Szukaj

Cyberplazma, mikrorobot wykrywający choroby

Podziel się
Komentarze0

Prototyp minirobota, zbudowany częściowo z komórek żyjących i zainspirowany prymitywną rybą (minóg morski), być może zostanie przetestowany już za pięć lat. To naprawdę niezwykłe urządzenie ma wykrywać choroby, krążąc w ludzkim krwiobiegu. Co więcej, może również przyczynić się do postępów w innych dziedzinach, na przykład w opracowywaniu protez mięśniowych.



Mały robot dla człowieka, wielki krok dla ludzkości...

Oto właśnie naukowcy brytyjscy i amerykańscy ogłaszają, iż pracują nad prototypem mikrorobota, który ma funkcjonować jak istota żywa i krążąc w naszy arteriach, ma wykrywać różne choroby.

Pomysł polegał na połączeniu bardzo zaawansowanych elementów mikroelektronicznych z ostatnimi postępami w dziedzinie biomimetyzmu, czyli technologii inspirowanej naturą.

Mikrorobot ma więc być wyposażony w komórki ssaków. Komórki te będą odgrywać rolę czujników sensorycznych, które wysyłają informacje do mózgu elektronicznego. Dzięki temu robot będzie w stanie podejmować decyzje w którą stronę się poruszać, a dzięki elektrycznej stymulacji napinania albo rozluźniania sztucznych mięśni, spalających glukozę (tak jak prawdziwa istota żyjąca), robot będzie mógł nawigować w ciele.

W ten sposób, badacze mają nadzieję, że uda im się stworzyć maszynę reagującą na światło i na molekuły chemiczne, tak samo jak robią to systemy biologiczne. Mają nadzieję, ponieważ jeszcze nie udało się tego dokonać.

Dane zebrane w ten sposób mają być następnie przetwarzane i analizowane. W ten sposób, badacze mają nadzieję, uda się stworzyć urządzenie bardzo wrażliwe na własne środowisko, i zdolne do bardzo szybkiej odpowiedzi na jakiekolkwie zmiany.


Mikrorobot czuwający nad nami

Już nosi nazwę Cyberplazma, choć jeszcze go nie ma. Ma on przypominać prawdziwego kręgowca morskiego, czyli minoga Petromyzon marinus. Zwierzę to ma kilkadziesiąt centymetrów długości i żyje w Oceanie Atlantyckim oraz w Morzu Śródziemnym. Jest ono pasożytem ryb: przyczepia się do ich skóry dzięki jamie gębowej przypominającej przyssawkę.

Co więc powodowało naukowcami, którzy posłużyli się tą istotą jako modelem dla przyszłego robota? Otóż, minóg morski jest wyposażony w prosty układ nerwowy, a więc bardzo łatwy do imitowania. Ponieważ jest to zwierzę pływające, może bardzo łatwo przemieszczać się w krążeniu krwi. Oznacza to, że ten pasożyt jest naprawdę dobrym kandydatem.

Pierwszy etap prac

Przede wszystkim, trzeba to wszystko zminiaturyzować: prototyp musi mieć co najwyżej jeden centymetr długości. Następnie, końcowym celem, jest stworzenie jeszcze mniejszych wersji Cyberplazmy, rzędu jednego milimetra, jeśli nie jeszcze mniejszych. Wszystko przed naukowcami.

Prace te są owocem wspólnych wysiłków rady badań w inżynierii i naukach fizycznych z Wielkiej Brytanii, a także narodowej fundacji nauki w Stanach Zjednoczonych. Badania trwają na uniwersytecie w Newcastle, w Wielkiej Brytanii, i na dzień dzisiejszy, naukowcy na razie są w stadium projektowania i testowania każdego ze składników robota indywidualnie.

Prace nad całością są przewidywane najwcześniej za dwa lata. W najlepszym przypadku, Cyberplazmę zobaczymy za pięć lat.

Proteza mięśniowa, czemu nie?

Badania te mają w istocie nawet jeszcze większe znaczenie, albowiem koncentrują się na interakcji między mózgiem i ruchem. A to sprawia, że mogą być pierwszym krokiem w kierunku opracowania protezy mięśniowej, która byłaby zdolna do reagowania na poziomie palca i oka na rozkazy wydane przez ośrodkowy układ nerwowy.

Rzeczywistość wydaje się więc dogoniać science fiction!

Komentarze do: Cyberplazma, mikrorobot wykrywający choroby

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz