Szukaj

Medycyna sądowa: od afery DSK do lotu Rio-Paryż, czyli kiedy DNA zaczyna mówić

Podziel się
Komentarze0

Pobieranie DNA, autopsje oraz inne analizy są dzisiaj bardzo powszechne w śledztwach w sprawach karnych. Medycyna sądowa jest dzisiaj częścią codzienności, zarówno w aferze DSK, jaki i w badaniu ciał z lotu Rio-Paryż. O co chodzi w tej technice, jakie są jej ograniczenia i dokąd ona idzie?



Techniki, którymi dziś się posługuje medycyna sądowa, były w większości wymyślane i opracowywane w ciągu dwóch ostatnich stuleci. I naturalnie, ciągle się modernizują.

Marie-Hélène Cherpin, generalna dyrektor Laboratorium DNA (Laboratoire d’empreintes génétiques, LEG) grupy Biomnis w Lyon we Francji, opowiada o ewolucji tych technik z biegiem lat, a także podaje przykłady ich konkretnego użycia.

Rewolucja DNA

Ślady palców i ślady genetyczne. Oto dwa wielkie odkrycia, które zmieniły medycynę sądową, wyjaśnia uczona. Pierwsze ślady odcisków palców zostały pobrane pod koniec XIX wieku. Każdy ślad jest unikatowy, a więc metoda ta jest od tamtej pory powszechnie stosowana przez policję naukową do identyfikowania ofiar, winnych albo świadków. Daktylogramy są pobierane na scenach zbrodni albo przestępstwa, a następnie dostarczane są do laboratoriów, które zajmują się ich analizą oraz porównywaniem.

Tak samo to wygląda, albo prawie tak samo, jeśli chodzi o odciski genetyczne, czyli DNA. Odkryta pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, technika ta nie przestała się udoskonalać z biegiem lat. Na początku, potrzebowaliśmy ogromnej ilości DNA oraz wielkiego wyposażenia, wraz z produktami radioaktywnymi, aby ustalić profil genetyczny. Dzisiaj, technika ta bardzo wyraźnie się uprościła, wyjaśnia pani Marie-Hélène Cherpin. 

Nie używamy już elementów radioaktywnych. I zamiast kilkudziesięciu dni pracy, jak to było 20 lat temu, dzisiaj wystarczy nam zaledwie 48 godzin, aby ustalić dany profil genetyczy. A jeśli nawet technika pozostaja ta sama, to udoskonala się ona dzięki ewolucji technologicznej, dzięki informatyce oraz dzięki miniaturyzacji metod.

Odkrycia takie jak to, zdarzają się najwyżej jedno na całe sto lat, wyjaśnia nasza przewodniczka...

Przyszłe analizy: odciski wizualne i zapachowe?

Wielu naukowców pracuje nad innymi typami odcisków, głosowych oraz zapachowych przede wszystkim. Ale trzeba jeszcze bez wątpienia wielu badań, zanim zaczniemy brać pod uwagę nową technikę identyfikacji tego typu, podkreśla pani Marie-Hélène Cherpin. Jednakże, nie wydaje się to niemożliwe.

Nasz głos i nasz zapach być może są dla nas równie unikatowe i wyjątkowe co nasz profil genetyczny. Niektórzy naukowcy uważają, że jeśli pies może rozpoznać osobę po zapachy, to właśnie być może dlatego, iż mamy również odcisk zapachowy właściwy właśnie dla nas.


A oto coś jeszcze bardziej szalonego: niektórzy policjanici marzą, iż któregoś dnia będzie można zobaczyć ostatni obraz odciśnięty na siatkówce ofiary zabójstwa, przywołuje pani Marie-Hélène Cherpin. Sen czy koszmar? Idea ta jest jeszcze dzisiaj raczej dziedziną science-fiction.

Przykład 1: identyfikacja ofiar katastrofy Rio-Paryż Wszystkie te metody identyfikacji uczestniczą w rozwiązywaniu spraw kryminalnych, ale nie tylko. Pozwalają one również na rozpoznawanie ciał po wypadku, tak jak w przypadku lotu AF447, który zatonął w morzu 1 lipca 2009 roku. Jednakże, analiza tych odcisków nie jest niezawodna. Zanurzenie ciał w wodzie morskiej przez wiele lat może być hamulcem w identyfikacji ofiar.

Pracowałam nad resztkami ludzkimi zakonserwowanymi w wodzie ciepłych mórz. Było to bardzo ciężkie, ponieważ DNA zostało bardzo zniszczone, opowiada pani Marie-Hélène Cherpin.

W rzeczywistości, liczne bakterie występujące w wodzie morskiej odżywiają się DNA. Ale nie mam żadnego pojęcia w jaki stanie będzie DNA ofiar tej katastrofy. Ich ciała były w wodzie bardzo zimnej i na dużej głębokości. Być może są one lepiej zakonserwowane,
dorzuca pani naukowiec.

Przypomnijmy, że 3 czerwca 2011 roku, biuro śledztwa i analiz (Bureau d’enquêtes et d’analyses, BEA) ogłosiło koniec operacji wyławiania ofiar. W sumie, wyciągnięto na świeże powietrze 154 ciała, podczas gdy w katastrofie zginęło 228 osób. Ich identyfikacja właśnie trwa. Inne ciała, zbyt już zniszczone, nie będą wyciągnięte na powierzchnię.


Przykład 2: afera Dominique Strauss-Kahn W aferze słynnego Dominique’a Strauss-Kahn (DSK), pobranie DNA było natychmiast bardzo oczekiwane. W przypadku gwałtu, albo w przypadku próby gwałtu na przykład, śledczy będą poszukiwać płynów bądź wydzielin biologicznych na scenie zbrodni. Aby tego dokonać, mogą oni zbadać przedmioty, jeśli chodzi o ubrania - badane są ich fragmenty; śledczy mogą również wyciąć fragment dywanu, albo jeszcze pobrać komórki, które mogą znajdować się na drzwiach albo stole.

Wystarczy od 300 do 400 komórek, aby ustalić profil genetyczny. Jeśli uścisnę ci rękę, pozostawię dziesiątki komórek na twojej skórze, mówi pani naukowiec. Końcówka papierosa natomiast zawiera ich wiele tysięcy.

Biolodzy następnie określają naturę pobranego płynu biologicznego. Posiadamy odczynniki i barwniki, które pozwalają nam dowiedzieć się, czy chodzi o spermę, o ślinę czy też o krew. Jeśli chodzi o inne płyny biologiczne, nie wiemy nic, precyzuje pani Marie-Hélène Cherpin.

Na podstawie pobranych komórek, możemy przeprowadzić analizę genetyczną. Aby uzyskać profil genetyczny odpowiadający komórkom pobranym na miejscu, łamiemy komórki, aby wyciągnąć z nich kwas dezoksyrybonukleinowy (DNA).

Następnie, wywołuje się je tak, jak fotograf wywołuje swój negatyw,
opowiada pani Marie-Hélène Cherpin.

Rezultat? Profil genetyczny, czysty albo wymieszany z innym. W rzeczywistości, DNA jest często wymieszane, jeśli chodzi o gwałt albo inny akt agresji. W tym przypadku, analiza jest trudniejsza. O ile nie posiadamy DNA porównawczego, tego od agresora albo tego od ofiary. Wystarczy wtedy zrobić rodzaj odejmowania, aby uzyskać profil pozostający, precyzyje uczona.

Granice DNA

Jeśli technika analizy profilu genetycznego jest dzisiaj bardzo wiarygodna, to powinna być przeprowadzona bardzo poprawnie, aby była skuteczna, przypomina pani Marie-Hélène Cherpin.

To dlatego wszystkie firmy upoważnione do przeprowadzanie tych analiz dla śledczych – takie jak firma Biomnis, na przykład – są wszystkie pod kontrolą ministerstwa sprawiedliwości oraz Francuskiej agencji ds. bezpieczeństwa sanitarnego produktów zdrowotnych (Agence française de sécurité sanitaire des produits de santé, Afssaps).

Poza tym, DNA nie mówi nic o okolicznościach, w których rozegrała się domniemana zbrodnia, naciska pani Marie-Hélène Cherpin.

Dobrze zachowane DNA może ujawnić tożsamość jego właściciela, dwadzieścia, trzydzieści albo nawet czterdzieści lat po wydarzeniach. Najstarsze pobranie DNA, dokonane przez firmę Biomnis, zostało dokonane na resztkach zwłok ludzkich z 1953 roku. Chodziło o ciało wyługowane z lodowca w Alpach. DNA było nietknięte, opowiada specjalistka.

Komentarze do: Medycyna sądowa: od afery DSK do lotu Rio-Paryż, czyli kiedy DNA zaczyna mówić

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz