Szukaj

Tak nie da rady żyć...

Komentarze do: Anoreksja i bulimia
Odpowiedz w wątku
Kasia
~Kasia 06-07-2007 13:02

Hej;) Nazywam się Kasia i mam 18 lat. W moim krótkim życiorysie znaleźlibyście chyba wszystkie z możliwych opcji zaburzeń odżywiania. Zaczęło się 5 lat temu, kiedy wróciłam z obozu 10 kg chudsza i dostałam mani na punkcie odchudzania - spotkanie z anoreksja. W sumie w jednym miesiącu wakacji schudłam 14 kg - niewięcej, bo głód był silniejszy i zaczęły się napady objadania. No i zaczyna się bulimia typu nieprzeczyszczającego, czyli po takim napadzie potrafiłam potem nie jeść tydzień... Tak się bawiłam w diety około roku. Przyszły wakacje a ja (powody osobiste) przytyłam 25 kg!!! Czułam się jak mały słoń, nikt mi nie pomagał... Dodatkowo wiecznie syszałam zgryźliwe uwagi od brata i w szkole... Kolejne 2 lata spędziłam wiecznie walcząć z nadwagą. Ostre diety,które stosowałam przerywane odjadaniem się, nie dawały żadnych efektów... W końcu postanowiłam, że mi się uda. Ułożyłam dietę i powiedziałam sobie,że albo schudnę albo zdechnę. Moja determinacja została przerwana po jakiś 3 tygodniach. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam się objadać. Tego dnia nie mogłam nad sobą zapanować, więc postanowiłam, że mogę przecież wreszcie skończyć jeść i lepiej zacząć pić. W pewnym momencie po dłuższym czasie wszystko zaczęło mi samo podchodzić do gardła i samo wyszło... To początek mojej tragedii... W ten sposób schudłam 30 kg w ciągu 3 miesięcy... Najgorsze było, kiedy już nie chciałam chudnąć. Mówiłam sobie, że już nie mogę, że muszę przecież żyć, więc jadłam... Nie potrafiłam nad tym zapanować a tak bardzo bałam się, że przytyję... Zaczęły się okropne skurcze, miałam trudności, żeby wejść po schodach, ciągle zimne ręce i nogi... No i w końcu zaczęły się depresje... W końcu to zauważyli, a włściwie sama nie wytrzymałam... Pewnie teraz, gdybym nie przerwała leczenia to byłby już tylko zły sen... Ale przerwałam... W ciągu tego roku było różnie. Raz tak strasznie jak wtedy, raz lepiej, no ale ciągle jestem chora... Nie mam już siły walczyć ze sobą, z bliskimi. Tyle rzeczy schrzaniłam... Mam dosyć widoku swojej ciągle, raz bardziej a raz mniej, ale zawsze opuchniętej twarzy, wiecznych dołów i depresji, huśtawki nastrojów... Dlatego zgodziłam się na ostateczność. Jadę do specjalnego ośrodka dla takich jak my na 6 tygodni. Wierzę, że mi się uda, a raczej wiem, że musi mi się udać. Bo ja nie chcę, żeby tak dalej było. Chcę, żeby zaczęło mi zależeć, chcę żyć... Chcę być jeszcze kiedyś szczęśliwa...

tania
~tania 06-07-2007 15:23

twoja historia mnie przerazila szczerze mowiac...trzymam za ciebie kciuki goraco pozdrawiam...

punia
punia 18-07-2007 22:36

Kasiu czytając twój wpis łzy miałam w oczach, zrozumialam że jsetem podobna do ciebie. w tamte wakacje jak schudlam byłam dumna ciagłe diety zadnych słodyczy jadłam tylko tylko zeby zaspokojic głód.A teraz jest coż ze mną nie tak moja psychika siadła,kiedy powidziałam o tym mamie śmiała sie że sobie coś ubzdurałam, ale ja nie umiem sobie z tym poradzić ja o niczym innym nie myśle nie chce być gruba:( ciągle sie objadam,a potem głodze nienawidze siebie i swojego życia ja niewiem jak moge sobie pomuc. Już tyle razy obiecywałam sobie że koniec z tym, ale tak sie nie da!!! a chyba na dodatek mam anemie włosy mi wypadają paznokcie łamią zimne nogi i rece...lepiej tego nie zaczynać bo to droga bez powrotu!!!

Elle87
Elle87 01-08-2007 23:20

Witam Kasiu,Twoją historia jest bardzo podobna do mojej.Mam teraz 20 lat a wszystko zaczęło się jak miałam 17. Zawsze nienawidzialam swojego wygladu i nadal nie nawidze!Jak jestem szczupła to mam przyjaciól znajomych,moge gdzies wyjsc na imprezy i mam chlopaka,ale jak juz przytyje to wszystko trace i to mnie dobija przez to takze przezywaz stany depresyjne. Chodzilam przez rok do psychologa i psychiatry ale to bylo tylko chodzenie nic niedalo. Mogę zapytać ile teraz ważysz?Ja powiem Ci żeNajmniej ważyłam 45kg a mam wzrostu 175cm. No a teraz waze 63kg ;( poprostu załamac sie można. No ale niedawno to jeszcze było gorzej bo ważyłam 73:( a teraz znów te napady jedzenia;( ciagle mysle o tym jak to zwymiotowac,ale boje sie niewiem jak to zrobic:(. Jak bedziesz miec ochote to odpisz mi jak Ty sobie radzisz?Pozdrawiam:(

Elle87
Elle87 01-08-2007 23:38

Z nikim o tym nie rozmawiam, nikt niema pojęcia co myśle, jak się czuje. Wszyscy w około myślą że jest juz ze mna Ok. Nie mam zamiaru juz sie żalić rodzicom, znajomych, chłopakowi.Bo nikt tego nie rozumie.Ja wiem ze sie powoli sama wykoncze.Ciągle myśle o tym jaki jest dobry sposób żeby wymiotować bo wtedy mogła bym jesc i zaraz się tego pozbyc,to może by mi pomogło tego mi trzeba.Ostatnio brałam Tussipect, noo i nie powiem,ale dało mi niezły doping, mogłam Cwiczyć bez konca i potem jeszcze poszłam na noc na dyskoteke. Około 22:00 na imperezie myslałam że zwymiotuje i zemdleje,bo tak mi się kreciło w głowie po tych tabletkach.Moze to też dlatego ze nic wtedy nie zjadłam,tylko tabsy i kawa.Ale wiem że tussi nie jest dla mnie rozwiązaniem bo potem w nastepne dni jestem bardzo słaba i wogole nieumie ćwiczyc tylko żre!:( to jest Jakis Pardox ja juz wariuje niewiem co mam ze sobą zrobić:( myśle nawet o samobójstwie, ale tez boje się to zrobic:(.Zamiast sie uczyc bo mam ezgaminy we wrzesniu bo ja znow mysle tylko o żarciu i o ćwiczeniach, wyglądzie i o tym co inni o mnie myślą i co powiedzą jak znów przytyje.Przez to moje odchudzanie znów bede musiała zerwać z kolejnych chłopakiem ( a tym razem znalazłam mojego wymarzonego,jest jest moim ideałem,Kocham go a On Kocha mnie) ale musze z nim zerwać bo wiem że zaraz znów przytyje bo od 3 dni się obrzeram i w ogóle nie ćwicze:( a On powiedział mi ze nie lubi grubych dziewczym i ze niechce zebym przytyła,ze mam zostac taka jaka jestem.Mam ochote sie zabic naprawde:( Jeżeli Kto kolwiek to przeczyta, prosze powiedzcie co myślicie o tym wszystkim?:(

Frida
Frida 18-08-2007 14:22

czesc Kasiu! co to za ośrodek? Ja tez juz nie daja rady i nie wiem co mam zrobic.

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Anoreksja i bulimia"