Szukaj

Dlaczego Taser czasami zabija?

Podziel się
Komentarze0

W bardzo rzadkich przypadkach, ludzie dostają zawału serca i umierają po tym, kiedy zostają potraktowani urządzeniami obronnymi, takimi jak Taser. A teraz naukowcy stwierdzają, iż udało im się zrozumieć nieco lepiej dlaczego tak się dzieje. Badacze przyjrzeli się ośmiu przypadkom dotyczącym mężczyzn oraz nastoletnich chłopców, którzy stracili przytomność po tym, jak zostali porażeni Taserem X26.



Jest to broń powszechnie używana przez siły porządkowe oraz przez wojsko. W każdym przypadku wziętym pod uwagę w tym badaniu, broń dotykała klatki piersiowej ofiary, a mężczyźni doświadczali zatrzymania akcji serca, po którym serca ich zaczynały bić albo znacznie szybciej albo w sposób anormalny.

Siedmiu mężczyzn zmarło, jeden doznał upośledzenia pamięci, ale przeżył.

W żaden sposób nie mówię, że nie powinniśmy używać Taserów jako broni. Ale jeżeli już ich używamy, powinniśmy być świadomi tego, że zawał serca jest realnym zagrożeniem, mówi główny autor tego badania, doktor Douglas Zipes, kardiolog w szkole medycznej Indiana University School of Medicine w Indianapolis.

Jak działa Taser?

Taser jest bronią kształtem przypominającą pistolet. Urządzenie to wyrzuca dwie kolczaste lotki w kierunku danej osoby, które trafiają w jej skórę albo w ubranie. Lotki te są podłączone do przewodów, które dostarczają stały prąd o napięciu 50 000 volt, przez pięć sekund.

Szok czasowo paraliżuje ofiarę, powodując silne bóle oraz skurcze mięśni.

Doktor Douglas Zipes dodaje: uważam, że wielu pracowników służb porządkowych nie jest świadoma tego, że z Taserem wiąże się możliwość zatrzymania akcji serca.


W 2009 roku, producenci Taserów zalecali użytkownikom, aby unikali kierowania broni w kierunku klatki piersiowej drugiej osoby. Ale nie wydaje się, żeby wiadomość do wszystkich dotarła.

Bezpieczeństwo paralizatorów kwestionują różnego rodzaju grupy, takie jak Amnesty International. Organizacja ta donosi o ponad 300 zgonach związanych z paralizatorami, do których doszło w Stanach Zjednoczonych w latach 2001 – 2008.

Doktor Douglas Zipes zaleca, żeby użytkownik naciskał na przycisk tylko jeden raz, aby uniknąć powtarzającego albo długo utrzymującego się szoku. Raz powinien wystarczyć, mówi dr Zipes.


Przyczyny zatrzymania akcji serca pozostają niejasne

Doktor Zipes przeanalizował osiem wspomnianych przypadków. Wszyscy mężczyźni stracili przytomność po porażeniu paralizatorem. W sześciu przypadkach, pomiary akcji serca po szoku wykazały tachykardię komorową, czyli sytuację, kiedy serce bije zbyt szybko. Stwierdzono również migotanie komór, czyli sytuację, kiedy serce bije nieregularnie. W jednym przypadku porażona osoba w ogóle nie odpowiadała i nie stwierdzono bicia serca.

Przeprowadzone badanie jest zgodne z tymi, które obserwowały zwierzęta -  świnie oraz owce – i które doszły do takich samych wniosków. Paralizator wymierzony w klatkę piersiową może prowadzić do zatrzymania akcji serca.

Aczkolwiek, nie wszystkie zgodny, które nastąpiły po potraktowaniu Taserem, mogą być związane z kopnięciem prądu elektrycznego, uprzedza jeszcze doktor Douglas Zipes.

Doktor Robert Myerbug, kardiolog z uniwersytetu University of Miami, który nie był związany z tym badaniem, wyjaśnia ze swej strony: nie powiem, żebym nie zgadzał się z wynikami tych prac. Ale nie jestem też w pełni przekonany, że elektrowstrząs zaaplikowany w klatkę piersiową zawsze jest przyczyną zatrzymania akcji serca. Większość - o ile nie wszystkie - z tych przypadków była powiązana ze stresującą sytuacją – bycie zatrzymanym przez siły porządkowe. Dla nikogo nie jest to przyjemne. A to również może przyczyniać się do zatrzymania serca.

Doktor Douglas Zipes sugeruje jeszcze, żeby użytkownicy paralizatorów starannie obserwowali stan porażonej osoby. Powinni oni być przygotowani do sytuacji, że trzeba będzie przeprowadzić reanimację delikwenta, który straci przytomność po porażeniu.

Badanie ukazało się w przeglądzie naukowym Circulation.

Komentarze do: Dlaczego Taser czasami zabija?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz