkadzały w konsumpcji.

Stwierdziliśmy, że podstawowa zdolność smakowa enologów jest naprawdę wyjątkowa, mówi John Hayes. A więc, jeżeli ta zdolność jest tak odmienna od zdolności całej reszty populacji, czyli od naszej zdolności, czy tak naprawdę powinniśmy przestrzegać ich zaleceń?

Tak samo, jak istnieją ludzie, którzy mogą być daltonistami, ludzie, którzy są „ślepi” na smaki, również mają prawo istnieć. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o nauczenie się wychwytywania tych różnic. Eksperci zdają się bowiem różnić od pozostałych również na poziomie biologicznym, podsumowuje John Hayes.

Komentarze do: Enologia, czyli nauka o bardzo (zbyt) delikatnym podniebieniu…

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz