Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Powerade
Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 126
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 11:46 pm Temat postu: [Matka i starsi bracia] dziewczyny nie pozwalają............ |
|
|
Znacie mniej więcej perypetie moje i dziewczyny kontra jej nie do końca normalnej rodziny.
Jesteśmy ponad 5 miesięcy już ze sobą, odkąd przestałem przychodzić do jej domu i ani jej matka ani bracia mnie nie widzieli to był w miare spokój choć gdy np chcieliśmy pojechać sobie do aquaparku lub nad jezioro to matka była wzburzona i pytała sie poco i wogóle i co będziemy robić.....
Aktualnie zbliża się przerwa świąteczna i sylwester, w jej rodzinie panuje głupia "tradycja" że spędzają je wspólnie gdzieś w innej miejscowości... to oznacza 12 ostatnich dni w roku rozłąki więc totalna porażka i smutek dla Niej i dla mnie i przelane łzy... O ile święta są rodzinne i to zupełnie rozumiem to z sylwestrem podczas którego siedzą jak kołki w domu sami już nie.... Bo chcemy spędzić go we dwoje co każdy w miare normalny człowiek uzna za rzecz oczywistą, wkońcu to zabawa noworoczna i wogóle.
Miała by przyjechać tu do domu i chcieliśmy razem ten dzień spędzić, ugotować coś, wypić szampana, potańczyć (w mieszkaniu we dwoje) ale jej matka na jej pytanie czy może od razu wypaliła "NIE!" i jakieś tam bzdety, jej dwaj starsi bracia dalej gadają farmazony na mój temat i absolutnie nie chcą się zgodzić. Moja dziewczyna już od 2 tygodni chodzi ze łzami w oczach i ja też cierpie
doradźcie co zrobić żeby przekonać jej głupią rodzine żeby pozwolili nam spędzić ten jeden dzień ostatni w roku po i tak sporej prawie 2 tygodniowej rozłące razem...... Ona napisała im list, próbowała rozmawiać ale to nic nie daje i za nic nie chcą wogóle jej słuchać i są gotowi zepsuć nam ten czas świąt i sylwestra.
PROSZĘ DORADŹCIE w jaki sposób Ona może coś na nich wywrzeć? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kiszczak
Dołączył: 19 Gru 2006 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Gru 19, 2006 2:47 am Temat postu: |
|
|
Jakby to powiedzieć ...ciężki przypadek, którego nikt nie będzie ci zazdrościł. Twoja dziewczyna ma zbyt opiekuńczą rodzinkę ... Może spróbuj pogadać z tą miłą panią ... kup kwiaty idź do niej i spróbuj wyjaśnić jej co nie co ... Musisz pokazać, że jesteś odpowiedzialną osobą , której to można ufać, i że właściwym kandydatem do spotykania się z ukochaną córą... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
agusia39
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 780
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Wto Gru 19, 2006 8:01 pm Temat postu: |
|
|
sądze ze obecnie nie ptrzekonasz ich do tego pomysłu - uwzieli sie zeby cie wyeliminować z życia córki i będą do tego dążyc
tutaj działać musi dziewczyna - tylko ona może pokazać ze jesteś jej wybrankiem i nie zmieni zdania.
sam wiele nie wskórasz przy takim nastawieniu a jakieś rozmowy tylko mogą pogorszyc sytuacje |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Method99
Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 47
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Szczecin/Sieradz
|
Wysłany: Wto Gru 26, 2006 4:58 pm Temat postu: |
|
|
Mi sie wydaje, ze wlasnie wszystko zalezy od Twojej dziewczyny. Ona musi dac tej swojej fajnej rodzince do zrozumienia ze Cie kocha i z Toba chce byc. Ze jest dorosla i nie chce zeby wtracali sie jej w zycie. Musi pokazac wyraznie ze nie chce zeby sterowali ją. Powinna byc zdecydowana w swoich dzialaniach..czy slowach...
Powodzenia |
|
Powrót do góry |
|
|
|
comet
Dołączył: 27 Cze 2006 Posty: 325
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Sty 04, 2007 2:51 pm Temat postu: I jak tam? |
|
|
Nie chciałem psuć ci nastroju, ale moim zdaniem pozostawienie wszystkiego w rękach dziewczyny to pomyłka.
Jak sam pisałeś wielokrotnie, często jest ona wyśmiewana i co za tym idzie z jej zdaniem się nikt nie liczy.
Ja nie puściłbym córki bez rozmowy z jej chłopakiem, a ponieważ już miałbym wyrobione zdanie o tobie, nic byś nie wskórał.
Jedynie w przypływie dobrego nastroju, zgodziłbym się abyś spędził z nami Nowy Rok np..
Ładny jestem sk..... , co?
Ale to jest twoja wina.
Niepotrzebnie afiszowałeś się z uczuciami, kleiłeś się do niej, przez co jest jak jest. Oni widzą w tobie zagrożenie i tyle.
Skutecznie utrudnią wam życie.
Jedynym wyjściem byłoby podjęcie radykalnych kroków, ale twoja dziewczyna nie jest jeszcze na to gotowa.
Więc pat.
Męcz się dalej.
Jak powiadają kamień drąży skałę, lecz w miłości bywa różnie.
Pozdrowienia. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
naneczka
Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 138
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: wrocław
|
Wysłany: Czw Sty 04, 2007 10:51 pm Temat postu: fb |
|
|
jestem z chłopakiem od prawie poltorej roku i do nie dawna mialam dokladnie taka sama sytuacje jak twoja dziewczyna. z tym ze ja nie mam braci.moi rodzice nie moga sie pogodzic z tym ze jestem z moim chlopakiem. moglismy sie spotykac tylko w weekendy, swieta zarezerwowane byly tylko dla rodziny, nie moglam nigdzie z nim wysc. a czas w te weekendy mialam do 21. zawsze mieli cos do mojego misia ale kiedy dowiedzieli sie przez przypadek ze z nim wspolzyje to wybuchla wojna. az wkoncu pewnego dnia nie wytrzymalam. nie dosc ze nic mi nie bylo wolno to ojciec jeszcze mnie dreczyl psychicznie. zblizaly sie swieta i sylwester. powiedzialam im ze mam juz prawie 18 lat i nie moga mnie tak ciagle trzymac w domu i moga mnie pocalowac... powiedzialam ze i tak pojde i mam gdzies konsekwencje (kiedys zdarzalo sie podniesc tacie na mnie reke). poskutkowalo. teraz mamy luz ale troche przegielam i poklocilam sie z tata na dobre. teraz probuje to naprawic bo to moj tata. jest ze mna od pierwszego dnia zycia a misiu od prawie 1,5 roku. wiec czy warto bylo isc po trupach do celu?? podkreslam ze mozna zlamac najciezego przeciwnika ale przez to mozna zaprzepascic wszystko. dziekuje za uwage |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Czw Sty 04, 2007 11:10 pm Temat postu: |
|
|
Miłość ma wiele oblicz.
Jest miłość dażona do najbliższych osób rodziny, ale jest też i miłość do parnera.
Sprawa kwestii technicznych powinna być rozgrywana w nieco inny sposób.
Zadaliście kiedyś pytanie "dlaczego tak uważasz?", "co chcesz osiągnąć karząc mi postępować tak?", "myślisz że popełnie błąd?".
Większość takich sytuacji wynika z tego iż rodzice chcą jak najlepiej dla swoich dzieci. Lecz nie mogą przewidzieć dokładnie jak życie sie potoczy.
Tak na prawdę nie ma możliwości wychowania kogoś nie popełniając błędu. Zawsze w jakiś sposób skrzywdzi sie dziecko.
Ważne aby jednak przekazać wiedze oraz umiejętności aby umiało sobie poradzić w życiu.
@naneczka:
Miłości rodzicielskiej z miłością chłopaka nie da sie porównywać. To że rodzice są z Tobą od zawsze a chłopak od 1,5 roku nie ma nic do siebie.
Owszem to fakty, lecz niemożliwe jest połączenie ich.
Rodziców sie kocha, lecz w tym samym serduszku kocha sie drógą osobę.
Trzeba by znaleść miejsce dla nich osobno, oddzielając przegródką.
To nadal będzie Twoje serce i nadal to będzie miłość. Jednak będzie sie ona różniła, bo musi sie różnić. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|