Czekolada - błagam pomocy!!!

Freya · Wysłany: Czw Maj 25, 2006 5:10 pm Temat postu:

więc dlaczego nie można "przestawić" naszego podejścia do siebie?

DoOod · Wysłany: Pon Cze 05, 2006 9:21 pm Temat postu:

uzaleznienie zwiazane jest tylko i wylacznie z PSYCHIKA ! Exclamation

Freya · Wysłany: Pią Cze 09, 2006 9:41 pm Temat postu:

Paweł · Wysłany: Sob Cze 10, 2006 1:11 pm Temat postu:

Freya · Wysłany: Sob Cze 10, 2006 8:52 pm Temat postu:

Paweł..
czego to można się dowiedzieć wcześniej od prasy Very Happy

Tvisha · Wysłany: Sro Maj 14, 2008 10:15 am Temat postu:

Czy naprawde mozna byc uzaleznionym od czekolady ... fizycznie jak i psychicznie. Ja nie potrafie pomyslec ze moge nie zjesc czegos slodkiego w ciagu dnia, jak nie zjem to mni nosi i jak narkoman zastanawiam sie co moge w domu sprzedac by miec kase na kawalek czekolady.

O uzaleznieniu nie potrafia mowic osoby ktore go nie doswiadczyly. Dla nich to bez problemu poprostu zucic i nie myslec. Gozej jednak dla tych ktorych uzaleznienie przesladuje cale zycie i musza nonstop z nim walczyc. Po kilku miesiacach niejedzenia jedna kostka powoduje ze wszystko wywraca sie dogory nogami i znowu nie potrafie sie opamietac.

Yalissea · Wysłany: Czw Maj 15, 2008 2:07 pm Temat postu:

Swego czasu miałam tak z chipsami... nie w takim stopniu, ale ciężko było.
Teraz od pół roku nie jem już słodyczy w ogóle - żadnych łakoci, nic a nic, czekoladek, chipsów, cukiereczków - NIC.

Postawiłam sobie warunek - że jak będę jadła dalej, to będę grubą świnią i przestałam... patrzyłam na laski w CKM'ie, oglądałam dziewczyny zgrabne na necie - czasami mi łzy ciekły po policzku, mimo że nie ważę dużo bo 56 kg.
Po prostu utkwił mi w głowie ideał pięknej, szczupłej kobiety z gazety...
A i tak wiem, że photoshop to 1/2 każdej z nich.
Może spróbuj mój sposób? Wink

Tvisha · Wysłany: Czw Maj 15, 2008 3:06 pm Temat postu:

wlasnie zjadlam dzisiaj 3 czekolade! mam spore wyrzuty sumienia ... stan depresyjny.
Bylam wczoraj na zakupach i kupilam sobie sporo smakolykow by udowodnic mojemu facetowi jak wroci ze potrafilam nie zjesc wszystkiego. Dzis jest drugi dzien a ja dopiero teraz zdalam sobie sprawe ze wszystko to co by normalnemu czlowiekowi starczylo na ponad tydzien ja zjadlam w czasie conajmniej 3 krotnie mniejszym. Wczoraj na zakupy wyszlam o 17 czyli tak realnie patrzac to minol jeden dzien.

To z tym patrzeniem sie na laski to dawalo mi krutkotrwale rezultaty, potem albo przestawalam sie patrzec i zylam az do czasu kiedy znowu nie zaczynalam jesc albo do czasu kiedy patrzac sie na laske stwierdzalam ze ja i tak nie dojde nigdy do takiej figory i zaczynalam jesc poprzez depresje.
I jeszcze jeden problem ... jak sie tak napatrze to czasem mam wrazenie w nocy ze nie lezy ze mna moj facet tylko jakas kobieta Neutral

- przerazajace.

Tak teraz pomyslalam ze to chyba zeczywiscie uzaleznienie psychiczne ktore wynika ze zlych nawykow zywieniowych ktorych nie potrafie sie oduczyc. Moj facet twierdzi ze sama dam rade to przezwyciezyc ale mi brak sily, potrzebuje chyba psychologa...

Moze troche glupie pytanie ale: Czy poszukanie na necie jakis meilowych pedagogow badz psychologow to dobry pomysl ?

wind_of_hope · Wysłany: Czw Maj 15, 2008 3:13 pm Temat postu:

Tvisha · Wysłany: Czw Maj 15, 2008 4:50 pm Temat postu:

tak sie cieszylam ze ktos odpisal mi tak szybko ... ale az zacielo mnie na 1,5 h. Ja tu sie wyrzalam, wyrzucam swoje wnetrznosci, mowie o problemach z dziecinstwa ... a tu mi sam moderator ktory zawsze gani tworzy offtopic
aaaaaa... buuuuuu ;'(

dobra nie wazne ... z psychiatra to dla mnie za pozno. Jeszcze jedna depresja, wezme noz "i nikt nie zapuka dzis na czas"