Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Miłosc na sile?

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
helloween
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1008

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach


PostWysłany: Sob Lip 08, 2006 9:55 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Łatwo Ci mowic.. musze sie przyznac ze dosc podobnie sie kiedys zachowalem.. ale ustalilismy sobie z dziewczyna kto i na ile moze sie posunac i przeszlo nam Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
naneczka



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 138

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: wrocław
PostWysłany: Sob Lip 08, 2006 4:29 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dla mnie takie zachowania sa kompletnie nie zrozumiale i nie wiem co moze byc ich przyczyna
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
karioka
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 843

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach


PostWysłany: Nie Lip 09, 2006 6:34 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wracając do zazdrosci. Nie chodziło mi o zazdrość "normalną" tylko chorobliwą. Sama też jestem zazdrosna o swojego faceta, ale nie rzucam sie z płaczem na podłogę jeżeli rozmawia z koleżanką! Przecież to jeste chore. Moim zdaniem jeżeli ktoś jeste do tego stopnia zazdrosny, to obawia się o lojalnośc ukochanej osoby. A to jak dla mnie bezpośrednio wiązę się z zaufaniem i poczuciem wartości. Bo jezeli uważamy sie za normalnych, a nie gorszych to chyba według nas nie ma powodu, zeby nas zdradzać, prawda?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Yalissea
Przyjaciel forum


Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 1395

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lip 10, 2006 8:25 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

aaa.. Very Happy no to ja też swojego bym nie biła jak rozmawiałby z koleżanką. Ufam mu. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
karioka
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 843

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach


PostWysłany: Pon Lip 10, 2006 12:50 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No wiesz,czasem można się pobawi w takie sado-maso! Razz Nie no, oczywiscie żartuję. Kiedyś też byłam z histerycznym zazdrośnikeim, ale zerwałam z nimi jakos poszło. Nie mówię, ze to było łatwe, ani, że żałuję tego, że z nim byłam. Tak wyszło i tyle. Nie wie, normalna zazdrosc jest ok, ale ąż tak chorobliwa?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Yalissea
Przyjaciel forum


Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 1395

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lip 10, 2006 1:31 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ale nie wydaje mi się żeby to była zazdrość, po opisanych sytuacjach..coś innego za tym się kryje. nie wiem co...jakiś uraz, jakaś choroba.


ja bym radzila psychologa. to wszytsko.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
naneczka



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 138

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: wrocław
PostWysłany: Pon Lip 10, 2006 3:22 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

zwiazek dwojga ludzi powinien sie opierac na zaufaniu i zrozumieniu. moze sprobuj porozmawiac z chlopakiem. moze sie uda. jak myslisz co moze byc powodem tego braku zaufania przez ktory, moim zdaniem, wystepuje ta chorobliwa zazdrosc. moze po prostu za malo rozmawiacie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
karioka
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 843

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach


PostWysłany: Wto Lip 11, 2006 10:02 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wiecie co ja nie wiem, ale zrywać też bym się bala! A jak on faktycznie coś sobie zrobi?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Paweł
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 1544

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Tychy
PostWysłany: Wto Lip 11, 2006 1:03 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jeżeli będizesz uczciwa, fer i zrobisz to jak najbardziej spokojnie to tylko i wyłącznie jego wina.

Nie możesz przejąć odpowiedzialności za jego zachowanie.

To bardzo nie sprawiedliwe, ty masz robić wszystko aby on sobie czegoś nie zrobił.
Takie zachowanie automatycznie zwalania Cie z czego kolwiek.
Podchodząc najbardziej sceptycznie, każdy sąd uniewinnił by cie.

Tak samo jak wyzywające ubranie u kobiet nie jest powodem gwałtu (nie może być i już, nawet jak by któraś chodziła nago, to nie jest żaden argumęt do gwałtu)!!! tak samo ZERWANIE nie jest powodem do robienia sobie krzywdy.

Każdy psycholog, psychiatra, biegły sądowy to określi od razu.

Tutaj chodzi raczej o myślenie ofiary.

Tak samo jak kobiety które zostały skrzywdzone (mężczyźni zresztą też, chodź jest ich mniej, statystycznie) szukają winy w swoim zachowaniu:
- może jednak moje ubranie
- nie potrafiłam sie obronić
- patrzyłam na niego zachęcając
- nie potrzebnie piłam tego 3 drinka

Zauważ tak samo ty zaczynasz podchodzić do tego:
- ale jeżeli on sobie coś zrobi
- może nie teraz, jest za bardzo załmany
- wkurzyłam go może mieć doła

To jest analogia. Przykra analogia, z którą trzeba sie zmierzyć.
Nie twierdze że będzie to łatwe. Dlatego do samego początku apeluje o to aby powiedzieć komuś o tym wszystkim, mamie, tacie, starszej siostrze/bratu, nauczycielce w szkole, komu kolwiek.
Wsparcie jest tutaj potrzebne, zmierzyć sie z myślą że to JA mogłem dopuścić do śmierci człowieka, wcale nie jest takie łatwe i oczywiste.

Strach jest wielki, tylko że jeżeli tego nie przerwiesz raz a stanowczo on nigdy sie nie zmniejszy, do końca życia będziesz sie bała, będziesz uważać sie za morderczynie. (to wcale nie przesada, przemoc psychiczna często właśnie trwa latami), ofiary boją sie powiedzieć o szantażach emocjonalnych, tak bardzo boją sie przyznać że żyją w strachu. Poczucie winy i samotności w danej sytuacji doprowadza do zaniżenia samooceny, co wcale nie pomaga w wyjściuz kryzysu.

Czasem naprawdę tragedia musi się stać aby to wszystko przerwać, wielka desperacja i siła w niemocy.

Z takiego ja by sie wydawało głupstwa - dziecinne gadanie że coś sobie zrobię jak mnie zostawisz, może przerodzić sie w coś naprawdę tragicznego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
olkaaa
Gość









PostWysłany: Sro Lip 19, 2006 12:59 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wrocilam po wakacjach..
I kolejny awantury, ze pojechalam ze pewnie chodzilam wkostiumie i podrywalam ze chodzilam na piwo (z rodzicami! ) ehh

Jesli chodzi o to podrywanie to ja nawet nie gadam z nikim odkad go znam wiec nie myslcie ze ta zazdrosc jest stad!

Czuje sie czasem jak niewolnica.. raz jest pieknie a raz sie modla zeby on sam za mna zerwal na zawsze.. Sad
To chyba nie mozliwe .. on juz planuje ze mna dzieci juz mi przysiagal ze jak nie ja to koniec.

Zazdrosc i zaufanie...
Zazdrosc jest o wszystko doslownie o wszystko nawet o to ze nie zjem u niego obiadu a ppojde go zjesc u swojejmamy o to ze powiem na ulicy czesc znajomej a o znajomym juz niewspomne!

Gadac z nim.. moze i jakos by sie dalo ale watpie. Za kazdym razem kiedy poruszam temat jego smierci to mowi ze bezemni nie ma zycia i nie chce o tym gadac albo obiecuje ze juz niegdy tego nie powie ze sie zabije ajak sie poklocimy to lamie obietnice. Zreszta w wiekszosci naszych powaznych rozmow dochodzi do klotni i wrzasku (on na mnie bo ja z reguly jestem bardzo spokojna ja przewaznie tylko placze a on mowi..) I wtedy sie poprostu boje. Jest strasznie nerwowy Sad
Pozatym jak bym zaczela ten temat to by zaczelo sie jka zawsze
'pytasz sie bo juz sie boisz, bo chcesz mnie zostawic! bo mni nie kochasz! jak bys byla zakochana tobnys sie tym nie przejmowala! obiecalas ze bedziemy do konca! obiecaj mi ze nie zerwiesz!!!!'
i wtedy nie mam wyjscia! naprawde Sad musze obiecac bo inaczej strasznie kerzyczy:(
Ostatnio nawet mnie szarpal za reke, powiedzilam mu ze sie boje to troche sie opanowal ale teraz juz za kazdym razem sie boje jak krzyczy Sad


Psycholog... Niegdy w zyciiu nie pojdzie! On jest taki ze nie uznaje lekarzy nie wierzy w to i mowie ze zycie beze mnie nie ma sensu i zaden kretyn mu tego z glowy nie wybije bo on wie sam co czuje.. i tyle.

Nie potrzebnie wam zawracam tym glowe. nikt niemozemi pomoc. tak juz bedzie zawsze Sad
ale dziekuje ..
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 3 z 10

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group