FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KOBIETA
Dołączył: 01 Sie 2006 Posty: 424
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 4:17 pm Temat postu: |
|
|
calkowicie zgadzam sie z Pawlem. wsparcie kogos doroslego komu ufasz napewno by tu bardzo pomoglo. i naprawde jestem przerazona kiedy czytam twoje posty. ten chlopak cie niszczy. to nie jest milosc. ani z jego ani z twojej strony. milosc z zasady jest czyms co tworzy i buduje. w milosci zdarzaja sie problemy i nieporozumienia ale ten kto kocha mysli zarowno o tym co dobre dla niego jak i o tym co dobre dla drugiej osoby. to co opisalas to nie milosc tylko jakies wzajemne uzaleznienie. on w chory sposob usiluje zatrzymac cie przy sobie. nie zastanawia sie nad twoimi przezyciami i potrzebami. mysli tylko o tym czego on chce i w bardzo nieuczciwy sposob usiluje to osiagnac. a ty tylko dajesz z siebie. nic nie otrzymujesz. bardzo mozliwe ze czujesz sie odpowiedzialna za niego. ale uwiez mi na slowo- NIE ZMIENISZ GO! nie pomozesz mu tym ze sie dla niego poswiecisz. wrecz przeciwnie. wiem ze to bardzo bardzo trudne ale moim zdaniem powinnas jak najszybciej od niego odejsc. a jesli bedzie probowal znowu cie straszyc i wziac na litosc powiedz mu ze szantaz jest karalny i przyszlo mi do glowy jeszcze cos- moze najlepszym sposobem na sprowadzenie go na ziemie jest porozmawianie z jego rodzicami.choc nie chce mi sie tak do konca wierzyc ze ktos tak niedojrzaly emocjonalnie wychowal sie w zdrowej rodzinie. sa rozne rodzaje patologii i nikt z nas nie wie co dzieje sie w pozornie szczesliwych rodzinach za zamknietymi drzwiami. zaslugujesz na milosc. prawdziwa milosc gdzie obie strony daja i biora. bardzo mocno trzymam za ciebie kciuki. mam nadzieje ze uda ci sie z tego wyplatac bardzo szybko. popatrz na to tak- inni faceci chetnie by cie blizej poznali ale jak maja to zrobic skoro wciaz chodzisz z kims kto pewnie ma wsrod nich opinie swira i moze ten twoj ksiaze z bajki tez tam jest i jeszcze jedno. Yalissea kochanie-jakkolwiek bardzo cie lubie nie moge sie zgodzic z toba. chorobliwa zazdrosc ZAWSZE ma swoje zrodlo w zanizonej samoocenie. a zgodzisz sie ze mna ze opisywane tu postepowanie jest juz chorobliwe. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
olkaaaa Gość
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 4:53 pm Temat postu: |
|
|
Ja sobie nie daje rady (
Poszlam do niego a on w placz i znowu awantura czemu ja chce tozrobic ze on tego nieprzezyje i ja tez wpadlam w placz on mi mowil ze nie mazwiazku bez sprzeczek i ze bylam z nim tyle czasu robilam tyle rzeczy a teraz nagle chce zerwac i ja nei daje rady! Nie wiemjak to zrobic jestem taka bezradna i smutna. Jak mu powiedzialam o lekarzu to powiedzial ze tylko jamu moge pomoc a jak wspomnialamze nasi rodzicemusza pogadac to mowil ze nie mam prawa tego zrobic i psuc mu rodzicow.
Teraz ja nic nei potrafie ja niewytrzymuje!
Tutaj jest jedyne miejsce gdzie moge wszystko z siebie wyrzucic i zapytac sie o rade. Nie wiem jak Wam sie bede mogla odwdzieczyc. Uciekla bym z tego mista i juz nigdy nie wrocila ale tak sie nie da. Niedlugo minie nam razem rok nie wiem jak to bedzie...
Jutro ma do mnieprzyjsc ajanie wiem juz jak mamklamac zeby sie z nim nie spotykac..
On juz wie ze ja nie chce z nim byc ale sam to w sobie ukrywajuz mi owi ze on widzi zemi nie zalezy i w ogole przytula sie do mnie placze. Dzis malo co drzwi nie wywazyl tak mocno wniekopnal az mi lzy w oczach stanely ale on mowi ze przeciez mi nic zlego nie robi. Mowilam tez mu ze ja nie umiem sobie z tym poradzic....
Napewno w oczy mu tegonie powiem zekoniec bo sie bede bala reakcji ja sie w ogole go boje.
Przepraszam ale ja wiem ze pisze caly czas a wy dajecie rady ale janie umiem boje sie i nie poradze sobie!
Jak mam go sprowokowac zeby on sam zerwal ? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 5:40 pm Temat postu: |
|
|
Po pierwsze to musisz być stanowcza.
Masz swoje zdanie, jedno konkretne, a on sobie może gadać co chce. I na tym koniec. Tutaj trzeba być poprostu chamskim. No nie da sie inaczej.
Chamstwo to ma polegać na nie dopuszczanie do siebie żadnych argumętów. Nie bo nie. Koniec, ja tak chce i już, gdzieś mam co ty sobie tam, JA chce, nie ja nie chce, ja tak zrobie.
"Poztawić go przed faktem dokonanym i nie tłumaczyć za wiele bo szczeniak i tak nie zrozumie", - słowa mojej koleżanki, które mnie udeżyły gdy jest słyszałem. Zastanawiając sie puźniej i czytając to co piszesz, przekonałem sie do tego.
"Psuć rodziców" - nie no obsurd, obłęd. [więcej nie komętować szczeniak i tak nie zrozumie ]
Nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za niego, ani nie jesteś upowaznionym lekarzem więc musi iść do normalnego psychologa - [nie komętować dalej jego skamlenia i niedożeczności - szczeniak i tak nie zrozumie]
Zrobisz jak zechecsz jak powiesz rodzicą to powiesz a każda inna forma jego szantażu będzie zgłoszona przez Ciebie i rodziców na policje - [nie komętować bo szczeniak i tak nie zrozumie, ma sie bać].
Nie kłamać powiedziec "nie przychoć więcej" - [jak już wiadomo wedle zasady szczeniak i tak nie zrozumie]. Ale on tego nie ma rozumieć, to Ty masz uzyskać określony efekt (fachowo nazywa sie to socjotechnika, jest ich wiele, na określone typy ludzi, jedni czytają książki fachowe i uczą sie tego, a inni z życia to łapią - i jak widać chyba nie wazne jest skąd to sie wie, lecz jak dobrze sie potrafi nią posługiwac )
ze sprowokowaniem to może być ciężko, bo to twarda sztuka jest Jemu jest tak wygodnie (i wydaje mi sie że to zachowanie jest wsłaśnie przez wychowanie, smakacz zachowuje sie jak rozwydrzony dzieciak który straszy rodziców że czegoś nie zrobi, albo coś zrobi jak mu nie kupią zabawki, a mamusia oczywiście cała przerażona że jej synuś przecież taki cacy itd. no przecież jak by śmiała mu nie kupic zabaweczki).
Najleprzym sposobem jest poprostu odstawienie od "cycka". Nie dostanie i już tego co chce.
Zdaje sobie sprawe że to może być okropne to co przeżywasz, wcale nie tak łatwo wykonać decyzje którą sie podjeło. (może w innych sytacjach ale znam uczucie gdy 1000 razy powtarzałem sobie że jak będzie tak i tak to ja zrobie tak i tak, no i 999 razy robiłem tak jak zwykle i całe bojowe nastawienie znikała dosłownie w 3 sekundy) - byłem wściekły na samego siebie, że nie potrafie czegoś. Że wogule jakiś do "dupy" jestem, po cholere ja sie staram sam, myśle, nastawiam sie. Jak i tak potem robie jak zawsze i nie mam własnego zdania i dostaje mi sie po głowie.
Jednak tym szybciej zrobisz coś z tym, tym szybciej to minie.
W sytacji gdybyś naprawde czuła sie już skrajnie źle, najgłupsze rozwiązania są do przyjęcia.
Wydrukowanie tych postów i podesłanie mamie do przeczytania. - Tchurzliwe może by sie zdawało, wcale nie! owszem dość chaotyczne zachowanie, ale w dobrą strone
Rozmowa z księdzem w konfesjonale.
tutaj łamie pewną zasade, konfesjonał nie jest do terapii psychologicznej, lecz do wyznania grzechów, skruchy.
Nie myśl ze jestem taki mądry sam kiedyś usłyszałem w konfesjonale po dość długiej rozmowie "a masz jakies grzechy?".
W tedy nie wydawało mi sie to wcale śmieszne, bo nagle okazało sie że ja byłem tak przejęty tym że mogłem komuś powiedzieć o tym co mie gryzło że zapomniałem grzechów, wogóle tak jak bym nie myślał o jakiej kolwiek spowiedzi.
Napewno nie łatwo mówić o swoich porażkach, o upokozeniach, strachu. Prosić o pomoc. Dlatego nikt tutaj Ci nie pisze przecież że "co ty obisz któryś raz już utaj piszesz i nic jeszcze nie zrobiłaś", NIE. Wszyscy widza tutaj że męczysz, sie, jednak wyrażenie tego co siedzi w tobie, sytacji która Cie otacza jest trudne, a czasem bardzo trudne.
Zawsze możesz sobie wejść na tą strone Poczytać, napisac coś, zapytać, wyżalić sie
A jeżeli chciała byś zrobic coś dobrego, to zajzyj czasem w inne tematy przekonasz sie że wcale nie trzeba mieć fachowej wiedzy aby sprawić że ktoś uśmiechnie sie i pomyśli że jeszcze nie jest przegranym
Pozdrawiam serdecznie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 6:12 pm Temat postu: |
|
|
Przeczytałam uważnie twój problem Ludzie tacy jak twój chłopak w wiekszości przypadków mają początek przyczyn w ich wychowaniu... rodzice mogli mu nigdy nie okazywa miłości i poprostu panicznie się boi odrzucenia i braku uczucia z twojej strony.... jesteś za młoda na takie problemy... i on to wykorzystuje może byc teśż poprostu "świrnięty" radziłabym to zgłości na policję, tak zrobiła moja koleżanka Też się bała swojego chłopaka nie mogła z nim zerwac i a on przepedzał wszystkich jej kolegów Też straszyl ja ze sie zabije a potem ze zabije ja. Sprawa skończyła się na policji i tak go nastraszuli że od razu mu sie odechciało samobojstwa a do niej nie miał się prawa zblizyc na kilometr!!! To co tu opisałas to jest wymuszenie i znęcanie sie psychiczne na to sa paragrafy, powiedz wszystko rodzicom i niech z taba to zgłosza. Nie musisz anosic oskarżenia... wystarczy ze go wezma tam na komende a oni juz maja swjoje sposoby na takich. Koleżanke siła rodzice wzieli na ta policję, do tej pory jest im wdzięczna. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
olkaaa Gość
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 6:41 pm Temat postu: |
|
|
Poradze sobei!
I tak na policje nie pojde bo meszkam wmalymmiasteczku i wiemjak tojest jak sie co zglasza na policje ;/
Narazzie nie chce zrywac tak stanowczo bo jestem sama w domu on wie i sie boje ze zacznie sie nachodzenie i telefony wiec jak wyjade na wakacje jeszcze.
Jesli to nie poskutkuje to moze go nastrasze ze moja mama zabronila zeby mial on ze mnajakikolwiek kontakt a jak bedzie probowal cos zrobi to albo pojdzie do niego do mamy albo na policje. Tylko gorzej jak on do niej pojdzie to bedzie problem.. Trudno mi gadac o tym z mama bo ona z ojcem teraz tez sa w nie zza ciekawej sytuacji i nie chce jej jeszcze soba martwic, moze sobie poradze.
Wiecteraz bede go traktowala jak smiecia olewala i w ogole a jak wyjade gdzies na wczasy na kilka chociaz dni to z nim przed wyjazdem zerwe i koniec. Boje sie strasznie ze cossobie zrobi ale moze jednak sobie poradzi po jakims czasie...
Pewnie zacznie cpac bo kiedys mi mowil ze zacznie jak go rzuce na stoi procent.. ale trudno, jego sprawa...
Mowie tak ale oby wyszlo a nie tak jak zawsze |
|
Powrót do góry |
|
|
|
KOBIETA
Dołączył: 01 Sie 2006 Posty: 424
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 10:28 pm Temat postu: |
|
|
NIE jestes odpowiedzialna za tego czlowieka NIE jestes odpowiedzialna za jego zycie i smierc. jesli zacznie pic cpac podcinac sobie zyly itp NIE BEDZIE TO TWOJA WINA. to on jest za siebie odpowiedzialny. a ty za siebie. za swoje zycie. za swoja przyszlosc. cokolwiek sie stanie pamietaj ze dla ciebie najwazniejsza osoba jestes TY. bo mozna miec wielu facetow ale jest tylko jedna osoba z ktora bedziesz musiala przezyc cale zycie -TY. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
olkaaa Gość
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 11:10 am Temat postu: |
|
|
Wiem
ale jak bys sie czula jak by ktos przez ciebie probowal sie zabic?
Jak by sie zabil...
przeciez to jest tragedia a ja bym w tym tez uczestniczyla...
Moze nie jestem zaniego odpowiedzialna ale.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
KOBIETA
Dołączył: 01 Sie 2006 Posty: 424
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 11:21 am Temat postu: |
|
|
jesli juz to nie przez ciebie tylko przez swoje problemy z psychika. mowiac ze to sie dzieje przez ciebie zakladasz automatycznie ze to ty go skrzywdzisz. o sobie nie myslisz wogole. jego dziecinne kaprysy sa dla ciebie wazniejsze niz poczucie godnosci. on cie poniza i upokarza a ty mu ustepujesz. bo ci powiedzial ze sie zabije. ja w to nie wierze. wogole. to jeszcze jedna jego metoda zeby cie wpedzic w poczucie winy. i popatrz sama jak dobrze mu sie udalo. powiem ci ze facet ma szczescie ze go nie znam bo oszczedzila bym mu klopotow i rachunku za gaz, barrrrdzo chetnie a ty zamierzasz zycie z nim spedzic? myslisz ze bedzie lepszy moment? kiedy chcesz go rzucic- jak juz calkiem zniszczy twoje poczucie wartosci? nawet nie masz pojecia jak sie potem ciezko wychodzi z czegos takiego. lata terapii sa potrzebne zeby kobieta od nowa uwierzyla ze jest cos warta. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 12:23 pm Temat postu: |
|
|
Dokładnie zgadzam sie z Kobietą
Gdybyś tała z nożem nad nim, czy doprowadzała go do załamania nerwowego, szczując, zastraszając oraz pastwiła sie nad nim, dobrze, w tedy mogła byś przyjąć część odpowiedzialności.
Tylko że Ty jesteś ofiarą, nie on To Ty masz jak największe prawo do obrony, do bycia sobą, własnego zdania, woli! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Freya
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 312
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: małopolska
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 1:07 pm Temat postu: |
|
|
a jeżeli dana osoba nie jest w stanie zaakceptować zdania tej drugiej strony?
czy wówczas nie mamy do czynienia z egoistą? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|