Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zielona Mila
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 49
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: z Hadesu ...
|
Wysłany: Wto Paź 09, 2007 9:20 pm Temat postu: Strach przed życiem. |
|
|
Mam 16 lat u mnie w domu nigdy sie nie układało.
Mimo iz rzekomo mam rodziny jej nie mam.
U mnie na chacie atmosfera jest taka jakby mieszkali ze soba obcy nienawidzacy siebie ludzie.
Mam dosc tego.
Z rowiesnikami mam doły kontakt powiedziałabym nawet ze switny, ale w wiekszej mierze wole byc sama...
wole sie odizolowac i sama sobie cierpiec.
czasemboje sie innych i ch spojrzen, boje sie isc do szkoly, czuje jakby wszystko gnało do przodu a ja ciagle zostaje z tyłu nie nadarzajac za wszystkimi. nie radze sobie ze soba. sama nie wiem czego chce mam w głowie metlik.
czuje taka nienawisc z estrony matki, ojca, brata....
czuje sie nie chciana.
nienawidze ich za to !
ojciec jest alkoholikiem, matka ciagle załuje swego zmarnowanego zycia przy tym idiocie.
przez to wszystko zaczełam wracac pijana do domu, wogule nie wracac na nocki, ciełam sie, a teraz mam problem z lekami ...
zycie mi zbrzydło juz nie chce mi sie zyc ...
czasem mam ochote poprostu wyskoczyc z okna.
nienawidze siebie za to kim jestem i jaka jestm ...
czy powinnam sie leczyc ?
Ostatnio zmieniony przez Zielona Mila dnia Nie Paź 28, 2007 6:12 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
karioka Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Kwi 2006 Posty: 843
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
|
Wysłany: Wto Paź 09, 2007 9:45 pm Temat postu: |
|
|
Myślę, ze sama sobie odpowiedziałaś zadając to pytanie. _________________ I'm your little butterfly... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Wto Paź 09, 2007 9:57 pm Temat postu: |
|
|
dołaczam sie do wypowiedzi kolezanki . SWoja droga - nie wiem jak mozna tak zmarnowac sobie i dzieciom zycie ! . Skoro ojciec pije to czemu matka nie rozwiedzie sie? nie odejdzie? po co zyc z takim tyranem? ehh wspołczuje Ci bardzo a czy ona wogole zauwaza ze cos Ci dolega? masz zmartwienie, intersuje sie Toba w jakims stopniu?
ja ciesze sie ze nie mam ojca! dla mnie nie istnieje juz 16 lat,moze nawet umrzec i mnie to nie ruszy. Ale moja matka obejrzała sie w pore i teraz jest Nam dobrze- bez tego idioty powodzenia!! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zielona Mila
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 49
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: z Hadesu ...
|
Wysłany: Sro Paź 10, 2007 7:40 am Temat postu: |
|
|
Nie rozwiedzie sie bo to jedyny srodek dochodow.
Mnie smierc ojca tez by nie ruszyła nie rozmawiam z nim juz prawie od 3 lat.
Matka ciagle tylko sie drze na mnie wyzywa od najgorszych. ostatnio jak znalazła u mnie pełno lekow nassenych i psychotropow to sie na mnie darła i powiedziała ze jezeli zycie mi zbrzydło to powinnam od razu sie zabic bo szkoda na mnie kasy.
Naprawde w głowie mam taki chaos ze nie wiem co robic.
Mam tak dosc wszystkiego ...
Ona uwarza ze tylko ona ma prblem, a ja nie.
I wszystko co robie czy to sie upije, przedawluje leki nie wroce na noc do domu opowiada innym całej rodzinie a pozniej mnie ciaga na te ----- swieta ;/
a ja masz pojecie jak sie czuje?
ostatnio pojechałam bo mi kazała i tak mna pomiatali ze sie poryczałam i poszłam sobie ... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sro Paź 10, 2007 9:03 am Temat postu: |
|
|
nie wiem co Ci powiedziec. idz do lekarza bo sama sobie nie poradzisz. Tacy ludzie nie powinni miec dzieci . przykre ale prawdziwe. Jak mozna własna corke wyzywac od najgorszych? to po co zachodzila w ciaze jak teraz mowi ze kasy szkoda..ehh brak słow. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
amade
Dołączył: 19 Paź 2007 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 10:50 am Temat postu: |
|
|
Nie możesz sobie poradzić z problemem w Twoim domu , bo jesteś z nim sama...
Alkoholizm to choroba , która dotyka całą rodzinę . Z tego co piszesz Twoja matka przeszła już wszelkie granice...Ale nie daj sobie wmówić , że to co się dzieje w Twoim domu to jest w jakiejkolwiek mierze Twoja wina.Jedno jest pewne SAMA NIE DASZ SOBIE RADY!!!! W każdym większym mieście istnieją grupy wsparcia dla ludzi o podobnych problemach alkoholowych.Najlepiej zgłoś się do jakiejkolwiek poradni zdrowia psychicznego w Twoim mieście.Tam mają adresy i kontakty.NIE WSTYDŹ SIĘ !!! To szansa dla Ciebie na lepsze jutro.Przed Tobą dłuuuuga
droga , ale wierzę , że dasz radę.Moje problemy też były związane z alkoholizmem w rodzinie , choć nawet w połowie nie było tak źle jak u Ciebie.Cierpienie i wstyd były jednak takie same , ale udało się - jestem normalną osobą , mam rodzinę , pracę , normale szczęśliwe życie.Przeszłam jednak długą drogę aby stać się osobą zdolną to wszystko osiągnąć.Jedno wiem na pewno : SAMA SOBIE NI PORADZISZ - POTRZEBUJESZ POMOCY !!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Flame
Dołączył: 14 Paź 2007 Posty: 21
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 3:12 pm Temat postu: |
|
|
Jesli mieszkasz w wawie to radzilbym Ci isc do psychiatry po skierowanie do szpitala na Sobieskiego. Swietny szpital mnie tam wyleczyli (3 miesace tam bylem) i bardzo sie ciesze. Swoja droga szpital psychiatryczny to nic strasznego, chyba ze w Garwolinie... tam to podobne jest raczej do wiezienia . Jednak jestes w takim stanie, ze hospitalizacja by sie przydala |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zielona Mila
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 49
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: z Hadesu ...
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2007 3:38 pm Temat postu: |
|
|
Mieszkam w Bełchatowie,.
Ostatnio juz przekroczyłam wszelkie granice.
Nie wiem co mna kierowało ale zostałam nakryta na kradziezy siedziałam 2 godziny w celi, po czym odwieziono mnie do domu i bede miała sprawe w sadzie grockim.
Potym wydarzeniu chciałam sie zabic.
Nie wiem dlaczego robie rzeczy ktorych nie chce robic.
Czuje sie jakby owaładnieta przez sama siebie.
Czuje sie w swoim ciele jak w pułapce, wiezieniu.
Nienawidze siebie, nie rozumiem ...
Chciałabym skonczyc z tym wszystkim ...
Ale brak mi sił ...
Chciałabym zeby matka przytuliła mnie powiedziała wszystko bedzie dobrze, a ona sie do mnie nie odzywa, powiedziała ze załuje ze nie poroniła, ze wstyd jej za mnie ...
ja tez załuje ze zyje ...
mam tego dosc ...
Jestem tak cholernie sama, gdy mam wracac do domu ogarnia mnie strach, panika ... boje sie ...
boje sie siebie ...
wszyscy cała rodzina mowi mi ze nic ze mnie nie bedzie jestem taka jak ojciec ...
nie chce taka byc ale jak widac nie mam innego wyboru.
nie potrafie juz sie smiac, rozmawiac z innymi.
Jestem jak milczacy grób.
Własnie ostatnio zaczełam chodzic wieczorem na cmentarz.
Tam czuje sie bezpieczna, jest tak cichoo i spokojnie.
A ja potrzebuje ciszy i spokoju.
Boje sie zycia, ludzi kazdy sobie jakos radzi a ja ciagle jakby jestem przesladowana za to ze wogule sie urodziłam.
Czuje sie osamotniona ale po co mi ktos skoro nawet nie bede mogła sie z nim porozumiec .. ?
Chciałabym by ktos przytulił, i razem ze mna pomilczał w tym bolu ktory ze wszystkich stron mnie osacza.
To wszystko jest absurdalne.
Wszystko przyprawia mnie o łzy.
Nawet policja która mnie złapała stwierdziła ze jestem dziwna ... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
pinezka Gość
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2007 4:49 pm Temat postu: |
|
|
eh przykro mi ze masz takie problemy Zielona Mila tak naprawde nawet nie wiem co Ty mozesz czuc, poniewaz nigdy nie bylam w takiej sytuacji..ale napewno wiem ze ciezko Ci sie w tym odonalezc. A przyjaciele ?? nie mozesz sie do nich zwrocic jesli mozna wiedziec..pozdrawiam cieplusio :* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zielona Mila
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 49
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: z Hadesu ...
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2007 5:08 pm Temat postu: |
|
|
Przyjaciele.
Byli i odeszli.
Straciłam wiare w 2 człowieka.
Chyba nie potrafie byc z kim tak blisko, juz nie potrfaie rozmawiac z innymi ...
Nie potrafie sie otworzyc ...
Za wiele razy sie zawiodłam, po za tym co innych moga obchodzic moje problemy. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|