Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Problem diagnostyczny - bardzo proszę o pomoc

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Lekarz rodzinny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Llorona



Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Nie Kwi 06, 2008 5:42 pm    Temat postu: Problem diagnostyczny - bardzo proszę o pomoc Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam,
Bardzo proszę o pomoc w zdiagnozowaniu mnie;) Będę niesamowicie wdzięczna za każdą konstruktywną sugestię, ponieważ jak dotąd moje kłopoty były (chyba niesłusznie) bagatelizowane.

Od 3 do 4 lat mam niezidentyfikowane problemy ze zdrowiem. Na początku funkcjonowałam mimo nich bardzo dobrze, mam wrażenie, że nawet nie zauważyłam, że coś jest nie tak, ale im bardziej się nasilają, tym trudniej jest mi żyć tak, jakby wszystko było w porządku. Jestem bardzo młodą osobą, powinnam dobrze się czuć. Więc rok temu zaczęłam podejmować próby wyjaśnienia, o co chodzi.

3 mies. temu zdiagnozowano u mnie nieznaczną niedoczynność tarczycy wywołaną aktywnym zapaleniem typu Hashimoto (od endokrynologa dowiedziałam się, że mam je co najmniej od kilku lat). Od tego czasu biorę Euthyrox, TSH nieznacznie spadło (z 6,3 do 5), a moje samopoczucie, zamiast choć odrobinkę się poprawić, pogarsza się i to w coraz szybszym tempie. Nie zostałam dokładnie zbadana pod żadnym innym kątem niż tarczyca, zlecano mi po kilka ogólnych badań, a większość lekarzy po kilku minutach rozmowy (nie bardzo nawet słuchając co mówię) twierdziła, że mam nerwicę i powinnam się leczyć u psychiatry (mimo że w tych badaniach, które wykonałam, parę nieprawidłowości jest).

Szczerze mówiąc nie bardzo mogłam w tę nerwicę uwierzyć, znam siebie dobrze i wiem, że jestem spokojna, zrównoważona, na stres reaguję niesamowitą mobilizacją, właściwie zawsze najlepiej mi się pracowało wtedy, kiedy miałam dużo zadań, a im trudniejsza sytuacja, tym bardziej (po chwilowym oswojeniu się z nią) wręcz „dodaje mi skrzydeł”. Lubię mierzyć się z życiem nie tylko wtedy, kiedy wszystko układa się lekko i łatwo. Jestem realistką, ale nie martwię się na zapas, a przede wszystkim naprawdę potrafię się cieszyć z różnych, nawet bardzo drobnych rzeczy. I mało czego się boję. A wśród znajomych mam zasłużoną opinię osoby o żelaznych nerwach i stoicko spokojnej;)

Zatem po kolejnej sugestii, że nadaję się na leczenie na oddziale zamkniętym, wybrałam się do psychologa. Po rozmowie usłyszałam, że z moją psychiką wszystko jest zupełnie ok., więc postanowiłam zrobić sobie jeszcze możliwie obiektywne badanie psychologiczne, żeby sprawdzić, czy aby na pewno;) I tu niespodzianka, we wszystkich kwestionariuszach, jakie wypełniłam (MMPI i kilka krótszych kwestionariuszy plus test IQ), moja osobowość spokojnie mieści się w normie(!!!). Wyszła mi wysoka samoocena, żadnych zaburzeń emocjonalnych w typie nerwicy, depresji, hipochondrii, psychopatii czy chorób psychicznych większego kalibru i inteligencja powyżej przeciętnej. Badania robiłam w państwowej, znanej przychodni, wyniki w sporej części liczył i interpretował komputer, zakładam, że są poprawne.

Gdyby się okazało, że rzeczywiście mam nerwicę, wiedziałabym przynajmniej, co robić, żeby było lepiej. A tak mogę się co najwyżej cieszyć swoją normalnością, z dnia na dzień czując się coraz gorzej. Prawdopodobnie pozostaje mi czekać, aż będzie ze mną tak kiepsko, że wreszcie ktoś zdecyduje się zająć moim „przypadkiem”. A do tego czasu życie będzie w zasadzie przepływać obok mnie.

Wiem, że ten wstęp jest zdecydowanie za długi, ale mam nadzieję ze pomoże lepiej zrozumieć impas, w jakim się znalazłam i moją determinację, żeby wreszcie znaleźć przyczynę kłopotów i im zaradzić. Wymienię po krótce (a i tak będzie tego dużoWink objawy, jakie mam obecnie, i proszę, a raczej błagam o radę, sugestię, co powinnam zrobić, aby wreszcie się ich pozbyć…

A oto co mi dolega (część pewnie nie jest istotna, ale wolę napisać za dużo niż pominąć coś ważnego):

1. Nadmierna senność przez cały czas – sypiam bardzo dobrze, zasypiam sekundę po położeniu się (a nawet po paru minutach w bezruchu, np. w czasie zajęć na uczelni jest mi bardzo trudno nie zasnąć), mogę spać dowolną ilość godzin w ciągu doby, a i tak budzę się „nieprzytomna” i niewyspana. Czuje się jakbym była non stop niedotleniona;

2. Problemy z mobilizacją – początkowo większe „lenistwo”, teraz po prostu nie mogę się „za cokolwiek zabrać”, i nie dlatego, że się tego boję - raczej dlatego, że robienie czegokolwiek wymaga wysiłku fizycznego i/lub intelektualnego (a wszystkie podejmowane przeze mnie działania – bo staram się robić to co do tej pory najlepiej jak teraz mogę - przynoszą wprawdzie efekty, ale są one nieproporcjonalne do kosmicznego wysiłku, jaki muszę w nie włożyć). Zawsze byłam bardzo aktywna i fizycznie, i umysłowo;

3. Ogromne problemy z koncentracją (trudno mi skupić się na czymkolwiek na ponad 5 minut) i pamięcią (zapominam, co przed chwilą robiłam, pytam o to samo po kilka razy, zapominam podstawowych słów, wszystkie ważne rzeczy np. do zrobienia muszę zapisywać, tylko że zapominam sprawdzić co zapisałam;)
Przeszłam dokładne testy neuropsychologiczne i otrzymałam po nich opinię, która mówi o deficytach w zakresie: koncentracji uwagi, pamięci bezpośredniej i odroczonej materiału werbalnego oraz wzrokowo – obrazowego, percepcji wzrokowo – obrazowej, koordynacji wzrokowo – ruchowej oraz analizy i syntezy wzrokowej. Wyniki te wg osoby przeprowadzającej testy nie mieszczą się w normie, szczególnie dla osoby w moim wieku. W opinii jest też zapis, że biorąc pod uwagę mój wynik EEG, zmiany mogą mieć charakter organiczny (cokolwiek to znaczy).
Na wszelki wypadek wkleję również końcowy opis EEG: "obecność zmian rozsianych, zapis niskonapięciowy 20 - 40 uV, okresowo serie fal wolnych i ostrych niskonapięciowych do 120 uV w odprowadzeniach skroniowo - potylicznych lewostronnych; aktywacja oddechami ujawnia napadowy charakter zmian we wszystkich odprowadzeniach; aktywacja błyskami światła wywołuje zmiany synchroniczne, o cechach wodzenia rytmów". Ten wynik wprawdzie nie wskazuje na nic strasznego, ale do prawidłowego chyba mu daleko. Neurolog, który zlecił badanie skwitował wynik słowami: „coś nieprawidłowego się w tym mózgu na pewno dzieje”, ale na tym się skończyło. Mam skierowanie do szpitala na diagnostykę neurologiczną, ale dostanie się gdziekolwiek graniczy z cudem:(
Jeśli chodzi o inne objawy neurologiczne, mam stwierdzone zaburzenia równowagi (błędnik prawidłowy), miewam wygórowane odruchy kolanowe i inne z tej grupy i zupełnie (na szczęście:) prawidłowe dno oka;

4. „Nieumiejętność” wykonania prostych obliczeń matematycznych w pamięci i ogromne kłopoty z wykonaniem ich poprawnie nawet na papierze – z matematyką zawsze sobie jakoś radziłam, a gdybym miała dyskalkulię, pojawiłaby się pewnie jakieś 15 lat temu;)

5. Niemożliwość powtórzenia prostej sekwencji ruchów, które ktoś mi pokaże np. na wf–ie (salsa), nie mówiąc już o ich zapamiętaniu:(

6. Mniej sprawne dłonie, proste czynności wykonuję wolniej i gorzej niż do tej pory, mimo że kiedy trzymam dłonie nieruchomo, nie drżą;

7. Brak równowagi i koordynacji ruchów – obijam się o meble, nie trafiam w drzwi. Nie umiem dobrać odpowiedniej siły do danej czynności, żeby zrobić coś, co kiedyś robiłam bez zastanowienia, muszę przemyśleć, jakie ruchy i jak mam wykonać, żeby wyszło.. A i tak nie zawsze wychodzi:(

8. Często słyszę dobrze, że ktoś do mnie mówi, ale nie rozumiem co, np. kiedy mam włączoną muzykę (nawet nie głośno), lub kiedy ktoś odezwie się do mnie z znienacka. Treść wypowiedzi dociera do mnie dopiero po chwili.

9. Czuję się „odurzona” albo „pijana”, wszystko dociera do mnie z opóźnieniem, i z opóźnieniem reaguję.

10. Do tego gubię różne rzeczy, mylę przystanki na znanych mi trasach, mam coraz większe problemy z orientacją w przestrzeni (gubię się), a w nowych sytuacjach nie umiem już zareagować tak szybko jak kiedyś (szczególnie wtedy, kiedy te sytuacje NIE są dla mnie stresujące);

11. Jestem przez większość czasu tak zmęczona, senna i „nieprzytomna”, że nie mam siły nie tylko przygotowywać się do zajęć (jestem studentką) czy w miarę normalnie w nich uczestniczyć, ale nawet zająć się własnymi bieżącymi sprawami;

12. Miewam nierówne źrenice, gorzej widzę, kiedy jestem zmęczona (to pewnie jeszcze norma);

13. Mroczki i błyski przed oczami, szczególnie przeszkadzają w czytaniu i kiedy jestem zmęczona;

14. W styczniu zaczęłam mieć problemy ze słuchem: słyszę dźwięki sporo głośniejsze niż są naprawdę (potwierdzone badaniem otolaryngologicznym – badanie DP). Poza tym im dłużej słyszę jakiś dźwięk, tym głośniejszy mi się wydaje (nawet, gdy mam pewność, że jest cały czas tak samo głośny). I oczywiście dzwoni mi w uszach, ale nie zwracam na to specjalnie uwagi;

15. Delikatne mrowienie (albo musowanie) dłoni i stóp – nie przeszkadza mi, ale jest dziwne…

16. Często (w zasadzie cały czas, tylko z mniejszą lub większą częstotliwością) szybkie skurcze poszczególnych mięśni (podobno nazywa się to miokloniami). Na szczęście są na tyle słabe, że nie bardzo je widać, ale trochę mi przeszkadzają..

17. Spadki poziomu glukozy we krwi – zwłaszcza po wysiłku fizycznym lub intelektualnym - drżenie rąk, osłabienie i straszny głód. Nie udaje mi się uzupełnić tego cukierkiem, zazwyczaj muszę zjeść ciepły posiłek, żeby przeszło;

18. Ogólne zmęczenie; jeszcze jakiś czas temu byłam w stanie „zregenerować siły” poprzez drzemkę, dzisiaj już nie:( Mam zawroty głowy po zmianie pozycji np. z leżącej na siedzącą, a kiedy przez parę minut muszę stać, robi mi się słabo;

19. Osłabienie mięśni – np. po wejściu na pierwsze piętro bolą mnie tak, że muszę zrobić przerwę. Przy tym wszystkim normalnie, to znaczy, jeżeli ich nie używam, nie narzekam na jakieś „spięcie” mięśni, są rozluźnione…

20. Niska wydolność organizmu (nie przez brak ćwiczeń fizycznych, ograniczałam je z konieczności dopiero jak już zupełnie nie dawałam rady) – przy jakimkolwiek wysiłku (np. wymienione wyżej schody) serce wali mi jak młot, nie mogę złapać powietrza, to znaczy mogę, ale to nie pomaga;). A zanim wszystko wróci do normy muszę chwilę posiedzieć, bo z powodu braku powietrza nie mogę się nawet odezwać. Po przejściu paruset metrów robię się cała mokra, jakby to był nie wiem jaki wyczyn kondycyjny:(

21. Problemy ze strony układu pokarmowego: zaparcia i wzdęcia;

22. Non stop stany podgorączkowe. Zazwyczaj rano budzę się cała mokra.

23. Wypadające włosy (garściami, przy każdym czesaniu z 70, a ile poza tym nie chcę liczyć, są wszędzie, na dywanach, meblach, itd) – bardzo mi się przerzedziły. No i łamiące się paznokcie.

24. Nasilające się problemy z cerą (a w moim wieku powinnam już powoli z tego wyrastać), przesuszona skóra, zmarszczki (nigdy ich nie miałam), ogólnie kondycja skóry gorzej niż kiepska;

25. Pojawiły mi się rozstępy (uwaga - na dekolcie(?)), mnóstwo popękanych naczynek (nigdy nie miałam cery naczynkowej, nie mam predyspozycji rodzinnych, i genetyczne to chyba nie jest, bo nie pojawia się ani na twarzy, ani na dłoniach);

26. Galopująca próchnica – zaczęłam się źle czuć miałam naprawdę mocne zęby, nie było potrzeby leczenia chyba od podstawówki… Aż do teraz. Okropne przebarwienia niebędące efektem braku higieny jamy ustnej – przeciwnie, teraz bardziej o to dbam. Być może to przez fakt, że mam cały czas sucho w ustach;

27. Białe obwódki dookoła dziąseł, niebędące zapaleniem. Raczej nie bolą, ale dziwnie wyglądają.

28. Zaczęły mi „strzelać” stawy - przy najmniejszym ruchu, nie wiem, czy jest to nieprawidłowe, ale nigdy przedtem tak nie miałam:\

29. Mam wyraźnie powiększoną tarczycę (była widoczna już wcześniej, ale nie do tego stopnia);

30. Zaczęłam mieć problemy z oddychaniem - wiem, to wygląda na typowo nerwicowy objaw - to znaczy już od kilku lat oddychanie wymagało ode mnie więcej wysiłku, ale szczerze mówiąc nie zwracałam nigdy na to uwagi, teraz natomiast mam problemy nie tylko w czasie wysiłku fizycznego, o czym pisałam powyżej, ale również w spoczynku… Są one stałe, choć bardziej mi to dokucza kiedy jestem zmęczona po wysiłku. I nie ma to nic wspólnego z lękiem, bo nie odczuwam go z zasady, a nawet, kiedy bardzo trudno mi się oddycha nie boję się, chociaż nie lubię takich momentówWink

31. Niewielki kaszel, który mam od prawie roku. Biorąc pod uwagę, że nie palę i nigdy nie paliłam, nie mam astmy ani na nic nie jestem uczulona, a rtg płuc nie wskazuje na infekcję w ich obrębie, kaszel w połączeniu z trudnościami w oddychaniu trochę mnie dziwi – być może należy to wytłumaczyć powiększeniem tarczycy, choć sugerowano mi, że możnaby sprawdzić grasicę;

32. Około miesiąca temu między szyją a obojczykami wyskoczyły mi dziwne „wybrzuszenia” (po jednym po każdej stronie), szczególnie widoczne, gdy bardzo mocno się wyprostuję lub podniosę do góry ręce – nie są to na pewno węzły chłonne (są zdecydowanie za duże), a powstały zbyt „nagle”, żebym mogła przyjąć, że są efektem tego, że przytyłam. „Wybrzuszenia” te optycznie bardzo skracają mi szyjęSad

33. Pojawiły mi się zgrubienia na krtani oraz na stopach (na górze, nad śródstopiem).

Od ponad miesiąca łykam kilka suplementów, biorę do tego magnez, lecytynę (1200 mg dziennie), wyciąg z miłorzębu japońskiego i lek poprawiający krążenie mózgowe. Mimo tego nie widzę żadnej poprawy, a po każdym z tych specyfików podobno po max. dwóch tygodniach powinna byćSad
Wiem, że leczenie niedoborów hormonalnych wymaga czasu. Ale tak nieznaczna niedoczynność jak moja nie usprawiedliwia chyba tych wszystkich objawów, zwłaszcza, że są one naprawdę bardzo nasilone. Zresztą pierwsze, choćby minimalne pozytywne efekty leczenia hormonalnego powinny być widoczne po 2 - 3 tygodniach od jego rozpoczęcia, a ja po prawie trzech miesiącach mam dość znaczne pogorszenie…
Dlatego wydaje mi się, że to nie w samej tarczycy tkwi główny problem.

Na podstawie tego, czego dowiedziałam się z różnych źródeł „wykluczyłam” sobie mnóstwo chorób, zastanawiam się jednak, czy moje kłopoty nie mogą być efektem np. przewlekłej infekcji albo „szerzej zakrojonej” choroby immunologicznej. Zwłaszcza, że moja mama ma również od bardzo dawna niepoddające się diagnostyce objawy podobne nieco do moich i również ma przeciwciała przeciwko tarczycy… Nie jestem jednak lekarzem, więc nie wiem, co tak naprawdę może wchodzić w grę…
Mogę podać szczegółowe wyniki badań, ale nie wiem czy (i które konkretnie) się na coś przydadzą, więc na razie ich nie zamieszczam.

Naprawdę bardzo proszę o pomoc, radę, sama nie posiadam ani wiedzy, ani doświadczenia, aby podjąć najodpowiedniejsze działania. A wygląda na to, że jeśli nic nie zrobię, nic się nie zmieni na lepsze. Proszę też o niewybieralnie najmniej wymagającej drogi i nie skreślanie mnie jako neurotyczki, którą nie jestem….
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Llorona
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
emilka
Przyjaciel forum


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 5500

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 133 podziękowań w 132 postach

Skąd: z pokoju.
PostWysłany: Nie Kwi 06, 2008 10:02 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

przeczytałam całego Twojego posta. od razu powiem, że na forum lekarzy nie ma, więc nie uzyskasz tutaj tak kompetentnej odpowiedzi, jaką udziela lekarz. i nie mamy też takiej wiedzy niestety Sad

z mojej strony mogę powiedzieć, że spróbuję przeanalizować Twoje wszystkie objawy i może na coś wpadnę, lecz nie obiecuję. na początek przyszedł mi do głowy zespół wernera, ale to mało prawdopodobne (zresztą nie życzyłabym nikomu tego).

powiedz, jak wyniki hormonalne wychodziły? i czy miałaś robioną tomografię komputerową głowy, rezonans magnetyczny? i jeszcze jedno (jeśli mozna spytać): czy miesiączkujesz regularnie?
_________________
"Mogę Przedawkować Życie, Co Prowadzi Do Śmierci"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Llorona



Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Nie Kwi 06, 2008 10:57 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam,
przede wszystkim dziękuję za szybką odpowiedź Smile
Zdaję sobie sprawę z tego, że być może na forum nie znajdzie się lekarz, często jednak cenne okazują się również sugestie od osób bez wykształcenia medycznego, które np. podobne problemy miały i znają je z doświadczenia...

Co do wspomnianego zespołu, przejżałam parę poświęconych mu stron w sieci i mimo wszystko nie sądzę, że jest ze mną tak źle Wink Tak czy inaczej będę wdzięczna za każdą kolejną wskazówkę Smile

Jeżeli chodzi o tomografię i rezonans, nie miałam nigdy robionych...
Badania chormonalne wychodzą różnie, TSH od kiedy pamiętam za wysokie, chociaż bez tragedi (najwięcej - ok. 7, teraz niewiele ponad 5), fT3 dobre (około 5) a fT4 w normie, ale niewiele ponad dolna jej granicą (nie więcej niż 13). Do tego wszystkiego przeciwciała anty TG prawie dwukrotnie przekraczające normę (57). I tarczyca o znacznie zmniejszonej echogeniczności, dość wyraźnie powiększona.

Mam jednak wątpliwości, czy naprawdę takie wyniki badań tarczycy mogą powodować aż tak kiepskie samopoczucie? Bo aż się wierzyć nie chce Confused

Dlatego proszę o radę, jak można by sprawę "zaatakować" i wyjaśnić...
Pozdrawiam
Llorona
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
emilka
Przyjaciel forum


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 5500

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 133 podziękowań w 132 postach

Skąd: z pokoju.
PostWysłany: Pon Kwi 07, 2008 12:16 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ja to Ci chyba nie pomogę za bardzo...
kurczę, jesteś pewna, że to nie jest związane z hashimoto?
a powiedz jeszcze, jak z innymi hormonami: estradiol, prolaktyna, FSH? i czy miałaś robione jakieś testy na czynność przysadki?
_________________
"Mogę Przedawkować Życie, Co Prowadzi Do Śmierci"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Llorona



Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Kwi 07, 2008 9:26 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam,
no właśnie nie jestem tego pewna... ale gdyby to wszystko rzeczywiście była kwestia tarczycy, pewnie Euthyrox choć troszkę by już pomógł...
Tak czy inaczej wpisałam się również na forum gazety o hashimoto, mam nadzieję że uda mi się tam uzyskać informacje, czy inne osoby z tą chorobą również mają takie "jazdy" jak ja Cool

Co do hormonów o których piszesz, nie miałam badanego ani jednego z nich... Być może powinnam?

A tak w ogóle bardzo dziękuję za zainteresowanie moimi kłopotami Smile To, że ktoś czyta moje makabrycznie długie posty i stara sie coś doradzić jest dla mnie bardzo cenne...
Pozdrawiam
Llorona
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Malva



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Sro Kwi 23, 2008 9:59 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Czesc LIorona, podobne objawy chorobowe wystepuja w chorobie Lyme disease , borelioza . Powinnas zrobic sobie badanie krwi , aby wykluczyc te chorobe. Podobno w Polsce pieciokrotnie wzrosla zapadalnosc na te chorobe. Bakterie tej choroby dostaja sie do krwi czlowieka po ukaszeniu przez kleszcza. Leczenie antybiotykami trwa dlugo, ale jest nadzieja na wyleczenie. Trzeba zaczac jak najszybciej, zeby nie dopuscic do duzych zniszczen przedewszystkim w mozgu. Kuracji nie nalezy przerywac chociaz nastapi poprawa. Pozdrawiam serdecznie, i zycze zdrowia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Llorona



Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 4

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Wto Maj 06, 2008 11:51 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam,
dziękuję za odpowiedź.
Szczerze mówiąc przeszła mi borelioza przez myśl, ale potem przypomniałam sobie, że jako dziecko byłam szczepiona przeciwko "kleszczom" (konkretnie przeciw kleszczowemu zapaleniu opon mózgowych). Z tego co pamiętam miałam dwie z trzech dawek, ostatnia jakoś mi umknęła... Zatem nie mam na pewno pełnej odporności, ale chyba jakaś powinna mi nawet po tych dwóch dawkach pozostać. Nie wiem tylko, czy takie szczepienie chroni także przed boreliozą... Bo jeśli tak, to nie może to być to...
Pozdrawiam
Llorona
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Lekarz rodzinny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group