Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Miłosc na sile?

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olkaaa
Gość









PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 9:12 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

wiem i bede walczyla z tym strachem i szantazem i mam nadzieje ze sie uda. tylko nie wiemjak Sad
Powrót do góry
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 9:35 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

To juz dużo Smile Samo podjęcie decyzji to naprawdę dużo, teraz trzeba znaleść jakiś konkretny sposób na realizacje tego, lecz to że CHCESZ to już twój sukces Smile

Myśle że za jakiś czas uda Ci sie zwalczyć go.
Nie będziesz już musiała martwić sie co zrobić gdzie iść, aby ktoś był zadowolony, sama będziesz zadowolona z tego co robisz Smile

A mężczyzna, znajdzie sie na pewno Wink Ale taki prawdziwy mężczyzna który będzie chciał BYĆ Z TOBĄ a nie mieć Ciebie Wink

Pozdrawiam serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
olkaaaaa
Gość









PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 4:19 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

no nie udalo sie Sad
przyszedl rano musislam wyjsc pozniej mi mowil ze nie moge marnowac roku powiedzilam mu ze mnei meczy ze nie wiem czy mi zalezy na ni. Poszlismy do niego na kawke na 10minut balam sie ze w tym jest podstep ale poszlam i tam zaczal plakac mowic ze juz nei moze ja nie dawalam za wygrana bylam oschla i w ogole. Poszedl do kuchni i wlaczyl gaz! powiedzial ze woli sie zabic niz usluszec ze ja z nim zerwe. No i wtedy ja wpadlam w placz i on i musislam go przytu;lic i poczulam ze jest potrzebny i powiedzial ze zrobi wszytsko i w ogole i powiedzilam ze nie zerwe..Sad
Znowu dalam sie.. Sad
Moze sie zmieni jutro powiedzial ze mnei zabierze na wycieczke ze pojedziemy odpoczac od wszytskiegio wydawal sie taki mily i moze dobrze zrobilam.
Sadze ze jak bedzie mialnastapic koneic to jak pojde do szkoly do wawy...
ehh

A i jeszcze powiedzial ze ok moge byc sama ale jesli okaze sie ze kogos mam to go zabije i nie zartuje z tym.. Sad
Powrót do góry
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 4:35 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wiem żę to trudne dla Ciebie, ale takich objawów nie wolno lekceważyć, jeżeli jest zdolny do takiej manipulacji, do odkręceia gazu, to należy coś takiego zgłosić.

Trzeba mu pomóc. Trzymajac to w tajemnicy nie pomożęsz mu, chodźbyś nie wiem jak sie starała. To może być groźne.

Groźne dla Ciebie i dla niego. Nie wiem dla kogo bardziej, ale jest to niebezpieczne.

Co ma być to będzie to będzie, ale zgłosić to komuś trzeba!

To że zrywasz z nim to nie znaczy że on ma sie zabić, jeżeli to desperacja to musi sie nauczyć kontrolować siebie, trzeba mu pomóc w nauce tego, ale to może zrobić profesjonalista.
Nie chce ujmować Ci nic, dobrze że go w jakiś tam sposób wspierasz - przynajmniej on to tak odczówa.

Ale sama nie udźwigniesz tego jeżeli on sam nie zechce sie uporać z tym.
Nie możesz dzwigać jego problemów, byc w pełni odpowiadzalna za niego. To jest niemożliwe, nie wykonalne.
Jeżeli naprawde z niego taki desperat to powedz mu to, powiedz że chcesz mu pomóc, ale sama nie dasz rady, to on sam z pomocą specialisty musi sobie z tym poradzić.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
olkaaa
Gość









PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 9:51 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Kurcze dzis bylo mi z nim juz pieknie.. moze sie uspokojl. obiecalam ze bede mowila mu wszytsko jak bede chciala cos zrobic bo wygarnelam ze boje sie okazywac swoje potrzeby i to chyba zrozumil.

A o tych zamiarach powiedzialam ze zwierzylam mamie (neprawda to jest ) i on powiedzial ze nie potrzebnie bo on nigdy nie mowil ze chce sie zabic tylko zebym sie nie martwila i ze mu takie zamiary przez glowe przechoidzily ale tylko jak powiedzilam ze mi nie zalezy..

Czasem mysle ze to gra czasem ze milosc...
eh
Powrót do góry
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Sob Lip 22, 2006 8:13 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Pierwszy akapit zabrzmiał niczym tekst z ośrodka pomocy kryzysowej.
Gdzie kobieta pobita z dziećmi ucieka z domu, ale na za jótrz twierdzi że "on sie zmieni, on taki nie jest, on kocha".

Nie oceniam twojego postępowania zrobisz jak zechcesz i co zechcesz. Mam tylko jedno pytanie (nie musisz odpisywać na forum, odpowiedz sobie tylko w myślach): Jak długo będzie spokój, aż zaś mu sie coś nie spodoba czy bez powodu odwidzi mu sie i znowu będą wyzwiska, szantarze, groźby?

Ja zrozumiałem że on przy tobie odkręcił gaz.
Jak dla mnie to już jest dość mocny alarm, tak jak pisałem wcześniej, to jest zachowanie destrukcyjne, niewspółmierne do sytuacji, nadpobudliwe, i nad tym trzeba pracować, a nie uważać że nic sie nie stało. Bo w tedy dopiero może stać sie tragedia.

Zrobisz jak zechcesz Wink
Ja cały czas liczę że za jakiś czas napiszesz tutaj że udało sie wyjść z tej sytuacji (i wtedy napiszesz, jaką podjełaś decyzje, i jak udało sie wam Smile )

Pozdrawiam serdecznie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
oolkaaa
Gość









PostWysłany: Sob Lip 22, 2006 11:04 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

obiecalam sobie ze to juz ostatnni raz.
Ostatni raz wybaczamm i jak sie powtorzy ze bede sie jego bala to juz koniec na amen.
I wtedy tutaj wejde i bedziesz ze mnie dumny SmileRazz
Powrót do góry
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Sob Lip 22, 2006 11:44 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

W takim razie trzymam kciuki i czekam na wiadomość Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
olkaaaaa
Gość









PostWysłany: Pon Sie 07, 2006 11:21 am    Temat postu: s Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam Cie znowu..
Kolejny klotnia..
Kolejny moment do zerwania..
Powiem po kolei
Byly jego urodziny a ja bylamwwarszawi z mama i poprostu nie zdazylam do niego (moze nie chcialam zdazyc..). Spotkalismy siei on wielce obrazony mimo tego zeprzepraszalam go. Poznie jak zawsze wymina zarzutow. Ty to taki a ty jeszcze gorasza..
I to pytanie 'To co koniec?'
Cisza..
Juz mu to probowlam uswiadomic. Mowilam ze czuje sie jak wiezien ale on to potraktowal jak zart..
Zastraszylam go po tym jak zaczal mnie w smsach przepraszac za swoich rodzicow bo napewno mnie znienawidza po tym cozrobi. Powiedzialam ze musialam sie uzalic mamie i ona postanowila pogdac z jego rodzicami o tym powaznie. Wtedy sie strasznie wystraszyl. Powiedzial ze jak to zrobie to on powie co ja robilam calemu miastu nie tylko mamie (chodzi tutaj o sfery intymne..w sumnie nie mialabym sie czego bac tylko moj ojciec nic nie wie ze ja sie juz.. ). Powiedzial ze nic sobie nie zrobi tylko zebym nic nie mowila, byl wyraznie przerazony.
Dzwonil wieczorem pytal sie czy sie spotkamy, balamsie ale chcialams ie umowic tylko ze uslyszalam ze jest strasznie pijany ledwo mowil.. I sierozlaczylam pozniej pisal smsy czy juz koniec ale ja sie boje napisac tak wprost ze to koniec.. wiem ze pozniej nie bede miala zycia..
Znowu ta niepewnosc co robic i czego sie obawiac. Caly czas dzwonie do jego do domu i sie rozlaczam sprawdzam tylko czy jest czy nie robi czegos glupiego! Sad
Powrót do góry
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Pon Sie 07, 2006 1:00 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wiesz moja dobra koleżanka szokowała wszystkich.

Co impreze ma innego "faceta", zraziła sie dość mocno do stałych związków bo była w podobnej sytacji jak ty.

Owszem zdarzają sie komętarze "o kolejnemu będzie robić loda", ale to raczej złośliwość i zazdrość że tak dobrze sobie radzi.

Bawi sie, nie obiecuje nikomu nic, wręcz przeciwnie uprzedza że nie chce jak narazie wchodzić w coś głębiej.
Nie przejmuje sie tym co ktoś może sobie pomyśleć, a w zupełności tym że facet może poczuć sie źle.
Nie myśl sobie że rani ich specialnie, czy też nie ma serca. Ma i to wielkie serducho.

Jednak zajmuje sie czymś innym niżeli zastanawianiem sie czy facet jest pijany czy podcina sobie żyły.
Ona za niego nie odpowiada.

Ty też nie odpowiadasz za tego chłopaka.
Myśle że powiedzenie swojej mamie o sytacji pomogło by Ci.
Jeden że mogła by zareagować.
Dwa i to chyba teraz jest ważniejsze, wesprze Cie Wink

Gdy naprawde dzieje sie coś nie dobrego to jednak to są twoi rodzice, Twoja mama. A Ty jesteś jej córką Wink

Pozdrawiam i rzycze aby to wszystko za niedługo sie skończyło.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group