Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

zaplanowane samobójstwo

Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiiik



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 13

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Pią Lis 28, 2008 9:07 pm    Temat postu: zaplanowane samobójstwo Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Kilka miesięcy temu umieściłam tu posta, w którym opisałam generalnie swój stan psychiczny. Potem się nie oddzywałam, bo miałam taki jakby "skok euforyczny"
No a teraz...nie chcę ględzić, smęcić ani nic z tych rzeczy. Nie wiem gdzie szukać pomocy, nie chcę, żeby to co piszę brzmiało jak jakieś przesadzone wylborzymione smęty:/ Ale naprawdę nie wiem, co robić. Dalej chodzę na oddział dzienny, mam całkiem dobre oceny, dalej mam tą lekarkę, która nie widzi problemu i uważa, że są "postępy", bo dbam o siebie, bo mam nową fryzurę, bo uczę się dobrze, śmieje na korytarzu. Sama już nie wiem, czasami nachodziły mnie myśli, że jestem całkowicie zdrowa i pewnie zawsze byłam mimo prób samobójczych (jestem nędzna bo mi się nigdy nie udało)....dobra nieważne. Miałam wrażenie, że jestem tam niepotrzebnie, że może powinnam wrócić do swojej szkoły...dobra to również nieważne. Ale teraz...znaczy wcześniej.....wróciłam ze szkoły i napisałam....list pożegnalny, mam tabletki i.....cieszę się, ze to nastąpi. Ale najlepsze jest to, ze kiedy np. rozmawiam z siostrą to mowie jej o kierunku studiow, rodzicom chwale sie ze mam dobre oceny, w szkole gaworze sympatycznie z psorami, a przy lekarce się spinam i ile bym sie wypociła przy niej, ona i tak nie widzi problemu. A moje różne "myśli" traktuje jak fantazje i widzi postepy, ale nie chce pokazywac tzw. "siwego włosa", tzn. pokazywac po sobie tą dezolację. Potrafie wrocic ze szkoly i siedziec na krzesle kilka dobrych godzin, nic nie czuje. Dobra, to co napisałam teraz to jakby sprawozdanie. A dlaczego chcę się zabić?
Może dla was to błahe problemy głupiej dorosłej nastolatki...ale...zrobiłam sobie na spokojnie cos jakby rachunek sumienia, za i przeciw samobojstwu. Wiecej jest za i po namyśle uważam, ze to dobry pomysł. Już nawet nie czuję czegos takiego jak przerazenie, myslac o rodzinie czy nawet o glupim psie nie zatrzymuje mnie, wszystko z dokladna precyzja planuję. To taka nicość w środku, chociaż wolałam stan dawniejszy, kiedy miałam impulsy, ale coś czułam, czułam strach który mnie hamował, żyłam, walczyłam ze sobą o siebie, a teraz....
- mam 18 lat i żadnych perspektyw na przyszłość. Boję się jak ognia pracy, przeraża mnie rzeczywistość, smuci, czuje jakby odrealnienie
- ciagle sie czyms martwie, a to że rodzice kiedys umrą, a to że tynk mi zacznie schodzic ze sciany, a to że jestem beznadziejna i najmniejsza czynnosc jak umycie zebow, wyjscie do sklepu jest dla mnie trudne do zrobienia
- obsesyjnie mysle o jedzeniu
- sama nie wiem co mi jest
- uczucia jak: bezradność, smutek, pustka, rozpacz
- bardzo ciagle zmiany nastroju
- rezygnacja
- coraz mniej dbam o siebie, wygladam jak dziecko ktore wrocilo z wakacji z czarnobyla
- natręctwa, ciagle porzadkowanie wszystkiego, problemy ze snem, skupieniem
- problemy z oddychaniem. Błaha rzecz potrafi mi nagle zrojnowac wszystko, jak bol głowy, a teraz taka dziwna mania z oczami jest, że sa jakies niestetyczne i boje sie wychodzic na ulicę. Ciagle mnie cos takiego łapie
- brak chceci do nauki, lęki, ciagle napiecie, niepohamowane wrzaski
- uczucie odrealnienia w nocy, jakieś nieznane mi dźwięki słyszę
- totalna niechec do zycia. Wszystko jest mi raczej obojetne. nie mam nawet sily plakac
- nie mam zewszad pomocy
- mam cos na podobienstwo fobii spolecznej
i masa tego, to co napisałam jest chaotyczne, po prostu nie umiem tego jawnie ująć naprawdę. Ale wszystko wyglada normalnie, bo chodzę do szkoły, smieje sie z rodzicami. Ale to wszystko siedzi w głowie. Wielki rozgardiasz, ale cos jakby taka spowiedz, tyle że bez wyznania grzechow, po prostu musze to zrobić. Możecie nawymyslac tchorz egoista, ale ja mam dosc, wszystko jest takie beznadziejne, straszne, nudne i ja w tym wszystkim, i kiedy cos mnie dopada czuje sie maksymalnie bezradna. W internecie to sobie nawet patrze jakie są trumny, a w liście nawet podalam link do takiej jednej strony,w ktorej one są i wybrałam nawet. NIe jestem ani roztrzęsiona, nie placze, jem właśnie kolację, wyobrazcie sobie jakby to brzmialo gdybym teraz najspokojniej w swiecie powiedziala rodzicom "kochani jutro lub pojutrze sie zabije" i dokonczyła kanapkę. Przecież wszystko jest normalnie, a jednak..........
Kto by mi uwierzył? Nawet nie chce przekonywać innych, a teraz piszę ot tak. Mnie nie trzeba dawać w pasy, jestem spokojna opanowana i po prostu "to" zrobię. To nie jest forma prowokacji, ani po to, żebyscie mowili "nie rob tego". Teraz to ja juz nie wiem po co ten post. Błedow narobiłam w nim, trudno cos wylapac, w ogole to mialam zamiar nie gledzic...sorry:(
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
tosia81
Moderator


Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 3493

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach


PostWysłany: Sob Lis 29, 2008 9:14 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

.....no i cóż mam Ci napisać skoro wszystko masz zaplanowane, obmyślane....??? Napisać - nie rób tego??? Chcesz, to i tak zrobisz i nawet tysiąc takich próśb nic nie da....
Zastanów sie tylko czy to wszystko ma sens...czy ma sens samobójstwo. Skąd wiesz jak jest po śmierci , skąd wiesz ,że tam dokąd pójdziesz będzie lepiej? Tutaj możesz przynajmniej spróbować sobie pomóc. Nie mów,że już nie masz siły....bo masz! Życie potrafi zaskakiwać i uwierz mi Twoje problemy nie są małe ale nie tylko Ty się tak czujesz. Wielu ludzi wychodzi z tak wielkiej depresji to i Ty potrafisz. Uwierz w siebie , uwierz w to,że potrafisz żyć normalnie ...bez strachu, bez poczucia winy. Żyj...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
kasiiik



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 13

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Sob Lis 29, 2008 9:35 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Hm...spodziewałam się takich odpowiedzi. Nie wiem, po prostu założyłam tego posta, żeby był, żeby chociaż pisząc na chwile się zagłuszyć. nigdy się nie przyznaje do braku sił. NIe myślę o tym co będzie potem, istotne jest to, że teraz mimo "wołania" zewsząd to wołanie jest stłumione przez inne "wołania", po krótce każdy w swoim własnym światku "choruje", ma swoje problemy. Tak naprawdę nie można dawać gotowych recept, typu pięknie brzmiące słowa, że życie to.....że śmierć to......ale nadzieja to......i można.......żyć
Bo to czasami i owszem i jest ładnie ujęte i napisane i ładnie brzmi, ale te słowa to po prostu słowa, cos jak słodycz, którą by się chciało może i poczuć. POwszechne zdania, że samobójcy to egoiści, tchórze bo nie potrafią stanąć oko w oko twarzą w twarz ze swoim problemem. Czasami jest tak, że człowiek nie wie co mu jest, szuka odpowiedzi, pyta, pyta samego siebie "co jest", a pytania pozostają bez oddźwięku. POza tym czy to ucieczka? Ja zdaje sobie sprawę,ze popelniajac samobojstwo ucieknę tak naprawdę donikąd, może być gorzej. Ale to moja poważna decyzja i wszystkie te przeciw brałam pod uwagę. Skąd czerpać to oręże do walki? DDlaczego nuie pozwolić komuś odejść? Ważne to czy będzie to jutro, dzis, czy za kilkadziesiat lat? Dlazego nie teraz? Skąd taka odraza do samobójstwa i powszechne sztampowe zdania na ten temat? Jeżeli wszystko ma gorzki posmak, to żadne cud-słodycz-słowa nie pomogą, bo mysle ze w kazdym niedoszlym samobjcy jest jakas inicjatywa rozsądku, że nie warto, człowiek stanie na dachu skoczy lub nie, to zależy jak mu sie życie przewinie. Można to nawet zrobić z nudów , niekoniecznie z problemow, takie wyswiechtane zdania "kazdemu ciezko" sa bezsensu. Po prostu czasami czlowiek sobie zdaje sprawwy, ze wedrowka nie ma konca, jest bez celu i wtedy...
saama nie wiem, mozg mi nie pracuje dzisiaj, ale wiele WIELE nczytałam się na roznych forach opinii o samobojstwie i jest zdegustowana trochę:/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Tvisha
Przyjaciel forum


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1022

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: Warszawa
PostWysłany: Sob Lis 29, 2008 9:59 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dobre pytanie "jak jest po smierci?"
ale po co je sobie zadawac skoro predzej czy pozniej sie dowiemy ...
skoro sie i tak dowiemy to po co przyspieszac ...
skoro mamy mozliwosc tu zyc to musi to miec jakis sens
skoro zycie ma jakis senst ... to jaki?
dobre pytanie jaki sens ma zycie?

dla mnie zycie to nauka ... czasem bardzo ciezka nauka ...
tu nie ma spelniajacych sie bajek o ksieciach i ksiezniczkach ktorzy wioda szczesliwe zycie ze soba
tu jest szara rzeczywistosc ktora nie jest zawarta w telenowelach ani w innych filmach
najwazniejsze jest nasze zycie i to jak my sie czujemy
jak sie czujemy z samymi soba ...

po co sie meczyc ... ciagle cierpienia, stresy, problemy do rozwiazywania ...
sadze ze ucieczka nic nie daje ... i ze napewno jest sprawiedliwosc
czyli jesli uciekniesz raz to zesla cie tu spowrotem

nikt nie ma lekko
ja kilka lat temu jak szlam na rozmowy do pracy to cala sie trzeslam ...
zazwyczaj slowa mi staja w gardle i nie potrafie nic wydusic a to co mowie to jakis belkot i stek bzdur ...
a tak naprawde to tylko zanizona samoocena, ktora widac rownierz u ciebie

to nie jest nic dziwnego ze przy jednych osobach czujesz sie zupelnie inaczej niz przy innych ... czasem sie chce miec inne kontakty z niektorymi osobami ale sie nie potrafi ich zmienic ... wiec nic na sile ...

sadze ze powinnas zajac sobie czyms glowe bo za duzo robisz rozwarzan ktore nie wypalaja w praktyce
czas zaczac dzialac a nie w wiekszosci planowac przed wykonaniem czegos
w zyciu nalezy byc spontanicznym
i nie zamartwiac sie problemami - bo sa one wlasnie czescia zycia w ktorym jestesmy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
kasiiik



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 13

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Nie Lis 30, 2008 9:26 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

To nie jest jak myślisz. Ja nie rozważam na temat życia i śmierci ten post naprawde o niczym nie swiadczy to sa moje kompletnie puste słowa, kiedyś jak byłam mlodsza to robiłam sobie rózne rozwazania, fascynowało mnie. Ja po prostu jestem w spokojnej rozpaczy. A zajęta? Ciągle czymś jestem. A to nauką, udawaniem. Hm, teraz myślę, że niepotrzebnie założyłam tego posta. Bo nie oczekiwałam, ani sieciowego wsparcia, ani rozważań, ani dopingowania w popelnieniu samobojstwa. ten moj post jest i tak jakis taki pusty, wiec nie wiem co teraz pisać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Tvisha
Przyjaciel forum


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1022

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: Warszawa
PostWysłany: Nie Lis 30, 2008 10:06 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

puste slowa ... moim zdaniem zawsze cos znacza ... moze to taka potrzeba uporzadkowania sobie tego co chce, co pragne, czemu tak sie czuje jak sie czuje...

sadze ze jest niemozliwe bym wiedziala jak ty myslisz ale moge opierajac sie na wlasnych odczuciach i przypuszczac ...

ja przechodzilam w pewnym okresie swojego zycia przez mysli samobujcze ... po kilku nieudanych probach odpuscily mnie ... stwierdzilam ze skoro nie umiem popelnic samobujstwa to powinnam zacza walczyc, bo cos sie ma jeszcze przytrafic

Kazdy traumatyczny okres w moim zyciu zamykam w pudelkach i czesto nie potrafie wrocic do nich bo pudelka sa szczelnie zamkniete wiec nawet nie potrafie sobie przypomniec jak to bylo wtedy ...

w moje zycie uwiklane jest wiele histori i w duzej mierze ta lista ktora opisalas na poczatku odpowiada mojej osobie

czesto wiem co mi jest i znam rozwiazania problemow ale pytam sie innych, niewiadomo po co ... i potrafie im zaprzeczac mimo iz wiem ze rzeczy o ktorych mowia sa prawda ... albo zaprzeczam bo dla mnie to nie jest prawda ...

moze zamiast pisac o problemach napisz cos o swojej rodzinie o swoich zainteresowaniach ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
kasiiik



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 13

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Nie Lis 30, 2008 11:26 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Takich typowych problemów nie mam. Spoko rodzina, koleżanki, nie przezylam zawodu milosnego, i majac czy nie majac wspanialego chłopaka było to samo. Tu chodzi o inne probemy bardzo BARDZO glebokie, lezace w psychice rozne niewutlumaczalne objawy w znacznej mierze utrudniajace nawet wysikanie się:/
Duzo razy probowalam uporzadkowac to, lezcze sie u psychiatry, ktory ni stad ni zowad po 45 minutach "sesji" zostawia w wielkim niepokoju i z objawami, nie tlumaczac nie uspakajac mnie nawet.Na wszelki sposob probowalam, pisalam sobie nawet takie pocieszniki, w ktorych punktowalam co jest dobrego w zyciu, pocieszlaam sie w myslach w slowach. Chyba czasami wolno mi być slabym i niedoleznym, po prostu mam dosć i jestem wsciekla ze musze zyc i w ogole to co postanowilam dla mnie jest naprawde piekne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Tvisha
Przyjaciel forum


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 1022

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: Warszawa
PostWysłany: Nie Lis 30, 2008 4:28 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nikt nie jest doskonaly i kazdy ma prawo do gorszych dni.
psychiatra to zwykly czlowiek tylko z pewna wiedza ... niektorzy ze soba nie pasuja, poprostu nieczujemy sie komfortowo w niktorych towarzystwie ... pozatym niektorzy nie potrafia nas zrozumiec bo nie maja takiego doswiadczenia jak my ... ale uwazam ze zawsze te 45 min ktore potem pozostawia mnustwo emocji zmienia czastke na lepsze.

ludzie w rozny sposob radza sobie z problemami.
najgorzej jednak maja ci co latwo sie poddaja i rezygnuja.
Kazdy ma gorsze dni ale ci co rezygnuja maja problemy z podniesieniem sie w gore ...

czasem jesli cos powiemy to przestaje to byc takie straszne jak nam sie wydawalo, zycie zawsze potrafi zaskakiwac
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
tosia81
Moderator


Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 3493

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach


PostWysłany: Nie Lis 30, 2008 4:33 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wierzę że masz problemy ze sobą, że jest cięzko ale czy nic a nic nie obchodzą Cię bliscy? Nie chcesz pomocy??? Chodzisz do psychiatry....może zmień na innego skoro efektów nie widać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
kasiiik



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 13

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach


PostWysłany: Nie Lis 30, 2008 5:02 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Strasznie trudno rzedstawic żywot w kilku postach. Dotychczas żyłam dla rodziców, mimo, że oni zawszze bagatelizowali moje problemy. A więc nie biegałam do nikogo nie rozdzierałam szat krzyczac "mam problemy". Na terapiach grupowych zawsze dla innych nigdy dla siebie. Mam potwornie niską ocenę. Ciąglę w szkole słyszę : "jaka z ciebie śliczna mądra dziewczyna i dobre oceny". A mi sie wyć chce. A dzisiaj nawet nie poslałam łóżka, nie umyłam sie, nie wyszłam na zewnątrz, staje przed lustrem proboje sobie wmowic ze wszystko bedzie ok, ze kazdy ma problemy ale kazdy jakos sobie radzi z nimi. I wiecie? Nie pomaga. Zaczynam plakać, wracam do lozka i cale dnie spie:(
Czuje nieuzasadniona pustkę, nie chce mi sie jesc, ani myc, nic nie ma smaku. Taka gorycz. Wszystko jest jakies takie ciemne, odlegle i niezrozumiane dla mnie. Czuje się źle. I chociaz na forum chcialabym miec do tego prawo. A i tak mi to nie pomaga. Tak jakb bym nie wierzyła juz w nic, ani w poprawe. okropne uczucia, nagle nie widzisz nic. Tylko łóżko, ciemność, mysli slyszysz ktorych nie rozumiesz, lęki, głosy, ktorych tak naprawde nie ma, objawy, samotnosc, mimo ludzi zewsząd. BLiscy? Matka mnie biła, ale mimo to nie przezywam tego już. Gadamy normalnie ze sobą. Ona tak naprawde ma swoje problemy i widzi tylko swoją cukrzycę. Ja nie chce dokladac swoich. NIgdy tak nie robiłam. Zawsze skryta...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Zdrowie psychiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group