Szukaj

Tajemnica terapii wstrząsami bliska rozwiązania?

Terapia wstrząsowa w psychiatrii stosowana jest od ponad 70 lat. Ale mimo tego imponującego stażu badacze nie za bardzo mają pojęcie o tym, w jaki sposób działa ta kontrowersyjna metoda w leczeniu depresji. Teraz, naukowcy mówią, że być może udało im się teraz rozwiązać tę niezwykłą tajemnicę.



Terapia, która zapewnia elektryczną stymulację mózgowi i jest ekstremalnie skuteczna w leczeniu ciężkiej depresji, zdaje się wpływać na to w jaki sposób strefy mózgu komunikują się między sobą.

Usuwa ona tę „nadkomunikację” w mózgu, która sprawia, że ludzie cierpiący na depresję mają takie problemy z koncentracją, jak mówi jedna z badaczek, pani Jennifer Perrin, specjalizująca się w dziedzinie zdrowia umysłowego, z uniwersytetu University w Aberdeen w Szkocji.

Uważamy, że rozwiązaliśmy 70-letnią terapeutyczną zagadkę, mówi drugi autor badania, Ian Reid, psychiatra na tym samym uniwersytecie.

Ale właściwie dlaczego sprawa ta tak dręczy naukowców? Ponieważ, jeżeli uda się dokładnie zrozumieć w jaki sposób ta terapia działa, badacze być może któregoś dnia będą w stanie zastąpić ją czymś – bo mowa tutaj o elektrowstrząsach, electroconvulsive therapy (ECT) – czymś bezpieczniejszym, z mniejszą ilością skutków ubocznych, ale równie skutecznym.

Aczkolwiek, długa jeszcze droga przed nami, zastrzega od razu pani Jennifer Perrin.

Terapia elektrowstrząsami, po raz pierwszy zastosowana w latach trzydziestych XX wieku, polega na umieszczaniu elektrod na czole pacjenta i potraktowaniu go prądem elektrycznym, co ma spowodować wstrząsy trwające od 30 do 60 sekund.

We wczesnych latach terapii, pacjentom nie dawano znieczulenia, a także używano wysokich poziomów prądu elektrycznego. Dzisiaj, terapia ta jest bezpieczniejsza, ponieważ pacjenci są znieczulani, a dawki prądu są bardziej kontrolowane, jak uważają specjaliści z Mayo Clinic.


Aczkolwiek, takie elektrowstrząsy mogą uszkodzić pamięć krótkoterminową, a w przypadkach rzadkich, mogą spowodować problemy sercowe. Co nie zmienia faktu, że elektrowstrząsy to jedna z najbardziej skutecznych terapii w psychiatrii – od 75% do 85% pacjentów, którzy są w ten sposób leczeni, doznaje poprawy objawów. Jeżeli porównać to do 40% pacjentów z depresją, którzy zdrowieją po leczeniu podstawowym, wynik jest naprawdę imponujący.

W nowym badaniu, naukowcy przeskanowali mózgi dziewięciu bardzo chorych na depresję ludzi, przed i po tym jak przeprowadzono zabieg elektrowstrząsowy. Skanów dokonano przy pomocy fMRI (funkcjonalny rezonans magnetyczny, functional magnetic resonance imaging).

Pacjenci zwyczajowo otrzymują osiem takich dawek, a ostatni skan mózgu przeprowadzono tydzień po ostatniej dawce elektrowstrząsów. Wszyscy pacjenci wcześniej nie odpowiedzieli na terpię antydepresantami, ale skutecznie ich wyleczono właśnie dzięki elektrowstrząsom.


Następnie, badacze przyjrzeli się tak zwanym mózgowym połączeniom funkcjonalnym, czyli wewnętrznym wzorom komunikacyjnym. Okazało się, że zastosowane elektrowstrząsy wyłączyły nadaktywne połączenia między mózgowymi regionami odpowiedzialnymi za nastrój i za emocje.

A także między regionami, które kontrolują myślenie i koncentrację, jak wyjaśnia pani Jennifer Perrin.

Specjalistka porównuje ten mechanizm do ściszania wieży Hi-Fi, jeżeli gra zbyt głośno. Ostatnio, badacze sugerowali, że depresja może być związana z nadmierną komunikacją między mózgowymi regionami, które zostały przestudiowane w tym badaniu.

Po raz pierwszy możemy pokazać, że elektrowstrząsy mogą mieć sens w kontekście tego, co uważamy, że nie działa u ludzi z depresją, mówi Jennifer Perrin. 

Badacze mogą testować skuteczność istniejących albo nowych terapii przeciwko depresji dzięki obserwacji w jaki sposób uśmierzają one te hiperpołączenia w mózgu.

Badanie to z całą pewnością przybliża nas do zrozumienia tego w jaki sposób działa terapia elektrowstrząsami, jak powiedziała doktor Laura Gilley-Hensley, z uniwersytetu University of Utah Neuropsychiatric Institute w Stanach Zjednoczonych. Aczkolwiek, w dalszym ciągu pozostaje słuszne pytanie w jaki sposób elektryczny bodziec doprowadza do zmian w połączeniach mózgowych.

Dodatkowo, w dalszym ciągu nie wiemy dlaczego elektrowstrząsy działają lepiej niż antydepresanty. Jest to bardzo interesujące badanie, ponieważ wykazano, że leki te również redukują połączenia mózgowe. 

Przyszłe badania być może pozwolą jeszcze lepiej zrozumieć jakie dawki elektrowstrząsów są najlepsze i obarczone najmniejszym ryzykiem skutków ubocznych, a także ile powinien trwać czas leczenia, mówi doktor Laura Gilley-Hensley. Poziom połączeń mózgowych w takim wypadku mógłby być używany jako wskaźnik tego w jaki sposób pacjent odpowiada na leczenie.

Odkrycia te zostały opublikowane w naukowym przeglądzie Proceedings of the National Academy of Sciences.

Komentarze do: Tajemnica terapii wstrząsami bliska rozwiązania?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz