FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob Lip 22, 2006 1:22 pm Temat postu: |
|
|
co ty... krotki wypad?? mowy nie ma!!! oni mnie puszcaja na tydzien w pieniny z osobami ktorych na oczy nie widzeieli i z ktorych ja sama znam tylko jedna osobe, a do jego dziadka nad jezioro, z jego rodzicami ( ktorzy mnie lubia, moze dlatego ze rzadko tam bywam - ja mimo wszystko jestem zwolenniczka konserwatywnego pogladau ze dziewczyna nie powinna nachodzic chlopaka) i dwoma znajomymi juz nie chca!!!
a zagrozic rodzicom... tzn jak to sobie wyobrazasz?? mam przystawic sobie noz do piersi i powiedziec "mamo, zaakceptuj nasz zwiazek albo sie wyprowadze!!"?? jak tu to widzisz? i jak sadziesz, w kogo to bedzie godzic bardziej?na stancje trzeba miec pieniadze, a studenci sa przeciez biedni...
szczegolnie studenci ktorzy postanowili sie odciac od rodzicow
to jest dopiero bezsensu... wole juz stwarzac miekki mur... kiwam glowa ale nie zamierzam nic zmieniac.
tu nawet nie chodzi o mojejego chlopaka, tylko o moje decyzje. chcialabym aby byly one faktycznie moje
i aby wreszcie mama raczyla zauwazyc ze ona w moim wieku wychodzila za maz i wcale nie pytala sie mamusi czy moze!!( ale to byly inne czasy- juz to przerabialismy... :/)
to wszystko to zreszta nietylko moj problem. moja mama taka jest. lubi miec kontrole nad wszystkim.
ostatnio z bratem postanowilismy ze kupimy jej na urodziny simsy bedzie mogla decydowac o charakterez, wygladzie i zyciu swoich "podwladnych" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
comet
Dołączył: 27 Cze 2006 Posty: 325
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Lip 23, 2006 12:40 am Temat postu: Jak w starym kinie. |
|
|
Ależ mamo, tak dalej być nie może, ja go kocham i chcę z nim być. Nie karzcie mi wybierać! Wy, czy on!
Nie zabraniajcie mi się z nim spotykać, bo będę musiała odejść. Rzucę studia i pójdę sprzątać w markecie!
Już płaczesz?
To nie kino, to życie.
O swoich uczuciach trzeba mówić, szczególnie wtedy, gdy coś nas boli. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie Lip 23, 2006 1:05 am Temat postu: Re: Jak w starym kinie. |
|
|
comet napisał: | Ależ mamo, tak dalej być nie może, ja go kocham i chcę z nim być. Nie karzcie mi wybierać! Wy, czy on!
Nie zabraniajcie mi się z nim spotykać, bo będę musiała odejść. Rzucę studia i pójdę sprzątać w markecie!
Już płaczesz?
. |
to pozostawie bez komentarza....
tak sie dziwnie skalada ze wiem ze to zycie...a co ciekawsze- MOJE !
nie chce mi sie powtarzac po raz n-ty, ale powtorze, poniewaz zdaje mi sie ze czytasz dosc wybiorczo...
rozmowa o uczuciach powoduje klotnie. wole je zachowac(uczucia) tylko dla siebie niz sluchac nieustannie ze "co z tego ze tak czuje- zmien sobie"
mozemy juz przerwac ta dyskusje poniewaz ewentualnej twojej odpowiedzi nie przeczytam ( a przynajmniej nie przed uplywem miesiaca)
zycze milych wakacji, odrobiny emaptii i polecam wyrzucenie schematow... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
comet
Dołączył: 27 Cze 2006 Posty: 325
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Lip 24, 2006 11:58 am Temat postu: empatia |
|
|
Co do empatii, adres stronki z wyjaśnieniem pojęcia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Empatia
Być może moje spojrzenie różni się od twojego i dobrze.
Wynika to pewnie z tego, że już swoje przeżyłem i patrzę na to z innej perspektywy.
A twój problem wydaje mi się naprawdę niewielki., nie wart wylewania łez. Bo rozwiązań jest wiele, a sytuacja nie jest taka tragiczna. Zawsze możesz postawić na swoim i co najważniejsze istnieje dialog pomiędzy stronami. Niemniej uważam, że należy zawsze walczyć, stojąc nawet na straconej pozycji. W którymś momencie nadejdzie chwila otrzeźwienia i wszystko się wyprostuje.
Brak komunikacji i niedomówienia często stoją u podłoża poważnego konfliktu, a niektórych zdarzeń nie da się cofnąć (próby samobójcze).
dzięki za życzenia, pzdr. i odrobiny optymizmu comet |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kasiasz
Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 18
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: kraków
|
Wysłany: Pon Lip 31, 2006 10:28 am Temat postu: |
|
|
do comet
nie wiem czy zazdroscic ci optymizmu czy wspolczuc braku wyrozumialosci.
doskonale rozumiem naneczke i Goscia, bo sama mialam podobne problemy z rodzicami. byc moze, jak mowisz, wiele przeszedles, ale widocznie z Twoimi Rodzicami dalo sie dojsc do porozumienia.
jednak sa tacy, z ktorymi po prostu nie da sie dogadac. czasem trudno sobie wyobrazic, ze sa rodzice, dla ktorych licza sie ich prywatne interesy i problemy a nie dziecko. owszem, nalezy im sie szacunek, za to ze pracuja i nas utrzymuja, ale dawanie pieniedzy na dom to jeszcze nie wszystko.
mi tez rodzice nie pozwalali spotykac sie z chlopakiem, ze znajomymi, byc harcerka, chodzic na zajecia do domu kultury,na dodatkowe lekcje francuskiego, angielskiego (sama zbieralam na to pieniadze). i nie przekonywaly ich zadne argumenty!!! dlatego od dziecka, wszystko robilam po kryjomu przed rodzicami, i nie mow mi ze to zle, bo gdyby nie to to pewnie siedzialabym do tej pory zamknieta w domu.
nie chce mi sie juz wspominac i braku zrozumienia, wysmiewaniu moich marzen, szantazach, awanturach i biciu. jak bylam w zlobku to mama zamykala mnie w piwnicy, jak nie moglam zjesc do konca obiadu albo jak bylam chora i wymiotowalam. i co mialam wtedy zrobic? szkoda, ze nie bylo cie przy mnie, bo doradzilbys mi, zebym z nimi pogadala, bo przeciez najwazniejsze jest zaufanie i szczera rozmowa.
uwierz, ze czasem to nie dziala. ze niektorzy rodzice znecaja sie nad dziecmi fizycznie badz psychicznie.
w moim zyciu wszystko zmienilo sie, kiedy poszlam na studia. uwolnilam sie od nich, wyprowadzilam. teraz pracuje i utrzymuje sie sama. mama zadzwoni raz na 2 miesiace powiedziec, ze WSZYSTKIE dzieci jej znajomych znalazly prace za granica a ze mnie taki nieudacznik.
pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
naneczka
Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 138
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: wrocław
|
Wysłany: Sob Sie 05, 2006 1:44 pm Temat postu: |
|
|
moja sytuacja jest identyczna jak twoja. nie potrafie sobie z tym poradzic jest coraz gorzej. na poczatku chodzilam do psychologa ale teraz musze zasiegnac porady psychiatry oni mnie wykoncza. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kasiasz
Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 18
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: kraków
|
Wysłany: Nie Sie 06, 2006 7:37 am Temat postu: |
|
|
naneczka, a dlaczego przestalas chodzic do psychologa?
mysle, ze przydalaby Ci sie szczera rozmowa z kims doroslym i zaufanym.
psycholog moze zdecydowac czy potrzebny Ci psychiatra. taki dlugotrwaly stres owocuje nerwicami. Twoje zachowanie, ktore opisywalas na poczatku, to nie znak, ze jestes nienormalna tylko typowe objawy nierwicy.trzeba ja leczyc tak samo jak grype czy ospe, no moze troche dluzej trwa;)
mi bardzo pomagaly rozmowy z psychologiem(chociaz chodzilam do kilku zanim znalazlam osobe, ktorej naprawde moglam zaufac),czulam sie bezpieczniej, bo jakas dorosla osoba stala po mojej stronie, chociaz nie mogla aktywnie pomoc(przeciez nie wezwie policji jak nie masz sladow pobicia ani sila nie zaciagnie Rodzicow na rozmowe, jesli sami tego nie chca).
pomagala mi jeszcze swiadomosc, ze juz niedlugo to sie skonczy-wyprowadze sie i zaczne swoje, nowe, piekne zycie. i tak sie stalo:)
Tobie tez tego zycze...
---- edit by Paweł:
Logowanie poprawione |
|
Powrót do góry |
|
|
|
naneczka
Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 138
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: wrocław
|
Wysłany: Nie Sie 06, 2006 1:48 pm Temat postu: |
|
|
jestem zapisana do nowego psycholog ktory zrobil mi jakies testy. nie dlugo dowiem sie jakie beda tego wyniki. moj psycholog sam dal numer do psychiatry moim rodzicom. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
comet
Dołączył: 27 Cze 2006 Posty: 325
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Sie 06, 2006 6:48 pm Temat postu: zamknięte drzwi |
|
|
Kasiasz piszesz, że w wyjściu z marazmu pomagała ci świadomość, że: "już niedługo to się skończy - wyprowadzę się i zacznę swoje, nowe, piękne życie"
Dodajesz :"I tak się stało."
Tzn. jak mam rozumieć dałaś sobie spokój ze staruszkami?
Czy na pewno?
Śmiem wątpić, że nie.
Ten temat cię boli i będzie dalej, gdyż jest jak niezagojona rana.
Teraz ty mogłabyś pokazać im jak powinna wyglądać miłość, jaka jest rola córki, matki. Ale ty wolisz czekać na telefon. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Nie Sie 06, 2006 7:04 pm Temat postu: |
|
|
Spokojnie.
Możemy radzić, doradzać, ale każdy ma własną nie przymuszoną wole
Niech robi jak chce, jeżeli czuje sie szczęśliwa, jeżeli jest tak jak chce. Dlaczego by czynić jej wyżuty za to. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|